reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2022

Nasza odpukać nie chorowała po szczepieniu i niech tak zostanie.

Jutro mamy jeszcze sos albo krupnik z dzisiaj. Wiec obiad z głowy w piątek bede myśleć 😉 kapusniak my bardzo lubimy a najbardziej barszcz na kiszonej kapuście.
Pychota.

Byliśmy jeszcze u teściowej wróciliśmy mała spała mąż się położył a ja wzięłam się za porządki m.in pranie małej zrobiłam.
Moja też nie choruje ... tylko ja 🤣😂 musiałam się od 💩 zarazić;). A tak pilnowałam ;).
Też nie znam barszczu na kiszonej kapuście.
 
reklama
też nie znam barszczu na kiszonej kapuście i ciekawa jestem, co to za potrawa ;)

a ja mam dzisiaj zupełnie inne dziecko. kochane, przytulaśne, umiejące zająć się sobą na dobre 40 min. w pewnej chwili w ciągu dnia 😱 jedzące co ok. 1,5 - 2 h. nie marudzące jak odchodzę na chwilę i śmiejące się. ja się pytam, jak to możliwe i co się działo? opowiadałam koleżance i znajomej o tym - obie twierdzą: skok. u nich dzieci z tego co pamiętają, miały jeden wielki skok non stop 🙈

obracać się nie obraca, ale jeszcze ma czas. za to lubi jak siłownia się przesuwa za sprawą jej rąk :p

nie wiem, czy pisałam, była wizyta u pediatry, ale wszystko ok. skierowanie na badania i już boję się dramatu przy pobieraniu krwi. aha, macie jakiś patent na pobranie moczu u dziewczynki? zaopatrzyłam się w pojemniczek i woreczek, ale przerasta mnie to. liczę, że na przewijaku będzie opcja do pojemniczka...
 
Ja szybko tracę cierpliwość, ale staram się pooddychac głęboko, policzyć do 10, czasem pomaga. Bardzo ważny jest też dla mnie moment dla samej siebie, chociaż te 2 razy w tygodniu (u mnie akurat treningi). Nie wiem jak u Ciebie z pomocą babc czy męża, dają Ci czas tylko dla siebie?
Wiesz, u mnie w tej chwili jest taka sytuacja, że jestem zdana na siebie. Ale już niedługo i wymyśliłam pewne strategie, że będę po prostu starała się w ciągu dnia (nie tygodnia) znaleźć dla siebie czas, czy to będzie godzina czy może nawet więcej (luksus). Bo w takim trybie to ja nie ujadę. A mi się też wydaje, że może dziecko jest znudzone też mną po prostu i stąd marudne. Ten artykuł dał mi też do myślenia Link do: Dlaczego dzieci najgorzej zachowują się z mamą? - Wymagajace.pl - Magdalena Komsta
Oczywiście powody maruderstwa mogą być różne u takich niemowlaków. Ale coś w tym, co tam pisze, jest. Polecam inne artykuły na tym blogu
 
Chyba zapeszyłam dzisiaj.
Mała po 17 zaczela płakać że nie można było jej uspokoić.
Widać było że nóżki ja bola.
I zaczela wahać się temperatura między 37 a 37 i 4 kreski.
Dostała syropek i ożyła ❤️ fikala widać że się poprawiło choć temperatura dalej się waha - nocka z głowy trzeba obserwować.
 
Wiesz, u mnie w tej chwili jest taka sytuacja, że jestem zdana na siebie. Ale już niedługo i wymyśliłam pewne strategie, że będę po prostu starała się w ciągu dnia (nie tygodnia) znaleźć dla siebie czas, czy to będzie godzina czy może nawet więcej (luksus). Bo w takim trybie to ja nie ujadę. A mi się też wydaje, że może dziecko jest znudzone też mną po prostu i stąd marudne. Ten artykuł dał mi też do myślenia Link do: Dlaczego dzieci najgorzej zachowują się z mamą? - Wymagajace.pl - Magdalena Komsta
Oczywiście powody maruderstwa mogą być różne u takich niemowlaków. Ale coś w tym, co tam pisze, jest. Polecam inne artykuły na tym blogu
Koniecznie staraj się znaleźć jakiś czas dla siebie. Ja odżywam wieczorami, kiedy Kuba idzie spać. I nawet nie chodzi o to, że robię coś szalonego, ale jest czas na książkę czy pozbijanie kulek w telefonie. Póki co mam też pomoc teściowej, ale powoli planuję wyprowadzkę. Niedługo czas wracać do domu - wtedy też niestety będę pół dnia sama z dzieckiem. Jakoś trzeba będzie się tego nauczyć.

Co to za strategie?
Chyba zapeszyłam dzisiaj.
Mała po 17 zaczela płakać że nie można było jej uspokoić.
Widać było że nóżki ja bola.
I zaczela wahać się temperatura między 37 a 37 i 4 kreski.
Dostała syropek i ożyła ❤️ fikala widać że się poprawiło choć temperatura dalej się waha - nocka z głowy trzeba obserwować.
Biedna dziewczynka 😓 jak nam po szczepieniu Kuba płakał to od razu mu daliśmy paracetamol i dziecko w 20 minut poczuło się lepiej.

Wiecie, mówią że od karmienia się chudnie. Ja najpierw schudłam, też dlatego że w pierwszym miesiącu po prostu nie dojadałam i nie dosypiałam, a teraz to wręcz przytyłam. Mam taki apetyt... dzisiaj to zostało zauważone, powiedziane na głos, przykro mi się zrobiło (chociaż nikt nie miał złych intencji).
Swoją drogą rozmroziłam dziś jedno mleko zamrożone miesiąc temu. Matko jedyna, zupełnie inny zapach... jakbym była dzieckiem, jeszcze takim co nie lubi butli, to bym tego w życiu nie wypiła. Akurat to mleko i tak przeznaczam do wyrzucenia, bo się przeciągnęło rozmrażanie lodówki i ja już tego Kubie nie podam. Ale dobrze wiedzieć, że raczej nie ma co zamrażać na zapas, tylko chyba odciągać na świeżo (z czym mam problem) albo jednak mm.
 
Koniecznie staraj się znaleźć jakiś czas dla siebie. Ja odżywam wieczorami, kiedy Kuba idzie spać. I nawet nie chodzi o to, że robię coś szalonego, ale jest czas na książkę czy pozbijanie kulek w telefonie. Póki co mam też pomoc teściowej, ale powoli planuję wyprowadzkę. Niedługo czas wracać do domu - wtedy też niestety będę pół dnia sama z dzieckiem. Jakoś trzeba będzie się tego nauczyć.

Co to za strategie?

Biedna dziewczynka 😓 jak nam po szczepieniu Kuba płakał to od razu mu daliśmy paracetamol i dziecko w 20 minut poczuło się lepiej.

Wiecie, mówią że od karmienia się chudnie. Ja najpierw schudłam, też dlatego że w pierwszym miesiącu po prostu nie dojadałam i nie dosypiałam, a teraz to wręcz przytyłam. Mam taki apetyt... dzisiaj to zostało zauważone, powiedziane na głos, przykro mi się zrobiło (chociaż nikt nie miał złych intencji).
Swoją drogą rozmroziłam dziś jedno mleko zamrożone miesiąc temu. Matko jedyna, zupełnie inny zapach... jakbym była dzieckiem, jeszcze takim co nie lubi butli, to bym tego w życiu nie wypiła. Akurat to mleko i tak przeznaczam do wyrzucenia, bo się przeciągnęło rozmrażanie lodówki i ja już tego Kubie nie podam. Ale dobrze wiedzieć, że raczej nie ma co zamrażać na zapas, tylko chyba odciągać na świeżo (z czym mam problem) albo jednak mm.
Strategie to jednak górnolotne słowo ;) wymyśliłam że teściowa będzie wychodziła na spacery w tygodniu, a mąż po powrocie z roboty przejmie większość obsługi, a może i wyjdzie na spacer. Do tej pory pracuje jeszcze nad czymś w domu, z przekroczonym deadlinem i próbuje mnie odciążyć przy okazji. No ale wiadomo jak to wyglada... Ja w tym czasie albo nic nie będę robiła, leżała do góry brzuchem albo coś albo może uda się wychodzić więcej. Teściowa miała covida, więc też nie bardzo było szukać wsparcia. A moja mama daleko i chciała przyjechać, ale ma w tej chwili pilne sprawy do ogarnięcia. Brzmi może dziwnie, ale tak bywa i ja nie mam pretensji zupełnie. Takie życie. A wiadomo, że akurat i tak matka siedzi z dzieckiem większość doby, bo jak inaczej. Po to ten czas zwany urlopem... No ale muszę znaleźć czas w ciągu dnia na siebie samą, bo zwariuję. Nie może się już powtórzyć to co było. Depresja murowana.


Kiedyś wieczorem odżywałam, ale już profilaktycznie wolę iść spać z nią, bo jak mi ostatnio urządzała pobudki 2x w nocy, to potem byłam jak zombie. Ostatnio znów śpi dobrze, ale pewnie to się znów poprzestawia...

Ja mam pomrożone i ciekawe... Słyszałam, że mleko ma wtedy podobno inny zapach, ale właściwości te same, oby jednak córka chciała wypić. Na świeżo pewnie lepiej, ale jakoś mam problem z czasem na to albo stresa, bo pobieram w ostatniej chwili przed planowanym wyjściem... Zobaczymy. Ale dacie Kubie jednak inną porcję rozmrożonego? Daj znać jaka reakcja?
może trzeba dziecku przed jedzeniem dać do wąchania swoją spoconą koszulkę? Wiem że durny pomysł, ale słyszałam że tetra nasączona mlekiem pomaga położona w łóżeczku, więc jak nie pot, to może to przed piciem? 😁 Nie ma co się nastawiać też, że nie zechce. Jak podajemy witaminę czy probiotyk to też to inny smak, a jednak jakoś daje radę.. tak, mniej tego musi zjeść, ale jednak
 
Ostatnia edycja:
@martimo ja od bliskiej osoby usłyszałam że przecież mi za to płacą że " siedze z nią w domu" chodzi o mój macierzyński.
Odpowiedziałam krótko zwięźle i na temat że jak pracowałam to płacili mi za 8 godzin dziennie przez 5 dni a nie praktycznie 24 na dobe.
Ta osoba więcej się już nie odezwała na ten temat.
Wkurza mnie takie podejście.
 
Barszcz na kapuście łatwa sprawa.

Mięsko (ja daje do barszczu zeberka) / warzywa jak się zagotuje to wlewam rozrobiony barszcz biały( z torebki barszcz biały wymieszam proszek z wodą) później ładnie wszystko się gotuje jak są miękkie warzywa daje kapustę kiszona ( na oko) gotuje się dalej i na końcu zaprawiam śmietana z maka.
Plus ziemniaki z skwarkami.
Pychota.

Chyba nic nie zakręciłam w pisaniu.
 
reklama
Strategie to jednak górnolotne słowo ;) wymyśliłam że teściowa będzie wychodziła na spacery w tygodniu, a mąż po powrocie z roboty przejmie większość obsługi, a może i wyjdzie na spacer. Do tej pory pracuje jeszcze nad czymś w domu, z przekroczonym deadlinem i próbuje mnie odciążyć przy okazji. No ale wiadomo jak to wyglada... Ja w tym czasie albo nic nie będę robiła, leżała do góry brzuchem albo coś albo może uda się wychodzić więcej. Teściowa miała covida, więc też nie bardzo było szukać wsparcia. A moja mama daleko i chciała przyjechać, ale ma w tej chwili pilne sprawy do ogarnięcia. Brzmi może dziwnie, ale tak bywa i ja nie mam pretensji zupełnie. Takie życie. A wiadomo, że akurat i tak matka siedzi z dzieckiem większość doby, bo jak inaczej. Po to ten czas zwany urlopem... No ale muszę znaleźć czas w ciągu dnia na siebie samą, bo zwariuję. Nie może się już powtórzyć to co było. Depresja murowana.


Kiedyś wieczorem odżywałam, ale już profilaktycznie wolę iść spać z nią, bo jak mi ostatnio urządzała pobudki 2x w nocy, to potem byłam jak zombie. Ostatnio znów śpi dobrze, ale pewnie to się znów poprzestawia...

Ja mam pomrożone i ciekawe... Słyszałam, że mleko ma wtedy podobno inny zapach, ale właściwości te same, oby jednak córka chciała wypić. Na świeżo pewnie lepiej, ale jakoś mam problem z czasem na to albo stresa, bo pobieram w ostatniej chwili przed planowanym wyjściem... Zobaczymy. Ale dacie Kubie jednak inną porcję rozmrożonego? Daj znać jaka reakcja?
może trzeba dziecku przed jedzeniem dać do wąchania swoją spoconą koszulkę? Wiem że durny pomysł, ale słyszałam że tetra nasączona mlekiem pomaga położona w łóżeczku, więc jak nie pot, to może to przed piciem? 😁 Nie ma co się nastawiać też, że nie zechce. Jak podajemy witaminę czy probiotyk to też to inny smak, a jednak jakoś daje radę.. tak, mniej tego musi zjeść, ale jednak
Jeśli ma cię kto odciążyć, to korzystaj! Opieka nad dzieckiem jest trudna i nużąca, kiedyś całe domy pełne kobiet wychowywały dzieci. A dziś matka jest sama.
Np. mój mąż jeśli jest w domu to najczęściej on przewija Kubę. Dziś dzień rozpoczęliśmy 💩💩💩 taką wspaniałą, tygodniową, kto miał przyjemność ten wie, ile to roboty. I on to ogarniał, a ja tylko asystowałam 😅 a czasem w weekend jak jestem śpiąca to go wołam, żeby zabrał Kubę i ja w tym czasie śpię.

Z tym mlekiem to mam zamrożone z tego tygodnia, może będzie lepiej pachniało, i w sobotę rano postaram się odciągnąć świeże. Boję się zostawiać bliskich z eksperymentem. I chyba poproszę męża żeby przywiózł puszkę mm z domu - mamy taką fabrycznie zamknięta kupioną w razie czego.
@martimo ja od bliskiej osoby usłyszałam że przecież mi za to płacą że " siedze z nią w domu" chodzi o mój macierzyński.
Odpowiedziałam krótko zwięźle i na temat że jak pracowałam to płacili mi za 8 godzin dziennie przez 5 dni a nie praktycznie 24 na dobe.
Ta osoba więcej się już nie odezwała na ten temat.
Wkurza mnie takie podejście.
Za siedzenie z dzieckiem w domu to się płaci opiekunce i jest to wynagrodzenie za pracę, a za urlop macierzyński jest płacony zasiłek. To jest świadczenie, a nie wynagrodzenie. Nie wiem, dlaczego ludzie mylą te pojęcia. Albo dlaczego im się wydaje, że ten urlop to taki bardziej wypoczynkowy 🤦‍♀️
 
Do góry