Kochana to jeszcze nie wyrok. Trzeba byc dobrej mysli. Powiem Ci na swoim wlasnym przykladzie. W pierwszej ciazy na usg genetycznym wyszla nam zwiekszona przeziernosc, do tego woda wokol serca. Lekarz nie dawal mi szans na donoszenie ciazy, a jesli jakims cudem bym donosila to twierdzil, ze mala bedzie powaznie chora, wliczajac w to wady genetyczne np. zespol downa. Pappa tez wyszedl nie najlepszy, takze wylam jak bobr. Zrobilam amniopunkcje na ktorej wady genetyczne akurat wykluczono, a na usg w 20 tyg okazalo sie ze woda kolo serduszka zanika i jest jej coraz mniej. Lekarz stwierdzil, ze mala chyba bardzo chce na tym swiecie byc, ze tak walczy. Ogolem byl zaskoczony, ze rozwoj bobasa poszedl w tak dobra strone, bo serio na pierwszych badaniach nie mial dobrych mysli. Powiedzial wtedy tylko, ze wyglada na to, ze jego prognozy na szczęście sie nie sprawdzily, ale ze mozliwe jest, ze cora bedzie miala jakas wade serduszka, ale w dzisiejszych czasach i przy rozwpju medycyny serduszko mozna operowac itd. I tu mial racje, mala urodzila sie z 3 wadami, na szczescie niezbyt wielkimi, na teraz zostala nam 1. Jest po 1 zabiegu, a jedna dziurka zrosla nam sie na roczek sama. Patrzac na nia teraz nikt by nie powiedzial, ze ma jakies problemy z serduchem, matce wchodzi czasem na glowe, taki urwis
glowa do gory, wierze, ze u Ciebie tez wszystko skonczy sie dobrze :*
I szczerze Wam powiem, ze podejmujac decyzje o drugim dziecku bylo mi bardzo ciezko, mimo, ze chcialam to balam sie powtorki, do podjecia decyzji od rozmow z partnerem dojrzewalam prawie rok. i nadal sie boje, niby wtedy to juz moj lekarz dojrzal nieprawidlowosci i wyslal mnie na prenatalne, teraz niby jest dobrze, ale strach chyba bedzie do konca już..