reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopadowe kreski 🍁🍂🍁

No ale potem dziewczyny przeszły na grupę na priv, staraczki i staraczki bez tabu "umarły", a za to rozhulały się wątki kreskowe :)

Ja się dostosuje do tego jak będzie, byleby ktoś chciał ze mną gadać 😆

Dla mnie na priv to mogą se robić co chcą 😅😂 nawet opie*dalać mi 🍑 przy każdym posiłku 😅
Żal mi tylko, że coś budowanego dosłownie latami co było ultra wartościowe zostało najzwyczajniej w świecie zaorane
 
reklama
No do mnie też ostatnio napisał kolega, który wie o naszych problemach i który sam starał się o pierwsze dziecko chyba ze 4 lata. Wie jaki to drażliwy temat. Więc napisał, żeby zapytać co tam z naszymi staraniami a jak się dowiedział, że właśnie straciliśmy zarodek, bo transfer się nie udał to mi napisał, że nam to dobrze, bo tak sobie w ciszy możemy pracować na home office a on ma dwoje dzieci w domu.

Miałam takie: WTF?! Daj mi te bombelki robiące hałas jak ci przeszkadzają, ja je adoptuje.
Co za dzban



A tyle razy się zastanawiałam, kiedy się używa tego przezwiska.
 
No do mnie też ostatnio napisał kolega, który wie o naszych problemach i który sam starał się o pierwsze dziecko chyba ze 4 lata. Wie jaki to drażliwy temat. Więc napisał, żeby zapytać co tam z naszymi staraniami a jak się dowiedział, że właśnie straciliśmy zarodek, bo transfer się nie udał to mi napisał, że nam to dobrze, bo tak sobie w ciszy możemy pracować na home office a on ma dwoje dzieci w domu.

Miałam takie: WTF?! Daj mi te bombelki robiące hałas jak ci przeszkadzają, ja je adoptuje.
O to to właśnie! Narzekanie że dziecko płacze albo sie nie wyspałam. I mi tylko przychodzi do głowy boże laska ogarnij się. Jeszcze 2 lata temu wywaliłaś 30 tys na in vitro i modliłaś się o dziecko a teraz masz problem ze się nie wyspałaś
 
Dla mnie na priv to mogą se robić co chcą 😅😂 nawet opie*dalać mi 🍑 przy każdym posiłku 😅
Żal mi tylko, że coś budowanego dosłownie latami co było ultra wartościowe zostało najzwyczajniej w świecie zaorane
Nie chodzi mi o fakt privu i tego o czym jest tam rozmowa, tylko tego, że część odeszła bo źle się ogarnia dwa wątki i nie było tam komu pisać :)
 
Swoją drogą ten problem występuje wszędzie, nie tylko tutaj.

Na grupie o in vitro na fejsie jest zasada, żeby wątki dotyczące dzieci, szczęśliwych zakończeń itd oznaczać jako "post wrażliwy" a ewentualne zdjęcia dodawać w komentarzach - jak ktoś nie będzie miał siły ani ochoty to tam nie wlezie. I dalej regularnie są afery, że ktoś tych zasad nie przestrzega i dziewczyny, które w ciążę zaszły potrafią się rzucić na kogoś kto zwrócił uwagę :p. Bo cytuję: "jak trzeba być złym i zgorzkniałym człowiekiem, żeby zdjęcia noworodków triggerowały" :p?!
myślałam, że osoby podchodzące do in vitro potrafią to zrozumieć dość dobrze...
 
Nie chodzi mi o fakt privu i tego o czym jest tam rozmowa, tylko tego, że część odeszła bo źle się ogarnia dwa wątki i nie było tam komu pisać :)

Trochę nie kupuje bo do tamtej sytuacji od zawsze były dwa wątku, super sobie żyły i nie było żadnego problemu więc akurat mnogość wątków nie sprawiła, że staraczki umarły.
Po prostu pewne sytuacje zabiły ten wątek w imię wygody i komfortu jednego promila wszystkich uczestników.
No ale nie ma co wracać, teraz jest w miarę zgoda i super bo jest szansa na powrót bardzo ważnego wątku
 
O to to właśnie! Narzekanie że dziecko płacze albo sie nie wyspałam. I mi tylko przychodzi do głowy boże laska ogarnij się. Jeszcze 2 lata temu wywaliłaś 30 tys na in vitro i modliłaś się o dziecko a teraz masz problem ze się nie wyspałaś
Tzn wiesz, ja nie mam problemu z narzekaniem. Ja sobie zdaję sprawę, że posiadanie dzieci to nie jest tylko i wyłącznie miłość po horyzont i rzyganie szczęściem. Tylko nie jestem najlepszym odbiorcą dla tego narzekania :p. To tak jakby iść do kogoś kto choruje na raka i leży na onkologii i mu narzekać, że fajnie tam ma - codziennie cztery posiłki do łózka podane... A ja to sobie sama muszę do sklepu jechać i zupę ugotować.

Także narzekanie na niewyspanie - spoko. Ale wśród innych matek a nie wśród kobiet, które walczą o ciążę albo na przykład przed chwilą ją straciły.
 
No ale potem dziewczyny przeszły na grupę na priv, staraczki i staraczki bez tabu "umarły", a za to rozhulały się wątki kreskowe :)

Ja się dostosuje do tego jak będzie, byleby ktoś chciał ze mną gadać 😆
A staraczki bez tabu umarły umarły jakiegoś powodu? Bo ja doczytałam chyba do 800 którejś strony a potem jakoś straciłam wenę 🤣
 
Ale dziewczyny, które przeniosły się na wątki prywatne zrobiły to głównie ze względu na to, że mocno się zżyły przez długi czas i chciały w tej znajomości pójść o krok dalej, co było nie możliwe na wątku ogólnym. A przez 💩 burzę (po której o ile dobrze pamiętam @Zazuu na jakiś czas zrezygnowała - poprawcie mnie jeśli ma pamięć zawodzi) jakoś tak się to wszystko wykruszyło… Myślę, że staraczki z nowego roku to dobry pomysł by oczyścić atmosferę i wrócić do początków
 
reklama
Tzn wiesz, ja nie mam problemu z narzekaniem. Ja sobie zdaję sprawę, że posiadanie dzieci to nie jest tylko i wyłącznie miłość po horyzont i rzyganie szczęściem. Tylko nie jestem najlepszym odbiorcą dla tego narzekania :p. To tak jakby iść do kogoś kto choruje na raka i leży na onkologii i mu narzekać, że fajnie tam ma - codziennie cztery posiłki do łózka podane... A ja to sobie sama muszę do sklepu jechać i zupę ugotować.

Także narzekanie na niewyspanie - spoko. Ale wśród innych matek a nie wśród kobiet, które walczą o ciążę albo na przykład przed chwilą ją straciły.
No właśnie o to mi chodziło, nie o sam fakt narzekania. Tylko o to, że nie jestem odpowiednią osoba do słuchania tego typu narzekan. Tak jak i w Twoim przypadku. Źle się wyraziłam:)
 
Do góry