reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2017

Mój mąż też chce jechać ze mną ... chce zobaczyć małe serduszko na monitorze....przeciez mu nie zabronie Ale na porodowke nie wejdzie ..... wolę być sama .... wystarczy ze położna i pielęgniarki czy gin. Gapia sie na mnie jak cierpię a i to mi przeszkadza
 
reklama
No i pierwsze rzyganko zaliczyłam i ja [emoji106]


f2w39n73te1rwg8n.png
 
rzyganko.... rano byłam baaardzo blisko jak połykałam kwas foliowy, ale wyszłam na balkon, powdychałam rześkiego powietrza i minęło. Ale mega źle się czuje, w pracy nie mogę się skoncentrować, wczoraj poszłam spać o 20. Cały czas mam wzdęty brzuch, nawet po samej wodzie, jem mało i jedynie produkty o delikatnym zapachu. Wczoraj: bułka, ziemniaki i makaron :D
 
Mój mąż też chce jechać ze mną ... chce zobaczyć małe serduszko na monitorze....przeciez mu nie zabronie Ale na porodowke nie wejdzie ..... wolę być sama .... wystarczy ze położna i pielęgniarki czy gin. Gapia sie na mnie jak cierpię a i to mi przeszkadza
Hehe też tak mówiłam, a potem dziekowalam niebiosom, że jednak asekuracyjnie zalatwilismy zgodę na poród rodzinny, bo bez męża chyba bym tam umarła :D
 
Jeśli chodzi o obecność mężów przy wizytach.. to ja miałam pierwszą wizytę o 13:30, więc mąż nie miał możliwości być na usg, bo był w pracy. Chociaż chciał się urwać, ale w zasadzie to na tej pierwszej wizycie wolałam być sama.
Kolejną mam 21.04 o 15:30 i też będzie pewnie ciężko, żeby ze mną poszedł, może zadzwonię i przełożę na późniejszą godzinę, albo może jednak uda mu się tym razem wyrwać.

Jeśli chodzi o poród, to bym raczej nie chciała, żeby był tam przy mnie, on boi się krwi i igieł no i w ogóle taki mój cierpiący widok dla niego na pewno nie zadziała dobrze.. będę się tylko martwić, że mi tam fiknie na sali :D
 
Dzień dobry :)

A ja od 8:00 siedzę w Medicover i robię badania. Rano kłułam się aby zrobić morfologię i TSH, a teraz krzywa cukrowa. Jeszcze 1,5 godz siedzenia przede mną. Czytałam tutaj, że wypicie szklanki z glukozą to masakra, ale ja mimo tego że nie przepadam za słodkim, to bardzo dobrze mi poszło :)

Co do mężów i wizyt u gin, to mój jak tylko może to idzie ze mną, ale zwykle czeka przed gabinetem. Ustaliliśmy, że dopóki USG jest ginekologiczne, to będe w gabinecie sama, później jak już będzie USG przez brzuch to będziemy wchodzić razem.

Tak piszecie o tych mdłościach... że aż się boję co rano czy i mnie nie napadną... Dzisiaj mam mega spadek energii, najchętniej wróciłabym z powrotem do łóżka, no ale nie da rady... :(
 
Hehe też tak mówiłam, a potem dziekowalam niebiosom, że jednak asekuracyjnie zalatwilismy zgodę na poród rodzinny, bo bez męża chyba bym tam umarła :D
Ja jz 3 rodzilam więc zdania raczej nie zmienie przy 4z tym że gdyby mi się coś odwidzialo nie muszę nic wcześniej załatwiać ... wchodzi kiedy chce i wychodzi również z sali porodowej kiedy chce
 
reklama
Do góry