reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2018

Dzien doberek Mamki.
Ja wczoraj jak sie zabralam za pieczenie i szycie to zeszlo sie ze ho ho... pieklam karpatke, a w miedzy czasie jak sie ciasto studzilo uszylam jedna podusie, pozniej pieklam na dwa razy, bo blache mam tylko jedna to machnelam druga podusie. Takie bardzo plaskie do kompletu zeby byly z kolderkami ktore juz Wam pokazywalam. Pozniej fotke wrzuce do Wyprawkowego watku.

Dziewczyny, pracujecie jeszcze? Ja mam wizytę 3go września i biję się z myślami czy nie iść na l4. Codzienne wstawanie po 6 (bo dojazd) i po 14 już bym mogła spać :sad: Miałabym więcej czasu dla córki i kasy w portfelu bo niani zaproponowałabym pół etatu żeby jej tak całkiem nie zostawiać na lodzie. Sama już nie wiem, w pracy muszę trochę rzeczy pokończyć, oni myślą że najwcześniej to pójdę 15.10 na zwolnienie, a termin mam na 9.11. Jakaś taka niemoc ogólna mnie dopadła chyba.

Ja pracuje, choc teraz mam urlop do 5 wrzesnia. Tyle, ze ja mam pol etatu, 4 godzinki dziennie. Jezdzimy razem z mezem po drodze syna zostawiajac w szkole. Zaczynam o 8, a koncze o 12 i zanim po syna na 15:30 do szkoly bede jezdzila to mam 3h na przespanie, polezenie, wypoczecie. Takze to zupelnie co innego anizeli pelny etat, no i stanowisko tez zostalo dostosowane do mnie, czyli stresu zero i totalny luz. Mysle, ze jesli czujesz takie zmeczenie i swojego rodzaju wypalenie, to powinnas pojasc na zwolnienie. Moze na poczatek wez dwa tygodnie i zobaczysz czy tego wlasnie Ci potrzeba, czy moze jednak chcesz jeszcze popracowac. Obowiazki obowiazkami, ale zdrowie fizyczne i psychiczne wazniejsze. Nie ma ludzi niezastapionych, wiec w pracy na pewno dadza sobie rade, a w razie czego bedziesz pod reka, jak y sie palilo ;)

Nawet mi nie mów bo ja 3 różne opakowania podpasek zamówiłam, nie wiem ile tego potrzeba ,ile wziąć do szpitala itd [emoji85]

Ja mam kupione majtki siatkowe i wklady z Hartmanna, bardzo dobrze sie sprawdzily po pierwszym porodzie. Wtedy kupilam po jednym opakowaniu z kazdego rozmiaru, ale te maxi to byly serio maaaaxiiii, wiec uzylam moze 3, najlepsze byly midi i ich najwiecej zeszlo, natomiast mini to prawie jak zwykle podpaski, wiec tym razem wzielam tylko jedno opakowanie wlasnie midi. Wszystko zalezy od tego jaka bedzie intensywnosc krwawienia i jak dlugo.


@Dita_333 z tym przeczuciem to tak, ja pisalam, ale nie do konca o to mi chodzilo. Bo jak poczulam skurcze to bylismy w trasie, kazalam sie zabrac do domu, wykapalam sie, ogarnelam i stwierdzilam ze dalej cos cmi, wiec trzeba pojechac to sprawdzic do szpitala, ale nie sadzilam ze to juz porod i nawet torby nie zabralam ;) Natomiast jak pisalam, ze czulam porod, to chodzilo mi o to, ze wiedzialam ze nadajedzie wczesniej, ze do terminu nie dochodze ;) Naromiast element zaskoczenia tez przezylam zarowno ja, jak i lekarz, ktory parsknal smiechem jak powiedzialam ze mam skurcze co 5 min, tyle ze one nie byly jakies bardzo bolesne, wiec gadalam sobie z nim normalnie. Dopiero po badaniu jak zobaczyl rozwarcie 8 cm to powiedzial spokojnym glosem: „pani juz pojdzie na porodowke” ;)
Wody odeszly mi na porodowce podczas badania przez polozna, byla bardzo pomocna i wiedziala co robi, lekki masaz mi zrobila, pecherz przebila, a po jakis 40 min zaczely sie parte. Pamietam to uczucie lekkosi jak wody wylecialy, jak sie przyjemnie zrobilo na chwile, a pozniej jazda z krzyzowymi i te 40 min siedzialam pod prusznicem, bo dawal duza ulge. Jak tak czlowiek sie skupi to calkiem sporo pamieta z tego wydarzenia, mimo ze juz tyle lat minelo ;)
 
reklama
Dzień dobry :)

U nas jeszcze 67 dni do spotkania z maluszkiem :) z jednej strony można powiedzieć że jeszcze sporo czasu, a z drugiej wszystko może się zdarzyć i może chcieć wyjść troszkę wcześniej (mam nadzieję) :) byyyyle wszystko było dobrze ! Macie już wszystko do wyprawki ? Co spakowalyscie do torby do porodu ? Ja przy mojej diecie cukrzycowej od 22 tygodni bardziej myślę co ze słodyczy zabiorę na porodówkę niż jakieś kosmetyki hahahahahah mózg zrezany :D

Z wyprawki mam myślę 85-90% ciuszków, 2 ręczniki, jeden grubszy kocyk, jeden dzianinowy i 1 cienki, kilka pierdół z apteki, śpiwór do wózka, śpiworek do spania (dzisiaj przyszedł), 1 prześcieradło do gondoli i 2 do łóżeczka i zamówiony wózek ;) o i jeszcze kocyk do fotelika zamówiłam dzisiaj ;)
Resztę trzebaby powoli ogarniać - na chwilę obecną najbardziej potrzebuję zamówić łóżeczko i komodę z szufladami, ale mi to jakoś marnie idzie ;p
Torby do szpitala nie mam i na razie nie będę miała, w sumie to dla siebie mam nie wiele i za bardzo nie miałabym co tam spakować ;p
 
Dziewczyny, pracujecie jeszcze? Ja mam wizytę 3go września i biję się z myślami czy nie iść na l4. Codzienne wstawanie po 6 (bo dojazd) i po 14 już bym mogła spać :sad: Miałabym więcej czasu dla córki i kasy w portfelu bo niani zaproponowałabym pół etatu żeby jej tak całkiem nie zostawiać na lodzie. Sama już nie wiem, w pracy muszę trochę rzeczy pokończyć, oni myślą że najwcześniej to pójdę 15.10 na zwolnienie, a termin mam na 9.11. Jakaś taka niemoc ogólna mnie dopadła chyba.

Też się zastanawiam właśnie... wizytę mam 31.08 i tak planowałam jeszcze pracować do kolejnej, ale ostatnio mnie koleżanka wkurxyła, bo mi powiedziała - wiesz jak rozliczymy kwartał i zrobimy sprawozdania za 3 kwartały to możesz iść, czyli tak koło 29 października, bo chyba nie sądzisz, że ja to sama zrobię?
No i tak mój wredny charakter nakłania mnie, żeby pokazać jej, że jednak zrobi ;p zresztą termin mam na 10.11, więc do końca października i tak raczej nie będę pracować...
 
Też się zastanawiam właśnie... wizytę mam 31.08 i tak planowałam jeszcze pracować do kolejnej, ale ostatnio mnie koleżanka wkurxyła, bo mi powiedziała - wiesz jak rozliczymy kwartał i zrobimy sprawozdania za 3 kwartały to możesz iść, czyli tak koło 29 października, bo chyba nie sądzisz, że ja to sama zrobię?
No i tak mój wredny charakter nakłania mnie, żeby pokazać jej, że jednak zrobi ;p zresztą termin mam na 10.11, więc do końca października i tak raczej nie będę pracować...
Hahah łaskawa ta koleżanka [emoji23][emoji23]
 
@Dita ja przy 3 porodzie tak miałam, że czekałam na skurcze a tu biegunka a trochę bolało ale to pewno nie to.
Dopiero gdy mnie zaczęło zginąć i po prysznicu nie chciało przejść stwierdziłam, że jedziemy.
Gin jak się wgramoliłam na łóżko mówi rodzimy.
A ja już?
Przebił pęcherz i już miałam młodą na sobie.
A potem dopiero papierologia hihi.

Paulianna 89 gratuluję :)

@Elson ja mam pojedyncze ciuszki z 3 rozmiarów, 1/6 pieluch tetrowych(zamierzam tetry używać) i w poniedziałek mąż kupił na olx łóżeczko z komodą, przewijakiem i szafeczkami. Wczoraj syn w ikei mi kupił organizery do szuflady.
Koleżanka ma dla mnie 2 reklamówki, które we wrześniu odbiorę i wtedy zacznę ciuszki kupować.
Pod koniec października pranie i prasowanie.
Ta ciąża chyba naprawdę mnie nauczyła cierpliwości.

Hihi torbę do porodu chyba w listopadzie spakuje .

@Dusia podobny zestaw mam w koszyku gemini, który zamówię pod koniec października.

Ps. Kupiłaś dobre gacie [emoji12]

@annamarta jak jesteś zmęczona to idź na L4. Nie warto się męczyć.

@Dusia to indywidualnie z tymi podpaskami.
Ja miałam zawsze obfite i po porodach długo używałam jeszcze w domu przez kilka tygodni po 2 używałam(wtedy nie było do kupienia tych dużych).

@Pollyoanna ja używam kosmetyków baby dream albo bambino i takie biorę ze sobą.
 
Dziewczyny, pracujecie jeszcze? Ja mam wizytę 3go września i biję się z myślami czy nie iść na l4. Codzienne wstawanie po 6 (bo dojazd) i po 14 już bym mogła spać :sad: Miałabym więcej czasu dla córki i kasy w portfelu bo niani zaproponowałabym pół etatu żeby jej tak całkiem nie zostawiać na lodzie. Sama już nie wiem, w pracy muszę trochę rzeczy pokończyć, oni myślą że najwcześniej to pójdę 15.10 na zwolnienie, a termin mam na 9.11. Jakaś taka niemoc ogólna mnie dopadła chyba.

To masz dokładnie jak ja:) Jutro kończę 30tydzień, dzisiaj 29+6, wizyta we wtorek 4 września... I też myślałam, że może jeszcze popracuję do końca września...Tylko, że po pierwsze pierworodnego urodziłam 3tygodnie przed terminem, wiec ja zacznę wyczekiwać w okolicy 20 października, albo i 15 X, bo termin z usg genetycznego na 30.10 mam i sama do końca nie wiem jak to interpretować....To ile ja bym na tym L4 posiedziała? 3-4tygodnie?? Poza tym choć dobrze się czuję, to jednak jestem zmęczona tempem życia. Jednak bez brzucha łatwiej i szybciej wszystko robiłam. A teraz szybko praca, później szybko obiad, później jeżdżę z młodym a to do logopedy, a to ćwiczenia, a to do siostry, albo idę na plac zabaw, jest basen, zakupy, a jeszcze sprzątanie, prasowanie, układanie ciuchów, ogarnianie chałupy, i tak dzień w dzień... Głupie odkrzuanie kiedyś zajmowało mi tak 40minut (mieszkam w domu) a teraz dwa razy dłużej, bo brzuch ciągnie to wolę się położyć w przerwach na kilka minut czy po prostu wolniej odkurzać...A gdzie jeszcze mycie podłog i mlion innych rzeczy? I jeszcze dwa remonty po drodze... Co, ja supermenka??? Dobra, jest mąż i on wyjdzie albo pojedzie z synem,albo łazienki umyje, ale też koło domu jest robota, to raz, a dwa...też chce z dzieckiem czas spędzić, a nie tylko coś robić albo odganiać bo chcę odpocząć w tym momencie, bo nie miałam kiedy...
A gdyby móc to robić wolniej? bez jęzora na wierzchu? Mieć czas chwilę odsapnąć, wyspać się i nie mieć wrażenia wieczorem, że ma się dość.... Więc podjęłam decyzję. Od 5 września idę na l4 :)
Jak to powiedział mi mój wesoły kolega z pracy wczoraj na mój widok za biurkiem:
A cy ty tutaj robisz??? Do domu! Jakąś męczennicę z siebie chcesz zrobić? Po co się tak męczysz? Przestań, firma się bez ciebie nie zawali :laugh2:
I to powiedział kolega, z którym najbliżej współpracuję i wiem, że naprawdę będzie mu mnie brakowało najwięcej, ale po prostu uważa, że są priorytety...Taki starszy już, dokładnie 20lat ode mnie i dobrze mówi :D także nie krępuj się, weź przykład ze mnie...A naprawdę długo się biłam z myślami...oj długo...Ale zdrowy egoizm wygrał. Powiedz sobie: kto ci odda twoje zdrowie? Bo nie ukrywajmy, praca plus obowiązki domowe plus zajmowanie się dzieckiem - w ciąży z bebzolem, nie jest rzeczą lightową...:tak:



Nawet mi nie mów bo ja 3 różne opakowania podpasek zamówiłam, nie wiem ile tego potrzeba ,ile wziąć do szpitala itd [emoji85]

Hehe, nie to zależy od kobiety :) od połogu... ja miałam połóg w wersji super light... Ponieważ nie pękłam i mnie nie nacięli, to nic mnie nie bolało, połóg pierwsze dni to trochę obfitszy okres miałam i tyle, w szpitalu używałam tylko ligniny, w domu na noc właśnie te podpaski - ale naprawdę bardziej zapobiegawczo niż koniecznie, i od razu wskoczyłam w swoje kochane majtki bawełniaki, także te siatkowe okazały się niepotrzebne - ale teraz też je kupiłam, bo nie wiem jak będzie. Z piersi nic mi nie wyciekało, nie miałam nawału... Połóg mi się kojarzy bardziej z nastrojem baby blues i ze zmęczeniem z niewyspania... Ale z fizycznych rzeczy? Żadnego problemu nie miałam z niczym, z 2.też nie...bez problemu robiłam...Także...Wątpię, żeby mi się tak drugi raz udało :sorry:

Dzien doberek Mamki.
Ja wczoraj jak sie zabralam za pieczenie i szycie to zeszlo sie ze ho ho... pieklam karpatke, a w miedzy czasie jak sie ciasto studzilo uszylam jedna podusie, pozniej pieklam na dwa razy, bo blache mam tylko jedna to machnelam druga podusie. Takie bardzo plaskie do kompletu zeby byly z kolderkami ktore juz Wam pokazywalam. Pozniej fotke wrzuce do Wyprawkowego watku.



Ja pracuje, choc teraz mam urlop do 5 wrzesnia. Tyle, ze ja mam pol etatu, 4 godzinki dziennie. Jezdzimy razem z mezem po drodze syna zostawiajac w szkole. Zaczynam o 8, a koncze o 12 i zanim po syna na 15:30 do szkoly bede jezdzila to mam 3h na przespanie, polezenie, wypoczecie. Takze to zupelnie co innego anizeli pelny etat, no i stanowisko tez zostalo dostosowane do mnie, czyli stresu zero i totalny luz. Mysle, ze jesli czujesz takie zmeczenie i swojego rodzaju wypalenie, to powinnas pojasc na zwolnienie. Moze na poczatek wez dwa tygodnie i zobaczysz czy tego wlasnie Ci potrzeba, czy moze jednak chcesz jeszcze popracowac. Obowiazki obowiazkami, ale zdrowie fizyczne i psychiczne wazniejsze. Nie ma ludzi niezastapionych, wiec w pracy na pewno dadza sobie rade, a w razie czego bedziesz pod reka, jak y sie palilo ;)



Ja mam kupione majtki siatkowe i wklady z Hartmanna, bardzo dobrze sie sprawdzily po pierwszym porodzie. Wtedy kupilam po jednym opakowaniu z kazdego rozmiaru, ale te maxi to byly serio maaaaxiiii, wiec uzylam moze 3, najlepsze byly midi i ich najwiecej zeszlo, natomiast mini to prawie jak zwykle podpaski, wiec tym razem wzielam tylko jedno opakowanie wlasnie midi. Wszystko zalezy od tego jaka bedzie intensywnosc krwawienia i jak dlugo.


@Dita_333 z tym przeczuciem to tak, ja pisalam, ale nie do konca o to mi chodzilo. Bo jak poczulam skurcze to bylismy w trasie, kazalam sie zabrac do domu, wykapalam sie, ogarnelam i stwierdzilam ze dalej cos cmi, wiec trzeba pojechac to sprawdzic do szpitala, ale nie sadzilam ze to juz porod i nawet torby nie zabralam ;) Natomiast jak pisalam, ze czulam porod, to chodzilo mi o to, ze wiedzialam ze nadajedzie wczesniej, ze do terminu nie dochodze ;) Naromiast element zaskoczenia tez przezylam zarowno ja, jak i lekarz, ktory parsknal smiechem jak powiedzialam ze mam skurcze co 5 min, tyle ze one nie byly jakies bardzo bolesne, wiec gadalam sobie z nim normalnie. Dopiero po badaniu jak zobaczyl rozwarcie 8 cm to powiedzial spokojnym glosem: „pani juz pojdzie na porodowke” ;)
Wody odeszly mi na porodowce podczas badania przez polozna, byla bardzo pomocna i wiedziala co robi, lekki masaz mi zrobila, pecherz przebila, a po jakis 40 min zaczely sie parte. Pamietam to uczucie lekkosi jak wody wylecialy, jak sie przyjemnie zrobilo na chwile, a pozniej jazda z krzyzowymi i te 40 min siedzialam pod prusznicem, bo dawal duza ulge. Jak tak czlowiek sie skupi to calkiem sporo pamieta z tego wydarzenia, mimo ze juz tyle lat minelo ;)

Ale ja właśnie nie chciałam jechać do szpitala! Bo twierdziłam, że nie rodzę i nie będę leżeć na patologii!! :laugh2: Że to skurcze przepowiadające i na pewno miną :D A miałam już takie bóle z krzyża na brzuch trwające około minuty co 11-10 minut :p I były baaaaardzo bolesne... Jak pojechaliśmy w końcu - mąż mnie przekonał z siostrą, to na poczekalni do mnie dopiero dotarło, bo czekaliśmy dwie godziny na przyjecie, a skurcze coraz częstsze... Jak mnie przyjmowali to miałam rozwarcie na 4cm, szybko lewatywa i rozwarcie na 8-9cm, jeszcze ktg, wody odeszły na sam koniec i parte pół godziny - wielka ulga w nich, bo parte w porównaniu do bóli krzyżowych to sama przyjemność :laugh2: także ja przeczucia nie miałam - myślałam, że przenoszę, jak zaczęłam rodzić to myślałam, ze to przepowiadające i nie chciałam jechać do szpitala...Więc jak miałam jakieś przeczucie, to słabo się słuchałam :rolleyes:
A dlaczego ci przebijali pęcherz skoro ci wody odeszły? Nie przebijają czasami jak one nie odchodzą same? :o I miałaś na partych bóle krzyżowe? :confused:


Z wyprawki mam myślę 85-90% ciuszków, 2 ręczniki, jeden grubszy kocyk, jeden dzianinowy i 1 cienki, kilka pierdół z apteki, śpiwór do wózka, śpiworek do spania (dzisiaj przyszedł), 1 prześcieradło do gondoli i 2 do łóżeczka i zamówiony wózek ;) o i jeszcze kocyk do fotelika zamówiłam dzisiaj ;)
Resztę trzebaby powoli ogarniać - na chwilę obecną najbardziej potrzebuję zamówić łóżeczko i komodę z szufladami, ale mi to jakoś marnie idzie ;p
Torby do szpitala nie mam i na razie nie będę miała, w sumie to dla siebie mam nie wiele i za bardzo nie miałabym co tam spakować ;p

Do spzitala przede wszystkim koszule, w tym jedna do porodu, i takie ogolne rzeczy z domu, jak np.kapcie czy klapki, ręczniki, szlafrok, chemia :) Z kupnych to chyba tylko te podpaski i podkłady, ewentualnie te majtki siatkowe...Nie jest to dużo rzeczy :)
 
Dziewczyny pytam na ogólnym, bo jest więcej wejść i trudniej przegapić, który wg was ładniejszy:

41464-l-1.jpg

Czy ten kolor:

37094-l-1.jpg




Bo nie ukrywam, ale mi się podoba bardziej pierwszy...Ale chyba tylko mi :laugh2: Mąż coś przebąkiwał o tym z błękitnym, siostra też, druga nie chciała chyba robić mi przykrości haha W pracy przyjaciółce też ten drugi :rolleyes: Gdybym miała pewność, że ten pierwszy jest trochę taki błękitnawo-szarawy to bym wzięła już dzisiaj ten pierwszy... Ale nie wiem czy nie będzie po prostu szary na żywo...
@Góraleczka89 dała mi cynk o przecenie, więc może bym skorzystała...no ale się waham...Ach....
Proszę o opinie :)
 
To masz dokładnie jak ja:) Jutro kończę 30tydzień, dzisiaj 29+6, wizyta we wtorek 4 września... I też myślałam, że może jeszcze popracuję do końca września...Tylko, że po pierwsze pierworodnego urodziłam 3tygodnie przed terminem, wiec ja zacznę wyczekiwać w okolicy 20 października, albo i 15 X, bo termin z usg genetycznego na 30.10 mam i sama do końca nie wiem jak to interpretować....To ile ja bym na tym L4 posiedziała? 3-4tygodnie?? Poza tym choć dobrze się czuję, to jednak jestem zmęczona tempem życia. Jednak bez brzucha łatwiej i szybciej wszystko robiłam. A teraz szybko praca, później szybko obiad, później jeżdżę z młodym a to do logopedy, a to ćwiczenia, a to do siostry, albo idę na plac zabaw, jest basen, zakupy, a jeszcze sprzątanie, prasowanie, układanie ciuchów, ogarnianie chałupy, i tak dzień w dzień... Głupie odkrzuanie kiedyś zajmowało mi tak 40minut (mieszkam w domu) a teraz dwa razy dłużej, bo brzuch ciągnie to wolę się położyć w przerwach na kilka minut czy po prostu wolniej odkurzać...A gdzie jeszcze mycie podłog i mlion innych rzeczy? I jeszcze dwa remonty po drodze... Co, ja supermenka??? Dobra, jest mąż i on wyjdzie albo pojedzie z synem,albo łazienki umyje, ale też koło domu jest robota, to raz, a dwa...też chce z dzieckiem czas spędzić, a nie tylko coś robić albo odganiać bo chcę odpocząć w tym momencie, bo nie miałam kiedy...
A gdyby móc to robić wolniej? bez jęzora na wierzchu? Mieć czas chwilę odsapnąć, wyspać się i nie mieć wrażenia wieczorem, że ma się dość.... Więc podjęłam decyzję. Od 5 września idę na l4 :)
Jak to powiedział mi mój wesoły kolega z pracy wczoraj na mój widok za biurkiem:
A cy ty tutaj robisz??? Do domu! Jakąś męczennicę z siebie chcesz zrobić? Po co się tak męczysz? Przestań, firma się bez ciebie nie zawali :laugh2:
I to powiedział kolega, z którym najbliżej współpracuję i wiem, że naprawdę będzie mu mnie brakowało najwięcej, ale po prostu uważa, że są priorytety...Taki starszy już, dokładnie 20lat ode mnie i dobrze mówi :D także nie krępuj się, weź przykład ze mnie...A naprawdę długo się biłam z myślami...oj długo...Ale zdrowy egoizm wygrał. Powiedz sobie: kto ci odda twoje zdrowie? Bo nie ukrywajmy, praca plus obowiązki domowe plus zajmowanie się dzieckiem - w ciąży z bebzolem, nie jest rzeczą lightową...:tak:





Hehe, nie to zależy od kobiety :) od połogu... ja miałam połóg w wersji super light... Ponieważ nie pękłam i mnie nie nacięli, to nic mnie nie bolało, połóg pierwsze dni to trochę obfitszy okres miałam i tyle, w szpitalu używałam tylko ligniny, w domu na noc właśnie te podpaski - ale naprawdę bardziej zapobiegawczo niż koniecznie, i od razu wskoczyłam w swoje kochane majtki bawełniaki, także te siatkowe okazały się niepotrzebne - ale teraz też je kupiłam, bo nie wiem jak będzie. Z piersi nic mi nie wyciekało, nie miałam nawału... Połóg mi się kojarzy bardziej z nastrojem baby blues i ze zmęczeniem z niewyspania... Ale z fizycznych rzeczy? Żadnego problemu nie miałam z niczym, z 2.też nie...bez problemu robiłam...Także...Wątpię, żeby mi się tak drugi raz udało :sorry:



Ale ja właśnie nie chciałam jechać do szpitala! Bo twierdziłam, że nie rodzę i nie będę leżeć na patologii!! :laugh2: Że to skurcze przepowiadające i na pewno miną :D A miałam już takie bóle z krzyża na brzuch trwające około minuty co 11-10 minut :p I były baaaaardzo bolesne... Jak pojechaliśmy w końcu - mąż mnie przekonał z siostrą, to na poczekalni do mnie dopiero dotarło, bo czekaliśmy dwie godziny na przyjecie, a skurcze coraz częstsze... Jak mnie przyjmowali to miałam rozwarcie na 4cm, szybko lewatywa i rozwarcie na 8-9cm, jeszcze ktg, wody odeszły na sam koniec i parte pół godziny - wielka ulga w nich, bo parte w porównaniu do bóli krzyżowych to sama przyjemność :laugh2: także ja przeczucia nie miałam - myślałam, że przenoszę, jak zaczęłam rodzić to myślałam, ze to przepowiadające i nie chciałam jechać do szpitala...Więc jak miałam jakieś przeczucie, to słabo się słuchałam :rolleyes:
A dlaczego ci przebijali pęcherz skoro ci wody odeszły? Nie przebijają czasami jak one nie odchodzą same? :o I miałaś na partych bóle krzyżowe? :confused:




Do spzitala przede wszystkim koszule, w tym jedna do porodu, i takie ogolne rzeczy z domu, jak np.kapcie czy klapki, ręczniki, szlafrok, chemia :) Z kupnych to chyba tylko te podpaski i podkłady, ewentualnie te majtki siatkowe...Nie jest to dużo rzeczy :)


Przebila mi jeszcze z wodami w trakcie poerwszego badania na porodowce i wtedy wody odeszly, po tym mialam krzyzowe, a jak sie zrobilo pelne rozwarcie to parte juz normalne. I tak jak piszesz duuuza ulga w potownaniu z krzyzowymi, wiec jak ktos pytal o porod to mowilam, ze wcale nie bolalo ;) hahaha. U mnie podobnie jak u Ciebie, nic nie peklo, nie nacinali, wieci polog bardzo na luzie przeszedl. Teraz jak tak mysle, to my pojachalismy w koncu do tego szpitala tylko dlatego, ze ja juz od czterech tygodni chodzilam z rozwarciem i lekarz kazal na ktg jezdzic jak by sie cos zmienilo w moim stanie i chyba z ta mysla pojechalismy, bo tak jak pisalam, nawet torby nie zabralam ;) Jednak pierwszy porod mimo tej calej niewiedzy i strachu z tym zwiazanym ma duzy plus, czasami mozna sie milo rozczarowac ;)
 
reklama
Dziewczyny pytam na ogólnym, bo jest więcej wejść i trudniej przegapić, który wg was ładniejszy:

41464-l-1.jpg

Czy ten kolor:

37094-l-1.jpg




Bo nie ukrywam, ale mi się podoba bardziej pierwszy...Ale chyba tylko mi :laugh2: Mąż coś przebąkiwał o tym z błękitnym, siostra też, druga nie chciała chyba robić mi przykrości haha W pracy przyjaciółce też ten drugi :rolleyes: Gdybym miała pewność, że ten pierwszy jest trochę taki błękitnawo-szarawy to bym wzięła już dzisiaj ten pierwszy... Ale nie wiem czy nie będzie po prostu szary na żywo...
@Góraleczka89 dała mi cynk o przecenie, więc może bym skorzystała...no ale się waham...Ach....
Proszę o opinie :)

Tosia.pl to bardzo fajny sklep. Mialam z nimi kontakt mailowy i telefoniczny, bo wizek wysylali mi do UK. Zadzwon i zapytaj czy jest mozliwosc wyslac zdjecia realne, albo opowiedziec jak to z tym kolorem jest. Ja uwielbiam szarosci i pastele. Dlatego wybralabym pierwszy. Natomiast zywe kolory zawsze mozna dolozyc bo to zabawka zawisnie, albo spiworek kolorowy. Dla mnie nie moze byc za pstrokato ;)
 
Do góry