Igorowelove
Moderatorka
- Dołączył(a)
- 26 Kwiecień 2016
- Postów
- 3 271
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Bo to tylko taka zabawa w zakłady [emoji5] której uda sie „lepiej zgadnąć” następną w kolejce [emoji23]
Ja w dalszym ciągu stawiam na Sarę, Karolinę, Anię (azamamew) i ciebie droga kolezanko [emoji16]
Oczywiście jest jeszcze Ewela w szpitalu i Julka po akcji szpitalnej (Piorunem). Ale to wiadomo, że u nich zawsze będzie podejrzenie przez te akcje co mają[emoji28]
Natomiast jeszcze chodzi mi po głowie Weronika, są dwie, ale jedna z nich [emoji28]
W ogole powiedziała ci coś ważnego? Zważyła małą? Czy te 3kg tak tylko założyła, że ma? [emoji85] a jej powtarzanie o IP i porudzie to na podstawie teraz twojej sytuacji - szyjka, główka m, cokolwiek czy po doświadczeniu z pierworodną??
Jakiś zły dzień miała ta lekarka czy co?[emoji53][emoji848]
Powtórzę po raz kolejny [emoji23] bardzo chętnie urodzę [emoji23]
Mąż nie zrobił ani jednej foty.
On mnie nie przestanie wkurzać.
Był neonatolog i mi powiedział, że mały przy urodzeniu 1740g i 46cm 8/10 apgar na początku. Ma kroplówkę i tlen do noska.
A ja mam wyluzować w miarę i walczyć o laktację.
Od razu płakał po wyjęciu z brzucha, a raczej darł się na cały oddział.
O 17ej pionizowanie.
Na razie leżę i gardło mnie drapie, za chwilę łapie mnie kaszel i wtedy brzuch boli.
Ból po cc to masakra.
Płakałam bo nie potrafiłam go utrzymać w brzuchu do 37tc i że go nie widziałam.
Mam dzis podobne nastawienie, ale rozsadek podpowiada poczekac przynajmniej do nastepnego czwartku po poludniu, bo mam rano wizyte u poloznej i chce sie jeszcze z nia spotkac, zeby ustalic jej przyjazd do mojego porodu w centrum a na pewno nie rodze do jutra, jak mnie juz zakwalifikuja, ze moge rodzic 5 min od domu to niech sie dzieje co chce Mlody mi tak zebra dzis tlucze ze niech go dundel świśnie ;P
@azamamew to na cholere taka wizyta ?? cisnienie Ci chociaz zmierzyla ?? nie powinnas miec moze juz ktg robionego ?? co to za olewatorskie podejscie ?? eh... Ci lekarze na prawde powinni wiedziec, ze my nie tylko przychodzimy z ciaza do nich, ale tez z nasza psychika, rozchwianymi hormonami i potrzebujemy wsparcia, pogadac, uspokoic emocje... ojejejej
To tak jak moja znajoma, ktora urodzila akurat jak bylam w PL 3 dni. Mialam okazje odwiedzic ja w szpitalu po porodzie. Byl to jej drugi porod rok po roku dziewczynki sie trafily i miala na prawde ciezkie drugie rozwiazanie bo cesarka i zagrozenie pekniecia macicy. , ktora musieli "latac" po drugiej cesarce. A nie dosc ze ja po porodzie z dzieciatkiem przewiezli na patologie, bo na poporodowej nie bylo miejsca, to pielegniarka przyszla do niej po kilku godzinach i kazala wstawac i isc samej sie wykapac, bo przeciez ona juz weteranka. No jak slysze takie teksty to mnie krew zalewa. Z reszta do mnie tez wystartowala, ze z jakiej racji trzymam mala na rekach skoro ona spi i nie potrzebuje takiego nynania, wiec jej odpowiedzialam, ze za kilka godzin wylatuje z PL i nie wiem kiedy zobacze malutka znowu i nie jest to jej sprawa co robie z dzieckiem, bo to nie jej, a mamusia malej nie ma z tym zadnego problemu. Wyszla z sali i juz kolezanka miala z nia spokoj
Nic ważnego nie powiedziała, mnie pytała czy mam jakieś skurcze. Te powtarzanie to chyba w sensie, że ona już wszystko zrobiła i ciąża prawie donoszona, wszystkie badania już mam.
A te kg no to tak. Najpierw powiedziała, że ona mierzy 4 parametry i na ich podstawie oblicza tą wagę. Ale z jej doświadczenia na tym etapie ciąży to wychodzi, że wystarczą dwa parametry (w szpitalu mierzę głowę i brzuch), bo to co u niej wychodzi to jest trochę małe. No, ale na tym sprzęcie musi mieć te 4 parametry by obliczyć. Potem przystąpiła do mierzenia no i tej kości udowej nie mogła złapać, no to (chyba) na podstawie innej kości podała przybliżone ponad 3kg. Zapytałam to czy sądzi, że może mieć jak jej starsza siostra o tej porze (3250) no ale raczej niby nie. A i że w ogóle główka jest już ustawiona do porodu to też jest zawsze mniejsza, więc to też mierzenie różnie wychodzi. Powiem szczerze, że po nieprzespanej nocy już jej zajarzyć nie mogłam.
Też tak myślę.take . jak główka jest w kanał wstawiona to ciężko ją zmierzyć..mi właśnie też nie powiem gdzie ta sondę wciskała wręcz bo nie mogła całej główki dostrzec
ale u ciebie już ciąża doszona będzie więc nie ma się tu czym zamartwiać. wazne w że młoda głową w dół . ciśnienie ok ..
Mam dzis podobne nastawienie, ale rozsadek podpowiada poczekac przynajmniej do nastepnego czwartku po poludniu, bo mam rano wizyte u poloznej i chce sie jeszcze z nia spotkac, zeby ustalic jej przyjazd do mojego porodu w centrum a na pewno nie rodze do jutra, jak mnie juz zakwalifikuja, ze moge rodzic 5 min od domu to niech sie dzieje co chce Mlody mi tak zebra dzis tlucze ze niech go dundel świśnie ;P
@azamamew to na cholere taka wizyta ?? cisnienie Ci chociaz zmierzyla ?? nie powinnas miec moze juz ktg robionego ?? co to za olewatorskie podejscie ?? eh... Ci lekarze na prawde powinni wiedziec, ze my nie tylko przychodzimy z ciaza do nich, ale tez z nasza psychika, rozchwianymi hormonami i potrzebujemy wsparcia, pogadac, uspokoic emocje... ojejejej
To tak jak moja znajoma, ktora urodzila akurat jak bylam w PL 3 dni. Mialam okazje odwiedzic ja w szpitalu po porodzie. Byl to jej drugi porod rok po roku dziewczynki sie trafily i miala na prawde ciezkie drugie rozwiazanie bo cesarka i zagrozenie pekniecia macicy. , ktora musieli "latac" po drugiej cesarce. A nie dosc ze ja po porodzie z dzieciatkiem przewiezli na patologie, bo na poporodowej nie bylo miejsca, to pielegniarka przyszla do niej po kilku godzinach i kazala wstawac i isc samej sie wykapac, bo przeciez ona juz weteranka. No jak slysze takie teksty to mnie krew zalewa. Z reszta do mnie tez wystartowala, ze z jakiej racji trzymam mala na rekach skoro ona spi i nie potrzebuje takiego nynania, wiec jej odpowiedzialam, ze za kilka godzin wylatuje z PL i nie wiem kiedy zobacze malutka znowu i nie jest to jej sprawa co robie z dzieckiem, bo to nie jej, a mamusia malej nie ma z tym zadnego problemu. Wyszla z sali i juz kolezanka miala z nia spokoj
Dziewczyny w nocy trafiłam do szpitala z krawieniem, złe przepływy. O 5 z minutami cc, Mati malutki 1700 coś, leży w inkubatorze. Jeszcze go nie widziałam. Jak mnie obudzili to ryczałam jak bóbr.
Lekarze mnie nazywają płaczka.
Bo to tylko taka zabawa w zakłady [emoji5] której uda sie „lepiej zgadnąć” następną w kolejce [emoji23]
Ja w dalszym ciągu stawiam na Sarę, Karolinę, Anię (azamamew) i ciebie droga kolezanko [emoji16]
Oczywiście jest jeszcze Ewela w szpitalu i Julka po akcji szpitalnej (Piorunem). Ale to wiadomo, że u nich zawsze będzie podejrzenie przez te akcje co mają[emoji28]
Natomiast jeszcze chodzi mi po głowie Weronika, są dwie, ale jedna z nich [emoji28]
W ogole powiedziała ci coś ważnego? Zważyła małą? Czy te 3kg tak tylko założyła, że ma? [emoji85] a jej powtarzanie o IP i porudzie to na podstawie teraz twojej sytuacji - szyjka, główka m, cokolwiek czy po doświadczeniu z pierworodną??
Jakiś zły dzień miała ta lekarka czy co?[emoji53][emoji848]