Ło Boże, to uważaj i lepiej już nie jedz takich rzeczy..nawet jak lubisz...
Jednak w ciąży ta przemiana materii jest zupełnie inna. Ja mam często ochotę na te nieszczęsne placki ziemniaczane... Tyle, że ja wcześniej w ogóle rzadko smażone jadłam, no a placki to wiadomo
I ostatnio tak źle się czułam po nich..całe popołudnie i wieczór.... i brzuch czułam, i bolał mnie i pogoniło mnie...Także muszę sobie darować te placki, a przynajmniej ograniczyć częstotliwość
Ja jeszcze nie wiem czy mąż będzie przy porodzie...Myślę, że tak, jak przy 1.był, to teraz pewnie też. Jakby nie chciał, to bym nie zmuszała (szkoda, że ja nie mam takiego wyboru
), ale wtedy wzięłabym siostrę, bo sama nie chcę rodzic. Nie chodzi o to, ze nie dam rady, bo dam...Zresztą nie mam wyjścia
Ale po 1.zawsze raźniej, po 2.jednak jak się rodzi to jest się w innym świecie, a w razie Wuu... to zawsze siostra czy mąż je ustawi, popędzi czy zawoła... Tak jakoś nie wyobrażam sobie rodzić sama... tak smutno