reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2018

Mój ile by nie wisiał na cycku to i tak nie wyssie sobie mleka z piersi.
Chyba jest jeszcze za mały i nie ma tej siły ssania a z butelki mu samo leci.
Ja mam zamrożone pół zamrażarki mego mleka i co dzień prócz tego, co on zjada, a zjada w sumie 480-500ml to około 300ml jeszcze odciągniętego wylewam, bo nie mam gdzie tego przechowywać.
Nie podkrecam przez ściąganie, ściągam aby do odczucia ulgi, ale milion razy bym wolała aby sam sobie wysysał z piersi.
Planuje kupić butelkę lovi, bo najlepiej mu pasują te szpitalne, tylko że z nich samo leci.
Z avent się za szybko męczy i nie daje rady wyssać porcji.
Może jak załapie ssanie z lovi to i z piersi zacznie ssać efektywnie?
No i jak dam moje mleko z butli to wiem ile zjadł a na piersi wisi i 40 minut i tylko zasysa a rzadko kiedy słyszę, że przełyka.
Choć jak wypuści cycka to buzia w mleku.
Neonatolog kazał do osiągnięcia 3,5kg do każdej porcji mleka dodawać odżywkę, a do piersi bym nie dodała.
Dlatego mam te moje dylematy, choć starszego syna karmiłam piersią 15mcy, córkę 18mcy, a druga córkę 20 mcy.

no to piękne ilości na ten moment odciagasz i to jeszcze ręcznym tak? super że masz takie zapasy dla małego!!
a co do wylewanego mleczka .. czy nie warto byłoby je oddawać do banku mleka kobiecego?..chyba zapewniają pojemniki i przysyłają co trzeba a.wiem że chyba nie palisz itd to twoje mleczko przydałoby się komuś innemu ,:) szczególnie wcześniaków itd

co do maluszka to tak pomyślałam że może nie mieć sił ale napisałaś że ładnie ssie ..i w tej sytuacji jakjladnie sciagasz pokarm można właśnie poczekać do tej jego konkretnej wagi i potem ewentualnie próbować kiedy owa odzywka już mu potrzebna nie będzie.. plus zmiana butli już teraz by mu potem ułatwila sprawę.. karmiłas więc doświadczenie już masz a takie ilości mleczka ściągasz że powinniście dac rade:)

no i jeśli mały puszczając pierśa buzię w mleku tzn że mleczko jest..
mój mały na początku szybko przełyka
.każdy to słyszy a potem łyka co jakiś czas i nie jest to już tak 'slyszalne' ale jak kończy jeść to mleczko zawsze mu wypływa z.ust..i jak nacisnę sutka i miękka pierś to widzę krople mleka także nie słyszę przełykania ale wiem że jednak coś polyka

czasem 'zasypia' ale tak naprawdę on drzemie robiąc sobie przerwę po szybkim łykaniu mleczka które wypływa za.szybko .odpoczywa po czym znów ssie i znów odpoczywa ... kiedy zasypia twardo wtedy pierś puszcza .. i mogłabym wtedy powiedzieć..piers jest miękka .. nie ma mleka ..ale tak nie jest

. co do tego jakie ilości dziecko zjada .nie martwiłam się tym w ogole .. nie jest to dla mnie stresujące gdyż obserwowałam wszystko co wskazywałoby na to ze dziecko jest najedzone a wazenie po okreslonym czasie tylko potwierdzało moj spokój w tym temacie


inaczej może bym do tego podchodziła gdybym miała takie maleństwo które musi szybciutko nabrać wagi także to jest zrozumiałe



mój młody zasnął i ja idę spać ... niedlugo kolejna pobudka
 
Ostatnia edycja:
reklama
Zasada jest taka, że 6 tyg po porodzie powinno iść się do ginekologa i on po badaniu stwierdza czy wszystko już ok i czy można rozpocząć życie seksualne na nowo ;)

@Sasanka14 współczuję :( Dobrze, że lekarze byli czujni. Niestety takie ryzyko operacji, zawsze mogą być jakieś powikłania. Najważniejsze, że to wyłapali i zaradzili. Oby teraz było tylko lepiej!
Mi ustalil wizyte 4 tygodnie po, idę 14nastego, więc czekam i zobaczę co powie [emoji4] Bo już mi nic nie leci ni nie boli ni nic, ale czekam dla bezpieczeństwa no i cos na antykoncepcję muszę wziąść
 
My po karmieniu. Niunia leży na mnie. Jeśli rentgen będzie ok to w poniedziałek wychodzimy. Tylko karmienie stanowi jedną wielką zagwozdke. Póki co karmie na 3 sposoby, odciagalam, z piersi i dokarmiam mm. Nie wiem jak to się skończy, w domu się wyklaruje. Jestem z tego powodu bardzo zestresowana, ciągle mi się chce płakać. Jeszcze jak mąż pisze, że starszą córka mu broi i robi na złość to już w ogóle.
 
Dobijają mnie tylko komentarze niektórych położnych że tak to jest po cc a pacjentki tak chętnie się na nie godzą... Sama bije się z myślami czy nie lepiej było próbować tym razem SN ale wtedy nikt nie dawał gwarancji że z Małym będzie ok. Skoro ta moja podwójna macica narobił tyle bałaganu przy cc to skąd wiem co by było przy SN...

Ale powiem Wam dziewczyny tak się wczoraj bałam. Ja czułam się ogólnie nieźle, już wstałam, byłam pod prysznicem, zdjely mi cewnik i myślałam że najgorsze za mną ale dziś po zdjęciu drenu i cewnika czeka mnie kolejna pionizacja... A głodna jestem jak wilk, póki co też nie mogę jeszcze pić po narkozie tylko zwilzac usta... Mam nadzieję że po obchodzie już mi pozwolą pić. Nie mają już nawet skąd mi krwi pobierać tak się żyły pozapadały... W sumie przetoczyli mi chyba 15 worków krwi i osocza... Ale najważniejsze że dostałam wczoraj jeszcze Nikosia, pociumkal cycusia. Oczywiście muszą go dokarmiac ale widzę że odruch ssania ma piękny więc będziemy walczyć o kp.

A moja córcia bardzo dzielna, oczywiście nie może się już nas doczekać, obiecywał jej ze na weekend będę w domu no ale niestety. Chciałam żeby spotkali się z Nikosiem dopiero w domku ale w tej sytuacji chyba dziś już przyjdzie tutaj z mężem. A jeszcze przez remont na oddziale odwiedziny są tylko w godzinach 16-18 :(
 
Nie nadrobię Was dziś napewno. Wybaczcie. U mnie ciężko. Wczoraj zaczęła spadać hemoglobina do tego niskie ciśnienie i wysokie tętno. Usg nic nie wyjaśniło. Przetoczyli mi w nocy krew, niestety rano po transfuzji hemoglobina nadal spadała do 7.5... Kolejne usg, jakieś niejasności i decyzja o pilnej operacji. Byłam pod narkoza więc oczywiście szczegółów nie znam ale zrobił się jakiś krwiak... Mój gin który też dziś mnie operowal mówi że dobrze ze dziś bo jutro byłabym już w kiepskim stanie i pozbylabym się macicy... Także... :( ale dochodzę do siebie. Kolejne dawki krwi wracają mnie do życia a mój mały ssak obok jest najwspanialszą motywacja.

Jeju, dobrze że jestes pod opieka lekarzy i ze wszystko skończyło sie ok. Trzymaj sie dzielnie! Hemoglobina rzeczywiście bardzo niska [emoji53] ja miałam 9,9 i myślałam, ze to mało..
Szybko dojdziesz do siebie i zapomnisz o tym wszystkim [emoji5]

Witam dziewczyny :) Też będę listopadową mamą, mam termin na 23.11 :)
To moje drugie dziecko, pierwsze urodziłam 10 lat temu przez cc bo miałam problem na KTG. Nie pamiętam już dawno jaki to był ból. Zdziwiło mnie też to, że szwy teraz nie są rozpuszczalne jak kiedyś. Mam teraz możliwość rodzić naturalnie albo cesarką. Nie wiem co jest lepszym rozwiązaniem, dopiero jak ostatnio byłam w szpitalu to zaczęłam myśleć czy cesarka nie jest lepszym rozwiązaniem. Czy macie u siebie porównanie między sn a cc albo widzicie, w którymś wyjściu gorsze rozwiązanie? Kiedy zaczęłycie w miarę funkcjonować po porodzie? Kiedy też bylyscie gotowe na bliskość z mężem czy partnerem? Wiem, że każdy odczuwa to indywidualnie, ale ja zwariuje z tego natłoku myśli :( Może wasze odczucia jakoś mi pomogą

To chyba indywidualna sprawa, ale jak nie masz przeciwwskazań to moze spróbuj sn? Jak dziewczyny piszą- poród minie, bol minie i dochodzi sie do siebie mega szybko, i zaraz zapomina o bólu, a cc to chyba najlepiej jak są jakieś wskazania?

@SlodkaM coś pisała o tym a też chciałabym wiedzieć czy któraś z Was już współżyła? Jak to jest, czy coś się zmienia? No i po jakim czasie od porodu zaczelyscie? U mnie jeszcze nie było a się chce.......
Po pierwszym porodzie właśnie po połogu i wizycie u gina. W okolicy 6tygodnia po porodzie [emoji5]
Nic nie bolało, a czułam sie prawie jak dziewica po takim czasie [emoji23][emoji23] w sensie połóg plus koncowka ciazy [emoji85] ale doznania były mega przyjemne [emoji106]
 
reklama
Dobijają mnie tylko komentarze niektórych położnych że tak to jest po cc a pacjentki tak chętnie się na nie godzą... Sama bije się z myślami czy nie lepiej było próbować tym razem SN ale wtedy nikt nie dawał gwarancji że z Małym będzie ok. Skoro ta moja podwójna macica narobił tyle bałaganu przy cc to skąd wiem co by było przy SN...

Ale powiem Wam dziewczyny tak się wczoraj bałam. Ja czułam się ogólnie nieźle, już wstałam, byłam pod prysznicem, zdjely mi cewnik i myślałam że najgorsze za mną ale dziś po zdjęciu drenu i cewnika czeka mnie kolejna pionizacja... A głodna jestem jak wilk, póki co też nie mogę jeszcze pić po narkozie tylko zwilzac usta... Mam nadzieję że po obchodzie już mi pozwolą pić. Nie mają już nawet skąd mi krwi pobierać tak się żyły pozapadały... W sumie przetoczyli mi chyba 15 worków krwi i osocza... Ale najważniejsze że dostałam wczoraj jeszcze Nikosia, pociumkal cycusia. Oczywiście muszą go dokarmiac ale widzę że odruch ssania ma piękny więc będziemy walczyć o kp.

A moja córcia bardzo dzielna, oczywiście nie może się już nas doczekać, obiecywał jej ze na weekend będę w domu no ale niestety. Chciałam żeby spotkali się z Nikosiem dopiero w domku ale w tej sytuacji chyba dziś już przyjdzie tutaj z mężem. A jeszcze przez remont na oddziale odwiedziny są tylko w godzinach 16-18 :(

oh bidulko kto tam wie jakby było przy sn z taką macica i nie ma co ootym myśleć takż skup się kochana na tym że już jest lepiej i teraz ma się wszystko ładnie wygoić! swoje przeszłaś i najważniejsze że skończyło się tak a nie inaczej

Zdrówka!!!
i szkoda że tylko 2h bliscy mogą być ...:(

@azamamew chyba dobrze by było gdybyś znalazła dobrego doradcę laktacyjnego który by pomógł i zobaczyl co nie gra .
bądź próbuj raz drugi trzeci i tak w kółko tym bardziej kiedy jesteś w szpitalu ..ja wiem że to stresujące ale jeśli ci zależy na kp to mozE warto powalczyć? hm
 
Do góry