M
Myszaaaa
Gość
Nie była to euforia ale z czasem zaakceptowałam. Do 20 tygodnia- najpierw podejrzenie ZD, potem diagnoza hlhs, nerki, mózg. Pokochałam ta moja dziewczynkę. Biedna była. Biedniejsza ode mnie. Porodu się bałam jak każda kobieta która rodzi pierwsze dziecko. Bo nie wie co ja czeka. Każdy poród jest inny. Czasem cc lepiej znoszą niż SN. Ja nie zdążyłam pomyslec jak to będzie. 32 tydzień i już-wywoływanie porodu. Dla mnie to było straszne. Poród jeszcze z covidem. no ale co to za poród bo przecież moja dziewczynka miała tylko 1600 gram wiec w zasadzie to zaden poród. Takie słyszałam komentarze ze na co ja narzekam? Powinnam szybciutko wrócić do formy i wagi bo przecież nie dotrwalam do końca. Chciałabym umieć się cieszyć. Ale nie potrafię.Teraz bzdury opowiadasz masz prawo czuć to, co czujesz i nikt nie ma prawa Cię oceniać, bo nie przeszedł tego, co Ty. Zdecydowałaś już nie przerywać ciąży i super. Zostań tutaj i gadaj, gadaj, gadaj... Może akurat dobrze Ci zrobi po prostu pogadanie o swoich odczuciach? Na pewno znajdą się tu dziewczyny, które nie będą Cię krytykować i oceniać. A jeśli pozwolisz, zapytam - czy podobne odczucia miałaś w pierwszej ciąży, od początku?