niby tak, ale po prostu wolałabym, żeby było wszystko ok. Serio myślałam, że to endometrium ostatnim razem było wynikiem szaleństwa hormonów po odstawieniu anty.
Naprawdę się przyłożyłam do tego cyklu, mierzee temperature, jestem 3h snu na dobe w dupe. I usłyszałam, że to na nic. Że to się nie uda, chyba, że zdarzy się cud. Miałam zaplanowane jak powiedzieć rodzinie o ciazy w święta. A to się nie wydarzy. Żeby to się wydarzyło kiedykolwiek, muszę zrobić całe mnóstwo rzeczy. A dowiedziałam się o tym tylko dlatego, że owulaki mi wychodziły pozytywne za długo i zaczęłam szukać dlaczego i znalazłam to forum, inaczej bym żyła w błogiej nieświadomości myśląc, że po prostu muszę uprawiać seks przez rok.
Tak więc jestem dziś smutna i rozgoryczona.