reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2022

Zadławienie mnie też przeraża, ale wierzę, że jak będę jej podawać miękkie ugotowane kawałki w odpowiedniej formie, pokrojone w słupki, nie za małe, to będzie ok. Spróbujemy tak chyba z marchewką na początek.

Macierzyństwo, wieczne wyrzuty sumienia (przynajmniej u mnie) 😀 rozumiem Cię. Ale masz prawo do swoich uczuć, jesteś człowiekiem. Ja w ostatnich dniach mam różne niefajne myśli i taka mnie złość ogarnia na to jęczenie, stękanie i częste darcie się na nas... ona naprawdę się na nas wydziera 😀 Potem oczywiście jak zasypia czy się do mnie śmieje, czuję się okropnie i zastanawiam się, jak mogłam być na nią zla.

A Twoja córka jakie ma objawy alergii? Krew w kupie? Powtarza się to? Bo może to były jakies jednorazowe przygody?
ech, dzięki. mam dokładnie to samo!
wczoraj się chwaliłam jak super się rozwija, a dzisiaj jest to (nomen omen) okupione marudzeniem, płaczem, jękiem i krzykiem. i zmianą nastroju co 5 min. okazuje się, że nie tylko u mnie to jest :/ oczywiście, możemy sobie mówić, że to minie, że kolejny dzień albo dni będą lepsze, ale to nie pomaga w tej danej chwili ... pozostaje być cierpliwym...
tak, alergia jest domniemana przez kupki z nitkami krwi albo śluzowatą krwią jakoś w lutym/marcu. w końcu kiedyś tam odstawiłam, poprawa była. potem nagle były jakieś zielone - teraz wiem, że to norma jest. no a teraz robię tzw prowokację i już przeżywam, że pewnie coś jest na rzeczy... zobaczymy

@martimo nie zadręczają się, pamiętaj że jestes człowiekiem nie robotem, z własnymi preferencjami itp. to że jesteś mamą nie wykasowalo z ciebie całego systemu, tylko dodało nowe funkcjonalności, masz prawo tęsknić za wolnością... A doskonale to rozumiem bo sama od długiego czasu jestem bez bmk, jajek, kakao, cytrusów, truskawek, orzechów, ostatnio bez glutenu i bez pikantnych rzeczy (i kupki się poprawiły dopiero jak gluten odstawiłam, choć też zbiegło się to z wizytą u fizjo. On mówił że służbę łupkach może wynikać z napięć kresek przy jelitkach i treść tam w nich zalega, cofa się i stąd śluz. I on to rozmasowal i była poprawa po paru dniach. Ale czy to od tego to nie wiem).

Ale tylko ja w domu wiem jaka to udręka jak mnie najdzie chęć na macflurry 🙈 ostatnio byliśmy w lodziarni i było kilka sorbetów. Ale pani sprawdziła i w składzie mialy costam z mleka 🤣 to się obeszlam smakiem. Ale ja też jestem taka głupia że jak mam na coś chęć to kupuję to i każe jeść mężowi i mi mówić jak smakuje 🤣 czy to już nie sado-maso? 🤣🤣
a ja narzekam, grzeszę! przecież to jest cała masa wykluczeń u ciebie... a jakie dziecko miały objawy? i jak ty psychicznie z tym się czujesz?
dobrze to ujęłaś. śliniłam się do różnych rzeczy, ale mężowi nie każę kupować i próbować :D jakoś nie mogłabym. a u ciebie to faktycznie ... sado-maso ...

dzięki, dziewczyny. no ja wiem, że wszystkie mamy prawo do własnego życia, już wielokrotnie o tym dyskutowałyśmy. trudno jednak czasami pamiętać o tym prawie do bycia zmęczoną i sfrustrowaną. poczekam do 22-23 (jak dobrze pójdzie, odpukać), na własną kąpiel i pościel i stwierdzę: dzień odhaczony...
 
reklama
No widzisz, jakoś mi to nie chce przejść. To jest podstępne... bo np. dzisiaj mam dobry dzień, Kuba radosny, mąż miał wolne, zdjął mi z barków coś czego ja sie obawiam i ja się uśmiecham i jestem zadowolona z życia. A wczoraj kupka nieszczęścia i chyba nikt by nie chciał oglądać swojej bliskiej osoby w takim stanie, w jakim byłam. Taki to rollercoaster. I w takie dobre dni ja w ogóle nie czuję, że jest mi potrzebna jakakolwiek pomoc - po co, skoro tak świetnie sobie radzę? Tylko właśnie że ja sobie świetnie radzę wybiórczo, gdy mam optymalne warunki.

O takich problemach się nie mówi do tego stopnia, że mam wrażenie jakbym była jakimś wyjątkiem. Nigdy od nikogo nie słyszałam "mam depresję" . Choć któraś się tu przyznała, @Stylenka chyba. Nie chcę być posądzona o jakiś ekshibicjonizm, ale też chyba nie mam powodów do wstydu?

Ja też zamierzam zacząć tradycyjnie od papkowatej konsystencji. Patrząc na Kubę i to jego memlanie wcale nie mam poczucia, że jest gotów na całe warzywko. A już zwłaszcza na ziemniaczka, który jak wiadomo jest suchy i zapycha, a którego wybrałam na pierwszy rzut.
może dużo ludzi ma depresję, ale niezdiagnozowaną. nie, nie masz absolutnie powodów do wstydu. dobrze, że to rozpoznajesz. spróbuj sobie pomóc.
a rollercoaster to chyba można mieć i bez depresji wydaje mi się. tzn. jeśli dziecko ma emocjonalny rollercoaster spowodowany prawdopodobnie skokami, niedojrzałym ukł. nerwowym, to jakim trzeba być robotem, żeby nie czuć skrajnych emocji? @kamilamhm też ma rollercoaster, ja też mam.
 
a ja narzekam, grzeszę! przecież to jest cała masa wykluczeń u ciebie... a jakie dziecko miały objawy? i jak ty psychicznie z tym się czujesz?
dobrze to ujęłaś. śliniłam się do różnych rzeczy, ale mężowi nie każę kupować i próbować :D jakoś nie mogłabym. a u ciebie to faktycznie ... sado-maso ...

dzięki, dziewczyny. no ja wiem, że wszystkie mamy prawo do własnego życia, już wielokrotnie o tym dyskutowałyśmy. trudno jednak czasami pamiętać o tym prawie do bycia zmęczoną i sfrustrowaną. poczekam do 22-23 (jak dobrze pójdzie, odpukać), na własną kąpiel i pościel i stwierdzę: dzień odhaczony...
Nie grzeszysz, ja ciągle na jakiś dietach byłam swojego czasu bo sama miałam problemy zdrowotne, okazało się koniec końców że przyczyną była gdzie indziej. Także nie jest to dla mnie nowość, nie przeszkadza mi to zanadto choć wiadomo, że coś dobrego by się zjadło. Np burgera, ale wołowina jest krzyżowa do bmk, raz zjadłam wołowinę kiedyś i młoda miała brzuszkowy sajgon to też odstawiłam.
Jako dziecko byłam totalnym alergikiem, dusiłam się po każdym jedzeniu, non stop w szpitalu byłam. Mama mówiła że nawet na zapach cebuli reagowałam dusznościami. No i z tyłu głowy miałam że młoda może był alergiczna. Zaczęły się nagle głośne przelewania w brzuchu i bardzo śluzowate kupy z dziwnymi fragmentami. Ale totalnie sam śluz to był. Więc od razu poszłam do lekarza. Gastro potwierdziła po obejrzeniu zdjęć że to kupa alergika... Zaczęły się eliminacje. Średnio był efekt więc miałam coraz wiecej rzeczy odpadało. Często brzuszek bolał, wzdęcia młoda miała.... No i z czasem zaczęły wyłazic problemy skorne, ostatnio dermatolog powiedziała że obstawia AZS. Kupki są o wiele lepsze odkąd odstawiłam gluten, prawie śluzu nie ma, sporadycznie i niewiele. Więc w normie.
Dziś np byłam w sklepie i było moje ulubione ciacho, kostka alpejska. Oczywiście kupiłam mężowi i teściowej do kawki 🤣
 
może dużo ludzi ma depresję, ale niezdiagnozowaną. nie, nie masz absolutnie powodów do wstydu. dobrze, że to rozpoznajesz. spróbuj sobie pomóc.
a rollercoaster to chyba można mieć i bez depresji wydaje mi się. tzn. jeśli dziecko ma emocjonalny rollercoaster spowodowany prawdopodobnie skokami, niedojrzałym ukł. nerwowym, to jakim trzeba być robotem, żeby nie czuć skrajnych emocji? @kamilamhm też ma rollercoaster, ja też mam.
Jest różnica między emocjonalnym rollercoasterem a tym, co się ze mną dzieje. Tak myślę. 🙂 tak sądzi mój mąż.

A teraz uważaj - MASZ PRAWO być zmęczona, zniechęcona, niewyspana, smutna, a nawet myślę że masz prawo czasem nie lubić swojego dziecka 🙂 ja nie zawsze lubię tych, których kocham. Potem polubiam ich od nowa 😁 podobno trochę się zmieniają emocje, kiedy idzie się do pracy oraz gdy przestaje się karmić. No ale to jeszcze trochę.
 
A ja się właśnie wyrwałam z domu, mam paczki do odbioru więc skoro Kuba śpi, to ja na spacer. BEZ DZIECKA 😈

@martimo opowiedz mi trochę o Waszych wieczorach, że Twoja córa tak późno chodzi spać? Bo Kuba ostatnio regularnie woła lulu o 19:00 i jest to jedna z ulubionych cech mojego dziecka.
 
No widzisz, jakoś mi to nie chce przejść. To jest podstępne... bo np. dzisiaj mam dobry dzień, Kuba radosny, mąż miał wolne, zdjął mi z barków coś czego ja sie obawiam i ja się uśmiecham i jestem zadowolona z życia. A wczoraj kupka nieszczęścia i chyba nikt by nie chciał oglądać swojej bliskiej osoby w takim stanie, w jakim byłam. Taki to rollercoaster. I w takie dobre dni ja w ogóle nie czuję, że jest mi potrzebna jakakolwiek pomoc - po co, skoro tak świetnie sobie radzę? Tylko właśnie że ja sobie świetnie radzę wybiórczo, gdy mam optymalne warunki.

O takich problemach się nie mówi do tego stopnia, że mam wrażenie jakbym była jakimś wyjątkiem. Nigdy od nikogo nie słyszałam "mam depresję" . Choć któraś się tu przyznała, @Stylenka chyba. Nie chcę być posądzona o jakiś ekshibicjonizm, ale też chyba nie mam powodów do wstydu?

Ja też zamierzam zacząć tradycyjnie od papkowatej konsystencji. Patrząc na Kubę i to jego memlanie wcale nie mam poczucia, że jest gotów na całe warzywko. A już zwłaszcza na ziemniaczka, który jak wiadomo jest suchy i zapycha, a którego wybrałam na pierwszy rzut.
Bardzo dobrze wiem co czujesz. U mnie były chwile, ze gdy byłam z kimś, to płakać mi się chciało gdy pomyślałam, ze za chwile znowu zostanę sana z dzieckiem … taki strach przed każdym kolejnym dniem. Tak było w przypadku pierwszego dziecka. Przeszło. Bo musiałam wrócić do pracy, bo zmieniła się moje córka, bo pojawiły się inne możliwości, nowe znajomosci. Już nie byłam taka samotna … i ograniczona tylko do bycia z dzieckiem.
 
A ja się właśnie wyrwałam z domu, mam paczki do odbioru więc skoro Kuba śpi, to ja na spacer. BEZ DZIECKA 😈

@martimo opowiedz mi trochę o Waszych wieczorach, że Twoja córa tak późno chodzi spać? Bo Kuba ostatnio regularnie woła lulu o 19:00 i jest to jedna z ulubionych cech mojego dziecka.
Szkoda, że mieszkamy tak daleko od siebie, bo byśmy łaziły na spacery z dziećmi..

Co masz w paczkach? Hehe 🤩😀😀
 
A ja się właśnie wyrwałam z domu, mam paczki do odbioru więc skoro Kuba śpi, to ja na spacer. BEZ DZIECKA 😈

@martimo opowiedz mi trochę o Waszych wieczorach, że Twoja córa tak późno chodzi spać? Bo Kuba ostatnio regularnie woła lulu o 19:00 i jest to jedna z ulubionych cech mojego dziecka.
Jak najwięcej szukaj takich odskoczni. Moją niekiedy jest wynoszenie śmieci 😅

U nas wygląda to tak, że córka po prostu ok 22:00 lub 23:00 pada po karmieniu. Chyba że ma gorszy czas, to nagle przełożenie do łóżeczka o tych godzinach jest niemożliwe i czasem się "boksuję" z nią do północy aż wreszcie decyduję się spać z nią na łóżku. Teraz padła o dziwo przed chwilą i się zastanawiam na jak długo, bo ani nie jest przebrana w piżamę (tylko ulane body, które miało być zmienione, ale była taka awantura o jedzenie, że nie dało się), a pieluchę miała zmienianą godzinę temu... ale może się przebudzi. No i wątpię jakoś, że noc prześpi. (Bo z reguły bywało że padała i potem o 5/6 pobudka)
Co drugi dzień urządzana jest kąpiel, ok. 21:00. Cała procedura trwa ok godziny (czasem 45 min), którą oddaję prawie całkowicie mężowi :p ja w tym czasie jem kolację, siedzę w necie/czytam książkę/gazetę i te wieczory lubię najbardziej, bo przynajmniej na chwilę mam oddech.
Nie wiem czy o taki opis chodziło :D ogólnie to do tej pory spania trzeba ją zabawiać jakoś, czasem nie wiadomo jak. I teraz wyobrazić sobie jeszcze, że dzisiaj miała tylko jedną dłuższą drzemkę na godzinę i jedną na 15 min. Chyba skok. A może to efekt prowokacji i jej zachowanie wynika z jedzenia, które zaczęłam na nowo jeść? Czy to w ogóle możliwe?

Ogólnie: Mąż pomaga jak może, ale jak dziecko domaga się tylko mamy, to co począć? Najbardziej jestem wkurzona, jak cały dzień z nią wojuję, a potem jest wieczór i potrafi włączyć się mamoza. Tata by chciał popatrzeć na wygibasy małej na macie, a tu nie...
 
reklama
Do góry