INFO
dzisiaj jestem w 31tc
Od rana czułam silne ruchy małego
Zawiozłam córkę do przedszkola i pomyślałam, że może kopie mnie bo nic nie jadłam od samego rana.
Usiadłam przy śniadaniu. Mały zaczął mnie tak kopać między nogami, że płakałam z bólu. Oddech, medytacja nic nie dawało. Ból nie do zniesienia. Wstałam. Myślałam, że to rozchodzę. Wstając zrobiło mi się nie dobrze. Zwymiotowałam śniadanie na podloge.
Pędem dzwoniłam do lekarza i pojechałam do szpitala.
Miałam cała mokrą bieliznę.
Szyjka się skróciła. Mały obrócił się nóżkami w dół. Na szczęście wszystko wporzadku. Mokra bielizna okazała się ujsciem moczu ze względu na silny ból.
Możliwość problemów z wyrostkiem. Leki i bezwzględne leżenie. Jak nie przejdzie szpital, kroplówki i diagnoza i decyzja.
Właśnie byłam w aptece. Kupiłam resztę niezbędnych rzeczy.
W tym tygodniu robię pranie i pakuję torbę. Będę wiedzieć czy się w nią zmieszczę, będę wiedzieć czy coś dokupić, będę spokojna, że w sytuacji stresowej mąż będzie moim oparciem a nie osobą która będzie zmuszona mnie pakować, będę pewna, że mam wszystko czego potrzebuje.
I poraz kolejny napisze.
Nie sugerujcie się forum w 100%
Nie sugerujcie się tym, że mąż/partner da sobie radę, że dowiezie
Nie sugerujcie się przesadami, że to za wcześnie albo panikujecie
Bo ciąża to jedna wielka niewiadomo a w sytuacji stresowej torba to rzecz, która powinna być pewniakiem a nie kolejnym powodem do zmartwień, zwłaszcza w sytuacji gdy niema czasu na myślenie! A nasz mężczyzna w takiej sytuacji ma być naszym wsparciem a nie osoba, która zajmie się wszystkim poza Nami.
Tyle z moich wywodów i jak ktoś to odbierze personalnie to trudno.
Podchodźmy do wszystkiego z rozsądkiem, alee nie bagatelizujmy tego co jest ważne, bo łóżeczko zdąży się złożyć, wózek zdąży się kupić a torba w tym przypadku wg MNIE oczywiście jest priorytetem o który warto zadbać samemu żeby później mieć komfort i spokój.
Idę odpoczywać i uspokoić się. Nie życzę nikomu takiego stresu.. Trzymam kciuki żeby każda z nas dotrwała do terminu.