reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2022

O uwielbiam takie komentarze. Malutki Cię po prostu potrzebuje. Moja mała nadal głównie śpi, także ja mam wolne ręce. Bo młody często mi pomaga.
A moja przy kartach i sama poleży ok 20 minut. I jak już zaczyna wzywać i jej nie wezmę to jest włączona syrena. Nie martw się, na czas sam ze sobą przyjdzie czas jak maluchy starsze. Choć ja nigdy samotnie nie zostawiałam, zawsze były moje maluchy na oku.
No właśnie super śpi jak sobie siedzimy wszyscy razem na łóżku w sypialni. Wiadomo, że nie zawsze się tak uda że prześpi wieczór, ale sam w łóżeczku zazwyczaj tak nie pośpi, choć to tylko 2 metry. Chociaż nieraz i to się udaje. Ja go zostawiam samego w pokoju tylko jak leży w łóżeczku i naprawdę mocno śpi. Ale też my mamy nieduże mieszkanie, a ja idę najdalej kilka metrów do kuchni, drzwi otwarte i wszystkie popiskiwania słyszę.
No i nieraz jak jestem sama i muszę np. do łazienki. To wiadomo, no bo co mam poradzić 😉
 
reklama
No właśnie super śpi jak sobie siedzimy wszyscy razem na łóżku w sypialni. Wiadomo, że nie zawsze się tak uda że prześpi wieczór, ale sam w łóżeczku zazwyczaj tak nie pośpi, choć to tylko 2 metry. Chociaż nieraz i to się udaje. Ja go zostawiam samego w pokoju tylko jak leży w łóżeczku i naprawdę mocno śpi. Ale też my mamy nieduże mieszkanie, a ja idę najdalej kilka metrów do kuchni, drzwi otwarte i wszystkie popiskiwania słyszę.
No i nieraz jak jestem sama i muszę np. do łazienki. To wiadomo, no bo co mam poradzić 😉
Ja do łazienki biorę ze sobą w baby hugu 😆
 
Hejka kobietki, ale cisza 😄
Jak wam minął weekend?
U nas różnie, raz poprzecznie, raz podłużnie. Udało się nam trochę posprzątać, trochę pospacerować, a dziś nawet utoczyć tę jedną jedyną potrawę, która mam zleconą na wigilię. Mąż kupił choinkę i muszę ją ubrać.

Wszystkie te sukcesy przeplatam tradycyjnym już dla mnie stresem 😉 boję się nadal o dziecko jak ostatnia wariatka. Boję się iść spać, bo będzie ulewał. Boję się przekarmić z tego samego powodu (widzę, że jestem jakaś zafiksowana na tym punkcie). Dziś na dodatek odkryłam jakieś odparzenia pod paszkami i taki zapaszek; oczywiście był myty wszędzie, jednak widocznie paszkom poświęciliśmy za mało uwagi... tak się skupiliśmy na dupce, na fałdkach.

Czy wasze dzieci mają już pierwszy skok rozwojowy? Czym się to u was objawia? Ja mam wrażenie, że Kuba chyba właśnie to przechodzi, jest bardziej marudny, krzyczy, dziś tak krzyczał że aż ochrypł. Uspokoił się dopiero przy piersi, nakarmiłam go na leżąco i zasnęliśmy oboje. No i tu znów wyrzuty sumienia, bo zasnął na boku, a to chyba niedobre dla bioderek. W tym tygodniu idziemy na usg, to się przekonam czy go krzywdzę czy też nie.

Szczerze wam powiem, że wiedziałam, że z małym dzieckiem jest trudno. Sądziłam jednak, że podstawowym problemem jest zmęczenie fizyczne, tymczasem ja na to aż tak nie narzekam; mnie wykańcza brak pewności siebie, ciągłe zastanawianie się, czy dobrze robię, a może powinnam coś robić inaczej albo więcej się starać. Ciągłe czytanie, co oznaczają jakieś symptomy - przy okazji dowiaduję się, jakie mogą wystąpić problemy, i już w ogóle mam natłok myśli. No i brak umiejętności czytania potrzeb dziecka, on płacze a ja wiem, że powodów może być x. Tylko który to jest ? Kończy się najczęściej podaniem piersi, bo to działa. Mąż nie ma ze mną łatwo, oj nie.
 
Hejka kobietki, ale cisza 😄
Jak wam minął weekend?
U nas różnie, raz poprzecznie, raz podłużnie. Udało się nam trochę posprzątać, trochę pospacerować, a dziś nawet utoczyć tę jedną jedyną potrawę, która mam zleconą na wigilię. Mąż kupił choinkę i muszę ją ubrać.

Wszystkie te sukcesy przeplatam tradycyjnym już dla mnie stresem 😉 boję się nadal o dziecko jak ostatnia wariatka. Boję się iść spać, bo będzie ulewał. Boję się przekarmić z tego samego powodu (widzę, że jestem jakaś zafiksowana na tym punkcie). Dziś na dodatek odkryłam jakieś odparzenia pod paszkami i taki zapaszek; oczywiście był myty wszędzie, jednak widocznie paszkom poświęciliśmy za mało uwagi... tak się skupiliśmy na dupce, na fałdkach.

Czy wasze dzieci mają już pierwszy skok rozwojowy? Czym się to u was objawia? Ja mam wrażenie, że Kuba chyba właśnie to przechodzi, jest bardziej marudny, krzyczy, dziś tak krzyczał że aż ochrypł. Uspokoił się dopiero przy piersi, nakarmiłam go na leżąco i zasnęliśmy oboje. No i tu znów wyrzuty sumienia, bo zasnął na boku, a to chyba niedobre dla bioderek. W tym tygodniu idziemy na usg, to się przekonam czy go krzywdzę czy też nie.

Szczerze wam powiem, że wiedziałam, że z małym dzieckiem jest trudno. Sądziłam jednak, że podstawowym problemem jest zmęczenie fizyczne, tymczasem ja na to aż tak nie narzekam; mnie wykańcza brak pewności siebie, ciągłe zastanawianie się, czy dobrze robię, a może powinnam coś robić inaczej albo więcej się starać. Ciągłe czytanie, co oznaczają jakieś symptomy - przy okazji dowiaduję się, jakie mogą wystąpić problemy, i już w ogóle mam natłok myśli. No i brak umiejętności czytania potrzeb dziecka, on płacze a ja wiem, że powodów może być x. Tylko który to jest ? Kończy się najczęściej podaniem piersi, bo to działa. Mąż nie ma ze mną łatwo, oj nie.
U mnie 3, a i tak na wszystko receptą jest cyc, bo nie wiem o co chodzi 😅
Dzisiaj mieliśny klasyczne, kolkowe ponad 4h wycia... jeśli coś działało to tylko na chwilę... oczywiście chciała cyca, ale nie chciała mleka, więc kończyło się to cofaniem się mleka...
 
U mnie 3, a i tak na wszystko receptą jest cyc, bo nie wiem o co chodzi 😅
Dzisiaj mieliśny klasyczne, kolkowe ponad 4h wycia... jeśli coś działało to tylko na chwilę... oczywiście chciała cyca, ale nie chciała mleka, więc kończyło się to cofaniem się mleka...
Dzielna mama, 4 godziny 😬
Ja właśnie walczę z młodym już od prawie 2 godzin. Miało być szybkie nocne karmienie, ale dociekliwa ja wyczułam 💩 no to dawaj kilka łyków, tyle co na uspokojenie, odbicie i na przewijak. Wszytko szło nieźle, do ulania. Zmieniamy pajaca, na szczęście bodziak suchy. Obyło się bez dramy, ale dziecko już obudzone. Najadł się tak, że już się totalnie nie zmieściło, poszedł taki rzyg na te świeże ciuszki, wszystko mokre... No więc zmiana po raz drugi, tym razem trzeba było cokolwiek obmyć dzieciaka, niby wziął to na spokojnie ale to też go nie uśpiło. Po wszystkim czego szanowny Pan życzy? Cycka... Ale nie ze mną te numery, Bruner. Kilka łyków na ululanie i tak siedzimy, oszukuję go smokiem, on pluje, ja wkładam do dzioba... Tyle, że występów wokalnych nie ma w pakiecie. To chociaż ojciec się wyśpi przed pracą.
 
Dzielna mama, 4 godziny 😬
Ja właśnie walczę z młodym już od prawie 2 godzin. Miało być szybkie nocne karmienie, ale dociekliwa ja wyczułam 💩 no to dawaj kilka łyków, tyle co na uspokojenie, odbicie i na przewijak. Wszytko szło nieźle, do ulania. Zmieniamy pajaca, na szczęście bodziak suchy. Obyło się bez dramy, ale dziecko już obudzone. Najadł się tak, że już się totalnie nie zmieściło, poszedł taki rzyg na te świeże ciuszki, wszystko mokre... No więc zmiana po raz drugi, tym razem trzeba było cokolwiek obmyć dzieciaka, niby wziął to na spokojnie ale to też go nie uśpiło. Po wszystkim czego szanowny Pan życzy? Cycka... Ale nie ze mną te numery, Bruner. Kilka łyków na ululanie i tak siedzimy, oszukuję go smokiem, on pluje, ja wkładam do dzioba... Tyle, że występów wokalnych nie ma w pakiecie. To chociaż ojciec się wyśpi przed pracą.
To widzę, że walczymy podobnie ;) z tym, że moja spi obok mnie w łóżku, więc podaję cyca na leżąco i nie przewijam 😅
 
Hejka kobietki, ale cisza 😄
Jak wam minął weekend?
U nas różnie, raz poprzecznie, raz podłużnie. Udało się nam trochę posprzątać, trochę pospacerować, a dziś nawet utoczyć tę jedną jedyną potrawę, która mam zleconą na wigilię. Mąż kupił choinkę i muszę ją ubrać.

Wszystkie te sukcesy przeplatam tradycyjnym już dla mnie stresem 😉 boję się nadal o dziecko jak ostatnia wariatka. Boję się iść spać, bo będzie ulewał. Boję się przekarmić z tego samego powodu (widzę, że jestem jakaś zafiksowana na tym punkcie). Dziś na dodatek odkryłam jakieś odparzenia pod paszkami i taki zapaszek; oczywiście był myty wszędzie, jednak widocznie paszkom poświęciliśmy za mało uwagi... tak się skupiliśmy na dupce, na fałdkach.

Czy wasze dzieci mają już pierwszy skok rozwojowy? Czym się to u was objawia? Ja mam wrażenie, że Kuba chyba właśnie to przechodzi, jest bardziej marudny, krzyczy, dziś tak krzyczał że aż ochrypł. Uspokoił się dopiero przy piersi, nakarmiłam go na leżąco i zasnęliśmy oboje. No i tu znów wyrzuty sumienia, bo zasnął na boku, a to chyba niedobre dla bioderek. W tym tygodniu idziemy na usg, to się przekonam czy go krzywdzę czy też nie.

Szczerze wam powiem, że wiedziałam, że z małym dzieckiem jest trudno. Sądziłam jednak, że podstawowym problemem jest zmęczenie fizyczne, tymczasem ja na to aż tak nie narzekam; mnie wykańcza brak pewności siebie, ciągłe zastanawianie się, czy dobrze robię, a może powinnam coś robić inaczej albo więcej się starać. Ciągłe czytanie, co oznaczają jakieś symptomy - przy okazji dowiaduję się, jakie mogą wystąpić problemy, i już w ogóle mam natłok myśli. No i brak umiejętności czytania potrzeb dziecka, on płacze a ja wiem, że powodów może być x. Tylko który to jest ? Kończy się najczęściej podaniem piersi, bo to działa. Mąż nie ma ze mną łatwo, oj nie.
O matko, jakbym czytala o sobie. Ciągle się czegoś doszukuje, sprawdzam, martwię się... aktualnie moim największym zmartwieniem jest wirus rsv, podobno sporo starszych dzieci to roznosi, a maluchy lądują z tym w szpitalach. Czuję dzisiaj, że chce mi się kaszleć i już drżę, że czymś zarażę małą.

Co do zasypiania na boku... Ja co noc tak karmię i najczęściej tak zasypiamy, więc też mam wyrzuty sumienia. No i zwykle w nocy nie chodze zmieniać pampersa jak spi, bo nie mam siły...
 
Moja córka zaczęła teraz wszystko bacznie obserwować, choć nadal ubolewam nad tym, że na mnie tak średnio chce patrzeć :p na męża i dziadków patrzy zdecydowanie częściej. Karty kontrastowe też nie są dla niej jakieś ciekawe, czasem łaskawie rzuci okiem.
 
reklama
@PasiastyOgon mój śpi obok ale w kokonie, nie za bardzo mogę go tak karmić. Jeszcze szybki wypływ, jakbym się nad nim pochyliła to by miał prysznic z mleka.
"Niech spadnie z piersi biały deszcz" parafrazując klasyk polskiej sceny muzycznej.

Ja się staram nie przewijać, jednak 💩nie lubię ignorować bo się boję odparzenia, a w ogóle to zazwyczaj kończy się mokrymi ciuszkami, bo siku pójdzie bokiem. Różnie więc to bywa. Z przewijaniem jest trudno - jak najedzony to nie, jak głodny też nie, jak śpi nie bardzo. A to są główne stany małego człowieka, zwłaszcza nocą.

Spania nie ułatwia fakt, że dziecko zrobiło się głośne. Od malutkiego wydaje odgłosy przez sen, ale teraz są one bardziej piskliwe, głośniejsze, jak go położę po nocnym karmieniu to mam wrażenie, że przez całe dwie godziny do następnego jedzenia on te odgłosy wydaje. Plus charczenie, bo chyba nawet odbity jak nie uleje, to mam wrażenie że jednak mu się cofa. Bardzo mnie to martwi. Szczerze mówiąc przestałam lubić poranki, raczej się ich boję.
 
Ostatnia edycja:
Do góry