reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2022

@PasiastyOgon mój śpi obok ale w kokonie, nie za bardzo mogę go tak karmić. Jeszcze szybki wypływ, jakbym się nad nim pochyliła to by miał prysznic z mleka.
"Niech spadnie z piersi biały deszcz" parafrazując klasyk polskiej sceny muzycznej.

Ja się staram nie przewijać, jednak 💩nie lubię ignorować bo się boję odparzenia, a w ogóle to zazwyczaj kończy się mokrymi ciuszkami, bo siku pójdzie bokiem. Różnie więc to bywa. Z przewijaniem jest trudno - jak najedzony to nie, jak głodny też nie, jak śpi nie bardzo. A to są główne stany małego człowieka, zwłaszcza nocą.

Spania nie ułatwia fakt, że dziecko zrobiło się głośne. Od malutkiego wydaje odgłosy przez sen, ale teraz są one bardziej piskliwe, głośniejsze, jak go położę po nocnym karmieniu to mam wrażenie, że przez całe dwie godziny do następnego jedzenia on te odgłosy wydaje. Plus charczenie, bo chyba nawet odbity jak nie uleje, to mam wrażenie że jednak mu się cofa. Bardzo mnie to martwi. Szczerze mówiąc przestałam lubić poranki, raczej się ich boję.
Ja w nocy i nad ranem tez mam wrażenie, że jest więcej tego charczenia, często mysle, ze to katar, ale jak przystawiam do piersi, to oddycha czysto. Może to ta nierozwinięta jeszcze krtań i w ogóle układ oddechowy...

A ja zaczelam kaszleć, oszaleję przecież 😒
 
reklama
Halooooo
ja zapracowana po kokardę , ale juz wszystkie zamowienia poszły, więc mam luzik przed świętami 🤣. Choć jeszcze mi sesja została do oddania.
@Nat_Ra @kamilamhm ja myślę, że dla Was lepiej będzie zaufać instynktowi i nie wyszukiwac w necie tych wszystkich rzeczy. To tak dla spokoju ducha.
Mój mały z dobry miesiąc spał na boczku prawym czy lewym tzn nie cały czas, ale sypiał ... na usg wszystki wyszło tak jak miało być. Mała też czasem sypia na boku.
Świarecznie dom przystrojony, choinka też, pierniki i ciasteczka orzechowe upieczone, planuję jeszcze szyszki zrobić z chocapic ;) zobaczymy co z tego wyjdzie.
 
Halooooo
ja zapracowana po kokardę , ale juz wszystkie zamowienia poszły, więc mam luzik przed świętami 🤣. Choć jeszcze mi sesja została do oddania.
@Nat_Ra @kamilamhm ja myślę, że dla Was lepiej będzie zaufać instynktowi i nie wyszukiwac w necie tych wszystkich rzeczy. To tak dla spokoju ducha.
Mój mały z dobry miesiąc spał na boczku prawym czy lewym tzn nie cały czas, ale sypiał ... na usg wszystki wyszło tak jak miało być. Mała też czasem sypia na boku.
Świarecznie dom przystrojony, choinka też, pierniki i ciasteczka orzechowe upieczone, planuję jeszcze szyszki zrobić z chocapic ;) zobaczymy co z tego wyjdzie.
No cóż, mąż to samo mi mówi. Ja niestety zawsze taka byłam, nie lubię nie wiedzieć czy nie umieć, niecierpliwa też jestem, jeszcze ten dołek psychiczny. Bo myślałam, że już mi przechodzi, ale jednak nie.

Kuba ma chyba ciemieniuchę, czółko suche takie, na głowie jeden placek się łuszczy. Buzię myjemy tylko wodą przegotowaną. Jutro będzie ostatnia wizyta położnej, muszę zapytać. Za to paszki lepiej, wymyte i zasypane mąką, smrodek zniknął. To było nasze niedopatrzenie. Uzgodniliśmy, że jednak będziemy przyzwyczajać siebie i dziecko do częstszych kąpieli. Obmywanie na przewijaku przestaje wystarczać.

U mnie wszystko rozgrzebane, mimo że mąż w domu - ale w kiepskiej kondycji. A Kuba marudzi, co godzinę woła cycka, nie śpi, ulewa, i tak cały dzień. Trudno go zostawić u taty, bo zawodzi, no bo nie ma u taty pocieszacza. I tak coś zrobię, ale do połowy, bo wrzask..

Więc ja rozumiem, że masz dużo większą wprawę, ale i tak cię podziwiam. Naprawdę.
 
Ostatnia edycja:
No cóż, mąż to samo mi mówi. Ja niestety zawsze taka byłam, nie lubię nie wiedzieć czy nie umieć, niecierpliwa też jestem, jeszcze ten dołek psychiczny. Bo myślałam, że już mi przechodzi, ale jednak nie.

Kuba ma chyba ciemieniuchę, czółko suche takie, na głowie jeden placek się łuszczy. Buzię myjemy tylko wodą przegotowaną. Jutro będzie ostatnia wizyta położnej, muszę zapytać. Za to paszki lepiej, wymyte i zasypane mąką, smrodek zniknął. To było nasze niedopatrzenie. Uzgodniliśmy, że jednak będziemy przyzwyczajać siebie i dziecko do częstszych kąpieli. Obmywanie na przewijaku przestaje wystarczać.

U mnie wszystko rozgrzebane, mimo że mąż w domu - ale w kiepskiej kondycji. A Kuba marudzi, co godzinę woła cycka, nie śpi, ulewa, i tak cały dzień. Trudno go zostawić u taty, bo zawodzi, no bo nie ma u taty pocieszacza. I tak coś zrobię, ale do połowy, bo wrzask..

Więc ja rozumiem, że masz dużo większą wprawę, ale i tak cię podziwiam. Naprawdę.
Oj tak niewiedza jest okropna... zgadzam się w pełni. Jednak myślę, że trzeba troszkę zaufać intuicji :). Bo przecież krzywdy dziecku zrobić nie chcesz. Wiesz kiedyś nie było takiej wiedzy i dostępu do niej i mamy robiły tak jak im instynkt podpowiadał.
Dołek Cię dopada, bo aura nie sprzyja 😭, maluszek wisi na cycusiu, a Ty marzysz o 5 minutach ciszy i tego byś była tylko dla siebie. Moja malutka jest tfu tfu grzeczna i ja naprawdę mogę dużo przy niej zrobić. Młody ma 2,5 roku i też jest już super samodzielny - czy chwila zabawy, czy puzzle, książeczka nawet przy gotowaniu pomaga, choć czasem ma fajniejsze pomysły 🙈.. jak np moja szuflafa z kosemtykami i sypki puder ;), który mi dziś rozsypał 🤣😂.
No i nie wiem czy jestem dobrym przykladem do podziwiania, ale dziękuję :*.
 
Ostatnia edycja:
Hejka kobietki, ale cisza 😄
Jak wam minął weekend?
U nas różnie, raz poprzecznie, raz podłużnie. Udało się nam trochę posprzątać, trochę pospacerować, a dziś nawet utoczyć tę jedną jedyną potrawę, która mam zleconą na wigilię. Mąż kupił choinkę i muszę ją ubrać.

Wszystkie te sukcesy przeplatam tradycyjnym już dla mnie stresem 😉 boję się nadal o dziecko jak ostatnia wariatka. Boję się iść spać, bo będzie ulewał. Boję się przekarmić z tego samego powodu (widzę, że jestem jakaś zafiksowana na tym punkcie). Dziś na dodatek odkryłam jakieś odparzenia pod paszkami i taki zapaszek; oczywiście był myty wszędzie, jednak widocznie paszkom poświęciliśmy za mało uwagi... tak się skupiliśmy na dupce, na fałdkach.

Czy wasze dzieci mają już pierwszy skok rozwojowy? Czym się to u was objawia? Ja mam wrażenie, że Kuba chyba właśnie to przechodzi, jest bardziej marudny, krzyczy, dziś tak krzyczał że aż ochrypł. Uspokoił się dopiero przy piersi, nakarmiłam go na leżąco i zasnęliśmy oboje. No i tu znów wyrzuty sumienia, bo zasnął na boku, a to chyba niedobre dla bioderek. W tym tygodniu idziemy na usg, to się przekonam czy go krzywdzę czy też nie.

Szczerze wam powiem, że wiedziałam, że z małym dzieckiem jest trudno. Sądziłam jednak, że podstawowym problemem jest zmęczenie fizyczne, tymczasem ja na to aż tak nie narzekam; mnie wykańcza brak pewności siebie, ciągłe zastanawianie się, czy dobrze robię, a może powinnam coś robić inaczej albo więcej się starać. Ciągłe czytanie, co oznaczają jakieś symptomy - przy okazji dowiaduję się, jakie mogą wystąpić problemy, i już w ogóle mam natłok myśli. No i brak umiejętności czytania potrzeb dziecka, on płacze a ja wiem, że powodów może być x. Tylko który to jest ? Kończy się najczęściej podaniem piersi, bo to działa. Mąż nie ma ze mną łatwo, oj nie.
U nas są, jak ja to mówię, wzloty i upadki. Raz jest sielsko, a raz mała wymaga masy uwagi, głównie z mojej strony. Też mam czasem obawy, czy jej nie krzywdzę, bo coś zrobię źle. Potem sobie myślę, że może jednak nie, bo aż tak kruche chyba te dzieci nie są - inaczej ciągle by się słyszało, że coś się dzieje... (?) A ja jestem czasem też nieostrożna i np. uderzę ją niechcący palcem w głowę itp - jak w pośpiechu ją przystawiam np.
U mnie mąż ma funkcję uspokajacza. Od początku go pytam w kółko czy coś jest normalne, czy to aby nie choroba, a ten zawsze powie coś takiego, że mnie to uspokoi. Oczywiście że szukamy po necie, ale potem nas pediatra albo położna uspokajają.

Mam inne zmartwienie. Wczoraj wieczorem wymacałam sobie w jednej piersi jakieś zgrubienie/guzka (sama nie wiem co). Macałam i porównywałam z drugą piersią i potem doszłam do wniosku, że może za mocno dotykałam i że dzisiaj sobie sprawdzę jeszcze. W nocy karmiłam i musiałam potem z tej piersi odciągnąć, bo mała possała najwięcej z drugiej, a z tej podejrzanej mniej. Obudziła nas ok. 7 krzykami i płaczem przez sen. Swoją drogą - nikt nigdzie nie mówi, że to jest niekiedy takie straszne - jakby cierpiała (a wydaje mi się, że to jest naprawdę przez sen, bo po obudzeniu zupełny spokój ją ogarnia). W końcu się sama obudziła i przystawiłam ją do tej jednej "podejrzanej". A wcześniej zanim to zrobiłam to poczułam że mnie ta pierś boli i jak dotykam to jest nabrzmiała i tkliwa i się załamałam :( dałam mężowi do sprawdzenia, ale on nie czuł w dotyku różnicy między jedną a drugą no i nie ma doświadczenia. Nakarmiłam córkę z tej właśnie piersi i nagle widzę, że nic nie boli i zgrubienia nie czuję... Mąż mi mówi, że pewnie tam następują różne zmiany związane z laktacją, a ja o strasznych rzeczach od razu. I że pewnie też za mocno sobie dotykałam i dlatego. A dodam, że ostatnio na usg byłam przed ciążą, w lutym tego roku i wszystko było ok. No i nie wiem, może to był zastój... Poproszę położną o dodatkowe spotkanie, żeby ona może mi zbadała.
 
O matko, jakbym czytala o sobie. Ciągle się czegoś doszukuje, sprawdzam, martwię się... aktualnie moim największym zmartwieniem jest wirus rsv, podobno sporo starszych dzieci to roznosi, a maluchy lądują z tym w szpitalach. Czuję dzisiaj, że chce mi się kaszleć i już drżę, że czymś zarażę małą.

Co do zasypiania na boku... Ja co noc tak karmię i najczęściej tak zasypiamy, więc też mam wyrzuty sumienia. No i zwykle w nocy nie chodze zmieniać pampersa jak spi, bo nie mam siły...
U nas też bywa zasypianie na boku.. dziś USG bioder to się dowiemy... Ale też mi się zdaje, że to nic aż tak złego
 
Halooooo
ja zapracowana po kokardę , ale juz wszystkie zamowienia poszły, więc mam luzik przed świętami 🤣. Choć jeszcze mi sesja została do oddania.
@Nat_Ra @kamilamhm ja myślę, że dla Was lepiej będzie zaufać instynktowi i nie wyszukiwac w necie tych wszystkich rzeczy. To tak dla spokoju ducha.
Mój mały z dobry miesiąc spał na boczku prawym czy lewym tzn nie cały czas, ale sypiał ... na usg wszystki wyszło tak jak miało być. Mała też czasem sypia na boku.
Świarecznie dom przystrojony, choinka też, pierniki i ciasteczka orzechowe upieczone, planuję jeszcze szyszki zrobić z chocapic ;) zobaczymy co z tego wyjdzie.
Podziwiam z całego ❤️. Mi się nie chce kompletnie nic na święta robić, a lubiłam zawsze coś upiec. A podziel się informacją, co tam sprzedajesz? Chodzi o takie rzeczy, które sobie szyłaś dla dziecka???
 
U nas są, jak ja to mówię, wzloty i upadki. Raz jest sielsko, a raz mała wymaga masy uwagi, głównie z mojej strony. Też mam czasem obawy, czy jej nie krzywdzę, bo coś zrobię źle. Potem sobie myślę, że może jednak nie, bo aż tak kruche chyba te dzieci nie są - inaczej ciągle by się słyszało, że coś się dzieje... (?) A ja jestem czasem też nieostrożna i np. uderzę ją niechcący palcem w głowę itp - jak w pośpiechu ją przystawiam np.
U mnie mąż ma funkcję uspokajacza. Od początku go pytam w kółko czy coś jest normalne, czy to aby nie choroba, a ten zawsze powie coś takiego, że mnie to uspokoi. Oczywiście że szukamy po necie, ale potem nas pediatra albo położna uspokajają.

Mam inne zmartwienie. Wczoraj wieczorem wymacałam sobie w jednej piersi jakieś zgrubienie/guzka (sama nie wiem co). Macałam i porównywałam z drugą piersią i potem doszłam do wniosku, że może za mocno dotykałam i że dzisiaj sobie sprawdzę jeszcze. W nocy karmiłam i musiałam potem z tej piersi odciągnąć, bo mała possała najwięcej z drugiej, a z tej podejrzanej mniej. Obudziła nas ok. 7 krzykami i płaczem przez sen. Swoją drogą - nikt nigdzie nie mówi, że to jest niekiedy takie straszne - jakby cierpiała (a wydaje mi się, że to jest naprawdę przez sen, bo po obudzeniu zupełny spokój ją ogarnia). W końcu się sama obudziła i przystawiłam ją do tej jednej "podejrzanej". A wcześniej zanim to zrobiłam to poczułam że mnie ta pierś boli i jak dotykam to jest nabrzmiała i tkliwa i się załamałam :( dałam mężowi do sprawdzenia, ale on nie czuł w dotyku różnicy między jedną a drugą no i nie ma doświadczenia. Nakarmiłam córkę z tej właśnie piersi i nagle widzę, że nic nie boli i zgrubienia nie czuję... Mąż mi mówi, że pewnie tam następują różne zmiany związane z laktacją, a ja o strasznych rzeczach od razu. I że pewnie też za mocno sobie dotykałam i dlatego. A dodam, że ostatnio na usg byłam przed ciążą, w lutym tego roku i wszystko było ok. No i nie wiem, może to był zastój... Poproszę położną o dodatkowe spotkanie, żeby ona może mi zbadała.
Pewnie Ci się zrobił maly zastój i wyczułas sobie jakiś zatkany/przepelniony kanalik mleczny :)
 
O matko, jakbym czytala o sobie. Ciągle się czegoś doszukuje, sprawdzam, martwię się... aktualnie moim największym zmartwieniem jest wirus rsv, podobno sporo starszych dzieci to roznosi, a maluchy lądują z tym w szpitalach. Czuję dzisiaj, że chce mi się kaszleć i już drżę, że czymś zarażę małą.

Co do zasypiania na boku... Ja co noc tak karmię i najczęściej tak zasypiamy, więc też mam wyrzuty sumienia. No i zwykle w nocy nie chodze zmieniać pampersa jak spi, bo nie mam siły...
Moje dzieci cały czas na boku i wszystko ok ;)

Ja w nocy i nad ranem tez mam wrażenie, że jest więcej tego charczenia, często mysle, ze to katar, ale jak przystawiam do piersi, to oddycha czysto. Może to ta nierozwinięta jeszcze krtań i w ogóle układ oddechowy...

A ja zaczelam kaszleć, oszaleję przecież 😒
Moja chrumka, rzęzi i charczy 😁
 
reklama
@martimo ooo a gdzie się wybierasz na to usg? My mamy też dziś na batorego, po południu 😁

Ten guzek jak zszedł to zapewne był zatkany kanalik, dziecko potrafi wyciągnąć tę przeszkodę. Ale to trzeba pilnować, bo nieodetkany kanalik może spowodować stan zapalny. Jest taka grupa na fb, mocno (aż za) nakierowana na kp, ale tam jest mnóstwo pytań i odpowiedzi. Bardzo pomocna, także w kwestii przyszłych ewentualnych problemow przy skokach rozwojowych itp. Link do: Karmienie piersią - porady i wsparcie | Facebook

@maszak ja w ogóle podziwiam osoby o wysokiej energii życiowej. A w obecnej sytuacji, jak ja mam problem włosy umyć a ty ogarniasz dom i gromadkę dzieci plus pracę, no to wiesz 😉

Dziś była ostatnia wizyta położnej. Kuba przybrał niecałe 300 g przez tydzień, wrzuciłam wynik w siatkę centylową i jest ładnie, idzie swoim kanałem 😀 a przecież wisi na mnie sporo i je nawet co godzinę.

Położna nalega na wizytę u osteopaty, mąż woli do lekarza... wygłupiona jestem.

Swoją drogą Kuba spał dziś sam w łóżeczku. Ja trwałam w półśnie, przez te odgłosy co on wydaje. Ale już mniej więcej wiem, kiedy potrzebuje pomocy, a kiedy stęka (charczy, kwili, mlaska, pokrzykuje) przez sen. Trudno mi się już śpi z nim w łóżku, a i tak się nie wysypiam. Martwię się jedynie że się zakrztusi i umrze 😳 podczas gdy ja będę 2 metry dalej.

Z tymi bioderkami to mnie trochę uspokoiłyście. Swoją drogą czy kiedyś nie było zaleceń, aby układać na boczku?
 
Do góry