reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zaraz osiwieje .

Ja pamiętam, że bałam sie zasnąć dłuższy czas po poronieniu, bo u mnie zaczęło się wieczorem w domu, jak już wiedziałam, że ciąża obumarła. Na drugi dzień miałam iść do szpitala... Jak kładłam się do łóżka to się bałam, że coś złego się stanie.

Popłakałam swoje, jakoś uporałam się ze stratą. No ale to trudne. Czasem też słyszałam, że nie ja pierwsza i ostatnia. Wiadomo, ale ja nie chciałam żeby kogokolwiek to spotkało. Ja raczej z tych silnych więc wzięłam się w garść. Poszłam do lekarza kompetentnego, zrobiłam badania i nie czekałam na kolejne poronienie. To mogła być loteria, a jeśli nie była? Z resztą u mnie w rodzinie były problemy. Ogólnie polecam udać się do dobrego specjalisty ginekologa. Mnie to bardzo uspokoiło przed ciążą i w trakcie.
 
reklama
Mogłaś mieć taką obfitą miesiączkę. Byłaś w ciąży, z całym jej dobrodziejstwem 😔 burza hormonów itd. organizm musi wrócić do równowagi 😘 przy piersi możesz mieć powiększony węzeł chłonny, to było duże obciążenie dla organizmu. Mam takie poczucie, że czasami po poronieniu próbujemy być silne i fizycznie wstajemy rano i mówimy, że jest super ... Ja po poronieniu, dzień po wyjściu ze szpitala wróciłam do pracy 🤷 Na głowę to było dobre ale teściowa robiła mi kroplówki w domu, bo byłam tak słaba 🤷 dopiero po 1,5-2 miesiącach fizycznie wróciłam do siebie. Psychicznie do dziś pamiętam, wiem doskonale jak często to się zdarza i tak miało być...
Ja fizycznie źle się nie czuje , psychicznie gorzej. Jeszcze nie potrafię się wziąć w garść a wszyscy wokół tego ode mnie oczekują , wręcz mi to mówią że się nad sobą użalam i mam się wziąć w garść, a dokładnie tak mi powiedział mój partner . Przez takie teksty mam ochotę od niego odejść . Czemu oni są tak mało empatyczni? Ból mnie rozdziera od środka , do tego czuje że z moim organizmem dzieje się coś niedobrego , ciągle łapie jakieś infekcje , jestem tym zmęczona . Mam wrażenie że nikt mnie nie rozumie a to divua
Współczuję... może twoj partner nie miał nic złego na myśli, nie umie inaczej ugryźć tego ?
Mój mąż strasznie przezywał ze mna kazda stratę. Piliśmy wino i plakaliamy. Pptem musieliśmy razem wziąść się w garść. Im szybciej zaczynaliśmy działać w przód tym lepiej dla nas było. Ale ty rob to co czujesz.
Nie umiał ugryźć tego ? Hmm on wgl nie umie okazywać uczuć . Nie umie ze mną o tym rozmawiać . On wręcz wymaga ode mnie żebym się już teraz wzięła w garść . Nie pozwala mi przejść tego po swojemu , w swoim czasie. Ciągle tylko powtarza że się użalam, że nie ja pierwsza i nie ostatnia .. jak można coś takiego wgl powiedzieć .. ja bym tak drugiej kobiecie nie powiedziałam a usłyszałam to od najbliższej mi osoby. Te stany depresyjne mnie wykańczają, a on mi jeszcze dokłada , jak nie wie jak to ugryźć to wgl niech się nie wypowiada na ten temat. Zadaje mi tylko takim gadaniem ból, jak mu o tym mówię to się unosi , obraza i wychodzi. A jak wraca to nie odzywa się , więc ja też już nie draże tematu. Obce osoby bardziej mnie rozumieją niż on .
A szkoda strzepic ryja jak to się mówi :(
 
Ja fizycznie źle się nie czuje , psychicznie gorzej. Jeszcze nie potrafię się wziąć w garść a wszyscy wokół tego ode mnie oczekują , wręcz mi to mówią że się nad sobą użalam i mam się wziąć w garść, a dokładnie tak mi powiedział mój partner . Przez takie teksty mam ochotę od niego odejść . Czemu oni są tak mało empatyczni? Ból mnie rozdziera od środka , do tego czuje że z moim organizmem dzieje się coś niedobrego , ciągle łapie jakieś infekcje , jestem tym zmęczona . Mam wrażenie że nikt mnie nie rozumie a to divua

Nie umiał ugryźć tego ? Hmm on wgl nie umie okazywać uczuć . Nie umie ze mną o tym rozmawiać . On wręcz wymaga ode mnie żebym się już teraz wzięła w garść . Nie pozwala mi przejść tego po swojemu , w swoim czasie. Ciągle tylko powtarza że się użalam, że nie ja pierwsza i nie ostatnia .. jak można coś takiego wgl powiedzieć .. ja bym tak drugiej kobiecie nie powiedziałam a usłyszałam to od najbliższej mi osoby. Te stany depresyjne mnie wykańczają, a on mi jeszcze dokłada , jak nie wie jak to ugryźć to wgl niech się nie wypowiada na ten temat. Zadaje mi tylko takim gadaniem ból, jak mu o tym mówię to się unosi , obraza i wychodzi. A jak wraca to nie odzywa się , więc ja też już nie draże tematu. Obce osoby bardziej mnie rozumieją niż on .
A szkoda strzepic ryja jak to się mówi :(


To przemyśl czy aby jesteś pewna was jako związku i byś chciała z nim mieć dziecko...
 
To przemyśl czy aby jesteś pewna was jako związku i byś chciała z nim mieć dziecko...
Ja ciągle o tym myślę, zastanawiam się czy to nie jest czasem znak że on nie jest gotowy na to , albo nie chce mieć dziecka a nie potrafi mi o tym powiedzieć . Ja mam już dwoje dzieci z poprzedniego związku . Jest bardzo dobry dla nich , kochają go moje dzieci i myślę że on je też . Albo to znak że ten związek nie ma przyszłości , a miłość to nie wszystko i nie zawsze wystarcza żeby stworzyć rodzinę . Eeeh tyle myśli w głowie ..
 
Ja fizycznie źle się nie czuje , psychicznie gorzej. Jeszcze nie potrafię się wziąć w garść a wszyscy wokół tego ode mnie oczekują , wręcz mi to mówią że się nad sobą użalam i mam się wziąć w garść, a dokładnie tak mi powiedział mój partner . Przez takie teksty mam ochotę od niego odejść . Czemu oni są tak mało empatyczni? Ból mnie rozdziera od środka , do tego czuje że z moim organizmem dzieje się coś niedobrego , ciągle łapie jakieś infekcje , jestem tym zmęczona . Mam wrażenie że nikt mnie nie rozumie a to dobija mnie jeszcze bardziej .
Mój mąż próbował być twardy dla mnie... Ale ostatecznie oboje płakaliśmy 😔 Ja jestem trochę wychowana na tzw. "weź się w garść" i nawet w tamtym momencie nie potrafiłam sobie odpuścić, być dla siebie dobra 🤷 Mamy prawo do naszych emocji i przeżywania inaczej
 
reklama
Ja ciągle o tym myślę, zastanawiam się czy to nie jest czasem znak że on nie jest gotowy na to , albo nie chce mieć dziecka a nie potrafi mi o tym powiedzieć . Ja mam już dwoje dzieci z poprzedniego związku . Jest bardzo dobry dla nich , kochają go moje dzieci i myślę że on je też . Albo to znak że ten związek nie ma przyszłości , a miłość to nie wszystko i nie zawsze wystarcza żeby stworzyć rodzinę . Eeeh tyle myśli w głowie ..
A może on właśnie próbuje sobie poradzić po swojemu ? Ja też potrzebowałam iść do przodu 🤷 bardzo ciężko jest się wspierać jak sposób na przeżycie ciężkich chwil jest tak rozbieżny....mój mąż dłużej się składał...ja szybko chciałam zajść w drugą ciążę i na tym skupiłam swoje myśli. Czy to znaczy, że nie przeżywam ? Nie 🤷 cały czas wracam do tego myślami ale idę do przodu i biorę się w garść, bo mam dla kogo. Ty potrzebujesz mielić temat, on potrzebuje iść do przodu, czyli dobrze, że tu trafiłaś i możesz się wygadać 😘 Nie podważaj swoich uczuć i związku przez to, że czujecie się inaczej w skrajnych sytuacjach 🙂 pomyśl o tym ja chłodno i dlaczego chcieliście mieć razem dziecko, jak Wam się układało....co Was łączyło 😘
 
Do góry