reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopadowe mamy 2021

Dziewczyny czy zdarzały się u was brzydkie kupy na ząbkowanie albo biegunki?
U nas nie. Jedynie bardzo dużo sikała w nocy bo aż przesiliwala pieluchę.

Iga dzisiaj postanowiła stanąć, obudziła się z drzemki i babcia ja zastała stojąca w łóżeczku jak po nią poszła. Została też pierwszy raz na noc u dziadków a my mieliśmy randkę i wolna noc. Pierwszy raz od 7 mc nie musiałam w nocy wstać. Było cudnie :)
 
reklama
U nas nie. Jedynie bardzo dużo sikała w nocy bo aż przesiliwala pieluchę.

Iga dzisiaj postanowiła stanąć, obudziła się z drzemki i babcia ja zastała stojąca w łóżeczku jak po nią poszła. Została też pierwszy raz na noc u dziadków a my mieliśmy randkę i wolna noc. Pierwszy raz od 7 mc nie musiałam w nocy wstać. Było cudnie :)

Ale Ci zazdroszczę! I tego nie wstawania i wolnej nocy! Wolnego miałam najwięcej półtora godziny w ciągu dnia, w tym czasie sprzątałam. A od urodzenia tylko jedną noc nie wstawałam na wszystkie pobudki tylko na co drugą bo byłam chora... Fajną macie babcie 😉. Mój u teściowej został dwa razy, raz na godzinę, raz na 20minut, za każdym razem gdy wróciłam był zaryczany, więc więcej tam go nie zostawię, już nie mam siły się martwić i denerwować. Z moją mamą chodzi na spacery, czasem go zostawię i idę na szybkie zakupy, wtedy jest w porządku.
Z tym staniem to niebezpieczne, zaraz będzie stawać już przy wszystkim😅
 
U mojego syna było coś 10 czy 12 dni temu, brzydka kupa i gorączka. Zęby wyszły dopiero 3 dni temu. A może wtedy dopiero je zobaczyłam? 🤔 Natomiast jak byłam nianią, każde dziecko z pięciorga, którymi się opiekowałam, robiło kupę po pachy na zęby właśnie.
 
Mój u teściowej został dwa razy, raz na godzinę, raz na 20minut, za każdym razem gdy wróciłam był zaryczany, więc więcej tam go nie zostawię, już nie mam siły się martwić i denerwować.
Skąd ja to znam... Moja też nie ma podejścia do dzieci w ogóle. Tzn ona się stara, ale raczej jej nie wychodzi. Jak musiałam synka z nią zostawiać, to zawsze mówiłam, że to ma zjeść to i tamto. Wracam, a tam ledwo ruszone, bo "jabłka dużo nie dawałam, bo brzuszek będzie bolał, jogurtu dałam trochę, bo brzuszek będzie bolał, bułki dałam kawałek, bo mu się kluski w buzi robiły, omleta nie dałam, bo nie mógł pogryźć"... Jakoś przy mnie wszystko zjada i ładnie gryzie, brzuszek nie boli. Albo umiera z nią z nudy, bo babcia myśli, że włączenie radia, kulanie się po łóżku i pokazanie świecącego krzyżyka to jest szczyt zabawy i nie ma nic fajniejszego. No proszę Was 🥴 Kiedyś zostawiłam go na 1,5h, wróciłam a ona mówi, że mały spał dwa razy, bawił się, jadł obiad, trochę marudził... Przez 1,5h... Zostawiam zaraz po drzemce na 40 minut, wracam a on "dopiero co usnął, zmęczony był"...
Dlatego już nie zostawiam. Co muszę zrobić, robię z nim na ręku chociażby.
Tak więc też zazdroszczę fajnej babci i tego zaufania, że dziecko będzie zaopiekowanie tak, jak by się tego chciało. Ja takiej osoby nie mam. Nawet tata dziecka sobie nie radzi, bo mały prawie wcale z nim nie przebywa. Tatę zna tylko z obserwowania jak tata pracuje w obejściu 😏 I jak zostają razem to z godzinę jest dobrze, a potem ryk.
Sorki, że marudzę, już się zamykam 🤭🙈
 
Ale Ci zazdroszczę! I tego nie wstawania i wolnej nocy! Wolnego miałam najwięcej półtora godziny w ciągu dnia, w tym czasie sprzątałam. A od urodzenia tylko jedną noc nie wstawałam na wszystkie pobudki tylko na co drugą bo byłam chora... Fajną macie babcie 😉. Mój u teściowej został dwa razy, raz na godzinę, raz na 20minut, za każdym razem gdy wróciłam był zaryczany, więc więcej tam go nie zostawię, już nie mam siły się martwić i denerwować. Z moją mamą chodzi na spacery, czasem go zostawię i idę na szybkie zakupy, wtedy jest w porządku.
Z tym staniem to niebezpieczne, zaraz będzie stawać już przy wszystkim😅
Moja mama sobie super radzi z Iga, jest też w niej zakochana po uszy i cały czas nam mówi że mamy gdzieś sobie iść a ona z nią zostanie. A że mieszkamy w tym samym mieście, mama jest na emeryturze i mają duży dom z ogrodem to jesteśmy tam częstymi gośćmi. Mała zostaje z nią bez najmniejszego problemu, zero płaczu i babcia na więcej pozwala :)

Iga próbuje się już wspinać na wszystko, na sekundę nie można jej zostawić. Próbuje też na naszego psa, który pozwala na wysztko poza wspinaczka więc muszę ich pilnować 🙄😁
 
Skąd ja to znam... Moja też nie ma podejścia do dzieci w ogóle. Tzn ona się stara, ale raczej jej nie wychodzi. Jak musiałam synka z nią zostawiać, to zawsze mówiłam, że to ma zjeść to i tamto. Wracam, a tam ledwo ruszone, bo "jabłka dużo nie dawałam, bo brzuszek będzie bolał, jogurtu dałam trochę, bo brzuszek będzie bolał, bułki dałam kawałek, bo mu się kluski w buzi robiły, omleta nie dałam, bo nie mógł pogryźć"... Jakoś przy mnie wszystko zjada i ładnie gryzie, brzuszek nie boli. Albo umiera z nią z nudy, bo babcia myśli, że włączenie radia, kulanie się po łóżku i pokazanie świecącego krzyżyka to jest szczyt zabawy i nie ma nic fajniejszego. No proszę Was 🥴 Kiedyś zostawiłam go na 1,5h, wróciłam a ona mówi, że mały spał dwa razy, bawił się, jadł obiad, trochę marudził... Przez 1,5h... Zostawiam zaraz po drzemce na 40 minut, wracam a on "dopiero co usnął, zmęczony był"...
Dlatego już nie zostawiam. Co muszę zrobić, robię z nim na ręku chociażby.
Tak więc też zazdroszczę fajnej babci i tego zaufania, że dziecko będzie zaopiekowanie tak, jak by się tego chciało. Ja takiej osoby nie mam. Nawet tata dziecka sobie nie radzi, bo mały prawie wcale z nim nie przebywa. Tatę zna tylko z obserwowania jak tata pracuje w obejściu 😏 I jak zostają razem to z godzinę jest dobrze, a potem ryk.
Sorki, że marudzę, już się zamykam 🤭🙈
Czasem dobrze się wygadać :)
Ja wiem ze mam mnóstwo szczęścia, że moja mama się super zajmuje mała i stara się pilnować moich zasad. Wiadomo, sprzeczki są, ale tego się nie da uniknąć, ale to o drobiazgi.
 
U nas też mąż z Małym zostaje sam na max pół godziny i to bardzo sporadycznie, myślę że ostatni raz z dwa miesiące temu. Nawet jak idę do sklepu to wtedy gdy śpi. Pracuje do 15, później idzie biegać itp., w weekendy na ryby, więc właściwie całe dnie spędzam z dzieckiem sama. Kilka razy w tygodniu przyjdą na chwilę moi rodzice, posiedzą z małym, wypiją kawę i tyle. Czasem czuję się jak w jakiejś bańce, całkowicie samotna. Wszyscy żyją jakimś swoim życiem, a ja jestem zupełnie na uboczu bo mam przecież małe dziecko. Niby są i rodzice, i mąż i znajomi, ale oni wszyscy tak naprawdę zajmują chwilę mego życia, a ostatecznie czuję się cholernie samotnie. Dziwne to wszystko. Ciężko to wytłumaczyć.
 
Skąd ja to znam… Od 7 mcy cały czas z Małym. Jak go zostawiamy z Mężem, to zazwyczaj jak śpi, bo jak nie to zabieramy go ze sobą. Może zostać z Tatą, ale ja uwięziona przy laktatorze, więc rzadko korzystam z grama wolnosci, a jesli juz sie wybiore np do sklepu, to biegam jak porąbana, żeby za długo nikogo nie obarczać opieką…
 
reklama
Skąd ja to znam… Od 7 mcy cały czas z Małym. Jak go zostawiamy z Mężem, to zazwyczaj jak śpi, bo jak nie to zabieramy go ze sobą. Może zostać z Tatą, ale ja uwięziona przy laktatorze, więc rzadko korzystam z grama wolnosci, a jesli juz sie wybiore np do sklepu, to biegam jak porąbana, żeby za długo nikogo nie obarczać opieką…
Kurcze, u nas opieka jest mocno wspolna, nie ma najmniejszego problemu żebym wyszła z domu nawet na pół dnia i tata zostaje z dzieckiem i ogarnia wszystko - karmienie, przewijanie, usypianie. On pracuje, ja bardziej ogarniam dom, a opieka wspólna. Wydawało mi się to takie oczywiste, a jak czytam to widzę że mam mnóstwo szczęścia.

A to oni nie wykazują chęci? Pytam bez ironii czy złośliwości.
 
Do góry