reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Listopadowe mamy 2018

reklama
Dziewczyny które rodziły sn bez wywoływania mam pytanie. Ile przed terminem albo po terminie zaczęła się u Was akcja porodowa?.
Zaczęłam się już gubić w tym kto i kiedy, a bardzo się zastanawiam Kiedy na mnie przyjdzie kolej ...
Ja 36+3, bez wcześniejszych oznak [emoji28] pierworodnego w 37+1, tez znienacka [emoji28] Taka moja natura widocznie[emoji106]

Teraz 36tydz i 3 dni

druga córka 37tydz
pierwszy syn 38 tydz
To czwarte dziecko urodzisz w 35+.. Haha [emoji23][emoji5]

Ja teraz miałam termin na 13, równo tydzień wcześniej młodzież chciała wyjść [emoji4]
Poprzednie porody mniej więcej tak samo, czyli około tydzień wcześniej.Wiesz co w domu wydawało mi się, że są czyste, ale po przebiciu pęcherza poleciały zielone. Nie wiem co jest przyczyną. W każdym bądź razie będzie przebadany wzdłuż i wszerz w związku z tym i bardzo dobrze.

Tomuś tydzień wcześniej ważył na usg 3900, urodził się 3800 g i 59 cm. Czyli w miarę ok z pomiarów.
Ja już wykąpana, wysikana. Troche piczka szczypie, bo jest otarta. Ale żadnych pęknięć ani rozcięcia.

W ogóle na sam koniec to miałam wrażenie, że rodze dupą a nie psioszką. I na 100 % zrobiłam im dwójkę hehehe
Młody pocycał i śpi.
Jutro po południu przyjedzie mąż, teraz pojechał do pracy na noc.

W ogóle to grzeczny ten mój junior. Chciałam zacząć rodzić po wyszykowaniu dzieci do szkoły, żeby poród był w ciągu dnia i żeby mąż mnie zawiózł. Wszystko się ułożyło tak jak chcieliśmy [emoji4] czasami nawet z planów coś wyjdzie.

Grzeczne dzieciatko ci sie trafiło [emoji23] a z tą dwójką.... musiało być ciekawie [emoji16][emoji23][emoji106]

U nas problem niestety jest do dzis. Az sie czuje gorsza z tego powodu.
Z jakiego powodu czujesz sie gorsza? [emoji53][emoji33]
 
Ja 36+3, bez wcześniejszych oznak [emoji28] pierworodnego w 37+1, tez znienacka [emoji28] Taka moja natura widocznie[emoji106]


To czwarte dziecko urodzisz w 35+.. Haha [emoji23][emoji5]



Grzeczne dzieciatko ci sie trafiło [emoji23] a z tą dwójką.... musiało być ciekawie [emoji16][emoji23][emoji106]


Z jakiego powodu czujesz sie gorsza? [emoji53][emoji33]
Ze nie jestem w stanie wykarmic malego sama.
 
Ja dziś zdolowana. Noc co chwila na cycku to kazali nie dokarmiac . Potem wizyta jedna, druga, także karmienie z godzinnym poślizgiem I ulewala prawie wszystko. Drugie karmienie słabo, ciągle od nas czegoś chcą, chcą wykąpać wiec nie karmić, czekam godzinę ich nie ma w końcu karmie a ona już zmęczona usypia. Mało co zjadła, przychodzą chcą kąpać, kapcie tylko powoli. Kolejne karmienie, godzina czasu wybudzanie na wszelkie sposoby, apatyczna. W końcu wołam by mi pomogli. Przy pani troche je, ona idzie ktoś stuknal na korytarzu wypuszcza ssutek i lipa. Próbuje włożyc nawet jak włożę to trzyma w buzi i nie ciągnie. Znów wołanie pani, ona idzie przychodzi druga trzeba dać antybiotyk , welfron zły trzeba ja zabrać i nowy dać. Przywożą ja i juz nie je. Chce mi się wyć, mam pokarm, bo oceniły tak pielęgniarki, bo już mam twarde piersi. A moje dziecko mało co dziś jadło. To jest straszne. Oby w nocy znów była bardzo aktywna jak ostatnio, tyle że ja już się slaniam na nogach bo prawie nic nie śpię od porodu.
 
Ja dziś zdolowana. Noc co chwila na cycku to kazali nie dokarmiac . Potem wizyta jedna, druga, także karmienie z godzinnym poślizgiem I ulewala prawie wszystko. Drugie karmienie słabo, ciągle od nas czegoś chcą, chcą wykąpać wiec nie karmić, czekam godzinę ich nie ma w końcu karmie a ona już zmęczona usypia. Mało co zjadła, przychodzą chcą kąpać, kapcie tylko powoli. Kolejne karmienie, godzina czasu wybudzanie na wszelkie sposoby, apatyczna. W końcu wołam by mi pomogli. Przy pani troche je, ona idzie ktoś stuknal na korytarzu wypuszcza ssutek i lipa. Próbuje włożyc nawet jak włożę to trzyma w buzi i nie ciągnie. Znów wołanie pani, ona idzie przychodzi druga trzeba dać antybiotyk , welfron zły trzeba ja zabrać i nowy dać. Przywożą ja i juz nie je. Chce mi się wyć, mam pokarm, bo oceniły tak pielęgniarki, bo już mam twarde piersi. A moje dziecko mało co dziś jadło. To jest straszne. Oby w nocy znów była bardzo aktywna jak ostatnio, tyle że ja już się slaniam na nogach bo prawie nic nie śpię od porodu.
Przerąbane.
Mój też ma problem ze złapaniem. Ale jakoś dwa razy się udało.
Zaraz będzie miał badania. Czekam na lekarza.
Strasznie miał grubą pępowine i ciężkie łożysko około 700g[emoji54]
 
U nas problem niestety jest do dzis. Az sie czuje gorsza z tego powodu.
Ja przy pierwszym podawaniu jej mm beczałam... ale wiem, ze to dla niej dobra.
A położna, ze spokojnie, mleko się pojawi, ale muszę inaczej do tego psychicznie podchodzić, bo laktacja w głównej mierze siedzi w głowie...
a po cc po prostu o nią trudniej :(

Ja dziś zdolowana. Noc co chwila na cycku to kazali nie dokarmiac . Potem wizyta jedna, druga, także karmienie z godzinnym poślizgiem I ulewala prawie wszystko. Drugie karmienie słabo, ciągle od nas czegoś chcą, chcą wykąpać wiec nie karmić, czekam godzinę ich nie ma w końcu karmie a ona już zmęczona usypia. Mało co zjadła, przychodzą chcą kąpać, kapcie tylko powoli. Kolejne karmienie, godzina czasu wybudzanie na wszelkie sposoby, apatyczna. W końcu wołam by mi pomogli. Przy pani troche je, ona idzie ktoś stuknal na korytarzu wypuszcza ssutek i lipa. Próbuje włożyc nawet jak włożę to trzyma w buzi i nie ciągnie. Znów wołanie pani, ona idzie przychodzi druga trzeba dać antybiotyk , welfron zły trzeba ja zabrać i nowy dać. Przywożą ja i juz nie je. Chce mi się wyć, mam pokarm, bo oceniły tak pielęgniarki, bo już mam twarde piersi. A moje dziecko mało co dziś jadło. To jest straszne. Oby w nocy znów była bardzo aktywna jak ostatnio, tyle że ja już się slaniam na nogach bo prawie nic nie śpię od porodu.
Moja sutka nie wypuszcza, chwile possie i przestaje. Jak jej zrobię kółeczko palcem po policzku to znowu zaczyna, ale zaraz przestaje... pewnie dlatego ze mało pokarmu. A ssie jako wyraz potrzeby bliskości. Ale przynajmniej chwyta bardzo ładnie i raczej nic jej nie rozprasza.

Przed chwila się karmilysmy, ale ona chwilke possala tylko i zasnęła. I teraz śpi dalej. I nie wiem czy najadła się tym co ja teraz miałam w piersi czy jest najedzona dalej po tym wcześniejszym mm...
 
Ja dziś zdolowana. Noc co chwila na cycku to kazali nie dokarmiac . Potem wizyta jedna, druga, także karmienie z godzinnym poślizgiem I ulewala prawie wszystko. Drugie karmienie słabo, ciągle od nas czegoś chcą, chcą wykąpać wiec nie karmić, czekam godzinę ich nie ma w końcu karmie a ona już zmęczona usypia. Mało co zjadła, przychodzą chcą kąpać, kapcie tylko powoli. Kolejne karmienie, godzina czasu wybudzanie na wszelkie sposoby, apatyczna. W końcu wołam by mi pomogli. Przy pani troche je, ona idzie ktoś stuknal na korytarzu wypuszcza ssutek i lipa. Próbuje włożyc nawet jak włożę to trzyma w buzi i nie ciągnie. Znów wołanie pani, ona idzie przychodzi druga trzeba dać antybiotyk , welfron zły trzeba ja zabrać i nowy dać. Przywożą ja i juz nie je. Chce mi się wyć, mam pokarm, bo oceniły tak pielęgniarki, bo już mam twarde piersi. A moje dziecko mało co dziś jadło. To jest straszne. Oby w nocy znów była bardzo aktywna jak ostatnio, tyle że ja już się slaniam na nogach bo prawie nic nie śpię od porodu.
Ehh współczuję. W domu już będzie lepiej. Ja tez się w szpitalu wkurzałam mimo, że u nas nie było źle ale jednak dom to dom. Ja spałam 3 godziny przez cały pobyt. Tez mam mleko a mała słabo je, nawet jak nie śpi to trzyma sutek w buzi i nie ssie a ma już 10 dni. W szpitalu przez to dostała 2 razy mm.
Trzymam kciuki aby u Was się to unormowało.
 
Ja przy pierwszym podawaniu jej mm beczałam... ale wiem, ze to dla niej dobra.
A położna, ze spokojnie, mleko się pojawi, ale muszę inaczej do tego psychicznie podchodzić, bo laktacja w głównej mierze siedzi w głowie...
a po cc po prostu o nią trudniej :(


Moja sutka nie wypuszcza, chwile possie i przestaje. Jak jej zrobię kółeczko palcem po policzku to znowu zaczyna, ale zaraz przestaje... pewnie dlatego ze mało pokarmu. A ssie jako wyraz potrzeby bliskości. Ale przynajmniej chwyta bardzo ładnie i raczej nic jej nie rozprasza.

Przed chwila się karmilysmy, ale ona chwilke possala tylko i zasnęła. I teraz śpi dalej. I nie wiem czy najadła się tym co ja teraz miałam w piersi czy jest najedzona dalej po tym wcześniejszym mm...
My walczymy o laktacje caly czas a tu brak. Pije herbatki, przystawiam malego, ale on z cyca zrobil sobie smoka. Pociagnie chwile i zasypia. Pracuje laktatorem i dupa. I tak musze dokarmic. Nie znam uczucia twardych piersi. Maly w szpitalu wiszac tylko na cycu spadl ponad pol kilo. I mialam opcje dokarmiac go zeby mogl sie opalac i zeby dalej nie spadal albo wisiec na cycu i pewnie do dzis bym tam siedziala. I jeszcze te pytania zewszad czy karmie. Nie, kuzwa glodze go.
 
Dziewczyny piszecie o twardych piersiach.. ja nie mam twardych. Miałam tylko przez jedną dobę najpierw jedna była twarda, mała z niej possała a później ta druga zrobiła się twarda. Mleko samo wyciekło mi tylko z 2-3 razy i to po kropelce. Wkładek w ogóle nie używam. Czy to znaczy ze mam mało pokarmu? Jak lekko ścisnę sutek to mleko się pojawia, czasem nawet od razu po karmieniu ale już sama nie wiem. Może moja laktacja słabo się rozkręca przez to ze mam takiego śpiocha niejadka [emoji848]
 
reklama
Ja dziś zdolowana. Noc co chwila na cycku to kazali nie dokarmiac . Potem wizyta jedna, druga, także karmienie z godzinnym poślizgiem I ulewala prawie wszystko. Drugie karmienie słabo, ciągle od nas czegoś chcą, chcą wykąpać wiec nie karmić, czekam godzinę ich nie ma w końcu karmie a ona już zmęczona usypia. Mało co zjadła, przychodzą chcą kąpać, kapcie tylko powoli. Kolejne karmienie, godzina czasu wybudzanie na wszelkie sposoby, apatyczna. W końcu wołam by mi pomogli. Przy pani troche je, ona idzie ktoś stuknal na korytarzu wypuszcza ssutek i lipa. Próbuje włożyc nawet jak włożę to trzyma w buzi i nie ciągnie. Znów wołanie pani, ona idzie przychodzi druga trzeba dać antybiotyk , welfron zły trzeba ja zabrać i nowy dać. Przywożą ja i juz nie je. Chce mi się wyć, mam pokarm, bo oceniły tak pielęgniarki, bo już mam twarde piersi. A moje dziecko mało co dziś jadło. To jest straszne. Oby w nocy znów była bardzo aktywna jak ostatnio, tyle że ja już się slaniam na nogach bo prawie nic nie śpię od porodu.
W domu będzie lepiej kochana.. Kiedy planowane wyjście??
 
Do góry