Mieszkam w UK, tutaj nikogo wczesna ciąża nie interesuje. To, że kobieta ma 5-8 poronień w ciągu życia ich nie dziwi... nie mam ani jednej znajomej Angielki która choć raz nie poroniła. A coś takiego jak pójście na betę nie istnieje, chyba że prywatnie £130 wynik po 3 dniach minimum
To samo w Norwegii. Pierwsze i jedyne usg jest w 18. tygodniu.
Dziewczyny a jak u Was z dieta? Ja się zastanawiam co wolno a czego nie i im więcej czytam tym mniej wiem [emoji848]
Tu akurat mogę pomóc, bo czytałam trochę źródeł naukowych i zaczynam się w tym odnajdywać. Jest sporo produktów, które niektóre poradniki każą unikać raczej na wyrost, tak naprawdę ryzyko zakażenia jest bliskie zeru (np. jajko na miękko, parmezan). Każda z nas musi sama zadecydować, czy "dmuchać na zimne" i wykluczać wszystkie potencjalnie szkodliwe produkty czy uznać, że potencjalne korzyści (wartość odżywcza, smak i luz psychiczny) przeważają nad ryzykiem.
Na pewno ryzykowne jest: picie dużej ilości kofeiny (badania wskazują że do 200mg kofeiny jest ok), surowe mięso i jaja, dzikie ryby drapieżne, duże ilości wątróbki, niemyte warzywa i owoce, sery pleśniowe niepasteryzowane. Tego bym na pewno nie jadła.
Natomiast w poradnikach online można znaleźć porady wykluczające praktycznie wszystko. Stosując się do nich wszystkich restrykcyjnie można wręcz zaszkodzić przez niewystarczającą podaż składników odżywczych.
PS Moje podejście do żywienia teraz to jedzenie zgodnie z zapotrzebowaniem kalorycznym, i maksymalnie odżywczo i różnorodnie - każdy posiłek ma coś białkowego (jajko, twaróg, kefir, ryba, kurczak, wołowina, strączki), jakieś zdrowe tłuszcze (oliwa, awokado, orzechy), węgle złożone (płatki owsiane, chleb żytni, kasze, czerwony ryż, bataty) i minimum 500 g warzyw i owoców dziennie.
Jem parmezan, jajko na miękko, owoce morza, łososia wędzonego, kiełki, mimo że to "niepolecane" produkty.