reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🍁🎃Listopadowe kreski - niech to będzie miesiąc radości i u każdej z nas bejbik zagości🎃🍁

Ja dziś ekstremalnie długo spałam. Pewnie po tych tabletkach na uspokojenie 🤷
No i zmierzyłam sobie dziś pierwszy raz temperaturę 🤦 cóż przynajmniej wiem że mój organizm jeszcze nic nie ogarnia 🙈
Zazdroszczę, mnie mała znowu obudziła o 5 😓😓 Zaraz będziemy się zbierać i jedziemy na powtórkę bety, a mąż przy okazji sobie strzeli badania które powinien już dawno zrobić
 
reklama
Jeśli chodzi o święta to ja nie czuje radości. Dla mnie każde święta to maraton po domach, bo jak się do kogoś nie przyjdzie to foch na 4 fajery 😥 w dodatku każdy zawsze chce by przyjść w wigilię i zostać maksymalnie długo i najlepiej jeść tyle jakby jutra miało nie być 🙈 i serio nic nie trafia, że km, że małe dzieci... macie być bo inaczej foch 🤦 a domy do takich odwiedzin świątecznych mamy 3 bo teście, moja mama i mój tata 🤦 najlepsze święta to były jak mąż miał covid i na całą Wielkanoc byliśmy zamknięci w kwarantannie 😅 marzę o tym by móc wreszcie im powiedzieć, że sory, ale skoro już mam dom to zapraszam na wigilię do siebie i mieć w dooopie ten wieczny foch. Niestety zanim się wprowadzimy to jeszcze trochę minie 🙈
 
Jeśli chodzi o święta to ja nie czuje radości. Dla mnie każde święta to maraton po domach, bo jak się do kogoś nie przyjdzie to foch na 4 fajery 😥 w dodatku każdy zawsze chce by przyjść w wigilię i zostać maksymalnie długo i najlepiej jeść tyle jakby jutra miało nie być 🙈 i serio nic nie trafia, że km, że małe dzieci... macie być bo inaczej foch 🤦 a domy do takich odwiedzin świątecznych mamy 3 bo teście, moja mama i mój tata 🤦 najlepsze święta to były jak mąż miał covid i na całą Wielkanoc byliśmy zamknięci w kwarantannie 😅 marzę o tym by móc wreszcie im powiedzieć, że sory, ale skoro już mam dom to zapraszam na wigilię do siebie i mieć w dooopie ten wieczny foch. Niestety zanim się wprowadzimy to jeszcze trochę minie 🙈
Oj wiem o czym mówisz!! U mnie tez tak było że wszędzie z zegarkiem w ręku się siedziało bo już trzeba było lecieć gdzie indziej. I każdy i tak był zły bo zjadłam za mało a u tamtej babci siedziałam dłużej niż u tej 🤦🏼. Ale teraz już tak nie mam bo zmieniłam partnera i u niego się tak nie lata 😂 a moja rodzina wszyscy w jednym domu wiec jedna wizyta wystarczy ❤️
 
No wiesz, ja też zostaję więc jasna sprawa 😁😁 Na mamusie wybiorę się dopiero jak będzie serduszko ;)
Ja to nie wiem, czy się w ogóle zapiszę jak zobaczyłam ile tam piszą dziewczyny - w życiu nie dam rady nadrobiać 🙈
Jeśli chodzi o święta to ja nie czuje radości. Dla mnie każde święta to maraton po domach, bo jak się do kogoś nie przyjdzie to foch na 4 fajery 😥 w dodatku każdy zawsze chce by przyjść w wigilię i zostać maksymalnie długo i najlepiej jeść tyle jakby jutra miało nie być 🙈 i serio nic nie trafia, że km, że małe dzieci... macie być bo inaczej foch 🤦 a domy do takich odwiedzin świątecznych mamy 3 bo teście, moja mama i mój tata 🤦 najlepsze święta to były jak mąż miał covid i na całą Wielkanoc byliśmy zamknięci w kwarantannie 😅 marzę o tym by móc wreszcie im powiedzieć, że sory, ale skoro już mam dom to zapraszam na wigilię do siebie i mieć w dooopie ten wieczny foch. Niestety zanim się wprowadzimy to jeszcze trochę minie
Szkoda, że tak to wygląda ale jeszcze, żeby się obrażać o to 🤦🏼‍♀️🤷🏼‍♀️
U mnie nigdy nie było problemu, bo mam małą rodzinę a teraz i tak mieszkam 20l w Nl i tu nie mamy nikogo z rodziny. Teście nie żyją także jeśli ewentualnie spędzamy święta w Pl to u moich rodziców.
 
To tak jak u mnie 😊 Też jesteśmy niewierzący, ale święta z choinką i kolacją muszą być. Bardzo lubię ten klimat. Po kolacji wierząca część rodziny idzie na pasterkę i nikt nie ma z tym problemu. Są też kolędy, które traktuję jako tradycyjne przyśpiewki. Wiem, że część niewierzących zaraz się zbuntuje, ale jakoś nie mam potrzeby zaznaczania na każdym kroku moich poglądów religijnych. Najważniejsze to się dobrze bawić 😊
Zastanawiam ile osób wierzący obchodzi te święta naprawdę 🤔 Ja w coś tam wierzę, bo mam potrzebę czasami udać się do siły wyższej 🙈 i zwyczajnie mogę to nazywać Bogiem 🤔 nawet lubię w święta pójść do kościoła ale nie oszukujmy się 🙈 nienawidzę okresu smętów w kościele, mam swoje smutki na głowie i nie potrzebuje wycia do księżyca 🙈 Święta to czas z rodziną, zapach choinki, dobra kolacja i czas na zatrzymanie się 🙂 Czasami lekcja przetrwania, bo z siostrą mamy skrajne charaktery i tym samym nasi mężowie to też dwa światy 🙈 jestem trochę czarną owcą w rodzinie 😂 kochają mnie ale wiem, że nie pasuje 🤣.
Myślę, że każdy powinien spędzać życie tak jak czuje, bo mamy całe jedno.
 
Jeśli chodzi o święta to ja nie czuje radości. Dla mnie każde święta to maraton po domach, bo jak się do kogoś nie przyjdzie to foch na 4 fajery 😥 w dodatku każdy zawsze chce by przyjść w wigilię i zostać maksymalnie długo i najlepiej jeść tyle jakby jutra miało nie być 🙈 i serio nic nie trafia, że km, że małe dzieci... macie być bo inaczej foch 🤦 a domy do takich odwiedzin świątecznych mamy 3 bo teście, moja mama i mój tata 🤦 najlepsze święta to były jak mąż miał covid i na całą Wielkanoc byliśmy zamknięci w kwarantannie 😅 marzę o tym by móc wreszcie im powiedzieć, że sory, ale skoro już mam dom to zapraszam na wigilię do siebie i mieć w dooopie ten wieczny foch. Niestety zanim się wprowadzimy to jeszcze trochę minie 🙈
Mocno rozumiem o czym mówisz ale u nas to ja mam problem 😔 Potrzeba uszczęśliwiania innych 🤷 myślę tylko, że moja mama najpierw mówi "spoko, spoko" ale jak całkiem przypadkowo na młodego roczek zjechało się pół rodziny męża i tydzień później robiłam roczek u moich rodziców, to mama się rozpłakała, wyszła wielka afera, że nie wszyscy chcą grać w frisbee z moim szwagrem i oczywiście cały roczek młodego płakała.... A ja chciałabym czasami wyjechać na koniec świata i być daleko od wszystkich i od tej chorej zazdrości....kto nas widzi więcej, kto widzi młodego więcej itd.
 
Właśnie. Nie dajmy się wpisać w jakieś stereotypowe ramy :)
Ja nie lubię kiecek, mam zawód uznawany za męski. Czy to oznacza, że jestem mniej kobietą?
Ja całe życie słucham, że się nie ubieram kobieco itd. Wyobraźcie sobie teraz taki dzień.... Zakładam kieckę i jadę do ośrodka, gdzie każdy zawód ma wyznaczony strój medyczny. Wychodzę z pracy, zakładam kieckę i jadę do stajni ogarnąć na szybko kobyły (narazie nie ma dużo działania, bo obie jeszcze przedszkolaki) - wypadałoby się przebrać w coś normalnego, szybkie zakupy w biedronie i do domu. To się tej kiecki nanoszę 🤣🤣🤣 Chyba by mnie coś trafiło 🤦 lubię się czasami zrobić i wyglądać sexy ale nie podporządkuje temu życia 🤦. Mam nawet w szafie półkę "ubrania do mamy" 🤣🤣🤣
 
reklama
Oj wiem o czym mówisz!! U mnie tez tak było że wszędzie z zegarkiem w ręku się siedziało bo już trzeba było lecieć gdzie indziej. I każdy i tak był zły bo zjadłam za mało a u tamtej babci siedziałam dłużej niż u tej 🤦🏼. Ale teraz już tak nie mam bo zmieniłam partnera i u niego się tak nie lata 😂 a moja rodzina wszyscy w jednym domu wiec jedna wizyta wystarczy ❤️
I super 😁 takie bieganie między domami tylko psuje relacje 🤦
 
Do góry