reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2021

Dziewczyny ja wiem, że powinnyśmy się zdrowo Odżywiać ale od wczoraj tak za mną chodzi kfc (którego nie jadłam od dobrych kilku lat 😯 ), że w końcu zamówiłam... Mam wyzuty sumienia ale wczoraj po makaronie ze szpinakiem wymiotowałam, po dzisjeszy zdrowych pysznych kanapkach było mi źle... A czuje, że po prostu muszę coś zjeść bo przestaje myśleć. Powiedzcie, że Wy też macie zachcianki i sobie na nie pozwalacie.
Raz w tyg mc flurry i czasem do tego mc royal, czasem kebab lub pizza. Na codzień sama gotuje i nie korzystam z żadnych gotowców bo ich po prostu nie lubię.
Problem z jedzeniem jest bo nie mogę jeść mięsa po prostu mnie obrzydza ( w hamburgerze i kebabie jest ok, ale kotlet czy gulasz 🤮), nie jem jajek (🤮), nabiał średnio (wczoraj 1 raz serek wiejski na kanapkach z warzywami), ser zolty średnio, wędlin nie jem w ogóle.
Ostatnio mój top to:
-pierogi z kapusta i pieczarkami (robiłam już 2x)
-zupa pomidorowa z makaronem
- kluski śląskie z warzywami ,takie chilli con carne ale bez mięsa 🤣
-owoce : arbuz,ananas,kiwi,maliny
-koktajle: mleko owsiane plus owoce np banan+malina
- niestety słodycze 😒staram się wybierać gorzka czekoladę
-naleśniki na słodko (w sosie pomarańczowym, z serem i malinami)
Nie jem zbyt wielu warzyw , nie smakują mi ☹️szukam patentów na przemycenie ich do diety
 
reklama
Dziewczyny czytam Wasze posty i zastanawiam się, czy ze mną jest coś nie tak, czy może ciąże poza PL są prowadzone inaczej... Mam super lekarza, jest ultra kompetentny, ale nie wciska mi suplementów, wiedząc, ze jem bez wykluczeń, nie poleca magnezow, accardów, luteiny, nic :D Atmosfera jest bardzo luźna, kolejne USG robimy, rozmawiamy o opcjach badań genetycznych itd, ale to wszyskto jest jakies duuuzo bardziej na luzie, niż u Was. Może ci lekarze niepotrzebnie Was stresują? U mnie nie ma mowy o wykluczaniu kolendry, kurkumy (w normalnych ilościach), przejmowania się kremem z kwasem itd Wiele leków nie ma żadnego działania teratogennego, po prostu nie ma wystarczająco badań, żeby moc powiedziec „to jest bezpieczne”, apeluje o dodatkowy luz i po prostu rozsądek, bo się wykończymy. Nic nie wpłynie na ciąże gorzej, niż nasz stres. Żadne skrupulatne unikanie kolendry nie ma wartości dodanej, jeśli generuje stres. Pamiętajcie tez, ze żyjemy w rozwiniętych krajach z mocnymi zasadami higienicznymi, HACCAPami, kontrolą łańcuchów dostaw i naprawdę to nie są czasy wiecznych zatruć bakteryjnych od byle ryby wędzonej na zimno. Tak samo w kwestii szczepienia, słyszę ze sporo osób nie chce szczepionki, bo się boi, ale zachorować na covid już się nie boi? :D Gdzie chorują dwie osoby - Wy i dziecko, efekty moga być długofalowe a przebieg bardzo ciężki. Wiem, ze nikogo do niczego nie przekonam, ale ja przebieram nogami, żebym mogła się zaszczepić, jestem w ciazy i razem z np lekką astmą to stawia mnie w dużo cięższej sytuacji zdrowotnej niż normalny człowiek w moim wieku, wiec ja nie mam wątpliwości. Przepraszam za przydlugawy wywód, ale może komukolwiek to pomoże spojrzeć na calosc z dystansu, po co mamy się wiecznie martwic nawet jeśli wszyskto jest w porzadku? Przezywać problemy, które nigdy nie wystąpią, i to po kilka razy. Jesteśmy wobec mnóstwa rzeczy bezsilne i jedyne co możemy z siebie dać, to spokój, odżywianie różnorodne (w ramach mozliwosci!), trochę aktywności. Tyle. Ani trochę więcej.
Masz 100% racje 😊
Ja na samym początku również panikowalam, potrafiłam zrezygnować z zamówionej przez męża w ramach randki pizzy bo....tam było oregano, s przecież google mówi , ze to w ciąży niemal trucizna 🙄
To samo z dotychczas używanymi kremami i balsamami, przestałam ich używać bo przecież jest tam wit a, doszło do tego, ze wysłałam męża do apteki po pomadkę do ust i koniecznie kazałam powiedzieć pani w okienku ze ma być dla kobiet w ciąży ... z tego co wiem, mina bezcenna🤣
Lekarka powiedziała, ze mięso mam przygotowywać w rękawiczkach...w związku z tym potrafiłam dezynfekować cała kuchnie....a wszystkie warzywa i owoce polewać wrzątkiem (tak,tak koperek i natka pietruszki tez)🤣
No i po 11 tc odpuściłam bo stwierdziłam ze ZWARIUJĘ do końca ciąży 😊
Co do acardu, ja nie biore bo miałam plamienia i jakoś do ten pory lekarka nie wróciła do tematu (dzisiaj skończony 13tc).
Biore witaminy dla kobiet w ciąży i dodatkowo magnez z potasem bo miałam bóle brzucha.
Natomiast bardzo bałam się jazdy samochodem,laski na forach straszyły, ze nie wolno, ze ciąża blizniacza, ze zakrzepica itp.W końcu zapytałam lekarza i powiedział, ze na tym etapie nie ma żadnych przeciwwskazań i kropka.
Co do dbania o siebie i oszczędzania : zapytałam lekarkę wprost czy mam leżeć bo ciąża mnoga itp powiedziała ze mam normalnie funkcjonowac za wyjątkiem sprzątania i noszenia ciężarów. Nie pozwoliła na uprawianie sportu skoro wcześniej nie byłam mocno aktywna.
Prawda jest taka ze są lekarze i lekarze. Z racji tego ze moja lekarka znajduje się 150 km od mojego miejsca zamieszkania, raz zdecydowałam się pojsc do lekarza w moim mieście... zwykła rutynowa nazwijmy to wizyta (szukałam lekarza na miejscu) No i pan szanowny dr zaczął :macica przez pierwsze 3 mce stara się usunąć płód , jak boli panią brzuch to może być różnie , pecherzyki ciazowe coś zle wyglądają, jeden za płaski jest, tnaciva najprawdopodobniej przygotowuje się do poronienia... jeszcze tego samego dnia byłam u mojej lekarki 150 km od domu. Oczywiście pecherzyki okazały się super hiper normalne (zwłaszcza w ciąży bliźniaczej ), brzuch boli bo to normalne w pierwszym trymestrze i tyle. Nie muszę mówić jak odetchnęłam przy kompetentnym lekarzu.
Ciąża to dla mnie bardzo ciężki czas zwłaszcza , ze bardzo wyczekana i nie bez niepowodzeń wcześniej, ale próbuje funkcjonować normalnie i ograniczać stres ((lekko nie jest) bo po prostu zwariuję.
😊😊😊😊
 
A mi gość powiedział że to dokładnie te same mleczany. Kurde teraz to chyba za każdym razem będę zaczynać rozmowę od słów "jestem w ciąży" Może wtedy taki gość poczuje odpowiedzialność 😤
No naprawdę chyba tak trzeba :/
Dziewczyny czytam Wasze posty i zastanawiam się, czy ze mną jest coś nie tak, czy może ciąże poza PL są prowadzone inaczej... Mam super lekarza, jest ultra kompetentny, ale nie wciska mi suplementów, wiedząc, ze jem bez wykluczeń, nie poleca magnezow, accardów, luteiny, nic :D Atmosfera jest bardzo luźna, kolejne USG robimy, rozmawiamy o opcjach badań genetycznych itd, ale to wszyskto jest jakies duuuzo bardziej na luzie, niż u Was. Może ci lekarze niepotrzebnie Was stresują? U mnie nie ma mowy o wykluczaniu kolendry, kurkumy (w normalnych ilościach), przejmowania się kremem z kwasem itd Wiele leków nie ma żadnego działania teratogennego, po prostu nie ma wystarczająco badań, żeby moc powiedziec „to jest bezpieczne”, apeluje o dodatkowy luz i po prostu rozsądek, bo się wykończymy. Nic nie wpłynie na ciąże gorzej, niż nasz stres. Żadne skrupulatne unikanie kolendry nie ma wartości dodanej, jeśli generuje stres. Pamiętajcie tez, ze żyjemy w rozwiniętych krajach z mocnymi zasadami higienicznymi, HACCAPami, kontrolą łańcuchów dostaw i naprawdę to nie są czasy wiecznych zatruć bakteryjnych od byle ryby wędzonej na zimno. Tak samo w kwestii szczepienia, słyszę ze sporo osób nie chce szczepionki, bo się boi, ale zachorować na covid już się nie boi? :D Gdzie chorują dwie osoby - Wy i dziecko, efekty moga być długofalowe a przebieg bardzo ciężki. Wiem, ze nikogo do niczego nie przekonam, ale ja przebieram nogami, żebym mogła się zaszczepić, jestem w ciazy i razem z np lekką astmą to stawia mnie w dużo cięższej sytuacji zdrowotnej niż normalny człowiek w moim wieku, wiec ja nie mam wątpliwości. Przepraszam za przydlugawy wywód, ale może komukolwiek to pomoże spojrzeć na calosc z dystansu, po co mamy się wiecznie martwic nawet jeśli wszyskto jest w porzadku? Przezywać problemy, które nigdy nie wystąpią, i to po kilka razy. Jesteśmy wobec mnóstwa rzeczy bezsilne i jedyne co możemy z siebie dać, to spokój, odżywianie różnorodne (w ramach mozliwosci!), trochę aktywności. Tyle. Ani trochę więcej.
Wiadomo że stres nie jest dobry. U nas lekarze nie polecaja accardu i luteiny 🙃 tylko zalecają w przypadku konieczności. Która ciąża u Ciebie ?:)
 
Dziewczyny czytam Wasze posty i zastanawiam się, czy ze mną jest coś nie tak, czy może ciąże poza PL są prowadzone inaczej... Mam super lekarza, jest ultra kompetentny, ale nie wciska mi suplementów, wiedząc, ze jem bez wykluczeń, nie poleca magnezow, accardów, luteiny, nic :D Atmosfera jest bardzo luźna, kolejne USG robimy, rozmawiamy o opcjach badań genetycznych itd, ale to wszyskto jest jakies duuuzo bardziej na luzie, niż u Was. Może ci lekarze niepotrzebnie Was stresują? U mnie nie ma mowy o wykluczaniu kolendry, kurkumy (w normalnych ilościach), przejmowania się kremem z kwasem itd Wiele leków nie ma żadnego działania teratogennego, po prostu nie ma wystarczająco badań, żeby moc powiedziec „to jest bezpieczne”, apeluje o dodatkowy luz i po prostu rozsądek, bo się wykończymy. Nic nie wpłynie na ciąże gorzej, niż nasz stres. Żadne skrupulatne unikanie kolendry nie ma wartości dodanej, jeśli generuje stres. Pamiętajcie tez, ze żyjemy w rozwiniętych krajach z mocnymi zasadami higienicznymi, HACCAPami, kontrolą łańcuchów dostaw i naprawdę to nie są czasy wiecznych zatruć bakteryjnych od byle ryby wędzonej na zimno. Tak samo w kwestii szczepienia, słyszę ze sporo osób nie chce szczepionki, bo się boi, ale zachorować na covid już się nie boi? :D Gdzie chorują dwie osoby - Wy i dziecko, efekty moga być długofalowe a przebieg bardzo ciężki. Wiem, ze nikogo do niczego nie przekonam, ale ja przebieram nogami, żebym mogła się zaszczepić, jestem w ciazy i razem z np lekką astmą to stawia mnie w dużo cięższej sytuacji zdrowotnej niż normalny człowiek w moim wieku, wiec ja nie mam wątpliwości. Przepraszam za przydlugawy wywód, ale może komukolwiek to pomoże spojrzeć na calosc z dystansu, po co mamy się wiecznie martwic nawet jeśli wszyskto jest w porzadku? Przezywać problemy, które nigdy nie wystąpią, i to po kilka razy. Jesteśmy wobec mnóstwa rzeczy bezsilne i jedyne co możemy z siebie dać, to spokój, odżywianie różnorodne (w ramach mozliwosci!), trochę aktywności. Tyle. Ani trochę więcej.
Ze wszystkim się zgadzam prócz kwestii szczepień. Może to niektórych dziwić, ale tak nie boję się zachorować. Wolę tego oczywiście uniknąć, w identycznym stopniu jak przeziębienia. Bardziej boję się szczepienia wypuszczonego ekspresowo na rynek, nie testowanego na ciężarnych. Temat będzie kontrowersyjny, ale każdy odpowiada za siebie i postępuje w zgodzie ze sobą
 
Ja wczoraj odebrałam wyniki badania moczu, ogólnie u mnie nie za dobrze to wygląda. Poza bakteriami są leukocyty, erytrocyty i jeszcze kryształy szczawianu wapnia, też mam kłucia po boku brzucha i czasem nawet bardzo bardzo bolesne. Może faktycznie przyczyną jest układ moczowy. Muszę na wizycie zapytać o to ginekologa.


Ja pytałam wczoraj bo mnie też boli takie ciągnięcie przy kichaniu, przy zmianie pozycji i powiedziała, że to normalne.. Ale też muszę ten mocz zrobić
 
Cześć kochane dziewczynki 😍😍 cieszę się że u was wszystko gra ♥️♥️ nie odzywałam się jakiś czas bo mnie tak siekly nudności i wymioty ze juz oszalalam 😢ale ale 🙏🙏od kilku dni zmieniło się wszystko jem, cud poprostu jej i to co 5min. Tylko że ja nie mogę się najeść tak raz a porządnie, jem po troszku np pół jogurta i już coś innego bo jak poczuje ten mocny głód to mnie muli. Nie wiem czy to dobrze ale ważne że jem, wszystko musi być kwaśne trochę ostre byleby nie mdłe, dalej mam tak że jak czegoś nie chce a ktoś mi chce coś wmusic to jest ciężko ale daje rade. Jeśli chodzi o @Martaem1983 ja też panikuje ale mam przy sobie mamę która czasami ma ochotę mnie palnąć i to tak porzadnie😂😂 wczoraj to już się tak darła na mnie ze szok bo przecież ja na czytam się glupot w internecie i później tego nie tamtego nie. Ale ale teraz to już dałam czadu, zrobiła się ładna pogoda wyruszyłam dupsko na dwór no i teraz mam (ja ogólnie mam bardzo słaba odporność) gardło mnie boli i zatkało mi nos, zadzwoniłam do mojej gin powiedziała co mogę kupić i brać no to ok. Dzisiaj miałam mieć wizytę u endokrynologa i musiałam odwołać przez to gardło a zależało mi żeby mi powiedziała czy mam brać leki dalej czy nie. Ogólnie dwa dni nie brałam wgl i czułam się o wiele lepiej niż jak je biorę. Pierwsze tsh przed tabletkami miałam 1,81 a teraz mam 0,401 i już nie wiem bo nie wzięłam numeru do mojej endo a na rejestracji to oni nie wiedzą. Prosiłam żeby się z nią skontaktowali i zapytali tylko czy mam brać czy nie ale jeszcze nie dzwonili 😞któraś tak miała?
 
Dziewczyny czytam Wasze posty i zastanawiam się, czy ze mną jest coś nie tak, czy może ciąże poza PL są prowadzone inaczej... Mam super lekarza, jest ultra kompetentny, ale nie wciska mi suplementów, wiedząc, ze jem bez wykluczeń, nie poleca magnezow, accardów, luteiny, nic :D Atmosfera jest bardzo luźna, kolejne USG robimy, rozmawiamy o opcjach badań genetycznych itd, ale to wszyskto jest jakies duuuzo bardziej na luzie, niż u Was. Może ci lekarze niepotrzebnie Was stresują? U mnie nie ma mowy o wykluczaniu kolendry, kurkumy (w normalnych ilościach), przejmowania się kremem z kwasem itd Wiele leków nie ma żadnego działania teratogennego, po prostu nie ma wystarczająco badań, żeby moc powiedziec „to jest bezpieczne”, apeluje o dodatkowy luz i po prostu rozsądek, bo się wykończymy. Nic nie wpłynie na ciąże gorzej, niż nasz stres. Żadne skrupulatne unikanie kolendry nie ma wartości dodanej, jeśli generuje stres. Pamiętajcie tez, ze żyjemy w rozwiniętych krajach z mocnymi zasadami higienicznymi, HACCAPami, kontrolą łańcuchów dostaw i naprawdę to nie są czasy wiecznych zatruć bakteryjnych od byle ryby wędzonej na zimno. Tak samo w kwestii szczepienia, słyszę ze sporo osób nie chce szczepionki, bo się boi, ale zachorować na covid już się nie boi? :D Gdzie chorują dwie osoby - Wy i dziecko, efekty moga być długofalowe a przebieg bardzo ciężki. Wiem, ze nikogo do niczego nie przekonam, ale ja przebieram nogami, żebym mogła się zaszczepić, jestem w ciazy i razem z np lekką astmą to stawia mnie w dużo cięższej sytuacji zdrowotnej niż normalny człowiek w moim wieku, wiec ja nie mam wątpliwości. Przepraszam za przydlugawy wywód, ale może komukolwiek to pomoże spojrzeć na calosc z dystansu, po co mamy się wiecznie martwic nawet jeśli wszyskto jest w porzadku? Przezywać problemy, które nigdy nie wystąpią, i to po kilka razy. Jesteśmy wobec mnóstwa rzeczy bezsilne i jedyne co możemy z siebie dać, to spokój, odżywianie różnorodne (w ramach mozliwosci!), trochę aktywności. Tyle. Ani trochę więcej.


Fajnie, że trafiłaś na kompetentnego lekarza za granicą bo z mojego pobytu w Anglii i kontaktu z dziewczynami za granicą bardzo ciężko o dobrego lekarza, a ciąże zagrożone od pierwszych tygodni są zazwyczaj zostawione na żywioł i zazwyczaj się ich nie ratuje. Miło, że w Twojej ciąży niema problemów i nie masz się czym martwić ale nie umniejszaj dziewczynom, ktore się martwią bo wiele z Nas jest po poronieniach ma krwawienia albo plamienia i to naturalne, że się martwimy a lekarze są z Nami szczerzy a nie dokładają tych zmartwień. Jeśli chodzi o suplementacja LUTEINA, DUPHASTON itp podaje się zazwyczaj w ciazach zagrożonych - za granicą o to nie dbają a u Nas starają się podtrzymać ciąże zagrożone - być może stąd różnica w leczeniu. Jeśli chodzi o suplementy u Nas zazwyczaj już pół roku przed staraniem się o malucha zaleca się suplementacja kwasem foliowym a w ciąży pelnowitaminowymi suplementami dla ciężarnych. Żyjemy też w dobie internetu stąd wiemy co może nam zaszkodzić a co nie - Internet nigdy nie pomaga tylko właśnie przysparza dodatkowych nerwów pod tym względem, ale w ten sposób trzeba by było odciąć się od internetu. Ja chciałabym być spokojna. Też znalazłam super lekarza. Ale po tym co przeszłam dosyć niedawno - byłam w ciąży w listopadzie 2020 - to normalne, że się martwię. Więc pod względem spokoju - pewnie spokój jest potrzebny, ale nie oceniałabym innych i nie próbowała na siłę uspokajać bo sytuacja każdej z Nas jest inna. Co do szczepień. Jestem poniekąd związana z ochroną zdrowia i znam osobiście wiele dzieci których matka w ciąży była chora na covid nawet w dniu porodu rodziły się zdrowe. Owszem. Wszędzie mogą być komplikacje bardziej lub mniej poważne, ale po szczepieniu też to może wystąpić, dlatego uważam, że każda z Nas jest dorosła i zdaje sobie sprawę z konsekwencji swoich wyborów. Ja świadomie się nie szczepię. Rozmawiałam o tym z lekarzem gdy zaczęliśmy starać się o dziecko. Nie namawiał mnie. I pozostaje przy swojej decyzji.
Pewnie, że wobec wielu sytuacji jesteśmy bezsilne, ale na wiele mamy jednak wpływ.. Dlatego tak się pilnujemy, zwłaszcza jeśli są to ciąże " po przejściach"

I ostatnie

Macierzyństwo poniekąd też na tym polega, że martwisz się od początku ciąży do końca swojego życia 🤷‍♀️ martwisz się jak brzuch cię w ciąży zakłuje a okazuje się, że to tylko macica się rozszerza, martwisz się jak dziecko się nie rusza, a okazuje się, że spało w brzuchu, dziecko po porodzie ma wysypkę na pupie i googlujesz co to może być, a to tylko kwestia zmiany pampersów... Ale martwić będziemy się zawsze.. Taka jest natura matki.

I nie odbieraj mojej odpowiedzi za złośliwa ale każda z nas ma tutaj swoją historię i zmartwienia, które nie każda może zrozumieć. Dlatego ja na przykład jak niemam nic do powiedzenia lub mam inne zdanie omijam post..

Miłego dnia dla was wszystkich 💗
PS wczoraj na wieczór jak mnie wzięło na wymioty 😂🙈 to moje obawy o brak dolegliwości się skończyły 👍
 
Cześć kochane dziewczynki 😍😍 cieszę się że u was wszystko gra ♥️♥️ nie odzywałam się jakiś czas bo mnie tak siekly nudności i wymioty ze juz oszalalam 😢ale ale 🙏🙏od kilku dni zmieniło się wszystko jem, cud poprostu jej i to co 5min. Tylko że ja nie mogę się najeść tak raz a porządnie, jem po troszku np pół jogurta i już coś innego bo jak poczuje ten mocny głód to mnie muli. Nie wiem czy to dobrze ale ważne że jem, wszystko musi być kwaśne trochę ostre byleby nie mdłe, dalej mam tak że jak czegoś nie chce a ktoś mi chce coś wmusic to jest ciężko ale daje rade. Jeśli chodzi o @Martaem1983 ja też panikuje ale mam przy sobie mamę która czasami ma ochotę mnie palnąć i to tak porzadnie😂😂 wczoraj to już się tak darła na mnie ze szok bo przecież ja na czytam się glupot w internecie i później tego nie tamtego nie. Ale ale teraz to już dałam czadu, zrobiła się ładna pogoda wyruszyłam dupsko na dwór no i teraz mam (ja ogólnie mam bardzo słaba odporność) gardło mnie boli i zatkało mi nos, zadzwoniłam do mojej gin powiedziała co mogę kupić i brać no to ok. Dzisiaj miałam mieć wizytę u endokrynologa i musiałam odwołać przez to gardło a zależało mi żeby mi powiedziała czy mam brać leki dalej czy nie. Ogólnie dwa dni nie brałam wgl i czułam się o wiele lepiej niż jak je biorę. Pierwsze tsh przed tabletkami miałam 1,81 a teraz mam 0,401 i już nie wiem bo nie wzięłam numeru do mojej endo a na rejestracji to oni nie wiedzą. Prosiłam żeby się z nią skontaktowali i zapytali tylko czy mam brać czy nie ale jeszcze nie dzwonili 😞któraś tak miała?
Normalnie masz brać leki😊ja mam 0,394 i mam brać 😊
 
Właśnie zobaczyłam ze mam na żelu do mycia twarzy kwas salicylowo jakis tam 😱😱😱 co prawda używam go sporadycznie ale przerazilas mnie teraz.
Też zależy jakie jest stężenie i na którym miejscu jest w składzie. Ja oddałam polowe kosmetykow przyjaciólce przez ten kwas ;/
 
reklama
Dziewczyny a ja ostatnio zauważyłam u siebie krwotoki z nosa nie jakieś mocne bo to kilka kropel a ostatnie dwa dni kocham z rana z krwią , jest się czym martwić? Jak sądzicie wizytę dopiero mam za tydzień :/
Gdzieś przeczytałam, że teraz mamy więcej krwi w organizmie i takie krwotoki mogą się zdarzać. Nie ma się czym martwić. Ja mam często troche krwi w nosie, albo skrzepy.
 
Do góry