A moja "ulubiona" koleżanka z pracy wygadała mi się, że nie ma bliskich przyjaciółek (czemu mnie to nie dziwi

) i co chwilę się mnie doradza odnośnie doboru okularów, sukienek... nawet ostatnio pytała kiedy mam następną wizytę na pazy bo ona musi w tym samym momencie co ja robić więc chyba mnie stalkuje
A teraz jak już wróciłam to zaapdejtuje co u mnie.... W grudniu minie 3 lata starań, mimo tego nie załamuję się

Wzięłam się za dietę, suple, ruch.
We wrześniu były wakacje w Turcji i miałam przywieźć w brzuchu miniaTurkę ale się nie udało

więc wracam do kliniki ale już do krk, chodzę do fizjo-uro i liczę, że mimo takich ch*wych wyników męża jakoś przepchnął mnie do iui.