Kosinka94
Moderator
- Dołączył(a)
- 30 Sierpień 2021
- Postów
- 4 664
Na którymś ślubie był chłopak który był obecny, ale nie aktywnie. Wszyscy zwrócili na niego uwagę, ja w sumie też bo pierwszy raz spotkałam się z taką sytuacją. Niestety komentarze wokół były straszne, głównie zarzucano mu brak szacunku nawet miałam ostrą wymianę zdań z mężem, do reszty wzruszyłam tylko ramionami i powiedziałam że to jego życie. Niektórzy "no w sumie racja", ale zdecydowana większość była odpalona ja wierzę i to nawet bardzo, ale nie popieram tego by na siłę przeciągać kogoś na swoją stronę. Zgadzam się też z tym, że jesteśmy hipokrytami...Podchodzę do pytania poważnie. Wychodzę z założenia, że to nie jest zaczepka tylko faktycznie chce wiedzieć. I odpowiadam: tak mamo, przyjdę na twój pogrzeb, bo szanuje twoja wiarę i to w jaki sposób chcesz być pochowana. A ty uszanuj mój i jeśli coś mi się stanie to nie wyprawiaj mi pochówku katolickiego. Czasami się rozwijam bardziej w stylu: a jak są małżeństwa gdzie każda z osób jest innego wyznania, czy to oznacza, że jeden do drugiego na pogrzeb nie pójdzie, albo na ślub, albo na coś. Mam ciotkę, która nie poszła na ślub kuzynki, bo nie było kościelnego - niech robi co chce. Ale dla mnie nie ma znaczenia czy ktoś jest katolikiem, jechowym, buddystą czy ateistą - on chce zgodnie ze swoją wiarą obchodzić różne momenty życia i ja to szanuję. Ale nie uczestniczę aktywnie w obrządku, bo to nie moja wiara.