azamamew
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Listopad 2017
- Postów
- 958
GratulujęWazymy 3800 mierzymy 59 cm
Tomuś przyszedł na świat dziś o godz 15:30
Przytulamy się teraz
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
GratulujęWazymy 3800 mierzymy 59 cm
Tomuś przyszedł na świat dziś o godz 15:30
Przytulamy się teraz
Ja 36+3, bez wcześniejszych oznak [emoji28] pierworodnego w 37+1, tez znienacka [emoji28] Taka moja natura widocznie[emoji106]Dziewczyny które rodziły sn bez wywoływania mam pytanie. Ile przed terminem albo po terminie zaczęła się u Was akcja porodowa?.
Zaczęłam się już gubić w tym kto i kiedy, a bardzo się zastanawiam Kiedy na mnie przyjdzie kolej ...
To czwarte dziecko urodzisz w 35+.. Haha [emoji23][emoji5]Teraz 36tydz i 3 dni
druga córka 37tydz
pierwszy syn 38 tydz
Ja teraz miałam termin na 13, równo tydzień wcześniej młodzież chciała wyjść [emoji4]
Poprzednie porody mniej więcej tak samo, czyli około tydzień wcześniej.Wiesz co w domu wydawało mi się, że są czyste, ale po przebiciu pęcherza poleciały zielone. Nie wiem co jest przyczyną. W każdym bądź razie będzie przebadany wzdłuż i wszerz w związku z tym i bardzo dobrze.
Tomuś tydzień wcześniej ważył na usg 3900, urodził się 3800 g i 59 cm. Czyli w miarę ok z pomiarów.
Ja już wykąpana, wysikana. Troche piczka szczypie, bo jest otarta. Ale żadnych pęknięć ani rozcięcia.
W ogóle na sam koniec to miałam wrażenie, że rodze dupą a nie psioszką. I na 100 % zrobiłam im dwójkę hehehe
Młody pocycał i śpi.
Jutro po południu przyjedzie mąż, teraz pojechał do pracy na noc.
W ogóle to grzeczny ten mój junior. Chciałam zacząć rodzić po wyszykowaniu dzieci do szkoły, żeby poród był w ciągu dnia i żeby mąż mnie zawiózł. Wszystko się ułożyło tak jak chcieliśmy [emoji4] czasami nawet z planów coś wyjdzie.
Z jakiego powodu czujesz sie gorsza? [emoji53][emoji33]U nas problem niestety jest do dzis. Az sie czuje gorsza z tego powodu.
Ze nie jestem w stanie wykarmic malego sama.Ja 36+3, bez wcześniejszych oznak [emoji28] pierworodnego w 37+1, tez znienacka [emoji28] Taka moja natura widocznie[emoji106]
To czwarte dziecko urodzisz w 35+.. Haha [emoji23][emoji5]
Grzeczne dzieciatko ci sie trafiło [emoji23] a z tą dwójką.... musiało być ciekawie [emoji16][emoji23][emoji106]
Z jakiego powodu czujesz sie gorsza? [emoji53][emoji33]
Przerąbane.Ja dziś zdolowana. Noc co chwila na cycku to kazali nie dokarmiac . Potem wizyta jedna, druga, także karmienie z godzinnym poślizgiem I ulewala prawie wszystko. Drugie karmienie słabo, ciągle od nas czegoś chcą, chcą wykąpać wiec nie karmić, czekam godzinę ich nie ma w końcu karmie a ona już zmęczona usypia. Mało co zjadła, przychodzą chcą kąpać, kapcie tylko powoli. Kolejne karmienie, godzina czasu wybudzanie na wszelkie sposoby, apatyczna. W końcu wołam by mi pomogli. Przy pani troche je, ona idzie ktoś stuknal na korytarzu wypuszcza ssutek i lipa. Próbuje włożyc nawet jak włożę to trzyma w buzi i nie ciągnie. Znów wołanie pani, ona idzie przychodzi druga trzeba dać antybiotyk , welfron zły trzeba ja zabrać i nowy dać. Przywożą ja i juz nie je. Chce mi się wyć, mam pokarm, bo oceniły tak pielęgniarki, bo już mam twarde piersi. A moje dziecko mało co dziś jadło. To jest straszne. Oby w nocy znów była bardzo aktywna jak ostatnio, tyle że ja już się slaniam na nogach bo prawie nic nie śpię od porodu.
Ja przy pierwszym podawaniu jej mm beczałam... ale wiem, ze to dla niej dobra.U nas problem niestety jest do dzis. Az sie czuje gorsza z tego powodu.
Moja sutka nie wypuszcza, chwile possie i przestaje. Jak jej zrobię kółeczko palcem po policzku to znowu zaczyna, ale zaraz przestaje... pewnie dlatego ze mało pokarmu. A ssie jako wyraz potrzeby bliskości. Ale przynajmniej chwyta bardzo ładnie i raczej nic jej nie rozprasza.Ja dziś zdolowana. Noc co chwila na cycku to kazali nie dokarmiac . Potem wizyta jedna, druga, także karmienie z godzinnym poślizgiem I ulewala prawie wszystko. Drugie karmienie słabo, ciągle od nas czegoś chcą, chcą wykąpać wiec nie karmić, czekam godzinę ich nie ma w końcu karmie a ona już zmęczona usypia. Mało co zjadła, przychodzą chcą kąpać, kapcie tylko powoli. Kolejne karmienie, godzina czasu wybudzanie na wszelkie sposoby, apatyczna. W końcu wołam by mi pomogli. Przy pani troche je, ona idzie ktoś stuknal na korytarzu wypuszcza ssutek i lipa. Próbuje włożyc nawet jak włożę to trzyma w buzi i nie ciągnie. Znów wołanie pani, ona idzie przychodzi druga trzeba dać antybiotyk , welfron zły trzeba ja zabrać i nowy dać. Przywożą ja i juz nie je. Chce mi się wyć, mam pokarm, bo oceniły tak pielęgniarki, bo już mam twarde piersi. A moje dziecko mało co dziś jadło. To jest straszne. Oby w nocy znów była bardzo aktywna jak ostatnio, tyle że ja już się slaniam na nogach bo prawie nic nie śpię od porodu.
Ehh współczuję. W domu już będzie lepiej. Ja tez się w szpitalu wkurzałam mimo, że u nas nie było źle ale jednak dom to dom. Ja spałam 3 godziny przez cały pobyt. Tez mam mleko a mała słabo je, nawet jak nie śpi to trzyma sutek w buzi i nie ssie a ma już 10 dni. W szpitalu przez to dostała 2 razy mm.Ja dziś zdolowana. Noc co chwila na cycku to kazali nie dokarmiac . Potem wizyta jedna, druga, także karmienie z godzinnym poślizgiem I ulewala prawie wszystko. Drugie karmienie słabo, ciągle od nas czegoś chcą, chcą wykąpać wiec nie karmić, czekam godzinę ich nie ma w końcu karmie a ona już zmęczona usypia. Mało co zjadła, przychodzą chcą kąpać, kapcie tylko powoli. Kolejne karmienie, godzina czasu wybudzanie na wszelkie sposoby, apatyczna. W końcu wołam by mi pomogli. Przy pani troche je, ona idzie ktoś stuknal na korytarzu wypuszcza ssutek i lipa. Próbuje włożyc nawet jak włożę to trzyma w buzi i nie ciągnie. Znów wołanie pani, ona idzie przychodzi druga trzeba dać antybiotyk , welfron zły trzeba ja zabrać i nowy dać. Przywożą ja i juz nie je. Chce mi się wyć, mam pokarm, bo oceniły tak pielęgniarki, bo już mam twarde piersi. A moje dziecko mało co dziś jadło. To jest straszne. Oby w nocy znów była bardzo aktywna jak ostatnio, tyle że ja już się slaniam na nogach bo prawie nic nie śpię od porodu.
My walczymy o laktacje caly czas a tu brak. Pije herbatki, przystawiam malego, ale on z cyca zrobil sobie smoka. Pociagnie chwile i zasypia. Pracuje laktatorem i dupa. I tak musze dokarmic. Nie znam uczucia twardych piersi. Maly w szpitalu wiszac tylko na cycu spadl ponad pol kilo. I mialam opcje dokarmiac go zeby mogl sie opalac i zeby dalej nie spadal albo wisiec na cycu i pewnie do dzis bym tam siedziala. I jeszcze te pytania zewszad czy karmie. Nie, kuzwa glodze go.Ja przy pierwszym podawaniu jej mm beczałam... ale wiem, ze to dla niej dobra.
A położna, ze spokojnie, mleko się pojawi, ale muszę inaczej do tego psychicznie podchodzić, bo laktacja w głównej mierze siedzi w głowie...
a po cc po prostu o nią trudniej
Moja sutka nie wypuszcza, chwile possie i przestaje. Jak jej zrobię kółeczko palcem po policzku to znowu zaczyna, ale zaraz przestaje... pewnie dlatego ze mało pokarmu. A ssie jako wyraz potrzeby bliskości. Ale przynajmniej chwyta bardzo ładnie i raczej nic jej nie rozprasza.
Przed chwila się karmilysmy, ale ona chwilke possala tylko i zasnęła. I teraz śpi dalej. I nie wiem czy najadła się tym co ja teraz miałam w piersi czy jest najedzona dalej po tym wcześniejszym mm...
W domu będzie lepiej kochana.. Kiedy planowane wyjście??Ja dziś zdolowana. Noc co chwila na cycku to kazali nie dokarmiac . Potem wizyta jedna, druga, także karmienie z godzinnym poślizgiem I ulewala prawie wszystko. Drugie karmienie słabo, ciągle od nas czegoś chcą, chcą wykąpać wiec nie karmić, czekam godzinę ich nie ma w końcu karmie a ona już zmęczona usypia. Mało co zjadła, przychodzą chcą kąpać, kapcie tylko powoli. Kolejne karmienie, godzina czasu wybudzanie na wszelkie sposoby, apatyczna. W końcu wołam by mi pomogli. Przy pani troche je, ona idzie ktoś stuknal na korytarzu wypuszcza ssutek i lipa. Próbuje włożyc nawet jak włożę to trzyma w buzi i nie ciągnie. Znów wołanie pani, ona idzie przychodzi druga trzeba dać antybiotyk , welfron zły trzeba ja zabrać i nowy dać. Przywożą ja i juz nie je. Chce mi się wyć, mam pokarm, bo oceniły tak pielęgniarki, bo już mam twarde piersi. A moje dziecko mało co dziś jadło. To jest straszne. Oby w nocy znów była bardzo aktywna jak ostatnio, tyle że ja już się slaniam na nogach bo prawie nic nie śpię od porodu.