reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopadowe mamy 2022

Nie ufam koktajlom szczepionkowym, nic nie poradzę 😏 oboje z mężem byliśmy zgodni co do tego, jak zaszczepimy dziecko.

Już po wszystkim. Najgorszy płacz był podobno przy zakładaniu spodenek, a niby słodka szczepionka doustna nie bardzo smakowała. Jednak słyszałam spod gabinetu, że tak całkiem spokojnie tam nie było.

@Józia89. U nas w przychodni do gabinetu wchodzi tylko jeden rodzic.

Również taka decyzje podjęliśmy z mężem po konsultacji z położna co do małej przychodziła i z panią doktor że szczepimy podstawowymi szczepionkami według programu NFZ.

To całe szczęście u nas rodzice moga wejść i za to dziekuje.
Nasza przychodnia jest przyjazna ale u nas brak kolejek - przychodzi się na ustalona godzinę nie ma ludzi / wchodzi się z marszu.
Luksus.

Jest pielęgniarka i pani doktor i cały czas poświęcony dla dziecka i dla rodziców jak mają jakieś pytania/ wątpliwości.
 
reklama
To całe szczęście u nas rodzice moga wejść i za to dziekuje.
Nasza przychodnia jest przyjazna ale u nas brak kolejek - przychodzi się na ustalona godzinę nie ma ludzi / wchodzi się z marszu.
Luksus.

Jest pielęgniarka i pani doktor i cały czas poświęcony dla dziecka i dla rodziców jak mają jakieś pytania/ wątpliwości.
U nas też tak jest. Osobne godziny dla dzieci zdrowych i chorych (a z mojego dzieciństwa pamiętam, że dzieci zdrowe miały wręcz osobną poradnię z własnym wejściem!) i wizyta na godzinę, w gabinecie lekarz i pielęgniarka. Za każdym razem ważenie - Kuba odrobił straty szpitalne i waży teraz 5700 gram, z powrotem znalazł się w samym środku swojego kanału na siatce centylowej. Kawał chłopa 🤩

A czy wasze dzieci miały jakieś reakcje poszczepienne? Kuba sprawiał wrażenie cierpiącego, piszczał żałośnie nawet podczas karmienia, mocno płakał. Daliśmy mu paracetamol i chyba pomogło, bo na przewijaku na ostatniej zmianie pieluchy już rozdawał uśmieszki.
 
U nas też tak jest. Osobne godziny dla dzieci zdrowych i chorych (a z mojego dzieciństwa pamiętam, że dzieci zdrowe miały wręcz osobną poradnię z własnym wejściem!) i wizyta na godzinę, w gabinecie lekarz i pielęgniarka. Za każdym razem ważenie - Kuba odrobił straty szpitalne i waży teraz 5700 gram, z powrotem znalazł się w samym środku swojego kanału na siatce centylowej. Kawał chłopa 🤩

A czy wasze dzieci miały jakieś reakcje poszczepienne? Kuba sprawiał wrażenie cierpiącego, piszczał żałośnie nawet podczas karmienia, mocno płakał. Daliśmy mu paracetamol i chyba pomogło, bo na przewijaku na ostatniej zmianie pieluchy już rozdawał uśmieszki.

Nasza mała waży 5.400 😀

Cale szczęście żadnych skutków ubocznych - choć obserowalismy i obserwujemy.
 
U nas też tak jest. Osobne godziny dla dzieci zdrowych i chorych (a z mojego dzieciństwa pamiętam, że dzieci zdrowe miały wręcz osobną poradnię z własnym wejściem!) i wizyta na godzinę, w gabinecie lekarz i pielęgniarka. Za każdym razem ważenie - Kuba odrobił straty szpitalne i waży teraz 5700 gram, z powrotem znalazł się w samym środku swojego kanału na siatce centylowej. Kawał chłopa 🤩

A czy wasze dzieci miały jakieś reakcje poszczepienne? Kuba sprawiał wrażenie cierpiącego, piszczał żałośnie nawet podczas karmienia, mocno płakał. Daliśmy mu paracetamol i chyba pomogło, bo na przewijaku na ostatniej zmianie pieluchy już rozdawał uśmieszki.
Nasza była drażliwa i trochę więcej spala, ale poza tym ok. Dzisiaj mamy kolejne szczepienia, oby tez było w porządku 😶
 
U nas też tak jest. Osobne godziny dla dzieci zdrowych i chorych (a z mojego dzieciństwa pamiętam, że dzieci zdrowe miały wręcz osobną poradnię z własnym wejściem!) i wizyta na godzinę, w gabinecie lekarz i pielęgniarka. Za każdym razem ważenie - Kuba odrobił straty szpitalne i waży teraz 5700 gram, z powrotem znalazł się w samym środku swojego kanału na siatce centylowej. Kawał chłopa 🤩

A czy wasze dzieci miały jakieś reakcje poszczepienne? Kuba sprawiał wrażenie cierpiącego, piszczał żałośnie nawet podczas karmienia, mocno płakał. Daliśmy mu paracetamol i chyba pomogło, bo na przewijaku na ostatniej zmianie pieluchy już rozdawał uśmieszki.
My z kolei szczepiliśmy 6w1 i 0 objawów. Jedynie wieczorem córka była jakby marudna i płacz taki jak podejrzewam przy skokach czyli taki niedający się ukoić, to podaliśmy paracetamol (zalecenie w przychodni żeby to zrobić w razie gorączki lub dużego niespokoju), a poza tym była ospała i nic więcej. Nawet gorączki nie było ani śladów wkłuć.

Powiem szczerze temat szczepionek mnie rozwalił jak dobieranie fotelika :D ale w końcu doszliśmy do tego, co chcemy - polecam taką grupę na fb Szczepienia rozwiewamy wątpliwości - prowadzą specjaliści.
 
Również taka decyzje podjęliśmy z mężem po konsultacji z położna co do małej przychodziła i z panią doktor że szczepimy podstawowymi szczepionkami według programu NFZ.

To całe szczęście u nas rodzice moga wejść i za to dziekuje.
Nasza przychodnia jest przyjazna ale u nas brak kolejek - przychodzi się na ustalona godzinę nie ma ludzi / wchodzi się z marszu.
Luksus.

Jest pielęgniarka i pani doktor i cały czas poświęcony dla dziecka i dla rodziców jak mają jakieś pytania/ wątpliwości.
U nas też można wejść razem, w sensie oboje rodziców plus dziecko :) a myślałam, że nie, bo gdzieś tak było, że tylko 1 rodzic mógł się pojawić. A jednak przyznam wam, że jest łatwiej w 2 osoby, bo jedna słucha lekarza/pyta, a druga zajmuje się rozbieraniem/ogarnianiem malucha, przygotowując do badań. No ale oczywiście jest to możliwe w pojedynkę.

Ostatnio mam takie przemyślenia, że jestem totalnym nieogarem. Poniedziałek i wtorek to była dla mnie makabra jakaś. Mała była marudna i ja już nie dawałam rady. Wczoraj na nią nakrzyczałam z płaczem. Nie zrozumiała tego na szczęście, bo się zaśmiała. Dla mnie sukcesem jest jak uda mi się wygrzebać z nią na spacer wśród jęków przy ubieraniu i przekładaniu do fotelika żeby znieść do garażu do wózka... Wyzwaniem byłoby też wybranie się samemu do lekarza z nią... Nawet miałam wrażenie, że źle zakładam pieluchę. Robiłam sobie wyrzuty, że nie umiem jej porządnie zadbać o paznokcie, bo się drapie w kółko. O ulewanie też się obwiniałam, że może źle przystawiam albo co...
Jak @maszak ogarnia tyle dzieci? Jak robią to ludzie mający "zaledwie" 2?

Na szczęście nowy dzień, nowe przemyślenia...
 
Póki co ibuprofen i okłady z kapusty. Wierze, że przejdzie... ale znów po 14 miałam dreszcze i godzinę temu wyszła temp 😭...

Wiem, że ta pionowa pozycja jest niepolecana, ale ja nosiłam i noszę nie trwa to jakoś długo.
bardzo ci współczuję i życzę powrotu do zdrowia! mam nadzieję, że już jest trochę lepiej. podobno kapusta pomaga bardzo i oby tak było u ciebie ♥
 
Ojoj, dużo zdrowia dla córci, i oby się nie przeniosło na resztę rodziny. Grypa potrafi być paskudna.

@martimo czy ja nie pisałam ostatnio, że Kuba nie robi kupy w nocy? No bo od 3 tygodnia życia nie robił. Aż do dziś 😅 w ogóle odkorkował się porządnie i wczoraj nam podarował trzy takie prezenciki 😏 a w przyszłym tygodniu mamy szczepienie, strach się bać 😬

@kamilamhm ja się nauczyłam gadać głupoty do Kuby i nieraz tak sobie rzucam żarcik, że ojciec to przecież tylko pół człowieka, mało przydatny taki bo nie ma cycków. Znaczy jak pół człowieka tylko 😂

Kuba przyjął dziś 60 ml z butli. Szkoda, że to nauka okupiona płaczem, żalem i niezrozumieniem ze strony dziecka. Najpierw było fajnie - dla niego, bo się bawił, gadał, nuplał, uśmieszki rozsyłał. No ale matka nieustępliwa, gumowy fantom ciągle w buzi, a Kuba już by chciał oryginał, tymczasem wyrodna matka odmawia, pcha tą gumową paskudę w usta... w końcu wypił. Ale przyjemności z tego zero.
Chyba pisałaś ;) No różnie to z kupkami bywa ;)

U nas było ostatnio jak pisałam stabilnie, te same mniej więcej pory spania i "wstawania", ale z pon na wt wystąpiło załamanie, bo o 1 skończyłam karmić, a wcześniej o północy seria kup i mała chyba zgłodniała po tej pierwszej i o 4:40 pobudka i potem słuchajcie cały dzień "hasała" ... dlatego miałam kryzys jakiś. Może robiła jakieś turbodrzemki na 15 min, ale to wszystko... Ja byłam wkurzona, wymęczona, a co dopiero taki maluch. Na spacerze dziecko też średnio śpi. Jak wychodzę to nie śpi, rozgląda się, marudzi, w końcu chyba kołysanie wertepów ją nuży i przysypia. Nie wiem co to za prawidłowość, ale jak wychodzimy wspólnie z mężem na spacer to śpi dłużej :p
W związku z czym była wymęczona i marudna też dlatego...

Ale może kolejny dzień i lepsza atmosfera?

Znajoma uważa, że pogoda wpływa na dzieci... Jej dziecko (parę tyg różnicy) w mniej więcej te same dni marudne co moje ;)
 
reklama
A jakieś inne objawy? Czy to był jedyny?

My dziś w końcu mamy planowe szczepienie, to które powinno się odbyć po 6 tygodniu. W sumie jestem zadowolona, że tak to się przeciągnęło. Ale samego szczepienia trochę się boję, nie zdecydowałam się na szczepionkę łączoną więc będzie dużo ukłuć .
My przez grypę starszej też miałam przełożoną szczepionkę i dopiero w przyszłym idziemy... i nie wiem czy nam rota nie przepadnie 🙈. Bo u nas w środę 12 tyg, a szczepią przeważnie w piątki :/. Ja też chcę na nfz...choć mój myślał nad skojarzonymi bo tyle wkłuć. A jak była pandemia i byłam z młodym i tyle wkłuć było to nie gadał nic🤣
@martimo z tym ogarnianiem dzieci to jest tak, że już wiesz co i jak. Przy pierwszym też miałam rozkimy czy nie za zimno, czy wszystko dobrze. Jak mała miała 3 tyg to mi płakała ja próbowałam wszystkiego i nic to nie pomagało i się zezłościłam na nią, a potem się rozpłakałam razem z nią, że nie umiem. Na to wrocił mąż i jak ją wziął to przestała płakać(był spokojny). I to dodatkowo spotęgowalo moje wyrzuty, ze się zezłosciłam na moje malenstwo i obiecałam sobie, że nie bedę się orzy maluchu złoscić tylko szukac przyczyny. Więc jak tylko płakusiała to cycus, jak nie była głodna to pieluszka jak była zmieniona i dalej płakusiala to masowałam brzuszek..przeważnie te czynności pomagały. Jak nie to poprzytulałam, zabawiałam itp i udawało mi sie to bez frustracji i złości. No i każdym tak samo robiłam. Najtrudniej jest jak masz noworodka i 2 latka, ale tłumaczę i też staram się nie złoscić na te starsze, choć czasami jest to mega trudne. No ale jak już pojawi sie złość u mnie to idę ochłonać nawet na 5 minut bo te maluszki czytają z nas jak z książki...
Chyba pisałaś ;) No różnie to z kupkami bywa ;)

U nas było ostatnio jak pisałam stabilnie, te same mniej więcej pory spania i "wstawania", ale z pon na wt wystąpiło załamanie, bo o 1 skończyłam karmić, a wcześniej o północy seria kup i mała chyba zgłodniała po tej pierwszej i o 4:40 pobudka i potem słuchajcie cały dzień "hasała" ... dlatego miałam kryzys jakiś. Może robiła jakieś turbodrzemki na 15 min, ale to wszystko... Ja byłam wkurzona, wymęczona, a co dopiero taki maluch. Na spacerze dziecko też średnio śpi. Jak wychodzę to nie śpi, rozgląda się, marudzi, w końcu chyba kołysanie wertepów ją nuży i przysypia. Nie wiem co to za prawidłowość, ale jak wychodzimy wspólnie z mężem na spacer to śpi dłużej :p
W związku z czym była wymęczona i marudna też dlatego...

Ale może kolejny dzień i lepsza atmosfera?

Znajoma uważa, że pogoda wpływa na dzieci... Jej dziecko (parę tyg różnicy) w mniej więcej te same dni marudne co moje ;)
Pogoda też ma wpływ na takie maluchy, ale myślę, że jak sypiała normalnie i nagle sa turbodrzemki to skok. Bynajmnjej u moich dzieci zawsze była/ jest ta zależność słaby sen = nowa umiejętność.
I moje dziewczyny uwielbiały wertepy, jedynie syn musiał jechać po gładkiej nawierzchni ;).
Edit:
Miałam 3 dni temp, ale po konsultacji z moim ginem/położną wzięłam nurofen, przykladałam kapustę, przystawiałam dziecko do tej piersi z drugiej ściągałam i już nie boli i nie jest twarda :).
I pojechaliśmy w góry :).
 
Ostatnia edycja:
Do góry