reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2018

A ja mam pytanie. Pisalam kiedys ze to moja druga ciaza, pierwsza niestety szybko sie zakonczyla i mialam zabieg. Ale zanim ten zabieg zrobiono podano mi tabletki ktore wywolywaly skurcze. Pamietam dokladnie bo bol byl okropny straszny i trwalo to ze 3 godziny. Te skurcze byly częste. I nie dalam rady podawali mi jakies przeciwbolowe w kroplowce takie ze ledwo do mnie cokolwiek docieralo zewnatrz.
I teraz mam pytanie czy te skurcze porodowe są jeszcze bardziej bolesne?
Czy jest tu jakaś mama ktora przeżyła porod sn i taki zabieg i ma porównanie i szczerze mi powie jak to jest?
Ja wiem ze final tych dwoch sytuacji jest zupelnie inny i sie zapomina ale zalezy mi zeby wiedziec i odpowiednio sie nastawic. Nie pytalam lekarza zresztą co on mi powie.
Coraz bliżej a ja zaczynam sie bać ze mam niski poziom bólu a wiadomo ze tych przeciwbolwych nie mogą mi w czasie porodu niewiadomo ile podawac...

Nie mam doswiadczenia jesli chodzi o wywolywanie, ale wydaje i sie ze bole sa o podobnej sile. Przy porodzie mozesz sie zdecydowac na zzo, ono ponoc duzo pomaga przy bolach, ale na same parte, czyli na finisz nie dzialaja.
 
reklama
A ja mam pytanie. Pisalam kiedys ze to moja druga ciaza, pierwsza niestety szybko sie zakonczyla i mialam zabieg. Ale zanim ten zabieg zrobiono podano mi tabletki ktore wywolywaly skurcze. Pamietam dokladnie bo bol byl okropny straszny i trwalo to ze 3 godziny. Te skurcze byly częste. I nie dalam rady podawali mi jakies przeciwbolowe w kroplowce takie ze ledwo do mnie cokolwiek docieralo zewnatrz.
I teraz mam pytanie czy te skurcze porodowe są jeszcze bardziej bolesne?
Czy jest tu jakaś mama ktora przeżyła porod sn i taki zabieg i ma porównanie i szczerze mi powie jak to jest?
Ja wiem ze final tych dwoch sytuacji jest zupelnie inny i sie zapomina ale zalezy mi zeby wiedziec i odpowiednio sie nastawic. Nie pytalam lekarza zresztą co on mi powie.
Coraz bliżej a ja zaczynam sie bać ze mam niski poziom bólu a wiadomo ze tych przeciwbolwych nie mogą mi w czasie porodu niewiadomo ile podawac...
Co prawda nie miałam zabiegu tylko poronienie samoistne w domu w 10 tc ale chyba się mogę trochę wypowiedzieć. Skurcze zaczęły się same i do tego bóle krzyżowe a potem parte - wszystko jak przy porodzie. Żeby przyspieszyć miałam brać no spe max a żeby mnie bolało k etonal forte. Ból był tak okrutny (najgorszy chwilę przed wyjściem pecherzyka - i 2 dni później przy wyjściu drugiego) że zdecydowanie stwierdziłam że to gorsze niż poród! A jeden wcześniej przezylam więc miałam porównanie. Nie wiem może w moim przypadku tak było ale zdecydowanie ból gorszy... wydaje mi się że psychicznie ma to duże znaczenie bo pewnie męczysz się podobnie A finał niestety jest tragiczny i nie ma motywacji ani nie widać sensu tego działania. Także moim zdaniem teraz powinno boleć mniej - A jak zobaczysz swoją kruszynke to Ach! Tak jakby w ogóle nie bolało [emoji4][emoji7]
Wszystkim nam życzę szybkich i mało bolesnych porodów [emoji16]
 
@Balonsbalons dla mnie to jest niepojęte, ze kobieta ZAWSZE musi ponosić konsekwencje, a facet.. jak mu się chce. Sama się nie zapłodniłas, powinni takiemu jakieś dlugodzialajaca leki zwiotczające podać , żeby jego przyrodzenie nie działało, skoro nie umie z niego korzystać. Frajer. Powinni go za fraki przyprowadzić i zasadzić takie alimenty, żeby się butami zakrył. Nie stać go? Niech do roboty idzie, na druga zmianę. Dziecko się samo nie utrzyma.
Wydaje mi się, ze ja bym na niego splunęła, żeby się mojemu dziecku nigdy na oczy nie pokazał i jak go najdzie- nie zgrywał tatusia i nie próbował ingerować w w wychowanie mojego dziecka. Menda.
 
@kikaaa13 kazde poronienie inne, mysle, ze poród również. Duży wpływ ma nastawienie i w moim przypadku- otoczenie. Pierwsze poronienie samoistne- bolało jak naprawdę mocna miesiączka, godzine, może dwie.
Drugie wywoływane DRAMAT, w nocy na szpitalnym łóżku robiłam mostek z bólu. Bol byl niesamowity, kręciło mi się w głowie, miałam mroczki przed oczami. Kolejne jak miesiączka. Ostatnie - wywoływane- bol miesiączkowy, dostałam kroplówkę, tylko przed wypadnięciem pęcherzyka bolało bardziej, ale to kwestia niespełna 30 minut.
Nastaw się pozytywnie, urodzić musisz, czy będzie bolało, czy nie;)
 
A ja mam pytanie. Pisalam kiedys ze to moja druga ciaza, pierwsza niestety szybko sie zakonczyla i mialam zabieg. Ale zanim ten zabieg zrobiono podano mi tabletki ktore wywolywaly skurcze. Pamietam dokladnie bo bol byl okropny straszny i trwalo to ze 3 godziny. Te skurcze byly częste. I nie dalam rady podawali mi jakies przeciwbolowe w kroplowce takie ze ledwo do mnie cokolwiek docieralo zewnatrz.
I teraz mam pytanie czy te skurcze porodowe są jeszcze bardziej bolesne?
Czy jest tu jakaś mama ktora przeżyła porod sn i taki zabieg i ma porównanie i szczerze mi powie jak to jest?
Ja wiem ze final tych dwoch sytuacji jest zupelnie inny i sie zapomina ale zalezy mi zeby wiedziec i odpowiednio sie nastawic. Nie pytalam lekarza zresztą co on mi powie.
Coraz bliżej a ja zaczynam sie bać ze mam niski poziom bólu a wiadomo ze tych przeciwbolwych nie mogą mi w czasie porodu niewiadomo ile podawac...

Jest inaczej, też przeszłam zabieg łyżeczkowania, a wcześniej miałam włożone kilka razy tabletki, które miały otworzyć szyjkę i wywołać skurcze. Zgadzam się, że cała sytuacja potęgowała ból.
Jak rodziłam syna dostałam oksytocynę, a ona wzmacnia skurcze i sprawia, że są bardziej bolesne. Podczas porodu skurcze były silniejsze, bardziej bolesne, trwały dłużej, ale adrenalina i chęć zobaczenia się z maluszkiem troche je łagodziła. Na pewno dasz radę, zawsze możesz poprosić o znieczulenie, mi bardzo pomogło. Dasz radę!
 
Jakoś cicho się zrobiło na forum. Ja dziś zastrajkowałam. Mąż wcześnie budzikiem obudził córkę, była dziś też nieznośna, o godzinie 13.30 po obiedzie, wzięłam ją i położyłam spać (czego nigdy nie robię, bo wiem, że długo wieczorem nie uśnie), ale musiałam w końcu spać. No i spałyśmy do 17. Ja z dwoma przerwami na siku i 2 bo męża telefon zadzwonił, ona bez przerwy. Wieczór będzie ciężki, ale musiałam w końcu spać, bo nie dawałam rady.
Teraz mąż wziął córkę na plac zabaw jeszcze, więc mam okazję się obudzić.
 
A ja mam pytanie. Pisalam kiedys ze to moja druga ciaza, pierwsza niestety szybko sie zakonczyla i mialam zabieg. Ale zanim ten zabieg zrobiono podano mi tabletki ktore wywolywaly skurcze. Pamietam dokladnie bo bol byl okropny straszny i trwalo to ze 3 godziny. Te skurcze byly częste. I nie dalam rady podawali mi jakies przeciwbolowe w kroplowce takie ze ledwo do mnie cokolwiek docieralo zewnatrz.
I teraz mam pytanie czy te skurcze porodowe są jeszcze bardziej bolesne?
Czy jest tu jakaś mama ktora przeżyła porod sn i taki zabieg i ma porównanie i szczerze mi powie jak to jest?
Ja wiem ze final tych dwoch sytuacji jest zupelnie inny i sie zapomina ale zalezy mi zeby wiedziec i odpowiednio sie nastawic. Nie pytalam lekarza zresztą co on mi powie.
Coraz bliżej a ja zaczynam sie bać ze mam niski poziom bólu a wiadomo ze tych przeciwbolwych nie mogą mi w czasie porodu niewiadomo ile podawac...
Czesc. Czytam Was cały czas ale mało się udzielam.odnośnie porównania porodu do poronienia...powiem tak poronienie boli podwójnie mocno dla mnie a to dlatego psychika nie radzi sobie z bólem( miałam dwa razy ) ...Ale sama się oczyszczalam bez leków, ból potworny a najbardziej serca chyba że to nie tak miało być i się dlatego tak to pamięta. Miałam też naturalny poród niestety bolało ale sobie pokrzyczałam :D i było lepiej :p świadomość że czekasz na dziecko dodaje otuchy❤
teraz czeka nas cesarska już się boję ale wiem ze najważniejszy jest mały a ja muszę być dzielna :)
 
Te mdłości teraz wynikają pewnie z nacisku na żołądek, więc ciężko sobie pomóc, bo tej kochanej przyczyny nie wyeliminujesz przecież ;) mi na szczęście od nacisku tylko zgaga dokucza. No i ucisk na nerw, ale już się przyzwyczaiłam do bólu nogi. Tylko spać przez to ciężko, ale jakoś leci :)


Mój chłop ostatnio w lesie tak się schylił po grzyba, że by mnie tyłkiem walnął. Ale zauważyłam i uciekłam swoim dupskiem do tyłu, znaczy wypiełam je i cofnełam brzuch, więc tylko się otarł :D ciężko mu chyba ocenić mój rozmiar. Mi samej ciężko i zahaczam, np. butelkę z wodą brzuchem przewracam :p


I chwałaż Panu, że jest dobrze ;)

Hahahah no u mnie też tak jest [emoji23] to brzuchem trące butelkę, to mojego, albo się gdzieś nie zmieszczę [emoji16]
Tu bardziej chodzi jak ludzie się przepychają. To nie patrzą.
 
reklama
Do góry