reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

🍁🎃Listopadowe kreski - niech to będzie miesiąc radości i u każdej z nas bejbik zagości🎃🍁

reklama
u nas ostatnio łóżko leży i kwiczy przez to, ze mąż tyle pracuje. Ostatnio nawet się w płodne nie dobierałam, bo uznałam to za bezsensowne, jak i tak nie zachodzę. I tym sposobem skończyliśmy cykl z zawrotnymi 2 seksami w czasie jego trwania....
To że się nie udaje, to nie oznacza że trzeba rezygnować. Mieliśmy taki okres w życiu że jak było 1 na tydzień, to było dobrze. Tylko że wtedy były powroty do domu w sobotę rano, a wyjazd w niedzielę wieczorem - okropny czas nawy nie chodziło o sama ciążę. Ja niezaspokojona, a on zwyczajnie był bez siły, ale ważniejsze było by wypoczął i nadrobił sen - wyglądał strasznie. Teraz jak słyszę że myśli żeby wrócić do poprzedniej pracy, to mnie skręca i nigdy na to nie pozwolę.
 
ja mam to szczęście, że lubię zdrowe jedzenie. Kocham sobie robić wielkie michy zdrowego żarcia pełwnego warzyw i to jeść. No ale niestety - tak jak powiedziałam - wielkie michy. Kocham duże porcje i czesto przesadzam. Kiedyś pisałam, że jak dla normalnej osoby porcja makaronu to 80g, a jak kiedyś zważłam, ile sobie gotuje 'na oko" i to było 160g xD czyli zjadałam na obiad porcje za dwie osoby.
Pewnie jak by mi ktoś robił też bym zjadła, lubię sałatki, warzywa, mięsko... Lubię też zamożne na głębokim oleju. Np. ostatnio miałam fazę i przez tydzień jadłam frytki..
 
To że się nie udaje, to nie oznacza że trzeba rezygnować. Mieliśmy taki okres w życiu że jak było 1 na tydzień, to było dobrze. Tylko że wtedy były powroty do domu w sobotę rano, a wyjazd w niedzielę wieczorem - okropny czas nawy nie chodziło o sama ciążę. Ja niezaspokojona, a on zwyczajnie był bez siły, ale ważniejsze było by wypoczął i nadrobił sen - wyglądał strasznie. Teraz jak słyszę że myśli żeby wrócić do poprzedniej pracy, to mnie skręca i nigdy na to nie pozwolę.
niestety ja już zrezygnowałam trochę :) w sensie wiadomo, jest nadzieja, ale szczerze mówiąc, ja już nie robię zupełnie nic, żeby jakoś zwiększyć nasze szanse. Nie biorę supli, nie skupiam się na tym, żeby był seks w płodne. Mój mąż żywi się frytkami z majonezem, Sok pomidorowy, który kiedyś pił codziennie stoi w lodówce i pewnie jest w nim nowe życie. Orzechy poszły w odstawkę. WIem, że mąż bierze jakieś suple, które kiedyś mu kupiłam, ale już kompletnie nie wiem co i w zasadzie mnie to nie interesuje. Bierze też odpowiednik Clo.
Jest ta wizyta 16 listopada, która ma niby zacząć IUI, a jak o niej myślę, to rzygam i całym swoim ciałem i duszą nie chcę tam iść. I chyba odwołam.
 
niestety ja już zrezygnowałam trochę :) w sensie wiadomo, jest nadzieja, ale szczerze mówiąc, ja już nie robię zupełnie nic, żeby jakoś zwiększyć nasze szanse. Nie biorę supli, nie skupiam się na tym, żeby był seks w płodne. Mój mąż żywi się frytkami z majonezem, Sok pomidorowy, który kiedyś pił codziennie stoi w lodówce i pewnie jest w nim nowe życie. Orzechy poszły w odstawkę. WIem, że mąż bierze jakieś suple, które kiedyś mu kupiłam, ale już kompletnie nie wiem co i w zasadzie mnie to nie interesuje. Bierze też odpowiednik Clo.
Jest ta wizyta 16 listopada, która ma niby zacząć IUI, a jak o niej myślę, to rzygam i całym swoim ciałem i duszą nie chcę tam iść. I chyba odwołam.
Wszystko rozumiem, sama założyłam jeszcze rok starań (o ile wytrzyma) i też wtedy powiem dość. Nie mam zamiaru tkwić w tym za długo. Tu może jestem stosunkowo krótko, ale ta droga trochę trwa. W sumie gdyby tylko M się zgodził na rodzinę zastępczą, to odrzu bym zrezygnowała.
 
reklama
Wszystko rozumiem, sama założyłam jeszcze rok starań (o ile wytrzyma) i też wtedy powiem dość. Nie mam zamiaru tkwić w tym za długo. Tu może jestem stosunkowo krótko, ale ta droga trochę trwa. W sumie gdyby tylko M się zgodził na rodzinę zastępczą, to odrzu bym zrezygnowała.
ja w sumie pamiętam, ze też gdzieśtam zakładałam, ze jeszcze rok czy ileś. A serce swoje. Nie wiem ile to jeszcze potrwa, W sensie... no ja się już jako tako nie staram. Ale wiadomo, jest seks, jest nadzieja.
 
Do góry