Juana19
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Marzec 2021
- Postów
- 602
Zgadzam się z Tobą i mam podobne podejście ale faktycznie są tu na grupie dziewczyny z problemami zdrowotnymi wiec na pewno jest trochę powodów do większej kontroli.Dziewczyny czytam Wasze posty i zastanawiam się, czy ze mną jest coś nie tak, czy może ciąże poza PL są prowadzone inaczej... Mam super lekarza, jest ultra kompetentny, ale nie wciska mi suplementów, wiedząc, ze jem bez wykluczeń, nie poleca magnezow, accardów, luteiny, nic Atmosfera jest bardzo luźna, kolejne USG robimy, rozmawiamy o opcjach badań genetycznych itd, ale to wszyskto jest jakies duuuzo bardziej na luzie, niż u Was. Może ci lekarze niepotrzebnie Was stresują? U mnie nie ma mowy o wykluczaniu kolendry, kurkumy (w normalnych ilościach), przejmowania się kremem z kwasem itd Wiele leków nie ma żadnego działania teratogennego, po prostu nie ma wystarczająco badań, żeby moc powiedziec „to jest bezpieczne”, apeluje o dodatkowy luz i po prostu rozsądek, bo się wykończymy. Nic nie wpłynie na ciąże gorzej, niż nasz stres. Żadne skrupulatne unikanie kolendry nie ma wartości dodanej, jeśli generuje stres. Pamiętajcie tez, ze żyjemy w rozwiniętych krajach z mocnymi zasadami higienicznymi, HACCAPami, kontrolą łańcuchów dostaw i naprawdę to nie są czasy wiecznych zatruć bakteryjnych od byle ryby wędzonej na zimno. Tak samo w kwestii szczepienia, słyszę ze sporo osób nie chce szczepionki, bo się boi, ale zachorować na covid już się nie boi? Gdzie chorują dwie osoby - Wy i dziecko, efekty moga być długofalowe a przebieg bardzo ciężki. Wiem, ze nikogo do niczego nie przekonam, ale ja przebieram nogami, żebym mogła się zaszczepić, jestem w ciazy i razem z np lekką astmą to stawia mnie w dużo cięższej sytuacji zdrowotnej niż normalny człowiek w moim wieku, wiec ja nie mam wątpliwości. Przepraszam za przydlugawy wywód, ale może komukolwiek to pomoże spojrzeć na calosc z dystansu, po co mamy się wiecznie martwic nawet jeśli wszyskto jest w porzadku? Przezywać problemy, które nigdy nie wystąpią, i to po kilka razy. Jesteśmy wobec mnóstwa rzeczy bezsilne i jedyne co możemy z siebie dać, to spokój, odżywianie różnorodne (w ramach mozliwosci!), trochę aktywności. Tyle. Ani trochę więcej.
W 100% natomiast popieram żeby zwalczać w sobie nadmierne roztrząsanie wszystkiego bo po prostu oszalejecie
Również dlatego pozostaje aktywna zawodowo bo mi tez hormony płatają figle i ogólnie nie przepadam za stanem swojej psychiki w ciąży. Natomiast wiem ze minie jak ręka odjął po porodzie
W tej ciąży zdecydowałam się na detektor tętna płodu wiedząc ze mąż ani synkowie nie będą uczestniczyć w badaniach i jestem mega zadowolona. Taki dźwięk serduszka jest bardzo kojący. Może któraś z was tez rozważy? Ja kupiłam na olx z płynem do usg wielkim za 100 pln. Niby od 10tego tyg powinien działać ale zależy od predyspozycji. Ja skończyłam 13sty i bez problemu wykrywam tętno. Mina męża jak usłyszał po raz pierwszy bezcenna )) chłopcom dziś puszczę bo dopiero wczoraj powiedzieliśmy ))