reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🍁🎃Listopadowe kreski - niech to będzie miesiąc radości i u każdej z nas bejbik zagości🎃🍁

reklama
Dziewczyny w temacie dyskusji o staraniach. Nie ma w tym przypadku lepszych i gorszych. Nikt nie jest lepszy, bo zaszedł po 3 cyklach. Nikt nie jest lepszy, bo ma doświadczenie w staraniach dłuższe niż 12 msc. I analogicznie nikt nie jest gorszy. Nikt nie jest gorszy po ewolucji do invitro czy wykonywaniu badań specjalistycznych czy zabiegów.
Każdy ma prawo przeżywać wszystko na swój sposób. Wszystkie tutaj jesteśmy zgromadzone we wspólnym jednym celu. W takich relacjach najważniejsza jest empatia, wsparcie i danie przestrzeni na przeżywanie emocji.
Dziewczyny starające się od paru cykli i czujące zawód mają prawo czuć smutek, zawód. Mają prawo myśleć „obym mnie nie czekała taka długa historia”. Dziewczyny, które mają podejścia do ivf mają prawo czuć smutek, zawód, niesprawiedliwość. Pewnie pamiętają jak to było na początku starań kiedy były nieświadome tego co je czeka.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Tylko nie umniejszajmy sobie w żadnym aspekcie.
Ten wątek miał być bezpieczna przystania dla wszystkich i niech tak pozostanie.
Bardzo mądrze napisane. Każda z nas ma inną historię i je wszystkie trzeba uszanować.
 
A rozmawiałaś z nią o tym?
próbowałam ale nigdy nie zauważyłam chociaż chęci zrozumienia mojego położenia… bardziej skupiała się na poradach, o które nie prosiłam - żeby mąż się poszedł zbadać, a skoro badania dobre (akurat nie były dobre ale nie chcę by ona o tym wiedziała, bo nie widzę powodu by rodzinie mówić jaki jest konkretnie zdiagnozowany obecnie powód niepłodności, gdyż to nic do sprawy nie wnosi) to stwierdziła, że „mąż jest za stary i powinnam sobie znaleźć młodszego”🤡 no to mi się totalnie odechciewa z nią jakichkolwiek rozmów na ten temat
 
próbowałam ale nigdy nie zauważyłam chociaż chęci zrozumienia mojego położenia… bardziej skupiała się na poradach, o które nie prosiłam - żeby mąż się poszedł zbadać, a skoro badania dobre (akurat nie były dobre ale nie chcę by ona o tym wiedziała, bo nie widzę powodu by rodzinie mówić jaki jest konkretnie zdiagnozowany obecnie powód niepłodności, gdyż to nic do sprawy nie wnosi) to stwierdziła, że „mąż jest za stary i powinnam sobie znaleźć młodszego”🤡 no to mi się totalnie odechciewa z nią jakichkolwiek rozmów na ten temat
W ogóle bym nie zaczynała tematu po takim tekście już nigdy więcej. W sensie omijałabym go jak najbardziej. Ale serio nie czujesz, że to jest toksyczne zachowanie? Przepraszam, ale jak można się tak zachowywać tym bardziej wobec siostry?
 
Popieram. Ja jeszcze nie lubię sytuacji, gdy ktoś wpada na kreski, zdarza się, że tylko na miesiąc, ugada się przy tym jak to czuje, że nic z tego, a następnego dnia wrzuca dwie kreski. Dla jasności: nie życzę nikomu źle, ale po prostu sama gorzka niesprawiedliwość starań jest tak przytłaczająca, że wpływa u mnie negatywnie na odbiór takich sytuacji.
wiesz, że ja czasami sobie myślę, że ja może zbyt mało jęczę/rozpaczam/tragizuję i dlatego jestem tu tak długo 🤣 też mi zapadło w pamięć conajmniej kilka takich przypadków

oczywiście proszę o dystans dziewczyny do tego co napisałam 😉
 
Przepraszam, ale nie mogę. Jakimi szczęściarami? One tak samo mają prawo nie chcieć dziecka jak my mamy prawo go pragnąć. Dla dziewczyn, które wpadły jest to taka tragedia jak dla nas niepłodność...
Pewnie chodziło, że one dla nas są szczęściarami, z naszej perspektywy a nie, że powinny się cieszyć, mimo, że nie chcą. Z ich perspektywy to nieszczęście na początku a potem różnie to bywa.
 
reklama
Jezu laski ale jestem wykończona psychicznie 🙈🙈 Mam same popołudniówki ostatnio albo zmiany po 12h i przestaje wyrabiać. Dzisiaj znowu popołudniówka, jutro też i do tego prowadzę zmianę. Normalnie mam serdecznie dosyć, chętnie bym posiedziała w domu
 
Do góry