Mam to samo! Tzn. ja boję się i porodu, i tego co potem to chyba normalne obawy... tzn. wiem, że część kobiet deklaruje, że od razu po zobaczeniu swojego dziecka instynkt i wszystko rusza, ale wierzę tez, ze sa kobiety, które potrzebują na te wszystkie uczucia czasu. Ja chyba do takich należę i nie nastawiam się, że od razu po urodzeniu będę płakać ze szczęścia, że już się zobaczyłyśmy z córką. Ewentualnie będę plakac dlatego, że dalam radę i to koniec bóluTak szczerze to się nie spodziewam. Ale jutro zamierzam pochodzić z tym balonikiem, koleżanka polecała. Dzisiaj jakoś nie chodzę, nikt tu na tym oddziale tego nie robi.
Okno umyj
Ja też się boję. Ale wcale nie porodu jako takiego, tylko tego co potem. Boję się, czy mi instynkt wystartuje. A jednocześnie się wstydzę takich myśli. Wszyscy sądzą, że boję się porodu...
reklama
maszak
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Marzec 2022
- Postów
- 4 986
To czekam dziewczyny na Wasze reakcje jak już zobaczycie Wasze małe cudy .Mam to samo! Tzn. ja boję się i porodu, i tego co potem to chyba normalne obawy... tzn. wiem, że część kobiet deklaruje, że od razu po zobaczeniu swojego dziecka instynkt i wszystko rusza, ale wierzę tez, ze sa kobiety, które potrzebują na te wszystkie uczucia czasu. Ja chyba do takich należę i nie nastawiam się, że od razu po urodzeniu będę płakać ze szczęścia, że już się zobaczyłyśmy z córką. Ewentualnie będę plakac dlatego, że dalam radę i to koniec bólu
Ja byłam wzruszona i za każdym razem uroniłam łezkę.
Kamilka skończy się ból porodowy. Trzymam kciuki by reszta nie bolała, no i karmienie niestety boli na początku. Ale będzie dobrze . Tak myślę
- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2022
- Postów
- 3 839
Dzięki dziewczyny, dobrze wiedzieć że inne kobiety mają te same obawy i że nie jest się jakimś nieczułym dziwadłem.
Ja przez całą ciążę się zmagam z takim miksem uczuć, że z jednej strony byłam wzruszona widząc małą fasolkę na usg, i bardzo lubiłam patrzeć na ruchy dziecka, dbałam i martwiłam się. Z drugiej strony przeraża mnie to poczucie obowiązku, to że kończy się wolność i beztroska. Niby wiem, że te uczucia nie są nienormalne, ale chciałabym jeszcze chwilę pozostać w tej strefie komfortu, nie umiem sobie wyobrazić tej miłości do człowieczka, którego powołałam na świat.
Ja przez całą ciążę się zmagam z takim miksem uczuć, że z jednej strony byłam wzruszona widząc małą fasolkę na usg, i bardzo lubiłam patrzeć na ruchy dziecka, dbałam i martwiłam się. Z drugiej strony przeraża mnie to poczucie obowiązku, to że kończy się wolność i beztroska. Niby wiem, że te uczucia nie są nienormalne, ale chciałabym jeszcze chwilę pozostać w tej strefie komfortu, nie umiem sobie wyobrazić tej miłości do człowieczka, którego powołałam na świat.
modesty
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Sierpień 2020
- Postów
- 8 690
To ja tak mam.Mam to samo! Tzn. ja boję się i porodu, i tego co potem to chyba normalne obawy... tzn. wiem, że część kobiet deklaruje, że od razu po zobaczeniu swojego dziecka instynkt i wszystko rusza, ale wierzę tez, ze sa kobiety, które potrzebują na te wszystkie uczucia czasu. Ja chyba do takich należę i nie nastawiam się, że od razu po urodzeniu będę płakać ze szczęścia, że już się zobaczyłyśmy z córką. Ewentualnie będę plakac dlatego, że dalam radę i to koniec bólu
Mam wrażenie że moja miłość do dzieci jest na początku taka zwierzęca, dosłownie. Mąż się wzruszał przy porodach a ja nic. Od razu jest ta opiekuńczośc i rozszarpałabym jak wilczyca jakby skrzywdzili ale nie czuje takich emocji, uczuć. Chyba z dzien po porodzie się pierwszy raz wzruszyłam jak ją akurat brzuszek bolał i chwilę się męczyła, a kolejnego dnia na pobraniu krwi igła chyba się zatkała i ją męczyli tak że 2 min nic nie leciało i dopiero zmienili igłę... Też mi było ciężko nie uronić łezki chociaż przy synu zawsze byłam twarda no ale jak był noworodkiem to nie pobierali lry mnie.
W każdym razie już po raz drugi widzę że we mnie ta miłość i przywiązanie do dzieci rośnie z czasem. Nie mam ogromnych uczuć w ciąży i zaraz po porodzie...i to normalne chociaż zwykle słyszę o miłości od pierwszego wejrzenia.
modesty
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Sierpień 2020
- Postów
- 8 690
Dla mnie takie dziwne było przy synu to, że nagle jest z nami nierozłączny, że wszędzie go trzeba zabierać i że tak zostanie przez lata. Wiem że to głupie ale przez parę pierwszych miesięcy tak miałam mimo że to logiczne jestDzięki dziewczyny, dobrze wiedzieć że inne kobiety mają te same obawy i że nie jest się jakimś nieczułym dziwadłem.
Ja przez całą ciążę się zmagam z takim miksem uczuć, że z jednej strony byłam wzruszona widząc małą fasolkę na usg, i bardzo lubiłam patrzeć na ruchy dziecka, dbałam i martwiłam się. Z drugiej strony przeraża mnie to poczucie obowiązku, to że kończy się wolność i beztroska. Niby wiem, że te uczucia nie są nienormalne, ale chciałabym jeszcze chwilę pozostać w tej strefie komfortu, nie umiem sobie wyobrazić tej miłości do człowieczka, którego powołałam na świat.
- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2022
- Postów
- 3 839
Właśnie odłączyli mnie od kolejnego ktg, na którym pół skurczu nie ma, ledwo jakieś napięcie. Jeszcze położne musiały budzić tego małego śpiocha w brzuchu, bo im się zapis nie zgadzałA ja nie śpię, bo dziewczynie obok odeszły wody i zbiera się na porodówkę 37 tydz...druga rano cc, a
u mnie cisza i myśle czy to ruszy...
Czy już wiecznie będę w tej ciąźy
reklama
maszak
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Marzec 2022
- Postów
- 4 986
Jak u Ciebie?Obchód był, nawet podwójny. Wszystkiego jakieś 1.5 minuty. Spóźniłam się, bo byłam w łazience
Ja już po założeniu i leżę pod ktg....
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 6 tys
- Wyświetleń
- 397 tys
- Odpowiedzi
- 32 tys
- Wyświetleń
- 2M
Podziel się: