Ja Wam powiem że w poprzedniej ciąży mnie przepuszczali, pamiętam jeszcze jak nieraz w markecie czy gdzie. Tylko jeden lot do Polski wspominam średnio, leciałam sama. Na lotnisku nigdy w kolejce nie stoję bo miejsce mam na bilecie więc się nie ustawiam 1,5h przed wylotem
Siedziałam więc na ławeczce, i czekałam. Nagle ni stąd ni z owad zmienili kolejki, i tam gdzie ja siedziałam była nagle nasza bramka [emoji23] To tylko wstałam i się ustawilam. Jaki raban się podniósł! Ze oni stali i czekali, a ja się teraz wciskam , że jakim niby prawem, że jak tak można! A wspomnę że byłam w przeszło 7 miesiącu, lato, więc brzuch wywalony na wierzch. Zaczęłam się bronić mówię spokojnie, mi nie zależy, ja sobie przejdę na koniec. Tylko stewardessa się wtrąciła że mam się ustawić i ona mnie pierwsza wpusci. Gościu na początku kolejki to aż karku dostał czerwonego że złości, później słuchałam komentarzy jak to myślę że mi się wszystko należy... Oczywiście do samolotu i z samolotu nikt mi nie pomógł z walizka, ba! Jeszcze w brzuch zrobiłam raz z łokcia jak się ludzie rzucili po walizy po wyladowaniu, bo przeciez kto pierwszy ten lepszy, podobno tylko pierwsza setka jest wpuszczana do kraju... [emoji23] To była chyba jedyna nieprzyjemna sytuacja w ciąży. O, jeszcze wracając wtedy do UK już na lotnisku tutaj ktoś mi wykopali walizkę z autobusu pomiędzy samolotem a terminalem, i kółko mi odpadlo. Musiałam ja nieść w ręce, i jakiś pan się zatrzymal i zaproponował że mi ją poniesie. Taki promyczek w tej całej sytuacji
A w kolejce w tej ciąży to jeszcze ani razu mnie nikt nie puścił, zawsze stoję grzecznie i czekam, mam nawet nadzieję że może się ktoś zlituje no ale nie [emoji23] Nie dzieje się.