Ja objawów związanych z ewentualną infekcją nie mam. Mam teraz wrażenie, że mylona jestem z inną osobą, która była zmartwiona wynikami i brakiem reakcji ze strony lekarzaMy też zgadujemy części ciała. Wychodzi na to, że synek ma dwa tyłki albo głową w dół ustawia się tylko do badania
No jest to możliwe, że przez dwa tygodnie infekcja ustąpiła. Pisałaś, że dużo pijesz i w tym żurawinę, która ma moc uleczenia początków infekcji pęcherza, bo stwarza warunki niekorzystne do namnażania się bakterii. Jeśli to był lekki stan zapalny, to organizm mógł sobie z nim poradzić. Bakterie zniknęły, a wraz z nimi odczyn zapalny. I już. Jeśli się mylę, niech mnie poprawi ktoś lepiej wykształcony po kierunku
Przypomnij, jakie objawy ci dokuczają? Bo nie pamiętam, skupiłam się na tych wynikach.
Napisałam o sobie, bo przy okazji przejrzałam swoje ostatnie wyniki i doszłam do wniosku, że może i mi coś dolega, mimo że lekarz nic na to nie powiedział. Tak, to trochę wygląda, jakbym mu nie ufała... Myślę, że raczej to obsesja jakaś się włączyła. Że może czegoś nie zauważył. Może to baby brain? Dziś spytałam męża, czy na pewno nie kazano nam robić amniopunkcji (zamiast zajrzeć do wyników, które przecie analizowaliśmy dawno temu i wnikliwie czytaliśmy zalecenia). Oj, ciężko ma ze mną chłopina. Codziennie coś. Ale zawiózł mnie dziś do labu, odkurzył chatę, zrobił zakupy i obiad i pojechał po odbiór rogali (nie, nie tych tradycyjnych świętomarcińskich, bo na maśle!), których sam przez dietę chwilową jeść nie może... Współczuję przy okazji cukrzycy... te "poznańskie" rogale to moje coroczne grzeszki (w dodatku pochwalę się, że piekłam sama od paru lat, oczywiście na maśle ) Wiadomo, gdybym nie mogła, nie spojrzałabym na nie nawet...