reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopadowe mamy 2018

@folka Wspolczuje Ci przezyc zwiazanych ze szpitalem. Choc nie wiem co nie powinni komentowac Twojego wygladu. Trzymam kciuki za Twoje KP, nie poddawaj się! :)

My znowu noc elegancka, pobudki co 4 godziny. Fakt faktem w dzień Szymek ucina sobie tylko 15-20minutowe drzemki i nic nie moge w domu ogarnąć, ale za to w nocy śpi jak aniołek. Dziś kolejny rekord odciagania pokarmu ponad 100ml w gora 15minut :)
Martwi mnie powrót krwawienia. Jutro musze spytać położnej czy to normalne.. Leci ze mnie jakbym miała okres, ale czy to byłoby realne 3 tygodnie po porodzie i podczas KP? Od czytania o tym w internecie juz mnie boli głowa..
 
reklama
@folka Wspolczuje Ci przezyc zwiazanych ze szpitalem. Choc nie wiem co nie powinni komentowac Twojego wygladu. Trzymam kciuki za Twoje KP, nie poddawaj się! :)

My znowu noc elegancka, pobudki co 4 godziny. Fakt faktem w dzień Szymek ucina sobie tylko 15-20minutowe drzemki i nic nie moge w domu ogarnąć, ale za to w nocy śpi jak aniołek. Dziś kolejny rekord odciagania pokarmu ponad 100ml w gora 15minut :)
Martwi mnie powrót krwawienia. Jutro musze spytać położnej czy to normalne.. Leci ze mnie jakbym miała okres, ale czy to byłoby realne 3 tygodnie po porodzie i podczas KP? Od czytania o tym w internecie juz mnie boli głowa..
Też się zastanawiam, ja jestem 5 tyg po porodzie i 4 dzień leci że mnie jak okres. Całe życie okresy miałam 3 dni więc też mega długo jak na mnie [emoji849]
 
widocznie mały tak reaguje na szczepionki, każde dziecko inne- niektórym nie jest kompletnie nic, a inne potrafią mieć wysoką gorączkę i być nieswoje kilka dni. To minie, tylko szkoda, bo Ty się męczysz. Szczepilaś darmowymi, czy 5w1/6w1 ?

moja ma dziś to samo. Od 11 rano do 00:30 spała może ze 2-3 godziny w sumie a tak ciągle je albo marudzi. Ma 3 tygodnie i myślę, że dopadł mnie kryzys laktacyjny, bo piersi "flaczki" a mała budzi się co godzinę/półtorej i je około godziny... Nie wiem z czego ona tam cycała, ale pewnie napędzala sobie laktacje na większe zapotrzebowanie. W ogóle cały dzień była nieswoja i ciągle tylko do cyca a jak ją odłożyłam to oczy jak pięć złotych i dalej do cyca... Czytałam, że taki kryzys może trwać nawet 3 dni. Dobrze, że teraz w nocy przespala 4h, bo byłam wykończona przez cały dzień.

Pytanie do mam posiadających szumisia. Pożyczyłam misia od koleżanki, ale on jest strasznie głośny!:szok: nie ma też na panelu wyciszania dźwięku ani innych opcji- jest tylko jeden przycisk. Wygląda jak oryginalny whisbear, ale wydaje mi się, że powinien mieć on jakieś inne opcje, a przynajmniej sciszanie tego potwornego hałasu? Jak to u Was wygląda?
Mam dokładnie tego: Link do: Whisbear Soft Szumiący Miś z Funkcją CrySensor
Szczepiłam 5w1 które dla mojego wcześniaka są bezpłatne.
Namawiały mnie na rota, ale mam mieszane uczucia.
Córka była szczepiona i nic to nie dało.
Złapała rota i pomimo leków po utracie przytomności trafiła do szpitala.
Poza tym wkurza mnie to, że te wszystkie szczepionki muszą być podane naraz.
 
widocznie mały tak reaguje na szczepionki, każde dziecko inne- niektórym nie jest kompletnie nic, a inne potrafią mieć wysoką gorączkę i być nieswoje kilka dni. To minie, tylko szkoda, bo Ty się męczysz. Szczepilaś darmowymi, czy 5w1/6w1 ?

moja ma dziś to samo. Od 11 rano do 00:30 spała może ze 2-3 godziny w sumie a tak ciągle je albo marudzi. Ma 3 tygodnie i myślę, że dopadł mnie kryzys laktacyjny, bo piersi "flaczki" a mała budzi się co godzinę/półtorej i je około godziny... Nie wiem z czego ona tam cycała, ale pewnie napędzala sobie laktacje na większe zapotrzebowanie. W ogóle cały dzień była nieswoja i ciągle tylko do cyca a jak ją odłożyłam to oczy jak pięć złotych i dalej do cyca... Czytałam, że taki kryzys może trwać nawet 3 dni. Dobrze, że teraz w nocy przespala 4h, bo byłam wykończona przez cały dzień.

Pytanie do mam posiadających szumisia. Pożyczyłam misia od koleżanki, ale on jest strasznie głośny!:szok: nie ma też na panelu wyciszania dźwięku ani innych opcji- jest tylko jeden przycisk. Wygląda jak oryginalny whisbear, ale wydaje mi się, że powinien mieć on jakieś inne opcje, a przynajmniej sciszanie tego potwornego hałasu? Jak to u Was wygląda?
Mam dokładnie tego: Link do: Whisbear Soft Szumiący Miś z Funkcją CrySensor
Z tego co czytałam to whisbear różni się od szumisia że właśnie nie ma zmiany dźwięku. Ma tylko jedna opcje ale jak z głośności to nie wiem. My mamy szumisia (a nawet dwa bo jednego kupiliśmy a drugiego dostał w prezencie) i tu jest 5 różnych dźwięków i różny poziom głośności.
 
Cześć dziewczyny..
Trochę się ogarnęłam już po porodzie i nawet nadrobiłam ostatnie dni i posty. Gratuluję nowym mamusiom! :)

U nas malutka jest cudna, chociaż dzisiaj cała noc przepłakana. Moje cc pod względem fizycznym wspominam bardzo dobrze. Pierwsze kilka godzin "po" było potwornym bólem, ale później wstałam bez problemu i na następny dzień zajmowałam się Alą. Szwy ściągnięte, blizna ładnie się goi. Powiem Wam za to, że pod względem psychicznym dopiero dochodzę do siebie. Trafiłam w szpitalu na okropną zmianę, chwilę przed cc musiałam się kłócić żebym mogła zadzwonić do męża, bo położna "nie ma czasu, musi podać antybiotyk, lekarze nie będą na mnie czekali". Z emocji zapomniałam zdjąć majtek, znowu zostałam zmieszana z błotem... Na sali podczas cięcia lekarka cały czas na głos komentowała jak to musi zszywać mój okropny tłuszcz, cały czas słyszałam komentarze na temat mojej wagi (mam nadwagę i jestem tego świadoma...). Przy ściąganiu opatrunku pani doktor musiała jeszcze dodać komentarz, że "musieli użyć mocny plaster NA TYLE CIAŁA". Ważę więcej, ale bez przesady, w ciąży nie przytyłam dużo, jadłam w miarę zdrowo, wyniki miałam bardzo dobre, po prostu przytyłam 10 kg przed ciążą i nie zdążyłam zrzucić. Powiem Wam, że jedyne czego żałuję to tego, że nie było na dyżurze mojej pani doktor...
Po cesarce nie miałam w ogóle pokarmu, mała próbowała ssać, ale bardzo się złościła, w końcu dostała mm. Przychodziły położne i mówiły, że ja to karmiła nie będę, bo złe brodawki, Mała nie chwyci. Przychodziły następne mówiły, że będzie jadła, potrzeba czasu. No jeden wielki mętlik. Jak wróciliśmy do domu Ala jadła mm jedną dobę, a ja zaczęłam pracę z laktatorem, z płaczem ściągnęłam chyba 5 ml. Pokarm zaczął pojawiać się w czwartej dobie po cc. Teraz Malutka je moje mleko z butelki, ściągam co trzy godziny około 100 ml, nie wiem, czy to dużo, czy mało na ten etap, ale boję się żeby laktacja nie zanikła... Próbuję przystawiać,ale Mała potwornie się złości, a mi pęka serce. Dzisiaj zgodziła się przyjechać do nas pani, która jest doradcą laktacyjnym, moja ostatnia nadzieja na karmienie piersią. Jeżeli też powie, że to jest niemożliwe to odpuszczam i skupiam się na kpi. Przez pierwsze dni łzy leciały mi jak grochy jak nie mogłam karmić, a teraz myślę, że najważniejsze, że próbuję dać Jej moje mleko. Trochę ciężko z czasem, szczególnie w nocy, bo laktator co trzy godziny, później karmienie Malutkiej, czasami od razu, czasami budzi się za godzinę, gdzie między sesjami zostaje mi 15 minut na sen.

Mam nadzieję, że teraz już będę z Wami na bieżąco..
Miłego dnia :)!
Kochana nie wiem,czy pamiętasz ale mnie zostawili samą sobie z rozkręceniem laktacji w szpitalu.
Pani rzuciła mi pojemnik i była zdegustowana, że od razu nie mam siary.
Budzik sobie włączałam i rozkręciłam laktację.
W szpitalu dosłownie 3 razy przez prawie mc mogłam młodego przystawić.
W domu kupiłam poduchę do karmienia i zaczęłam walczyć.
Jeszcze nie umie wyssać tyle aby się najeść.
Pojedynczo czasem zje tyle, że na 1,5 godziny mu starcza.
Przed każdym karmieniem daję mu pierś, a potem butle.
Jak go nakarmię to wtedy odciągam mleko na kolejne karmienie.
Też płakałam w szpitalu z bezsilności. W domu że nie ssie z piersi tak jak z butli.
Ale potem sobie przetłumaczyłam, że przecież daje mu co najlepsze, moje mleko.
Tylko z butli a nie bezpośrednio z piersi, choć 3 dzieci wykarmiłam i myślałam, że teraz będzie łatwo, ale każde dziecko jest inne i z tym muszę po prostu więcej się natrudzić i uzbroić w cierpliwość.
Cały czas mam marzenia, żeby karmić tylko piersią, ale muszę się uzbroić w cierpliwość, aż moje dziecko będzie na tyle silne, że sobie wyssie ile mu potrzeba.

Za to nad ranem jak czasem nie mam siły wstać, podgrzać mleko itd.to daję cyca i ciumka sobie i śpimy.

Wierzę w to, że Tobie się uda z kp. Trzymam kciuki.
Na fotkach młody ssie a potem śpi na cycu.
Cycek jako poduszka
20181208_092726.jpeg
20181210_135012.jpeg
 

Załączniki

  • 20181208_092726.jpeg
    20181208_092726.jpeg
    50,8 KB · Wyświetleń: 440
  • 20181210_135012.jpeg
    20181210_135012.jpeg
    28,8 KB · Wyświetleń: 434
Cześć dziewczyny..
Trochę się ogarnęłam już po porodzie i nawet nadrobiłam ostatnie dni i posty. Gratuluję nowym mamusiom! :)

U nas malutka jest cudna, chociaż dzisiaj cała noc przepłakana. Moje cc pod względem fizycznym wspominam bardzo dobrze. Pierwsze kilka godzin "po" było potwornym bólem, ale później wstałam bez problemu i na następny dzień zajmowałam się Alą. Szwy ściągnięte, blizna ładnie się goi. Powiem Wam za to, że pod względem psychicznym dopiero dochodzę do siebie. Trafiłam w szpitalu na okropną zmianę, chwilę przed cc musiałam się kłócić żebym mogła zadzwonić do męża, bo położna "nie ma czasu, musi podać antybiotyk, lekarze nie będą na mnie czekali". Z emocji zapomniałam zdjąć majtek, znowu zostałam zmieszana z błotem... Na sali podczas cięcia lekarka cały czas na głos komentowała jak to musi zszywać mój okropny tłuszcz, cały czas słyszałam komentarze na temat mojej wagi (mam nadwagę i jestem tego świadoma...). Przy ściąganiu opatrunku pani doktor musiała jeszcze dodać komentarz, że "musieli użyć mocny plaster NA TYLE CIAŁA". Ważę więcej, ale bez przesady, w ciąży nie przytyłam dużo, jadłam w miarę zdrowo, wyniki miałam bardzo dobre, po prostu przytyłam 10 kg przed ciążą i nie zdążyłam zrzucić. Powiem Wam, że jedyne czego żałuję to tego, że nie było na dyżurze mojej pani doktor...
Po cesarce nie miałam w ogóle pokarmu, mała próbowała ssać, ale bardzo się złościła, w końcu dostała mm. Przychodziły położne i mówiły, że ja to karmiła nie będę, bo złe brodawki, Mała nie chwyci. Przychodziły następne mówiły, że będzie jadła, potrzeba czasu. No jeden wielki mętlik. Jak wróciliśmy do domu Ala jadła mm jedną dobę, a ja zaczęłam pracę z laktatorem, z płaczem ściągnęłam chyba 5 ml. Pokarm zaczął pojawiać się w czwartej dobie po cc. Teraz Malutka je moje mleko z butelki, ściągam co trzy godziny około 100 ml, nie wiem, czy to dużo, czy mało na ten etap, ale boję się żeby laktacja nie zanikła... Próbuję przystawiać,ale Mała potwornie się złości, a mi pęka serce. Dzisiaj zgodziła się przyjechać do nas pani, która jest doradcą laktacyjnym, moja ostatnia nadzieja na karmienie piersią. Jeżeli też powie, że to jest niemożliwe to odpuszczam i skupiam się na kpi. Przez pierwsze dni łzy leciały mi jak grochy jak nie mogłam karmić, a teraz myślę, że najważniejsze, że próbuję dać Jej moje mleko. Trochę ciężko z czasem, szczególnie w nocy, bo laktator co trzy godziny, później karmienie Malutkiej, czasami od razu, czasami budzi się za godzinę, gdzie między sesjami zostaje mi 15 minut na sen.

Mam nadzieję, że teraz już będę z Wami na bieżąco..
Miłego dnia :)!
Ależ przykro to czytać :( jak można w tak ważnej chwili takie rzeczy kobiecie mowic. Zapomnij o tym i pamietaj tylko że to był moment kiedy pierwszy raz spotkałas się że swoim maleństwem... A co do kp trzymam kciuki i wierzę że Wam się uda bo najważniejsze to chcieć. A Ty bardzo chcesz :*
 
@Tyna_88 doskonale Cię rozumiem, też nie umiem spać z takim maleństwem, bo zwyczajnie się boję. Mój mąż śpi dosyć twardo i też mógłby przygnieść dziecko.
No niestety z dziećmi tak często bywa, że my rodzice nie wiemy co im dolega. Ale teraz to pikuś, zobaczysz co będzie się działo jak nasze pociechy będą miały naście lat hehehe

@folka współczuję...Ty rodziłaś w Ostrowcu Świętokrzyskim?
A co do kp to nie martw się, i tak dałaś dziecku najważniejsze mleczko. Dbaj o siebie bo jak Ty będziesz zdrowa i szczęśliwa to dziecko również.

Moje dziecko waży około 5kg, urodzeniowa 3800 mamy 5 tygodni. Czyli 1200 w ponad miesiąc, nie jest źle.

@majacyr po szczepieniu czasami dzieci w ten sposób reagują jak Twój Mati. U nas zazwyczaj było, że w dniu szczepienia spały, a na drugi dzień marudziły. To raczej normalne i nie ma się co stresować.
My chyba zaszczepimy w sylwestra jeśli będzie nasza pani dr. Bo później nie wiem jak mąż pracuje a mamy jedno auto.
 
Szczepiłam 5w1 które dla mojego wcześniaka są bezpłatne.
Namawiały mnie na rota, ale mam mieszane uczucia.
Córka była szczepiona i nic to nie dało.
Złapała rota i pomimo leków po utracie przytomności trafiła do szpitala.
Poza tym wkurza mnie to, że te wszystkie szczepionki muszą być podane naraz.
Wszystkie naraz? My Rota mamy 3 tyg później. Nie wiem tylko jak z pneumokokami i meningokokami muszę dopytać
 
Okropna noc za nami
Mlody od 1 do 4.30 plakal krzyczal nie spal w ogole ja probowalam ale ten płacz masakra.potem zasnol na chwile doslownie pol godziny i od nowa rzeźnia ..
Czuje sie fatalnie nie mam sily. . mialam zaprowadzic nikosia po 7 do przedszkola i pohechac z malym na badania w koncu w przedszkolu bylismy kolo 9 i badania poszlam zrobic prywatnie bp jyz sie nie wyrobilam do przychodni...zdrzemne sie teraz bo ledwie zyje.serio najgorszy dzien od porodu
 
reklama
Do góry