- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2022
- Postów
- 3 842
A bywasz może w Botaniku? To moje rejony, jeśli masz ochotę to możemy kiedyś razem pospacerować, odezwij się jeśli chceszdobre podsumowanie
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
A bywasz może w Botaniku? To moje rejony, jeśli masz ochotę to możemy kiedyś razem pospacerować, odezwij się jeśli chceszdobre podsumowanie
możemy się kiedyś umówićA bywasz może w Botaniku? To moje rejony, jeśli masz ochotę to możemy kiedyś razem pospacerować, odezwij się jeśli chcesz
możemy jakoś się zgadać, jak mi tutaj się trochę sytuacja uspokoi (moja mama wyjedzie) na privieNa sołacz jakby co też nie mam daleko
Czy udało Ci się coś ustalić? Mój pracodawca zwleka a w ZUS urzędniczka nie wiedziała (bez komentarza). Też jestem na 100+60...Kurde muszę popatrzeć jak to ja tam pisałam. Wiem, że miałam 100% , teraz 60% wypłacane będę miała, a mój mąż miał dwa tygodnie urlopu tacierzynskiego. Muszę poczytać w takim razie dokładniej
Oo, nawet nie zagłębiałam się w tego typu gadżety ściągnęłam sobie ten webinar i ciągle odkładam oglądanie ale chyba to, co zakupimy to krzesełko, ewentualnie jakiś lekki fartuszek/sliniak, miseczkę, kubek i łyżeczkę. Na początku nastawiam się na karmienie na kolanach, bo raczej nie ma szans, żeby malutka usiadła do tego czasu. Szykuję się na ogromny bałagan, choć mam super pomocnika w postaci psa@kamilamhm co do gadżetów https://allegro.pl/oferta/zestaw-do-nauki-jedzenia-metoda-blw-tidy-tot-11858807934 widziałam coś takiego i stw: o wow, ekstra, super, chcę ale potem jak posłuchałam tego webinaru pani od szpinak robi bleee to zrezygnowałam z tego
ona uważa, że też takie fartuszki z rękawkami, które mi się wydawały ekstra, nie zawsze się sprawdzą, bo dziecko może marudzić w tym "ubranku" (nie spodoba mu się - co ja teraz to rozumiem, wydaje mi się to logiczne... dzieci są bardzo różne) i to zakłóci naukę jedzenia. tak samo ten gadżet w postaci tego tidy tot...
ja po prostu spodziewam się armagedonu, ale może będę ją karmić w samej pieluszce (upały itp)... bo skoro teraz ulewa, to co dopiero marchewką itp. A już pomijam wywalanie jedzenia poza buzię
Masz pieluszkę? Ja w terenie przystawiam do piersi narzucam pieluszkę na ramię i jej zakrywam świat. Zje to odkrywam i niech wtedy podziwia jaki piękny jest świat .Właśnie powiem ci, że pomyślałam o tobie, jak ogarnąć butlę w tzw terenie... powiedz jak to robiłaś? ostatnio sporo wychodziłam z córką i miałam chwile załamki z tym karmieniem. o ile śpi to jest spokój, ale jak się budzi i woła o jedzenie, to ok, wyciągam ją jak znajdę dobre miejsce, ale nakarmienie jej gdy dookoła dużo ciekawostek jest wyzwaniem. a potem jest krzyk i płacz, bo głodna wczoraj miałam taką straszną trochę przygodę z nią, że nie dałam rady jej uspokoić, w końcu się zmęczyła i zasnęła ... ale żal mi było dziecka i czułam się nieporadna.
@MamaM. chyba pisałaś (sorry, ale nadal zgłębiam waszą dyskusję ) że jak są skoki to żeby nie eksponować dziecka na bodźce. Zgadzam się, ale... ja to niestety robię. Wcześniej nie robiłam, zima itp. Wynika to z faktu, że akurat pogoda się zrobiła dobra, mam moją mamę i wychodzimy tu i tam. A mała niestety ma skok. Wczoraj właśnie była taka niespokojna i rozpaczliwie płakała, przestraszona się wydawała... Moja mama z kolei uważa, że ja nie robię nic źle, bo z dzieckiem trzeba też do ludzi wychodzić, hałas uliczny też musi słyszeć itp., bo trzymanie pod kloszem nie ma sensu. Później będzie większe i co, nagle pozna otoczenie? A te skoki to trwają po kilka tygodni i dziecko ma siedzieć w 4 ścianach? (i ja ) a ja mam wyrzuty sumienia, że narażam ją na stres i to się na niej odbije (mama uważa, że wymyślam bzdury), że powinnam ją prowadzić po parkach/lasach i unikać kawiarenek itp.
No właśnie, wiem np. że jak od małego po zaśnięciu dziecka wszyscy chodzą na paluszkach, to potem robi się problem bo ono tego oczekuje. A co o bodźcowaniu mają powiedzieć maluchy z głośnym rodzeństwem? Trzeba żyć, po prostu.A
Masz pieluszkę? Ja w terenie przystawiam do piersi narzucam pieluszkę na ramię i jej zakrywam świat. Zje to odkrywam i niech wtedy podziwia jaki piękny jest świat .
Kochana mama ma racje tak duzych dzieci nie możemy trzymać w domu, bo potem dozna szoku. Skok skokiem , ale to trochę wymyślanie, żeby wtedy nie bodźcować. Dziecko dostosowuje się do codzienności. I np wychowane w totalnej ciszy będzie bało się dzwięków, to tak samo jak jest tylko wyłacznie w domu z rodzicami i nie słyszy i nie widzi innych ludzi/dzieci itp itd. Wychowanie dziecka to wyzwanie, ale trzeba to robić tak normalnie . I wszystko bedzie ok
No, moja też lubi się zdenerwować, jak np zabawka jej ucieknie hahaNo ja też tak robię... po intensywnym dniu (jestem naprawdę wyczulona na te bodźce, zwłaszcza po tej książce, którą też polecałaś) to w domu jest spokój. W domu zawsze jest po prostu spokój
A tak w ogóle to za jakiś czas dzieci urządzą nam awanturę, że je zabieramy z dworu dzisiaj byłam świadkiem, jak mąż rano na przewijaku chciał córkę obrócić na plecy i ją dokończyć ubierać, to zrobiła awanturę. Ona chciała poleżeć na brzuchu i popatrzeć co w szufladzie ciekawego jest kiedyś: nie do wyobrażenia, bo tak jak mówiłam, nie chciała zbytnio na brzuchu eksplorować świata
No mi to zrobi moja kadrowaCzy udało Ci się coś ustalić? Mój pracodawca zwleka a w ZUS urzędniczka nie wiedziała (bez komentarza). Też jestem na 100+60...