reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2018

@Kelyana kazali mi sie wstawic o 7 ,i niby 7:30 planowany zabieg co wiadomo ze nigdy tak nie jest wiec 22 powinnam mieć cc bo po co by mi kazali przyjść tak wczas..normalnie gdyby bylo na drugi dzien to popołudniu czy cos :)
No zobaczymy , lekki stres sie pojawia nie ukrywam bo wiadomo ze roznie bywa ;/
Jak wogole Cie przygotowali do cc mialas jakies badania krwi moczu badanie od dolu jakies ? Co robia ? Kurde człowiek sie dopiero teraz stresowac zaczyna;(

Ja się bardzo boję cc [emoji19][emoji19][emoji19] W szpitalu, w którym będę miała cc, mam się stawić w dniu cesarki o 7 rano, a około 9 już tną
 
reklama
Malutka przyszła na świat o godz. 06:20 :)
Miałam super skład, położne do rany przyłóż, a neonatologiem była moja koleżanka ze studiów :D Jak mnie zobaczyła w makijażu itp. to się śmiać zaczęła.

Do szpitala pojechałam przed północą. Miałam 4 cm rozwarcia, szyjka zgładzona. USG niemiarodajane- główka była tak nisko, że nie dało się jej prawidłowo zmierzyć. Dyżurna gin jakoś się pomęczyła i powiedziała, że mała waży 4120g +/- 400g... Pytała czy decyduje się rodzić siłami natury. Odpowiedziałam, że chcę spróbować. Cały czas miałam w myślach, że to tylko moment tak naprawdę i nadzieję, że mój mąż wymodlił dla mnie wszystko co najlepsze ;) Po bardzo krótkim czasie na sali porodowej było 5cm. Położna badając mnie, celowo lub nie, przebiła pęcherz płodowy. Ale wód poleciało tylko trochę. I leciało w sumie do końca. Skurcze były coraz mocniejsze, ale cały czas nieregularne. W sumie to miałam taką serię skurczy, a potem przerwę. Koło 2 chciałam znieczulenie, żeby troszkę odpocząć, ale jak mnie zbadała, to okazało się, że już po ptokach- rozwarcie 8cm. Za chwilę było już 10. I to było do przejścia. Nawet sobie foty z mężem robiliśmy. Mąż był w szoku, że tak super to znosze (jako ratownik medyczny ma porównanie ;) Ale tak naprawdę prawdziwy ból dopiero miał nadejść... Bóle z krzyża miałam cały czas, najbardziej na początku i końcu porodu. Przy całkowitym rozwarciu bardzo się nasiliły. I mimo rozwarcia nie czułam partych. W pewnym momencie przyszła druga położna, taka kobitka koło 50tki i dała mi piłkę. Ta kobieta to był anioł! Mąż mną bujał, na skurczu mną skakał i masował plecy. Wtedy naprawdę mocno zaczęło boleć. A zaznaczę, że ja do mazgajów nie należę ;) W każdym razie nie krzyczałam i nie płakałam ;) W końcu podłączyli mi oksytocynę i akcja nabrała tempa w minuty. Zaczęły się parte. Mąż na początku trzymał mi nogę, potem głowę przyginał do klatki i razem z położna kibicowali, że jeszcze chwila, bo już widać czarne gęste włosy [emoji173]️ Urodziłam na kilku partych. W ostatnim skurczu głowę i resztę ciała- położna widziała że skurcz słabnie dlatego ucisnela mi brzuch i pomogła do końca wyjść małej :) Nacięli mnie trochę, a z drugiej strony minimalnie pękłam. Mam założone szwy rozpuszczalne. Tam gdzie byłam nacinana 4. Więc nie jest źle ;) Łożysko niestety nie wyszło w całości i byłam łyżeczkowana. W tym czasie zabrali malutką do pomiarów i badania, a ze mnie się śmiali, bo leżałam i w tym czasie co leżeczkowali jadłam banana. Czułam mega głód i pragnienie ;) Potem mnie zszyli i oddali maleństwo. Niunia jest cudowna [emoji173]️ mąż płakał od razu, a ja leżałam i do mnie nie docierało, że to się dzieje naprawdę [emoji173]️[emoji173]️[emoji173]️ łzy przyszły po minutach jak tylko przystawiłam ją do piersi. Cudowny widok!
To był mój pierwszy poród. Zawsze myślałam, że jestem z tych co nie dadzą rady. A przetrwałam (dzięki mężowi i położnej, która mną super kierowała) , były gorsze i lepsze chwile, ale tak naprawdę to tak krótki ból... a szczęście na całe życie [emoji173]️

Zaraz dodam zdjęcia na prywatnym ;) I dodam tylko, że moje nadzieję okazały się słuszne- malutka waży 3800g, 57 cm długa ;) Także na całe szczęście mniej niż przewidywano :)

Gratulacje [emoji7][emoji7][emoji7]
Silna kobitka [emoji16]
 
Gratuluję kolejnym mamusiom wyklucia maleństwa. Dziewczyny tak wam zazdroszczę ja jeszcze przed [emoji21] mąż mówi że coś przeczuwa że w weekend się rozdwoje [emoji847][emoji847] narazie mam czasem lekkie pobolewania brzucha i z boku złapie czasem mały i krotki skurcz ale jeszcze chyba daleką drogą do porodu. Czekam na maluszka z nie cierpliwością [emoji7][emoji7] Jak narazie to od 3 dni jestem słaba i spala bym tylko ale dzisiaj to już przesada tak śpiąca cały dzień to ja już dawno nie byłam chęci są do sprzątania ale sil brak [emoji21] za słaba jestem. Jeszcze wkurzam mnie ten biały śluz który mi leci z wodą. Dziewczyny chyba męża za fujarke wezmę do łóżka [emoji38][emoji38] może coś się ruszy choć jeszcze przed terminem jestem...
 
Gratuluję kolejnym mamusiom wyklucia maleństwa. Dziewczyny tak wam zazdroszczę ja jeszcze przed [emoji21] mąż mówi że coś przeczuwa że w weekend się rozdwoje [emoji847][emoji847] narazie mam czasem lekkie pobolewania brzucha i z boku złapie czasem mały i krotki skurcz ale jeszcze chyba daleką drogą do porodu. Czekam na maluszka z nie cierpliwością [emoji7][emoji7] Jak narazie to od 3 dni jestem słaba i spala bym tylko ale dzisiaj to już przesada tak śpiąca cały dzień to ja już dawno nie byłam chęci są do sprzątania ale sil brak [emoji21] za słaba jestem. Jeszcze wkurzam mnie ten biały śluz który mi leci z wodą. Dziewczyny chyba męża za fujarke wezmę do łóżka [emoji38][emoji38] może coś się ruszy choć jeszcze przed terminem jestem...

Kochana, a co ja mam powiedzieć. Jestem ostatnia w kolejce ^^[emoji6]
 
Ja właśnie leżę przed kroplowka na ktg.
Przed chwilą rozmawiałam z położna i mówiła, że rzadko kiedy coś za pierwszym razem rusza. Powiedziała, że dawniej było tak, że dodawali 2 tyg do terminu, później 10 dni, a teraz 7 ona nie wie kto to wymyślił, bo jej zdaniem powinno się czekać na spokojnie. Mówiła, że jak łożysko jest wydolne i dziecku jest w środku dobrze to raczej nie zadziała, ale organizm już dostanie dawkę oksytocyny, która przypomni, że czas się skończył.

@urs ja też jakoś długo nie leżę, bo od popołudnia w niedzielę, a też mi się dluzy ... Wczoraj przyjechała kobitka z 10 cm rozwarciem, kilka minut później już było słychać dziecko ...

Mnie najbardziej dobijają telefony i smsy czy już i 'mógłby się już urodzic'. No mógłby i co??

Ja sie boje tego, ze wywolanie nie zadziala i trzeba bedzie ciac :( Mam podobno 3 dni od zalozenia cewnika Foleya na porod silami natury - pierwszy dzien sam cewnik, drugi dzien 6 h oksytocyny, 3 dzien 12 h, a pozniej juz niestety zostaje tylko cesarka. Nie wiem czy tak jest wszedzie standardowo czy tutaj tak uwazaja ze wzgledu na cukrzyce, ale nie mam na to zadnego wplywu :( U Ciebie jak to wyglada?

Przynajmniej wszyscy sie ciesza, ze dziecko bedzie Strzelcem - jestem chyba jedyna osoba, ktora nie ogarnia i nie chce ogarniac dlaczego :)

Dzis pobrali mi krew juz 4 razy, zostaly dwa wklucia do konca a zyly juz wysiadaja :(

Tak czy inaczej nie moge uwierzyc, ze za 3-4 dni maly bedzie juz z nami [emoji173]️ Niesamowite!
 
Gratulacje dla wszystkich rozpakowanych Mam :)
Nie jestem w stanie wymienić personalnie, bo długo nadrabiałam forum...
Czasu ostatnio mało ;) U mnie dalej dziwne dolegliwości - omdlenia, pogorszony słuch, kołatanie serca. Nikt nie wie od czego. Lekarka rodzinna twierdzi, że to przez połóg. Położna środowiskowa kazała mierzyć ciśnienie i brać witaminy dla karmiących i żelazo. W piątek będzie to zobaczymy co dalej.

Ja mam zgłosić się o 7 w czwartek i wiecie co zastanwiam sie czy 22 to juz strzelec czy skorpion? Bo roznie pisza :) to tak jak z panna i lwem niby od 23.08 a czasem 22.08 ktos cos?

Nie wiem czemu zaczynam się obawiac tego szpitala ;( wy wszystkie chcecie juz urodzić a ja jakoś jeszcze z miesiac bym poczekala , nie zebym nie chciała malej poprostu ta ciąża ALE PIERWSZA zleciała tak ekspresowo ze nawet nie zdążyłam zatrybic ze jestem w niej a ze sie konczy to juz wogole

Dzis byla pierwsza noc na nowym mieszkaniu, i pierwszy śnieg

@Dita_333 Ty masz chociaż kurtke na zime a ja nawet tego nie mam ,w tym obecnym rozmiarze haha
Też przed cc miałam takie myśli, że zaraz tego brzucha nie będzie i nie umiałam sobie tego wyobrazić. Z tych emocji popłakałam się, że to już koniec ciąży :)

Serdeczne gratulacje!!

@FiLi88 ogólnie nie przeszkadza mi to jego dojenie, ale mam w domu jeszcze dwa szkraby, które też potrzebują bym się nimi zajęła. Młody ssie efektywnie dość krótko po czym tylko sobie ciumka przysypiając. Zaśnie przy cycu, odkładam go i za chwilę płacz i szukanie. Nie drze się w niebogłosy, ale ewidentnie jest głodny. Przystawie doi chwilę i znowu przysypia ciumkając. Tak jest zazwyczaj od późnego popołudnia i wieczorem po kąpieli. Dziś się dowiem czy dobrze przybiera na wadze, bo idziemy na wizytę patronażową.
Moja też tak czasem ma. Nie da się odłożyć. Chce się przytulać do cyca. Raz ma duży apetyt, a innym razem przysypia i nie umiem jej obudzić, żeby jej wcisnąć jedzenie. Boję się o jej wagę, bo w szpitalu dużo spadła - z 2940 na 2630g. W piątek położna przyniesie wagę. Boję się, że każe mi ją dokarmiać.

No niestety, Lena się nie obróciła i choć do końca jest jakaś nadzieja to ginekolog jej nie widzi. Waga ok. 2.800kg. Za 2 tygodnie jeszcze jedna wizyta, a cesarka wstępnie umówiona na 17.12, jeśli do tej pory nic się nie zmieni....Muszę sobie to na spokojnie poukładać w głowie, bo bardzo się boję cesarki, ale to wszystko siedzi w głowie...
Też się bardzo bałam. Powiem Ci, że sama operacja nie była taka straszna. Wkłucie w kręgosłup nie bolało, już bardziej nieprzyjemne było zakładanie cewnika, ale w niektórych miejscach ponoć zakładają na znieczuleniu już. Najgorszy był strach sam w sobie. No i później trzeba się troszkę przemęczyć, żeby dojść do siebie. Ale jest do przeżycia :) Ten moment kiedy pokazują Ci dziecko w tej mazi ❤

ja ubrałam body długi rękaw i pajac po porodzie, była opatulona rożkiem i kocem a neonatolog powiedziała,żeby jeszcze dołożyć skarpetki, bo dziecko w 1 dobie musi mieć cieplutko. Jak dla mnie tyle warstw masakra, no ale ok, posłuchałam. Następnego dnia już kazali tylko pajac na gołe ciało, bo wtedy przy piersi się nie zagrzeje za mocno a do "kuwetki" opatulic ją w tym pajacu kocykiem ;) no i obowiazkowo czapeczka, chociaż do karmienia zdejmuje.


Czy wasze dzieci też robiły tak mało siusiu w pierwszych dobach? Wydaje mi sie, że mniej więcej raz na 5-6 h robi. Niby położne mówią, że jeszcze nie ma czym wypełnić pęcherza, ale ja się zastanawiam czy ona mA pokarm w piersiach, bo przyznam szczerze, że żadnego "wzbierania" nie czuję, ale jak nacisne, to pojawiają sie kropelki pokarmu (głównie siara, chociaż widzę oznaki mleczka)
Moja też w pierwszych dobach mało sikała, aż miałam wątpliwości czy w ogóle sika. Pytałam o to, powiedziały, żeby się nie martwić.

Jak trzymacie wasze dzieci tak na co dzień, nie wiem jak to ująć xD W dzień, w temp. pokojowej? Dalej w rożkach, kocykach czy normalnie już w samych ubrankach? Moja ma dwa tygodnie. Niby powinno być te ok. 21 stopni, ale mi samej czasami jest zimno przy tej temperaturze, a boję się, że przegrzewam małą trzymając ciągle w kocyku... Chodzi mi o sytuacje, kiedy nie śpi.
My trzymaliśmy w rożku, ale miała potówki na nóżkach, więc teraz tylko kocyk. Za to stópki jej marzną mimo skarpetek :(

Czy którejś z Was wzbiera tylko jedna pierś? Tzn. jedna jest miękka, a druga robi się twarda po pewnym czasie i Mała nie lubi z niej pić. Woli tą miękką. Z tej twardej kiedy Mała nie chce jeść, zaczęłam ściągać mleko laktatorem przez kilka minut, wtedy łatwiej łapie. Przez te 3-4 min leci tak 20-30ml, więc mleko jest. Czemu ona nie lubi tej piersi? I co powinnam z tym zrobić? Karmię na zmianę, raz z jednej raz z drugiej.
 
@Kredka_na_baterie gratulacje! Jakoś Twój opis porodu napawa optymizmem :)

@Kacprysiowo też miałam taki śluz, teraz już trochę mniej, ale jeszcze tydzień temu było go sporo.

@urs kciuki, żeby jednak coś samo ruszyło i nie skończyło się cesarką.

A ja byłam na wizycie. Mała waży już 3400, mniej więcej, przepływy w porządku, pani doktor mówi, że dobrze Jej w brzuszku i nic jak na razie nie zapowiada wyjścia, w poniedziałek mam się zgłosić na ktg, chyba, że wcześniej będę czuła słabsze ruchy to mam przyjechać wcześniej. No, a jak to powiedziała, w skali od 0 do 10 moje przygotowanie szyjki do porodu w optymistycznej wersji to 1 xD Więc w nosie mam już te wszystkie sposoby, bo po tych wygibasach i kilometrowych spacerach to tylko kręgosłup mi wysiadł, a szyjki nie ruszyło :p A poród w szpitalu wywołują tydzień po terminie jak nic się nie będzie działo, więc może Ala czeka na Mikołajki, czy coś ;)

Ale powiem Wam, że trochę Wam zazdroszczę, że już macie ze sobą maluszki, a trochę to dla mnie takie nieoczywiste i abstrakcyjne, że już niedługo też będziemy razem...
 
reklama
Ja się bardzo boję cc
emoji19.png
emoji19.png
emoji19.png
W szpitalu, w którym będę miała cc, mam się stawić w dniu cesarki o 7 rano, a około 9 już tną
A cesarka na życzenie czy taka decyzja lekarzy?..
Ja sie boje tego, ze wywolanie nie zadziala i trzeba bedzie ciac :( Mam podobno 3 dni od zalozenia cewnika Foleya na porod silami natury - pierwszy dzien sam cewnik, drugi dzien 6 h oksytocyny, 3 dzien 12 h, a pozniej juz niestety zostaje tylko cesarka. Nie wiem czy tak jest wszedzie standardowo czy tutaj tak uwazaja ze wzgledu na cukrzyce, ale nie mam na to zadnego wplywu :( U Ciebie jak to wyglada?

Przynajmniej wszyscy sie ciesza, ze dziecko bedzie Strzelcem - jestem chyba jedyna osoba, ktora nie ogarnia i nie chce ogarniac dlaczego :)

Dzis pobrali mi krew juz 4 razy, zostaly dwa wklucia do konca a zyly juz wysiadaja :(

Tak czy inaczej nie moge uwierzyc, ze za 3-4 dni maly bedzie juz z nami [emoji173]️ Niesamowite!
No widzisz chyba nie ma jakiejś złotej zasady. U Ciebie w razie czego konieczna jest cesarka a ja mogę tydzień przenieść i wtedy na wywołanie. Nie rozumiem kompletnie skąd takie różnice.
 
Do góry