reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe kreski 🍁🍂🍁

mam też odpuścić, wyjechac na wakacje i zrobić remont domu? Przepraszam, jeżeli zabrzmi to gorzko, ale właśnie tak brzmi dla mnie w tej chwili "nie analizuj aż tak" ;)
nie, nie mówię o odpuszczeniu, wakacjach i blablabla. Bo jakby tak było to chyba wszyscy byśmy zachodziły w ciążę. Ale o tym żebyś nie "planowala" sobie ze powiesz rodzinie na święta o ciąży. Bo tak to można serio zwariować. Wiadomo, że chciałoby się zaplanować. Sama o tym coś wiem, bo nawet dwa lata temu kiedy miałam takie same podejście to zauważyłam, że mąż nawet nie chciał mi mówić że ktoś w naszej paczce jest w ciąży tylko dlatego żeby nie zrobić mi przykrość. A potrafiłam się rozłoscić. Kiedy zrozumiałam, że to nic nie da to po prostu odpuściłam sobie takie planowanie "o może teraz na święta wielkanocne powiem", "A może na majówke".. mówić to sobie można mówić, wiem że to łatwe, ale musimy znaleźć ten środek złoty aby nie zwariować.
 
reklama
dzięki. Wiem. Po prostu dobiło mnie to, że tak się starałam w tym cyklu, a jestem dzień po owu i już wiem, że nic z tego. I że przede mną kolejne rzeczy do zrobienia.

Wiem, że jutro będzie lepiej, że jest plan, a mojej sytuacji daleko do tragedii, których to forum zbyt często jest świadkiem. Po prostu dziś mi ciężko.
ja to rozumiem, też byłam załamana gdy okazało się że mam problemy z tarczyca czego w życiu bym się nie spodziewała. Pierwszy dzień był ciężki ale następnego było lepiej

Także o, jutro będzie lepiej 😘😉 na***rwiamy z tym leczeniem 💪
 
nie, nie mówię o odpuszczeniu, wakacjach i blablabla. Bo jakby tak było to chyba wszyscy byśmy zachodziły w ciążę. Ale o tym żebyś nie "planowala" sobie ze powiesz rodzinie na święta o ciąży. Bo tak to można serio zwariować. Wiadomo, że chciałoby się zaplanować. Sama o tym coś wiem, bo nawet dwa lata temu kiedy miałam takie same podejście to zauważyłam, że mąż nawet nie chciał mi mówić że ktoś w naszej paczce jest w ciąży tylko dlatego żeby nie zrobić mi przykrość. A potrafiłam się rozłoscić. Kiedy zrozumiałam, że to nic nie da to po prostu odpuściłam sobie takie planowanie "o może teraz na święta wielkanocne powiem", "A może na majówke".. mówić to sobie można mówić, wiem że to łatwe, ale musimy znaleźć ten środek złoty aby nie zwariować.
ja wiem kochana o co Ci chodzi. I wiem, że Twoja rada jest dobra. I że to z Twojej perspektywy wygląda to inaczej. Ale ja mam w tej chwili inna perspektywę i przeżywam właśnie drugie zderzenie z rzeczywistością. pierwsze polegało na tym, że się nie udało ot tak, po prostu. A to drugie polega na tym, że nieważne jak się będę starać, ile owulakow nie osikam, ile pomiarów temperatur nie zrobię, witamin nie zeżre itd pewnych rzeczy nie przeskoczę. Nie jestem jednak w stanie na to spojrzeć od razu z Twojej perspektywy, muszę najpierw przeżyć wszystkie te rozczarowaniaz które Ty już zdążyłaś przeżyć. Przeskoczyć się tego nie da, ludzie uczą się głównie na swoich doświadczeniach i nawet jak im ktoś przedstawi swoje, to pozostaje to tylko teorią, dopóki tego nie przeżyją.
 
to 4 cykl beż anty
A to trochę mniej niż ja. U mnie znów zwalili wszystko na anty, dopiero po 6mce powiedzieli, że cokolwiek możemy sprawdzać 🤷‍♀️. Na szczęście owu sama wróciła, badanie na hormony w sumie sama wymusiłam, szukam jakiegoś dobrego gina do którego bym mogła zacząć chodzić i żeby mnie jakoś prowadził 😪. Jak trafiłaś teraz na ta gin to dobrze, szybko ogarnięcie, więc głowa do góry ❤️
 
ja wiem kochana o co Ci chodzi. I wiem, że Twoja rada jest dobra. I że to z Twojej perspektywy wygląda to inaczej. Ale ja mam w tej chwili inna perspektywę i przeżywam właśnie drugie zderzenie z rzeczywistością. pierwsze polegało na tym, że się nie udało ot tak, po prostu. A to drugie polega na tym, że nieważne jak się będę starać, ile owulakow nie osikam, ile pomiarów temperatur nie zrobię, witamin nie zeżre itd pewnych rzeczy nie przeskoczę. Nie jestem jednak w stanie na to spojrzeć od razu z Twojej perspektywy, muszę najpierw przeżyć wszystkie te rozczarowaniaz które Ty już zdążyłaś przeżyć. Przeskoczyć się tego nie da, ludzie uczą się głównie na swoich doświadczeniach i nawet jak im ktoś przedstawi swoje, to pozostaje to tylko teorią, dopóki tego nie przeżyją.
Ja też wiem, że możesz też czuć się rozczarowana, bo jednak robisz te owulaki, starasz się razem z partnerem, a i tak ciul z tego wychodzi bo coś nie pykło. I doskonale rozumiem Twoje emocje, ale jednak staraj się tam gdzieś ten złoty środek znaleźć. Dobra, w tym cyklu coś nie pykło, ale w następnym możesz zrobić tak samo lub coś podobnego.
Nie wiem, może to głupia rada w tej chwili.

Odstawiłaś 4/5miesiace anty. Jeśli chodzisz do tego samego lekarza to nie wiem, może faktycznie te monitoringi byłyby najlepsze? A jeśli nie masz prowadzącego to może po prostu powiedzieć że się starasz dłużej i zleci jakieś badania? Chyba że masz jakieś zlecone. Wybacz, ale nie jestem w stanie nadrobić wszystkiego jeśli o tym.pisalas już 😵‍💫
 
ja wiem kochana o co Ci chodzi. I wiem, że Twoja rada jest dobra. I że to z Twojej perspektywy wygląda to inaczej. Ale ja mam w tej chwili inna perspektywę i przeżywam właśnie drugie zderzenie z rzeczywistością. pierwsze polegało na tym, że się nie udało ot tak, po prostu. A to drugie polega na tym, że nieważne jak się będę starać, ile owulakow nie osikam, ile pomiarów temperatur nie zrobię, witamin nie zeżre itd pewnych rzeczy nie przeskoczę. Nie jestem jednak w stanie na to spojrzeć od razu z Twojej perspektywy, muszę najpierw przeżyć wszystkie te rozczarowaniaz które Ty już zdążyłaś przeżyć. Przeskoczyć się tego nie da, ludzie uczą się głównie na swoich doświadczeniach i nawet jak im ktoś przedstawi swoje, to pozostaje to tylko teorią, dopóki tego nie przeżyją.

Jaka Ty jesteś mądra 🥰
Zaimponiłaś mi😎
 
dzięki. Wiem. Po prostu dobiło mnie to, że tak się starałam w tym cyklu, a jestem dzień po owu i już wiem, że nic z tego. I że przede mną kolejne rzeczy do zrobienia.

Wiem, że jutro będzie lepiej, że jest plan, a mojej sytuacji daleko do tragedii, których to forum zbyt często jest świadkiem. Po prostu dziś mi ciężko.
Kochana rozumiem co czujesz, ja tak miałam nie ma nadal owu dajmy chwilę, dajmy miesiąc, no to juz za miesiąc, a nie mam urlop to w grudniu zrobimy symulacje 😪. Ale jak widać u mnie organizm potrzebował sporo czasu i zaskoczył, ale co jeszcze mnie zaskoczy nie mam pojęcia, też chcę iść w następnym miejscu zobaczyć co tam 🤷‍♀️, bo też nie wiem jakie endo będzie podczas owu.
Rozumiem, bo przykro jest bo każdy by chciał już, na święta ❤️, bo to jednak taki magiczny czas ❤️, ale głowa do góry, przyjdzie czas na nas ❤️
 
reklama
Do góry