Tak, o Nicole pisałam
nie pisałam wczoraj o kogo chodzi, bo prosiła żeby nie wyszło to poza grupę na której jestem, ale dzisiaj napisała o tym na Instagramie, więc to już nie tajemnica.
Od początku miała problemy. Jak zamkniemy grupę, to napiszę więcej.
Boże, jakie to smutne. Nie znałam jej, a nie mogłam spać w nocy, myślałam o niej, a później śniła mi się...
Ja odetchnę jak przytulę dziecko. Wiem jak krucha jest granica między życiem, a śmiercią...
Ja swoją ciążę przechodziłam bez problemu, trafiłam na porodówkę. Na skurczach Alankowi zaczęło spadać tętno, mówili, że prawdopodobnie jest owinięty pępowiną, ale że tak zdarza się często i żebym nie przejmowała się. Urodził się z 7 pkt, nie płakał, później okazało się, że jest po obustronnym wylewie II st.
Na poprzedniej grupie mieliśmy dziewczynę której dziecko zmarło w 37 tc. Nie wiem czy poznała przyczynę. Dziecko sąsiadów zmarło w 39 tc...
Mówią, że ciąża to piękny stan, dla mnie to ciągły strach, bo nie wiem co wydarzy się za dzień, miesiąc, dwa...
Z optymistycznych wiadomości, to od kilku dni czuję ruchy, nie są to jeszcze typowe kopniaki, ale takie wiercenie się
najgorzej jest jak mam pełny pęcherz