reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopadowe mamy 2018

@folka Wspolczuje Ci przezyc zwiazanych ze szpitalem. Choc nie wiem co nie powinni komentowac Twojego wygladu. Trzymam kciuki za Twoje KP, nie poddawaj się! :)

My znowu noc elegancka, pobudki co 4 godziny. Fakt faktem w dzień Szymek ucina sobie tylko 15-20minutowe drzemki i nic nie moge w domu ogarnąć, ale za to w nocy śpi jak aniołek. Dziś kolejny rekord odciagania pokarmu ponad 100ml w gora 15minut :)
Martwi mnie powrót krwawienia. Jutro musze spytać położnej czy to normalne.. Leci ze mnie jakbym miała okres, ale czy to byłoby realne 3 tygodnie po porodzie i podczas KP? Od czytania o tym w internecie juz mnie boli głowa..
 
reklama
@folka Wspolczuje Ci przezyc zwiazanych ze szpitalem. Choc nie wiem co nie powinni komentowac Twojego wygladu. Trzymam kciuki za Twoje KP, nie poddawaj się! :)

My znowu noc elegancka, pobudki co 4 godziny. Fakt faktem w dzień Szymek ucina sobie tylko 15-20minutowe drzemki i nic nie moge w domu ogarnąć, ale za to w nocy śpi jak aniołek. Dziś kolejny rekord odciagania pokarmu ponad 100ml w gora 15minut :)
Martwi mnie powrót krwawienia. Jutro musze spytać położnej czy to normalne.. Leci ze mnie jakbym miała okres, ale czy to byłoby realne 3 tygodnie po porodzie i podczas KP? Od czytania o tym w internecie juz mnie boli głowa..
Też się zastanawiam, ja jestem 5 tyg po porodzie i 4 dzień leci że mnie jak okres. Całe życie okresy miałam 3 dni więc też mega długo jak na mnie [emoji849]
 
widocznie mały tak reaguje na szczepionki, każde dziecko inne- niektórym nie jest kompletnie nic, a inne potrafią mieć wysoką gorączkę i być nieswoje kilka dni. To minie, tylko szkoda, bo Ty się męczysz. Szczepilaś darmowymi, czy 5w1/6w1 ?

moja ma dziś to samo. Od 11 rano do 00:30 spała może ze 2-3 godziny w sumie a tak ciągle je albo marudzi. Ma 3 tygodnie i myślę, że dopadł mnie kryzys laktacyjny, bo piersi "flaczki" a mała budzi się co godzinę/półtorej i je około godziny... Nie wiem z czego ona tam cycała, ale pewnie napędzala sobie laktacje na większe zapotrzebowanie. W ogóle cały dzień była nieswoja i ciągle tylko do cyca a jak ją odłożyłam to oczy jak pięć złotych i dalej do cyca... Czytałam, że taki kryzys może trwać nawet 3 dni. Dobrze, że teraz w nocy przespala 4h, bo byłam wykończona przez cały dzień.

Pytanie do mam posiadających szumisia. Pożyczyłam misia od koleżanki, ale on jest strasznie głośny!:szok: nie ma też na panelu wyciszania dźwięku ani innych opcji- jest tylko jeden przycisk. Wygląda jak oryginalny whisbear, ale wydaje mi się, że powinien mieć on jakieś inne opcje, a przynajmniej sciszanie tego potwornego hałasu? Jak to u Was wygląda?
Mam dokładnie tego: Link do: Whisbear Soft Szumiący Miś z Funkcją CrySensor
Szczepiłam 5w1 które dla mojego wcześniaka są bezpłatne.
Namawiały mnie na rota, ale mam mieszane uczucia.
Córka była szczepiona i nic to nie dało.
Złapała rota i pomimo leków po utracie przytomności trafiła do szpitala.
Poza tym wkurza mnie to, że te wszystkie szczepionki muszą być podane naraz.
 
widocznie mały tak reaguje na szczepionki, każde dziecko inne- niektórym nie jest kompletnie nic, a inne potrafią mieć wysoką gorączkę i być nieswoje kilka dni. To minie, tylko szkoda, bo Ty się męczysz. Szczepilaś darmowymi, czy 5w1/6w1 ?

moja ma dziś to samo. Od 11 rano do 00:30 spała może ze 2-3 godziny w sumie a tak ciągle je albo marudzi. Ma 3 tygodnie i myślę, że dopadł mnie kryzys laktacyjny, bo piersi "flaczki" a mała budzi się co godzinę/półtorej i je około godziny... Nie wiem z czego ona tam cycała, ale pewnie napędzala sobie laktacje na większe zapotrzebowanie. W ogóle cały dzień była nieswoja i ciągle tylko do cyca a jak ją odłożyłam to oczy jak pięć złotych i dalej do cyca... Czytałam, że taki kryzys może trwać nawet 3 dni. Dobrze, że teraz w nocy przespala 4h, bo byłam wykończona przez cały dzień.

Pytanie do mam posiadających szumisia. Pożyczyłam misia od koleżanki, ale on jest strasznie głośny!:szok: nie ma też na panelu wyciszania dźwięku ani innych opcji- jest tylko jeden przycisk. Wygląda jak oryginalny whisbear, ale wydaje mi się, że powinien mieć on jakieś inne opcje, a przynajmniej sciszanie tego potwornego hałasu? Jak to u Was wygląda?
Mam dokładnie tego: Link do: Whisbear Soft Szumiący Miś z Funkcją CrySensor
Z tego co czytałam to whisbear różni się od szumisia że właśnie nie ma zmiany dźwięku. Ma tylko jedna opcje ale jak z głośności to nie wiem. My mamy szumisia (a nawet dwa bo jednego kupiliśmy a drugiego dostał w prezencie) i tu jest 5 różnych dźwięków i różny poziom głośności.
 
Cześć dziewczyny..
Trochę się ogarnęłam już po porodzie i nawet nadrobiłam ostatnie dni i posty. Gratuluję nowym mamusiom! :)

U nas malutka jest cudna, chociaż dzisiaj cała noc przepłakana. Moje cc pod względem fizycznym wspominam bardzo dobrze. Pierwsze kilka godzin "po" było potwornym bólem, ale później wstałam bez problemu i na następny dzień zajmowałam się Alą. Szwy ściągnięte, blizna ładnie się goi. Powiem Wam za to, że pod względem psychicznym dopiero dochodzę do siebie. Trafiłam w szpitalu na okropną zmianę, chwilę przed cc musiałam się kłócić żebym mogła zadzwonić do męża, bo położna "nie ma czasu, musi podać antybiotyk, lekarze nie będą na mnie czekali". Z emocji zapomniałam zdjąć majtek, znowu zostałam zmieszana z błotem... Na sali podczas cięcia lekarka cały czas na głos komentowała jak to musi zszywać mój okropny tłuszcz, cały czas słyszałam komentarze na temat mojej wagi (mam nadwagę i jestem tego świadoma...). Przy ściąganiu opatrunku pani doktor musiała jeszcze dodać komentarz, że "musieli użyć mocny plaster NA TYLE CIAŁA". Ważę więcej, ale bez przesady, w ciąży nie przytyłam dużo, jadłam w miarę zdrowo, wyniki miałam bardzo dobre, po prostu przytyłam 10 kg przed ciążą i nie zdążyłam zrzucić. Powiem Wam, że jedyne czego żałuję to tego, że nie było na dyżurze mojej pani doktor...
Po cesarce nie miałam w ogóle pokarmu, mała próbowała ssać, ale bardzo się złościła, w końcu dostała mm. Przychodziły położne i mówiły, że ja to karmiła nie będę, bo złe brodawki, Mała nie chwyci. Przychodziły następne mówiły, że będzie jadła, potrzeba czasu. No jeden wielki mętlik. Jak wróciliśmy do domu Ala jadła mm jedną dobę, a ja zaczęłam pracę z laktatorem, z płaczem ściągnęłam chyba 5 ml. Pokarm zaczął pojawiać się w czwartej dobie po cc. Teraz Malutka je moje mleko z butelki, ściągam co trzy godziny około 100 ml, nie wiem, czy to dużo, czy mało na ten etap, ale boję się żeby laktacja nie zanikła... Próbuję przystawiać,ale Mała potwornie się złości, a mi pęka serce. Dzisiaj zgodziła się przyjechać do nas pani, która jest doradcą laktacyjnym, moja ostatnia nadzieja na karmienie piersią. Jeżeli też powie, że to jest niemożliwe to odpuszczam i skupiam się na kpi. Przez pierwsze dni łzy leciały mi jak grochy jak nie mogłam karmić, a teraz myślę, że najważniejsze, że próbuję dać Jej moje mleko. Trochę ciężko z czasem, szczególnie w nocy, bo laktator co trzy godziny, później karmienie Malutkiej, czasami od razu, czasami budzi się za godzinę, gdzie między sesjami zostaje mi 15 minut na sen.

Mam nadzieję, że teraz już będę z Wami na bieżąco..
Miłego dnia :)!
Kochana nie wiem,czy pamiętasz ale mnie zostawili samą sobie z rozkręceniem laktacji w szpitalu.
Pani rzuciła mi pojemnik i była zdegustowana, że od razu nie mam siary.
Budzik sobie włączałam i rozkręciłam laktację.
W szpitalu dosłownie 3 razy przez prawie mc mogłam młodego przystawić.
W domu kupiłam poduchę do karmienia i zaczęłam walczyć.
Jeszcze nie umie wyssać tyle aby się najeść.
Pojedynczo czasem zje tyle, że na 1,5 godziny mu starcza.
Przed każdym karmieniem daję mu pierś, a potem butle.
Jak go nakarmię to wtedy odciągam mleko na kolejne karmienie.
Też płakałam w szpitalu z bezsilności. W domu że nie ssie z piersi tak jak z butli.
Ale potem sobie przetłumaczyłam, że przecież daje mu co najlepsze, moje mleko.
Tylko z butli a nie bezpośrednio z piersi, choć 3 dzieci wykarmiłam i myślałam, że teraz będzie łatwo, ale każde dziecko jest inne i z tym muszę po prostu więcej się natrudzić i uzbroić w cierpliwość.
Cały czas mam marzenia, żeby karmić tylko piersią, ale muszę się uzbroić w cierpliwość, aż moje dziecko będzie na tyle silne, że sobie wyssie ile mu potrzeba.

Za to nad ranem jak czasem nie mam siły wstać, podgrzać mleko itd.to daję cyca i ciumka sobie i śpimy.

Wierzę w to, że Tobie się uda z kp. Trzymam kciuki.
Na fotkach młody ssie a potem śpi na cycu.
Cycek jako poduszka
20181208_092726.jpeg
20181210_135012.jpeg
 

Załączniki

  • 20181208_092726.jpeg
    20181208_092726.jpeg
    50,8 KB · Wyświetleń: 452
  • 20181210_135012.jpeg
    20181210_135012.jpeg
    28,8 KB · Wyświetleń: 443
Cześć dziewczyny..
Trochę się ogarnęłam już po porodzie i nawet nadrobiłam ostatnie dni i posty. Gratuluję nowym mamusiom! :)

U nas malutka jest cudna, chociaż dzisiaj cała noc przepłakana. Moje cc pod względem fizycznym wspominam bardzo dobrze. Pierwsze kilka godzin "po" było potwornym bólem, ale później wstałam bez problemu i na następny dzień zajmowałam się Alą. Szwy ściągnięte, blizna ładnie się goi. Powiem Wam za to, że pod względem psychicznym dopiero dochodzę do siebie. Trafiłam w szpitalu na okropną zmianę, chwilę przed cc musiałam się kłócić żebym mogła zadzwonić do męża, bo położna "nie ma czasu, musi podać antybiotyk, lekarze nie będą na mnie czekali". Z emocji zapomniałam zdjąć majtek, znowu zostałam zmieszana z błotem... Na sali podczas cięcia lekarka cały czas na głos komentowała jak to musi zszywać mój okropny tłuszcz, cały czas słyszałam komentarze na temat mojej wagi (mam nadwagę i jestem tego świadoma...). Przy ściąganiu opatrunku pani doktor musiała jeszcze dodać komentarz, że "musieli użyć mocny plaster NA TYLE CIAŁA". Ważę więcej, ale bez przesady, w ciąży nie przytyłam dużo, jadłam w miarę zdrowo, wyniki miałam bardzo dobre, po prostu przytyłam 10 kg przed ciążą i nie zdążyłam zrzucić. Powiem Wam, że jedyne czego żałuję to tego, że nie było na dyżurze mojej pani doktor...
Po cesarce nie miałam w ogóle pokarmu, mała próbowała ssać, ale bardzo się złościła, w końcu dostała mm. Przychodziły położne i mówiły, że ja to karmiła nie będę, bo złe brodawki, Mała nie chwyci. Przychodziły następne mówiły, że będzie jadła, potrzeba czasu. No jeden wielki mętlik. Jak wróciliśmy do domu Ala jadła mm jedną dobę, a ja zaczęłam pracę z laktatorem, z płaczem ściągnęłam chyba 5 ml. Pokarm zaczął pojawiać się w czwartej dobie po cc. Teraz Malutka je moje mleko z butelki, ściągam co trzy godziny około 100 ml, nie wiem, czy to dużo, czy mało na ten etap, ale boję się żeby laktacja nie zanikła... Próbuję przystawiać,ale Mała potwornie się złości, a mi pęka serce. Dzisiaj zgodziła się przyjechać do nas pani, która jest doradcą laktacyjnym, moja ostatnia nadzieja na karmienie piersią. Jeżeli też powie, że to jest niemożliwe to odpuszczam i skupiam się na kpi. Przez pierwsze dni łzy leciały mi jak grochy jak nie mogłam karmić, a teraz myślę, że najważniejsze, że próbuję dać Jej moje mleko. Trochę ciężko z czasem, szczególnie w nocy, bo laktator co trzy godziny, później karmienie Malutkiej, czasami od razu, czasami budzi się za godzinę, gdzie między sesjami zostaje mi 15 minut na sen.

Mam nadzieję, że teraz już będę z Wami na bieżąco..
Miłego dnia :)!
Ależ przykro to czytać :( jak można w tak ważnej chwili takie rzeczy kobiecie mowic. Zapomnij o tym i pamietaj tylko że to był moment kiedy pierwszy raz spotkałas się że swoim maleństwem... A co do kp trzymam kciuki i wierzę że Wam się uda bo najważniejsze to chcieć. A Ty bardzo chcesz :*
 
@Tyna_88 doskonale Cię rozumiem, też nie umiem spać z takim maleństwem, bo zwyczajnie się boję. Mój mąż śpi dosyć twardo i też mógłby przygnieść dziecko.
No niestety z dziećmi tak często bywa, że my rodzice nie wiemy co im dolega. Ale teraz to pikuś, zobaczysz co będzie się działo jak nasze pociechy będą miały naście lat hehehe

@folka współczuję...Ty rodziłaś w Ostrowcu Świętokrzyskim?
A co do kp to nie martw się, i tak dałaś dziecku najważniejsze mleczko. Dbaj o siebie bo jak Ty będziesz zdrowa i szczęśliwa to dziecko również.

Moje dziecko waży około 5kg, urodzeniowa 3800 mamy 5 tygodni. Czyli 1200 w ponad miesiąc, nie jest źle.

@majacyr po szczepieniu czasami dzieci w ten sposób reagują jak Twój Mati. U nas zazwyczaj było, że w dniu szczepienia spały, a na drugi dzień marudziły. To raczej normalne i nie ma się co stresować.
My chyba zaszczepimy w sylwestra jeśli będzie nasza pani dr. Bo później nie wiem jak mąż pracuje a mamy jedno auto.
 
Szczepiłam 5w1 które dla mojego wcześniaka są bezpłatne.
Namawiały mnie na rota, ale mam mieszane uczucia.
Córka była szczepiona i nic to nie dało.
Złapała rota i pomimo leków po utracie przytomności trafiła do szpitala.
Poza tym wkurza mnie to, że te wszystkie szczepionki muszą być podane naraz.
Wszystkie naraz? My Rota mamy 3 tyg później. Nie wiem tylko jak z pneumokokami i meningokokami muszę dopytać
 
Okropna noc za nami
Mlody od 1 do 4.30 plakal krzyczal nie spal w ogole ja probowalam ale ten płacz masakra.potem zasnol na chwile doslownie pol godziny i od nowa rzeźnia ..
Czuje sie fatalnie nie mam sily. . mialam zaprowadzic nikosia po 7 do przedszkola i pohechac z malym na badania w koncu w przedszkolu bylismy kolo 9 i badania poszlam zrobic prywatnie bp jyz sie nie wyrobilam do przychodni...zdrzemne sie teraz bo ledwie zyje.serio najgorszy dzien od porodu
 
reklama
Do góry