reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2018

@Anka_x znalazłam przypadkiem filmik gdzie jeszcze fajniej pokazane jest co do przystawiania do piersi itd.
bardzo mi się ten filmik spodobał bo wyjaśniają dokładniej obrazkami przykładami i pokazują kilkakrotnie co jest poprawne a co nie . sama zobaczysz z resztą o co mi chodzi

Kurcze zaczęłam się zastanawiać czy ja to dobrze robię [emoji848] Mój aż tak bardzo Dziuba nie otwiera i te usteczka też mu się tak bardzo nie wywijaja. Jeżeli chodzi o technikę karmienia to ja bardziej intuicyjnie robiłam, w teorie się nie zagłebiałam[emoji849] filim kozak[emoji108][emoji106]
 
reklama
Laski trochę mnie nie było i chyba nie nadrobię.
Staram się być człowiek orkiestra, z mężem spięcia bo wg niego za mało robię, a mnie przeszkadza syf w mieszkaniu.
Nie wiem co mu odbija albo śpi albo czegoś na fb szuka.
A ja z młodym na ręku odkurzam, smażę chińszczyznę.
Niby jak go poproszę to zrobi ale to z laską.
Wścieka się o kasę, ale to nie moja wina, że firma zawaliła i za grudzień nie dostałam kasy.
Byłam 2 razy w zusie i 23ego mają mi wypłacić za listopad część od 21ego do 30ego i za grudzień.

Na to wszystko zepsuł mi się laktator
(pękła plastikowa część ) i przez prawie tydzień jechałam na ręcznym, ale ręce bolały.
Miałam w tym czasie kryzys laktacyjny, młody chciał cyca a tu niewiele leciało.
Pamiętam jednej nocy przez 1,5 godziny odciagnelam w końcu porcje dla młodego 90ml i jak stawiałam, żeby smoczek dokrecić to mi butelka spadła i wszystko się wylało.
Poryczalam się, mąż mnie nie zrozumiał i nie pocieszył.
Obudziłam płaczem córki, które ze mną posiedziały i przytuliły.

W końcu pożyczyłam od syna 200zł i zamówiłam w Smyku laktator canpol.
Jaką on ma moc, w porównaniu z tamtym to niebo a ziemia.

W tym tygodniu rozpoczęliśmy rehabilitację, specjalnie tak kombinowałam, żeby J z nami poszedł, bo wiadomo, że rehabilitacja 2x w tygodniu, a w domu co dzień trzeba ćwiczyć.
W piątek ja ćwiczyłam z nim i mówię do J, że może w sobotę on poćwiczy.
On nie będzie ćwiczył bo nie!
No i znowu kłótnia, bo ja już nie wyrabiam.
Obiad, pranie, prasowanie ciuszków(on już nie prasuje, bo cytuje:" Mati już jest duży?!") podawanie wszystkich leków i mleka, przewijanie(on może 1-2razy w ciągu dnia przewinie) kąpiel.
To wszystko na mojej głowie, teraz jeszcze doszły ćwiczenia, bo on aż pieluchy tetrowe uprasuje i zakupy zrobi.
Postaram się częściej zaglądać.
Pozdrawiam Was cieplutko.
Wrzucam fotkę po 2 ćwiczeniach, młody wreszcie oderwał nos od podłoża Zobacz załącznik 934857
Maju jest z Ciebie super silna babka [emoji3590] daj sobie na luz bo dla niego chyba nigdy dobrze nie będzie[emoji853] zamiast stawać na rzesach, skup się na sobie i Matim[emoji170] przepraszam że Ci to napisze ale wydaje mi się że bez niego było by Ci lżej, na pewno psychicznie[emoji17] rozumiem że związki maja kryzys ale u Ciebie za długo trwa... Mati Mistrz [emoji188][emoji170]
 
Laski trochę mnie nie było i chyba nie nadrobię.
Staram się być człowiek orkiestra, z mężem spięcia bo wg niego za mało robię, a mnie przeszkadza syf w mieszkaniu.
Nie wiem co mu odbija albo śpi albo czegoś na fb szuka.
A ja z młodym na ręku odkurzam, smażę chińszczyznę.
Niby jak go poproszę to zrobi ale to z laską.
Wścieka się o kasę, ale to nie moja wina, że firma zawaliła i za grudzień nie dostałam kasy.
Byłam 2 razy w zusie i 23ego mają mi wypłacić za listopad część od 21ego do 30ego i za grudzień.

Na to wszystko zepsuł mi się laktator
(pękła plastikowa część ) i przez prawie tydzień jechałam na ręcznym, ale ręce bolały.
Miałam w tym czasie kryzys laktacyjny, młody chciał cyca a tu niewiele leciało.
Pamiętam jednej nocy przez 1,5 godziny odciagnelam w końcu porcje dla młodego 90ml i jak stawiałam, żeby smoczek dokrecić to mi butelka spadła i wszystko się wylało.
Poryczalam się, mąż mnie nie zrozumiał i nie pocieszył.
Obudziłam płaczem córki, które ze mną posiedziały i przytuliły.

W końcu pożyczyłam od syna 200zł i zamówiłam w Smyku laktator canpol.
Jaką on ma moc, w porównaniu z tamtym to niebo a ziemia.

W tym tygodniu rozpoczęliśmy rehabilitację, specjalnie tak kombinowałam, żeby J z nami poszedł, bo wiadomo, że rehabilitacja 2x w tygodniu, a w domu co dzień trzeba ćwiczyć.
W piątek ja ćwiczyłam z nim i mówię do J, że może w sobotę on poćwiczy.
On nie będzie ćwiczył bo nie!
No i znowu kłótnia, bo ja już nie wyrabiam.
Obiad, pranie, prasowanie ciuszków(on już nie prasuje, bo cytuje:" Mati już jest duży?!") podawanie wszystkich leków i mleka, przewijanie(on może 1-2razy w ciągu dnia przewinie) kąpiel.
To wszystko na mojej głowie, teraz jeszcze doszły ćwiczenia, bo on aż pieluchy tetrowe uprasuje i zakupy zrobi.
Postaram się częściej zaglądać.
Pozdrawiam Was cieplutko.
Wrzucam fotkę po 2 ćwiczeniach, młody wreszcie oderwał nos od podłoża Zobacz załącznik 934857

Och ten twój mąż[emoji53]wyraźne ma jakiś problem ze sobą. Może ten kryzys wieku średniego go dopadł.. ale dlaczego ty masz przez to cierpieć? Kurde, nie gotuj mu i nie pierz. Niech sam się ogarnie, a nie pan i władca tylko palcem pokazuje[emoji35]
Ty jesteś wielka! I z tym ściąganiem mleka i z opieka nad młodym i pracami w domu[emoji106] ale daj sobie odpocząć bo się wykończysz [emoji53]
Mati pięknie główkę podnosi, brawo on i brawo mama!!![emoji8]
 
Kurcze zaczęłam się zastanawiać czy ja to dobrze robię [emoji848] Mój aż tak bardzo Dziuba nie otwiera i te usteczka też mu się tak bardzo nie wywijaja. Jeżeli chodzi o technikę karmienia to ja bardziej intuicyjnie robiłam, w teorie się nie zagłebiałam[emoji849] filim kozak[emoji108][emoji106]

To samo pomyślałam [emoji23]film mega [emoji16]
 
@Anka_x znalazłam przypadkiem filmik gdzie jeszcze fajniej pokazane jest co do przystawiania do piersi itd.
bardzo mi się ten filmik spodobał bo wyjaśniają dokładniej obrazkami przykładami i pokazują kilkakrotnie co jest poprawne a co nie . sama zobaczysz z resztą o co mi chodzi

Super, dzięki wielkie. Przekażę dalej, dobry instruktaż.

mi kazdy daje mniej.:)
ilość tkanki mięśniowej też robi swoje która waży więcej od tkanki tłuszczowej więc możliwe że tak to jest. hmm choć uważam że dużo z niej straciłam i trzeba się wziasc za siebie porządnie

jutro się zwaze bo dawno się nie wazylam

też bym chciała by młody spał u siebie w nocy i najlepiej budził się nad ranem :p

parę podejść miałam( kapitulowalam o 4/5 ale jeszcze daje Nam czas po drodze coś zmieniając ... do moze 6 miesiaca ^_^
muszę być rano w miarę wyspana:p
No to fakt, ja przestałam ćwiczyć w połowie ciąży i widzę, że gdzie niegdzie zamiast mięśni jest tłuszczyk. A kiedyś za to dużo jeździłam na rowerze.
A Tobie pozazdrościć figury :)

Starsze dzieci kiedy nauczyły się same spać? Osobiście boję się, że jeśli za późno się za to wezmę, to będzie mi strasznie trudno go przestawić na spanie w łóżeczku. Dodatkowo on jeszcze trochę waży, więc ręce mi odpadną jak takie sześciomiesięczne dziecię będę raz po raz odkładać :) Już teraz waży prawie 7 kg i nadwyrężyłam sobie rękę od noszenia go, mimo że rzadko go noszę na stojąco. Raczej na siedząco lulam, przenoszę z miejsca na miejsce...
 
Laski trochę mnie nie było i chyba nie nadrobię.
Staram się być człowiek orkiestra, z mężem spięcia bo wg niego za mało robię, a mnie przeszkadza syf w mieszkaniu.
Nie wiem co mu odbija albo śpi albo czegoś na fb szuka.
A ja z młodym na ręku odkurzam, smażę chińszczyznę.
Niby jak go poproszę to zrobi ale to z laską.
Wścieka się o kasę, ale to nie moja wina, że firma zawaliła i za grudzień nie dostałam kasy.
Byłam 2 razy w zusie i 23ego mają mi wypłacić za listopad część od 21ego do 30ego i za grudzień.

Na to wszystko zepsuł mi się laktator
(pękła plastikowa część ) i przez prawie tydzień jechałam na ręcznym, ale ręce bolały.
Miałam w tym czasie kryzys laktacyjny, młody chciał cyca a tu niewiele leciało.
Pamiętam jednej nocy przez 1,5 godziny odciagnelam w końcu porcje dla młodego 90ml i jak stawiałam, żeby smoczek dokrecić to mi butelka spadła i wszystko się wylało.
Poryczalam się, mąż mnie nie zrozumiał i nie pocieszył.
Obudziłam płaczem córki, które ze mną posiedziały i przytuliły.

W końcu pożyczyłam od syna 200zł i zamówiłam w Smyku laktator canpol.
Jaką on ma moc, w porównaniu z tamtym to niebo a ziemia.

W tym tygodniu rozpoczęliśmy rehabilitację, specjalnie tak kombinowałam, żeby J z nami poszedł, bo wiadomo, że rehabilitacja 2x w tygodniu, a w domu co dzień trzeba ćwiczyć.
W piątek ja ćwiczyłam z nim i mówię do J, że może w sobotę on poćwiczy.
On nie będzie ćwiczył bo nie!
No i znowu kłótnia, bo ja już nie wyrabiam.
Obiad, pranie, prasowanie ciuszków(on już nie prasuje, bo cytuje:" Mati już jest duży?!") podawanie wszystkich leków i mleka, przewijanie(on może 1-2razy w ciągu dnia przewinie) kąpiel.
To wszystko na mojej głowie, teraz jeszcze doszły ćwiczenia, bo on aż pieluchy tetrowe uprasuje i zakupy zrobi.
Postaram się częściej zaglądać.
Pozdrawiam Was cieplutko.
Wrzucam fotkę po 2 ćwiczeniach, młody wreszcie oderwał nos od podłoża Zobacz załącznik 934857
Straszne to. Bądź silna, bo jak nie Ty to kto. Masz dobre dzieci, mam nadzieję, że dużo Ci pomagają. Też bym się zapłakała jakby cały trud poszedł na marne.
A co do Matiego, to chyba duży sukces takie efekty po dwóch ćwiczeniach :)

@majacyr może nie powinnam, ale Twój mąż albo ma kryzys wieku średniego albo ma kochankę. Mam nadzieję, że się mylę bo wiem jak boli to drugie, doświadczyłam na własnej skórze...
Co do drugiego - też doświadczyłam. Wydaje mi się, że nie ma co wyrokować na podstawie tych sytuacji, ale mimo wszystko lepiej ukradkiem zwrócić uwagę co mąż wyprawia na FB.

@majacyr bardzo Ci współczuję. Nie wiem czemu, ale ja myślę, że ten osobnik taki jest po prostu i taki był. Żadnych kochanek bym się nie doszukiwała. Jego zachowanie bardzo kojarzy mi się niestety z zachowaniem mojego taty... On pracował, on zarabiał, on zarządzał. Mama była z nami w domu przez pierwsze lata i wychowywała nas. Było źle. Jak zaczęła dorabiać pracując w domu też było źle. Zawsze o coś pretensje. Jak było niby ok, to nagle się okazywało, że obiad był 10 minut za późno.
Dziś jest tak naprawdę sam. Mama się z nim w końcu rozwiodła. I do mnie ostatnio też przestał się odzywać. Eh.
Co do majacyr tak zrozumiałam całą sytuację (ale może się mylę), że kiedyś było w porządku, a tylko od jakiegoś czasu taka zmiana w zachowaniu męża. Więc chyba nie przypisywałabym tego do charakteru, czy wychowania, ale doszukiwałabym się jakiejś innej przyczyny.

I przykro mi z powodu Twojego taty, zobaczył się chociaż z wnuczką?
 
Straszne to. Bądź silna, bo jak nie Ty to kto. Masz dobre dzieci, mam nadzieję, że dużo Ci pomagają. Też bym się zapłakała jakby cały trud poszedł na marne.
A co do Matiego, to chyba duży sukces takie efekty po dwóch ćwiczeniach :)


Co do drugiego - też doświadczyłam. Wydaje mi się, że nie ma co wyrokować na podstawie tych sytuacji, ale mimo wszystko lepiej ukradkiem zwrócić uwagę co mąż wyprawia na FB.


Co do majacyr tak zrozumiałam całą sytuację (ale może się mylę), że kiedyś było w porządku, a tylko od jakiegoś czasu taka zmiana w zachowaniu męża. Więc chyba nie przypisywałabym tego do charakteru, czy wychowania, ale doszukiwałabym się jakiejś innej przyczyny.

I przykro mi z powodu Twojego taty, zobaczył się chociaż z wnuczką?
Nie... Ogólnie jak ktoś Kogel Mogel oglądał (a pewnie prawie każdy oglądał ;)), to czuję się trochę jak Kaśka Solska. Co chwilę wyklęta ;p
A co do męża Mai, to może coś przeoczyłam... W ciąży w pewnym momencie jak jeszcze pracowałam, to nie miałam czasu wchodzić na forum i czytać postów, a co za tym idzie narobiłam zaległości, których nie byłam w stanie już nadrobić. Także takie to bardziej moje gdybanie.
 
reklama
Mi zostało 10 kg do zrzucenia... :(
Nie martw się, mi też. Chyba nawet z 12-13. Nie przejmuje się nadto ponieważ w pełni się akceptuje w końcu i mój stary mnie też. Tylko sukienka na ślub mi się nie zapina do końca [emoji1787] No i jest ciężej się schylic jak bebeszek przeszkadza, troszkę mi się nazbierało też tluszczyku wokół kolan... Więc od zeszłego tygodnia jemy leciutko. No i wybieram się na dwór by wrócić do biegania (biegałem przed ciąża, rekreacyjnie), ale nie jest to priorytet i nie robię smutnych minek- to tylko trochę tluszczyku! I na pewno z małą dawka motywacji dam radę. Lato idzie, będzie się chciało żyć, mniej jeść i więcej pić [emoji4] Do ruchy się trzeba skłonić i samo zleci :) Nie przejmuj się, na pewno wyglądasz super. Kup sobie parę lub dwie fajnych portek takich co Ci teraz pasują żeby się nie przybijac jak w stare nie wejdziesz albo jak coś wystaje, ja tak zrobiłam i jest ekstra. Fajne papcie do tego i jestem laska [emoji1787][emoji1787] Prawie zapomniałam że tyle przywalilam [emoji28] Kilka ładnych sukienek dla wygody po domu (wszystko z second handu, nie pierdze dolarami!), tak że jak Tom wraca z roboty to wyglądam jak kura domowa co prawda, ale ładna i zadowolona kura domowa [emoji4][emoji3526] I zawsze mówi że ładnie wyglądam. Nasze nastawienie też ma wiele do tego, jak się przejmujemy za dużo to nam się humor/nastrój psują i lazimy takie zasmucone a bo tu boczek wystaje, a bo tu to... Pierdoly! Z uśmiechem do wszystkiego i zobaczysz, łatwiej będzie się za siebie zabrać i zrzucić. Ja liczę na Ciebie, Ty też trzymaj za mnie kciuki [emoji3][emoji3526]
 
Do góry