reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2018

Ten biały zaczopowany kanalik który widzisz przebij ta skorke igłą. Mialam to. Zrobiłam tak, problem znikl. Zapalenie piersi tez mialam-nie zycze nikomu! O zastojach nawet nie wspominam bo brak slow. To wszystko spotkało mnie przy drugim synku, on chyba źle oproznial piersi....
Brzmi drastycznie ale jak tobie pomoglo to mi tez powinno. Dzieki za odpowiedz :)
 
reklama
Dziewczyny mam problem. Zaczopowal mi sie jeden kanalik w cycku. Mam od kilku dni jasna plamke na brodawce ktora sie powiekszyla odrobine, caly cycek troche dokucza, szybko sie napelnia i od tych kilku dni samo mleko zaczelo wyplywac z tej jednej piersi a nie bylo tego wczesniej. No i jak mala je to boli a juz nie mialam z tym problemu. Nie wiem jak sobie z tym poradzic zanim dostane zapalenia :(
Mnie pomogły ciepłe okłady na cały cycek przed karmieniem. Tak mi dziewczyny doradziły i podziałało. Miałam w pokoju deskę do prasowania i żelazko i grzałam kompresji za każdym razem.
A i laktator mi pomógł. Trochę nim odciagalam.
 
Witam się wieczorową porą, póki maluch jeszcze słodko śpi ;)
w poniedziałek miałam położną. Wypiła kawę i jedyne, czego się dowiedziałam, to że mogę pić dwie kawy dZiennie, trochę alkoholu nie zaszkodzi no i w święta mam sobie nie odmawiać zjedzenia dwóch pierogów :szok: dobrze, że w ogóle zobaczyła dziecko, chociaż obejrzała tylko pępek i dupkę... Mi powiedziała, że chyba się dobrze czuję, bo siedzę sama, w sensie, że na tyłku, więc oglądanie sobie darowała o_O patronaż jak trzeba...
Chciałam dziś z małą wyjść pod blok na werandowanie, ale jak tylko wyszła na zewnątrz to krzyku było co nie miara :no: może ją jednak przy oknie na początek? No bo gdzie tu się ruszyć z takim płaczem, jeszcze się przeziebi od niego w taką pogodę:rolleyes2:

Mam pewien dylemat natury matczynej- ja ogólnie do wielu rzeczy podchodzę bardzo zadaniowo i mam tak też z dzieckiem- robie przy małej wszystko co potrzeba, karmię ją piersią, przytulam, glaszcze po główce, gdy widzę, że tego potrzebuje, kangurujemy się często, spiewam małej kołysanki... Ale mam wrażenie, że nie ma między nami takiej więzi, że jak ją przytulam, to świat nagle nie znika. Kocham ją mocno, ale mam wyrzuty, że jestem jakąś złą matką. W ogóle jak mam chwilę dla siebie, to też mam wyrzuty sumienia, że zamiast ją przytulac, albo ponosić, to odkładam ją po jedzeniu do łóżeczka (zazwyczaj odpada sama po jedzeniu). Czy któraś tak miała? Czy to przejdzie? Czy robię coś nie tak?

Powodzenia dla ostatnich rodzących! :biggrin2:

Jesli chodzi o kawe i jedzenie to sie zgadzam z polozna, natomiast w kwestii alko, mam zdecydowanie odmienne zdanie. Poniewaz alko wchlania sie do krwi, wiec i do mleka, dlatego ani grama bym nie wypila.

Jesli chodzi o podejscie do dzidzi, to nic sie nie martw. W tej chwili jeszcze nie do konca racjonalnie myslimy. Hormony troszke nam mieszaja w glowach ;) Ja mojego tez odkladam do lozeczka, baaaa, on spi w swoim pokoiku. Dopiero nad ranem ok 5 biore go do nas do lozka na przytulasy, cyca i dospanie. I tak jak piszesz, bardzo kocham mojego Teolka, uwielbiam jak sie usmiecha i wtula po jedzonku, a jesli chodzi o taka wiez to ona jest na pewno, ale bedac z dzidzia caly czas nie do konca jestesmy jej swiadome. Tak mi sie przynajmniej wydaje. W sobote pojechalismy do parku, maz wzial wozek i poszedl na spacer, a ja ze starszym poszlam na plac zabaw. Po pieciu minutach dostawalam juz pypcia, cycki zaczely mleko wylewac, a ja sie rozgladalam gdzie maz z maluchem jest.
 
Teraz musiałam dać Tomaszkowi to co odciągnęłam rano, wciągnął elegancko i teraz wreszcie śpi. Jestem lekko załamana, że mu mało z mioch cycochów. Aż się popłakałam mężowi.

Teraz wypilam fel matiker i będę odciagała za chwilę żeby miał na noc na dojedzenie.
Kochana jak Cię to pocieszy to mój się zupełnie nie najada z cycków.
Ssie ciumka i za chwilę zły się drze głodny i wciągnie z butli 70-80 mojego mleka.
I tak co 2-3godziny próba cyckowa, butelka z moim mlekiem, odciąganie na kolejne karmienie
 
Mam problem. Czy mamy która urodziły już 7 tyg. temu, krwawią jeszcze? Słyszałam że połóg trwa maksymalnie 6 tygodni, u mnie już 6 minęło a dalej krwawie żywą krwią i to tak mało leci a z 2 razy dziennie to jakby ktoś kran odkrecił.. przeraża mnie to. Byłam u ginekologa z poltora tygodnia temu. Dał tabletki na zatrzymanie krwotoku na 5 dni, brałam i nie leciało, skończyły się i zaczęło strasznie lecieć. Robił mi usg i mówi że wszystko okej i przestanie. Już jestem 6 tyg. po i dzwoniłam że dalej leci ale on mówi że na usg jest ok więc przestanie niedługo. Mnie to przeraża bo jakbym krwotoku jakiegoś dostała....
Ja tak miałam. Musiałam dużo leków na powstrzymanie krwotoku brać i leki na krew bo okazało się że spadła hemoglobina i płytki krwi.
Może warto wykonać morfologię krwi
 
Wlazłam na forum zobaczyć co i jak.
A tu cisza, a ja zawsze podczas odciągania czytam aby nie zasnąć.
Młody u neonatologa 10g mniej niż dzień w czy wcześniej.
Nadaj jest anemia nawet większa niż była i mamy teraz więcej żelaza podawać.
Dostaliśmy skierowanie do chirurga i nas z marszu przyjęli.
Ma obustronne wodniaki jąder a w tym jednym ma też wodniaka powrozka.
Mamy jutro podjechać z rana do kontroli do chirurga.
 
Ja tak miałam. Musiałam dużo leków na powstrzymanie krwotoku brać i leki na krew bo okazało się że spadła hemoglobina i płytki krwi.
Może warto wykonać morfologię krwi
Biorę żelazo 160mg dziennie w związku z tym że miałam przed porodem niski poziom we krwi.. Tabletki na powstrzymanie brałam 5 dni (całą paczkę 2 x dziennie)..
 
Moja potrafi być aktywna do 4 godzin. Szczególnie w nocy. W tedy jak już zje to lubi być przytulona na rękach. Wpatrując się we mnietymi pięknymi oczami. Często też ogląda coś na bokach. Wtedy śpiewam jej kolysanki albo mówię do niej. Ma takie momenty że lubi też porostu poleżeć, piwiercic się i coś tam pomruczec po swojemu. Nie pokazuje jej jeszcze zabawek bo wydaje mi się że to za wcześnie. Na pewno lubi kontakt. Nie wisi na cycu.jak sobie popije to wypluwa cyca. Butelke też odrzuca jak jestpelna. Ale przytulasy uwielbia i to wgapianie się z równoczesnym robieniem minek. Smoka raz chce raz nie Ale zawsze na krótko.

Moja też ulubiła sobie przerwę w nocy i tak od 1do3 by wisiala na cycu. Tylko dziuka cały czas. Chce ją ponosić potulac a ona woli cyca . Jakoś nie uspokaja się na rękach ,może jej minie . W dzień za to śpi grzecznie od karmienia do karmienia. Mam nadzieję ze jutro wyjdziemy i będziemy uczyć się siebie...
Wlazłam na forum zobaczyć co i jak.
A tu cisza, a ja zawsze podczas odciągania czytam aby nie zasnąć.
Młody u neonatologa 10g mniej niż dzień w czy wcześniej.
Nadaj jest anemia nawet większa niż była i mamy teraz więcej żelaza podawać.
Dostaliśmy skierowanie do chirurga i nas z marszu przyjęli.
Ma obustronne wodniaki jąder a w tym jednym ma też wodniaka powrozka.
Mamy jutro podjechać z rana do kontroli do chirurga.
Dobrze że się dostałaś z marszu to najważniejsze że nie musiałaś czekać.

Moja w końcu usnęła chyba pora i na msmusie
 
reklama
Mam wrażenie, że mi się obniżył brzuch i podejrzewam, że Lena w sobotę obróciła się głową w dół [emoji1]
Trzymam kciuki, żeby faktycznie się odwróciła :) brzuszek masz niziutko i malutki w porównaniu do mnie. Wrzucę Ci zdjęcie mojego brzucha dzień przed cc - widać, ze ułożenie pośladkowe i głowa tuż pod żebrami [emoji28]
IMG_4527.JPG


Teraz musiałam dać Tomaszkowi to co odciągnęłam rano, wciągnął elegancko i teraz wreszcie śpi. Jestem lekko załamana, że mu mało z mioch cycochów. Aż się popłakałam mężowi.

Teraz wypilam fel matiker i będę odciagała za chwilę żeby miał na noc na dojedzenie.
Wiesz, ze laktatorem nigdy nie ściągniesz tyle ile dziecko z piersi?
Skąd wiesz, ze się nie najada i masz mało pokarmu jeśli Tomus ładnie przybiera i siusia i kupka? :)

Ale to odrazu po połogu okres ?? Bez zasnej przerwy ? Dziewne chyba.. I to raczej czysta krew a nie jak w czasie okresu czy połogu że jakieś "kawałki" są
Nie wiem czy to okres, ale ogólnie jeśli nie karmisz piersią to istnieje szansa, ze to już może być okres :)
Idź jeszcze raz do ginekologa i niech zrobi usg jeszcze raz :)

Witam się wieczorową porą, póki maluch jeszcze słodko śpi ;)
w poniedziałek miałam położną. Wypiła kawę i jedyne, czego się dowiedziałam, to że mogę pić dwie kawy dZiennie, trochę alkoholu nie zaszkodzi no i w święta mam sobie nie odmawiać zjedzenia dwóch pierogów :szok: dobrze, że w ogóle zobaczyła dziecko, chociaż obejrzała tylko pępek i dupkę... Mi powiedziała, że chyba się dobrze czuję, bo siedzę sama, w sensie, że na tyłku, więc oglądanie sobie darowała o_O patronaż jak trzeba...
Chciałam dziś z małą wyjść pod blok na werandowanie, ale jak tylko wyszła na zewnątrz to krzyku było co nie miara :no: może ją jednak przy oknie na początek? No bo gdzie tu się ruszyć z takim płaczem, jeszcze się przeziebi od niego w taką pogodę:rolleyes2:

Mam pewien dylemat natury matczynej- ja ogólnie do wielu rzeczy podchodzę bardzo zadaniowo i mam tak też z dzieckiem- robie przy małej wszystko co potrzeba, karmię ją piersią, przytulam, glaszcze po główce, gdy widzę, że tego potrzebuje, kangurujemy się często, spiewam małej kołysanki... Ale mam wrażenie, że nie ma między nami takiej więzi, że jak ją przytulam, to świat nagle nie znika. Kocham ją mocno, ale mam wyrzuty, że jestem jakąś złą matką. W ogóle jak mam chwilę dla siebie, to też mam wyrzuty sumienia, że zamiast ją przytulac, albo ponosić, to odkładam ją po jedzeniu do łóżeczka (zazwyczaj odpada sama po jedzeniu). Czy któraś tak miała? Czy to przejdzie? Czy robię coś nie tak?

Powodzenia dla ostatnich rodzących! :biggrin2:
Wiesz, ze bezpłatnie możesz zmienić położna? Bo ta Twoja to porażka...
A co do uczuć... tez tak mam. Niby kocham, ale brak tej więzi. Wczoraj jeszcze tak dała mi w kość w dzień, ze po prostu nie dość, ze klnelam pod nosem to jeszcze się rozpłakałam... czasami tęsknie za czasami jak byliśmy sami z mężem :( teraz mało mamy czasu dla siebie...

Tak jak mi córcia dała w dzień popalić tak teraz byłam w szoku ile spała. Udało nam się ją ululac o 22:40. Obudziło mnie jej kwilniecie o... 2:50. Ja wstałam z pełnymi piersiami, patrzę a ona dalej śpi. Zastanawiałam się czy ją budzić, ale położyłam się jeszcze do łóżka. Nie mogłam o dziwo zasnąć i o 3:30 mała znowu zaczela wydawać dźwięki i usłyszałam, ze kupa idzie xd Odczekalam jeszcze chwile i stwierdziłam, ze ją przewinę i przystawię. Oczywiście skubana mi zrobiła podczas przewijania jeszcze raz siusiu i kupę i wszystko poszło po pachy [emoji28] wiec była akcja umywalka.
Wybudzanie dzieci jak wam tak długo śpią? Czy odpuszczacie, bo same wiedza najlepiej kiedy są głodne?

Gorzej, ze teraz wisi na piersi i coś czuje, ze teraz nie będzie łatwo ją odłożyć [emoji28]
 

Załączniki

  • IMG_4527.JPG
    IMG_4527.JPG
    46,5 KB · Wyświetleń: 736
Do góry