U nas Chrzciny w Boże Narodzenie się udały.
Ksiądz był lekko zestresowany, co mi dodało otuchy.
Pięknie poprowadził całą ceremonię aż mało się nie poryczałam kilka razy.
Szczególnie był zachwycony, że rodzeństwo zostało rodzicami Chrzestnymi.
Na koniec po błogosławieństwie pocałował małego w czółko,to było mega [emoji7]
Cześć osób nie przyszło, było 25 osób.
Wychodziłam do drugiego pokoju młodego karmić, bo musiałam podwijać całą kiecke do góry, a młody domagał się cyca.
Ale potem dojadał z butli.
W ogóle od paru dni mam problem z mlekiem i wróciłam do fem al tiker.
Czasem się zastanawiam, czy kiedyś przejdziemy na samą pierś jako pierś, bez podawania z butli mego mleka?
Mały w kościele przy egzorcyzmie chrztowym zaczął się wiercić, kwęczeć i już myślałam, że uruchomi syrene.
Podszedł Ksiądz i mu nałożył rękę i się uspokoił i zasnął.
Przy imprezie mój mąż zasuwał a ja się głównie zajmowałam dzieckiem.
Mały ogólnie ok, choć pod koniec był zmęczony.
Miał problem aby zasnąć i jeszcze dziś taki nieswój odreagowuje.
Zobacz załącznik 928630Zobacz załącznik 928631Zobacz załącznik 928632Zobacz załącznik 928633Zobacz załącznik 928634