reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2018

Hejo. Ja na szybko, bo zmęczona... Wysypka w nocy rozlala się na całe ciało w pokrzywke, aż miałam opuchnięte palce u rąk, więc byla szybka akcja z pójściem na pogotowie. Szybko nakarmilam małą, ściągnęłam trochę mleka na później (udało się tylko 30ml, więc malutko) zostawiłam z tatą i szybko poszłam na pogotowie. Dobrze, że mam blisko i że nie było kolejki. Dostałam clemastinum domiesnowo, oczywiście lekarka zapewniała kilka razy, że można przy tym karmić i lepsze to niż steryd. Co się okazało już po, jak doczytałam- jest to kategoria leków szkodliwych przy karmieniu piersią,a po sterydzie można karmić już po 4h :angry: nie mogłam sobie darować, że nie sprawdziłam tego przed podaniem, ale wszystko szybko się działo ;( a ja też byłam zdenerwowana. Skończyło się na podaniu mm, pluciu butelki przez godzinę i odruchu wymiotnym przy wkładaniu jej do buzi Zosi ;( rano podzwonilam po pediatrach i do poradni laktacyjnej i wszędzie powiedzieli że po 6 godzinach można nakarmić, ale lek ten zmniejsza wydzielanie mleka. Nie wiem, czy jestem bardziej zła na siebie, że nie sprawdziłam tej kategorii, czy na tą lekarke ;( spłakałam się od rana, że już po kp ostatecznie ;( a moje dziecko odmawia butelki... Właśnie karmimy się już trzeci raz, więc staram się być dobrej myśli.
Niestety wysypka wygląda jakby chciała wrócić ;( nie wiem już od czego to...
 
reklama
To najlepsza klinika sluchu. Pewnie tez tam wyladuje jak juz sie wezme za to moje ucho.
Nie jestem sama? A co Tobie się dzieje?

Ja tak próbowałam tez z moczem to wszystko lądowało w pieluszce, a w woreczku śladowe ilości, które się wylały podczas jego odklejania :/

My dzisiaj byliśmy tez po raz kolejny na pobraniu krwi i mała była kłuta 3 razy... ona płakała, ja płakałam i takie to przeżycia...
ale znowu trzeba było morfologię pobrać (poprzednia wyszła dość słabo, prawdopodobnie dlatego ze ja jestem Rh-, ona ma Rh+), bilirubine zobaczyć czy spada i jeszcze pediatra zleciła żelazo, bo niby tam gdzie nie jest już żółta to jest blada... Eh.
Ja tam mimo wszystko wierze, ze mała jest zdrowa, a te wyniki się poprawia. Nie jest jakoś bardzo marudna, prawidłowo przybiera na wadze... w 2 tygodnie przybrała 650g :)
I też z żyły z główki na kapankę? Nie poprosili, żebyś wyszła?

Tam gdzie byłam w szpitalu, był chłopczyk który miał 2 miesiące i za 2 dni miał wyjść do domku, urodzony w 25 tyg. Duży i zdrów.
Znajoma urodziła 2 tygodnie temu (ta co ze mną leżała w szpitalu na podtrzymaniu ciazy), mam z nią kontakt, urodziła w 26tyg chłopca. Siare daje od początku, małego na początku brać nie mogła, po 3 dniach jak wyniki były ok mogła już brać go normalnie na ręce. Co do Twojego mleka to nie mam pojęcia, ale niech znajoma walczy z laktacją, takie maluszki naprawdę dużo nie potrzebują, może po 1ml do jedzenia, także każda kropla ważna i ważne jest to dla małego. A jak wyniki jego, wiesz coś więcej?
Trzymam kciuki aby było wszystko dobrze!!!
Nie wiem jakie wyniki ma, bo ona sama dzisiaj rano nic nie wiedziała. Leży po cc w innym szpitalu niż dziecko. Pisała, że próbowała wyciskać siarę, ale nie leciało. Ale będzie walczyć:)
 
Nie chwale dnia przed zachodem słońca (chociaż tak naprawdę zachód już był), ale do tej pory jest tak jak powinno być,rano zajęłam się starszą córką, zrobiłam szybki obiad (tylko z fixa, ale jednak w końcu sama coś), na spacer wyszykowałam sama obie córki i mąż do nas dołączył. W tym czasie młodsza spała, teraz też śpi. Pewnie to jeden z lepszych dni i będą znów gorsze.
Jutro wpada do nas szwagierka z moją chrześnicą, bo moja młodsza będzie jej chrześnicą (pierwszą), podobno jest przeszczęśliwa, że ją poprosiliśmy, naprawdę jestem zadowolona, że jednak wzięliśmy ją.
W sobotę wpada do nas teściowa ze szwagierką.
 
Ewelina współczuję faceta. U mnie też nie wesoło. Dalej siedzę całymi dniami sama. W nocy mam już chwilę załamania. Mała wczoraj nie spała od 19 do 2 w nocy. Położna zasugerowała dokarmianie mm bo wieczorami jest mniej pokarmu. Już trzeci dzień takie cyrki w tych godzinach.
Udaje mi się na nice zgromadzić mój pokarm, więc mm na razie nie funkcjonuje. Oby tak dalej.
 
Jutro u mnie druga próba z indukcją. Jak nic nie ruszy to jutro już koło południa cesarka.. Wczoraj przy tej kroplówce zero skurczy tylko napinania nie bolesne a jedynie z dyskomfortem. Dzisiaj od rana odchodzi mi czop, nie wiem czy to coś zwiastuje bo nic poza tym sie nie dzieje
U mnie też w trakcie 1 próby niewiele się działo, a wieczorem dostałam skurczy i w nocy wyladowalam na porodowce. Jak urodziłam to dziewczynie na porodowce podczas 2 próby odeszły wody już na samym poczatku:) uszy do góry, może jeszcze się wiele wydarzyc:) trzymam kciuki!
 
reklama
Do góry