reklama
- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2022
- Postów
- 3 847
No ja nie mam spakowanej torby, bo przecież mam jeszcze 6 tygodni... choć tak naprawdę to raczej 5, bo z moja cukrzycą dostanę skierowanie do szpitala w 39 tygodniu Ale dziś miałam wizytę, znów dość mocno skróciła mi się szyjka (teraz mam trochę ponad 2.8 cm) i pani doktor zdecydowała się podłączyć mnie pod KTG. A tam skurcze... od razu skierowanie do szpitala, do domu pojechałam tylko się spakować i zjeść kolację i mąż mnie zawiózł na izbę. Nie przyjęli mnie na oddział, skurcze ustały. Ale wystraszyłam się, nie powiem. Wg lekarki na izbie to były skurcze przepowiadające i dopóki nie boli, to nie trzeba się denerwować.
Z plusów tego wszystkiego miałam podwójne badanie, z synkiem wszystko super dobrze, rośnie jak na drożdżach ale pomimo cukrzycy - bez makrosomii. Pozostałe parametry też ok. Więc pomimo, że staram się nie przemęczać, muszę chyba jednak więcej polegiwać, żebym dociągnęła do choćby 37 tygodnia.
Z plusów tego wszystkiego miałam podwójne badanie, z synkiem wszystko super dobrze, rośnie jak na drożdżach ale pomimo cukrzycy - bez makrosomii. Pozostałe parametry też ok. Więc pomimo, że staram się nie przemęczać, muszę chyba jednak więcej polegiwać, żebym dociągnęła do choćby 37 tygodnia.
A coś Ci się poza tym działo, bolał Cie brzuch, odczuwałaś jakos te skurcze widoczne na ktg?No ja nie mam spakowanej torby, bo przecież mam jeszcze 6 tygodni... choć tak naprawdę to raczej 5, bo z moja cukrzycą dostanę skierowanie do szpitala w 39 tygodniu Ale dziś miałam wizytę, znów dość mocno skróciła mi się szyjka (teraz mam trochę ponad 2.8 cm) i pani doktor zdecydowała się podłączyć mnie pod KTG. A tam skurcze... od razu skierowanie do szpitala, do domu pojechałam tylko się spakować i zjeść kolację i mąż mnie zawiózł na izbę. Nie przyjęli mnie na oddział, skurcze ustały. Ale wystraszyłam się, nie powiem. Wg lekarki na izbie to były skurcze przepowiadające i dopóki nie boli, to nie trzeba się denerwować.
Z plusów tego wszystkiego miałam podwójne badanie, z synkiem wszystko super dobrze, rośnie jak na drożdżach ale pomimo cukrzycy - bez makrosomii. Pozostałe parametry też ok. Więc pomimo, że staram się nie przemęczać, muszę chyba jednak więcej polegiwać, żebym dociągnęła do choćby 37 tygodnia.
maszak
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Marzec 2022
- Postów
- 5 025
No to miałaś wczoraj dzień . Wiesz rzadko się zdarza, że przy wykrytej cukrzycy maluszki są za duże... no chyba, że przyszła mama ma w nosie dietę.No ja nie mam spakowanej torby, bo przecież mam jeszcze 6 tygodni... choć tak naprawdę to raczej 5, bo z moja cukrzycą dostanę skierowanie do szpitala w 39 tygodniu Ale dziś miałam wizytę, znów dość mocno skróciła mi się szyjka (teraz mam trochę ponad 2.8 cm) i pani doktor zdecydowała się podłączyć mnie pod KTG. A tam skurcze... od razu skierowanie do szpitala, do domu pojechałam tylko się spakować i zjeść kolację i mąż mnie zawiózł na izbę. Nie przyjęli mnie na oddział, skurcze ustały. Ale wystraszyłam się, nie powiem. Wg lekarki na izbie to były skurcze przepowiadające i dopóki nie boli, to nie trzeba się denerwować.
Z plusów tego wszystkiego miałam podwójne badanie, z synkiem wszystko super dobrze, rośnie jak na drożdżach ale pomimo cukrzycy - bez makrosomii. Pozostałe parametry też ok. Więc pomimo, że staram się nie przemęczać, muszę chyba jednak więcej polegiwać, żebym dociągnęła do choćby 37 tygodnia.
Oszczędzaj się , powolutku wszystko zrób i czekaj spokojnie na termin . Mi w apikacji pokazuje 37 dni ... walizka nie spakowana , a ja póki co jeszcze działam. Choć po tym weekendzie zakwasy mam .
- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2022
- Postów
- 3 847
Nie, nie bolało. Ogólnie czuję twardnienie brzucha i momentami przez kilka sekund taki nacisk jak podczas miesiączki (zawsze miałam niebolesne okresy), ale żeby to bolało to nie. Trochę bolał mnie krzyż, inaczej niż od rwy, ale tylko w pozycji stojącej.A coś Ci się poza tym działo, bolał Cie brzuch, odczuwałaś jakos te skurcze widoczne na ktg?
Czułam się po prostu spięta tam w dole brzucha. Ale w moim odczuciu to nie było nic niepokojącego, potem na izbie dopytywałam lekarki jak rozróżnić sytuację poważną od normalnej, bo moje wczorajsze samopoczucie nie skłoniłoby mnie do przyjazdu do szpitala, raczej do odpoczynku.
Fakt faktem, chciałam jechać na wizytę do mojej lekarki tramwajem, bo to tylko dwa przystanki, ale ostatecznie prosiłam męża o podwózkę, bo coś mi nie kazało chodzić.
Ja dbam o dietę. Nie na 100%, ale dużo robię aby utrzymać prawidłowe cukry, kombinuję, sprawdzam. Jakoś już muszę dociągnąć bez insuliny. Taki mam plan.No to miałaś wczoraj dzień . Wiesz rzadko się zdarza, że przy wykrytej cukrzycy maluszki są za duże... no chyba, że przyszła mama ma w nosie dietę.
Oszczędzaj się , powolutku wszystko zrób i czekaj spokojnie na termin . Mi w apikacji pokazuje 37 dni ... walizka nie spakowana , a ja póki co jeszcze działam. Choć po tym weekendzie zakwasy mam .
Choć wczoraj po tych nerwach pojechaliśmy do McDonald's, zjadłam najmniejsze co tam mieli. Pomogło na poprawę humoru.
maszak
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Marzec 2022
- Postów
- 5 025
A jak tam cukier rano? Bo Ty tez na czczo masz problem dobrze pamiętam?Nie, nie bolało. Ogólnie czuję twardnienie brzucha i momentami przez kilka sekund taki nacisk jak podczas miesiączki (zawsze miałam niebolesne okresy), ale żeby to bolało to nie. Trochę bolał mnie krzyż, inaczej niż od rwy, ale tylko w pozycji stojącej.
Czułam się po prostu spięta tam w dole brzucha. Ale w moim odczuciu to nie było nic niepokojącego, potem na izbie dopytywałam lekarki jak rozróżnić sytuację poważną od normalnej, bo moje wczorajsze samopoczucie nie skłoniłoby mnie do przyjazdu do szpitala, raczej do odpoczynku.
Fakt faktem, chciałam jechać na wizytę do mojej lekarki tramwajem, bo to tylko dwa przystanki, ale ostatecznie prosiłam męża o podwózkę, bo coś mi nie kazało chodzić.
Ja dbam o dietę. Nie na 100%, ale dużo robię aby utrzymać prawidłowe cukry, kombinuję, sprawdzam. Jakoś już muszę dociągnąć bez insuliny. Taki mam plan.
Choć wczoraj po tych nerwach pojechaliśmy do McDonald's, zjadłam najmniejsze co tam mieli. Pomogło na poprawę humoru.
A odnosnie skurczy, jestem w szoku, że Ci się już pisały. U mnie nie było nawet jak rodziłam
- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2022
- Postów
- 3 847
Z tymi skurczami to chyba mocno indywidualna sprawa, trochę podczytuję to forum i widzę, że może być różnie. Niektóre kobietki cierpią mega bóle a skurczy na KTG brak lekarka na izbie powiedziała, że jak się mocno ściśnie pasami pacjentkę z niskim poziomem tłuszczu (tu uwaga, słowo klucz: mało tłuszczu ) na brzuchu, to właściwie zawsze jakieś tam skurcze się zapisze. Ja tam nie wiem, ale tak usłyszałam.A jak tam cukier rano? Bo Ty tez na czczo masz problem dobrze pamiętam?
A odnosnie skurczy, jestem w szoku, że Ci się już pisały. U mnie nie było nawet jak rodziłam
Cukier poranny nadal mam zazwyczaj do 95, właśnie obmyśliłam nową taktykę jak to zbijać i testuję bo u mnie to raczej nie są cukry z odbicia, ja mam takie poziomy całą noc. Właściwie chyba większość czasu chodzę z takim cukrem, zwłaszcza jak muszę jeść mało a często.
Po wczorajszym McDonaldsie dziś rano cukier w normie, ale to akurat nie jest element tej nowej taktyki
Ostatnia edycja:
maszak
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Marzec 2022
- Postów
- 5 025
Po maku nie przekroczyłaś?? Ja z młodym zjadłam pół tortilli i kilka frytek i miałam 180 unikam jak ognia... od tamtej pory nie jadam...Z tymi skurczami to chyba mocno indywidualna sprawa, trochę podczytuję to forum i widzę, że może być różnie. Niektóre kobietki cierpią mega bóle a skurczy na KTG brak lekarka na izbie powiedziała, że jak się mocno ściśnie pasami pacjentkę z niskim poziomem tłuszczu (tu uwaga, słowo klucz: mało tłuszczu ) na brzuchu, to właściwie zawsze jakieś tam skurcze się zapisze. Ja tam nie wiem, ale tak usłyszałam.
Cukier poranny nadal mam zazwyczaj do 95, właśnie obmyśliłam nową taktykę jak to zbijać i testuję bo u mnie to raczej nie są cukry z odbicia, ja mam takie poziomy całą noc. Właściwie chyba większość czasu chodzę z takim cukrem, zwłaszcza jak muszę jeść mało a często.
Po wczorajszym McDonaldsie dziś rano cukier w normie, ale to akurat nie jest element tej nowej taktyki
Ale kurczę z tym porannym to masz dość wysoki... moja to mi nawrt powiedziała, że 90 to źle ... ale jak Twoja gin nie każe panikowac, a mały przybiera ok . U mojej główka większa , ale to wszystkie moje maluchy miały wiekszą główkę.
Wiesz, może lekarka nie mieć racji, ze mała ilość tluszczu i ściśniecie i się skurcze zapiszą(ja w sumie dużo tłuszcczyku na brzuchu nie mam- nawet ostatnio lekarka jak byłam na dodatkowych prenatalnych uslyszałam, że Pani szczupła jest i tu pieknie dzidziusia zobaczycie )(bo to były badania dla studentek)... przez wszystkie ktg jakie miałam ani jeden skurcz mi się nie zapisał.... dopiero po tym jak podali mi oksytocynę, się pijawiały czyli dopiero w drugiej fazieporodu.
- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2022
- Postów
- 3 847
Jakbym zmierzyła godzinę po tym maku to bym miała 140 - 150 (sprawdzone wcześniej kilka razy). Ale nie mierzyłam, nie chciałam sobie dokładać złych myśli. Chodziło mi o to, że dziś rano miałam dobry cukier, pomimo tego że po 23:00 jadłam takie niezdrowe jedzenie.Po maku nie przekroczyłaś?? Ja z młodym zjadłam pół tortilli i kilka frytek i miałam 180 unikam jak ognia... od tamtej pory nie jadam...
Ale kurczę z tym porannym to masz dość wysoki... moja to mi nawrt powiedziała, że 90 to źle ... ale jak Twoja gin nie każe panikowac, a mały przybiera ok . U mojej główka większa , ale to wszystkie moje maluchy miały wiekszą główkę.
Wiesz, może lekarka nie mieć racji, ze mała ilość tluszczu i ściśniecie i się skurcze zapiszą(ja w sumie dużo tłuszcczyku na brzuchu nie mam- nawet ostatnio lekarka jak byłam na dodatkowych prenatalnych uslyszałam, że Pani szczupła jest i tu pieknie dzidziusia zobaczycie )(bo to były badania dla studentek)... przez wszystkie ktg jakie miałam ani jeden skurcz mi się nie zapisał.... dopiero po tym jak podali mi oksytocynę, się pijawiały czyli dopiero w drugiej fazieporodu.
Ja te moje wyniki pokazałam jeszcze diabetologowi. Nie są super, ale do przeżycia. Glukometry to wspaniałe urządzenia, ale kłamią. Ja mam teraz 2 różne i mogłam sobie porównać wyniki z tej samej kropli i powiem, że bywają bardzo odmienne. A czasem są takie same. Na pewno wyższe niż z krwi żylnej, a wszystkie normy są ustalone właśnie o krew żylną (to też sprawdziłam). Dlatego dziwi mnie, że idąc na badania, które mają zadecydować o ewentualnym podjęciu farmakoterapii, pomiary są dokonywane glukometrem. Ja widzę, co się pokazuje na tym ekraniku... bo mierzę cukier wielokrotnie w ciągu dnia, nieraz kilka razy pod rząd. Dlatego postanowiłam się zanadto nie przejmować, wskazania glukometru traktować jako mój kompas co wolno a czego nie, trzymać się tego że hemoglobinę glikowaną mam od początku ciąży na bardzo dobrym, równym poziomie, a przede wszystkim w USG wszystkie wymiary malucha są idealne, brzuszek ma prawidłowy obwód, dziecko nie jest "przerośnięte". Dietę oczywiście stosuję, choć raczej w myśl zasady 80/20 bo jestem łasuchem. No i kombinuję, co tu zrobić żeby te cukry mieć jak najlepsze, ale jednak staram się nie popadać w obłęd, bo w pewnym momencie odniosłam wrażenie, że moje zamartwianie się o cukrzycę jest aż niezdrowe. Mąż stara się mnie tonować, bo potrafię panikować przy każdym nieprawidłowym odczycie i moje postanowienie nie przejmowania się - nie zawsze działa
Co do ściskania pasami i pisania skurczy to też mi się nie do końca wydaje prawdą, no bo jak nie ma skurczy to nie ma. Ale ja się nie znam
Ostatnia edycja:
reklama
maszak
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Marzec 2022
- Postów
- 5 025
No i cukier rano miałaś ok, bo pewnie zjadłaś węglowodany, które powodują, że ten cukier rano nie szaleje. Juz niejeden diabetolog zalecał, żeby ok 23 zjeść biale pieczywo czy to serem itp itd także . Wiesz co tak naprawdę jest z tych gorszych rzeczy, że prawdopodobnie po 10 latach cukrzyca do nas zawita ... i mnie to chyba przeraża :/.Jakbym zmierzyła godzinę po tym maku to bym miała 140 - 150 (sprawdzone wcześniej kilka razy). Ale nie mierzyłam, nie chciałam sobie dokładać złych myśli. Chodziło mi o to, że dziś rano miałam dobry cukier, pomimo tego że po 23:00 jadłam takie niezdrowe jedzenie.
Ja te moje wyniki pokazałam jeszcze diabetologowi. Nie są super, ale do przeżycia. Glukometry to wspaniałe urządzenia, ale kłamią. Ja mam teraz 2 różne i mogłam sobie porównać wyniki z tej samej kropli i powiem, że bywają bardzo odmienne. A czasem są takie same. Na pewno wyższe niż z krwi żylnej, a wszystkie normy są ustalone właśnie o krew żylną (to też sprawdziłam). Dlatego dziwi mnie, że idąc na badania, które mają zadecydować o ewentualnym podjęciu farmakoterapii, pomiary są dokonywane glukometrem. Ja widzę, co się pokazuje na tym ekraniku... bo mierzę cukier wielokrotnie w ciągu dnia, nieraz kilka razy pod rząd. Dlatego postanowiłam się zanadto nie przejmować, wskazania glukometru traktować jako mój kompas co wolno a czego nie, trzymać się tego że hemoglobinę glikowaną mam od początku ciąży na bardzo dobrym, równym poziomie, a przede wszystkim w USG wszystkie wymiary malucha są idealne, brzuszek ma prawidłowy obwód, dziecko nie jest "przerośnięte". Dietę oczywiście stosuję, choć raczej w myśl zasady 80/20 bo jestem łasuchem. No i kombinuję, co tu zrobić żeby te cukry mieć jak najlepsze, ale jednak staram się nie popadać w obłęd, bo w pewnym momencie odniosłam wrażenie, że moje zamartwianie się o cukrzycę jest aż niezdrowe. Mąż stara się mnie tonować, bo potrafię panikować przy każdym nieprawidłowym odczycie i moje postanowienie nie przejmowania się - nie zawsze działa
Co do ściskania pasami i pisania skurczy to też mi się nie do końca wydaje prawdą, no bo jak nie ma skurczy to nie ma. Ale ja się nie znam
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 6 tys
- Wyświetleń
- 402 tys
- Odpowiedzi
- 32 tys
- Wyświetleń
- 2M
Podziel się: