reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopad 2011

reklama
Udało się!!!!!
Poprostu musiałam napisać posta. Myslałam, że on z automatu pojawia się gdy go wkleję a tu trzeba było posta napisać.

Dziękuję za miłe przywitanie dziewczynki.
 
Ja tylko przelotny wiatr zrobię.Mam L4 i staram się nie siedzieć przy kompie,wystarczy mi 8 godz dziennie w pracy.Teraz odpoczywam:-p
U nas wszystko ok,mała fika,wiekszy miał w niedzielę urodziny,a w piątek jedziemy nad morze..juuuuupiiiiiiiii:-)
Pochwalę sie jeszcze moimi wypiekami urodzinowymi,mozecie się czestować.Musiałam zrobic dwa,bo jeden do złobka.
Zobacz załącznik 371595Zobacz załącznik 371594
jezusku jakie piekne torty!! i Ty to wszystko SAMA????? cud!!!!!


Ja wlasnie sie bawie w informatyka i przerzucam na lapka wszystkie nasze pliki ze stacjonarnego;) mamy w koncu po kablu dobrego neta bo ta TEPSa to jakies nieporozumienie:/// i taniej o 30zyli!!!!!!!
 
witaj kasiek2511 :)

Pewnie coś w tym jest, że kobiety w ciąży też kręcą, patrząc na to piersi stają się większe pełniejsze, tyłeczek jak JL (Lopez) hehe taki okrąglutki a faceci też lubią kształty, my promieniejemy uśmiech jest :) mnie się tam podoba.
 
smerfetka tez mieszkam w Hucie, a dokladniej miedzy Bieńczycami a Tomexem (zapewne wiesz gdzie to ;-)). Mam sąsiadke ktore też mieszkala na wsi cale swoje życie a po narodzinach syna przeniosla sie tutaj do męża -tak samo dusi ją miasto i siedzenie w 4 scianach (zwlaszcza ze maz pracuje od rana do nocy a ona sama w domu).
Jesli chodzi o mnie to mieszkam do zawsze tutaj gdzie mieszkam :tak: To mieszkanie dostalam po rodzicach i jestem przezwyczajona juz, choc bardzo chetnie wybieram sie na wieś gdzie mamy domek. Tam mozna odetchnac od chalasu, pijaków platających sie po bloku, czy ciągłych imprez i awantur kibicow :baffled: No i maciek ma straszna radość jak posiedzi 2 dni na świerzym powietrzu.
Macka rodziłam w Żeromskiego i tam sie na pewno nie wybiore. Satwiam na Ujastek, a jesli by nie bylo miejsc wolnych to pojade do Rydygiera - to dwa przystanki autobusem odemnie wiec jak "rzut kamieniem" ;-)

A gdzie do gina chodzisz? Ja jeżdze do przychodni (na NFZ) na Wieczystą (os. Ugorek).

W UK rodzila wlasnie moja szwagierka bliźniaki i tez widac bylo ze nie chca jej tam pomóc. Rodzila SN i synek urodzil sie z 1pkt Apgar, na szczescie odratowali go - oczywiscie lekarze jak gdyby nigdy nic sie nie stalo....

Ja mieszkam na os.Piastów zaraz na przeciw petli tramwajowej :) wiec nie daleko :) Ja uwielbiam wieś siedzieć caly dzien sobie we wlasnym ogródku ehh :)
Co do szpitala ja bylam bardzo z Rydygiera zadowolona mialam sale jedno osobową z wlasna lazienką lezalam tam 10 dni i musze przyznac ze bylo to fajne bo calymi dniami ktos u mnie byl i nikt nie mial pretensji :)
Do gina chodze na ul Długa tez na fundusz jak bylam w pierwszej ciazy chodzilam prywatnie ale okazalo sie ze moj gin przyjmuje tez na fundusz wiec zawsze mozna jakąs kase zaoszczędzic :)

Ja już jestem po wizycie u gina, zbadal mnie stwierdzil ze wszystko w porządku morfologie i mocz tez mam super wiec na nastepną wizyte zlecil tylko zrobienie samego moczu.
Ale myślalam ze nie dojade do lekarza bo samochód próbowal wymusić pierwszeństo tramwaju ktorym jechalam ehh i niestety stal sie wypadek piszą o tym w necie na rondzie Piastowskim nie zapanowal nad kierownica i rozwalil sie koles na slupie jedna osoba nie zyje wygladalo to strasznie dobrze ze o maly wlos tramwaj nie uderzyl w ten samochód bo i nam by sie cos moglo stać, do tej pory mam to przed oczami ehhh
 
Leżę cały czas w wyrku ale wstałam na troszkę bo ciężko tak ciągle leżeć i nic nie robić...

Co do kolejek to ja Wam powiem, że byłam ostatnio w Carrefourze i poszłam do kasy z pierwszeństwem i mówię do faceta że jestem w ciązy i tu jest kasa pierwszeństwa, a ten udał że nawet nie słyszał i zero reakcji. Jak się wkurzyłam to się wydarłam, że jest chamem i starym dziadem udający że nie widzi co za ludzie, oni doskonale widzą tylko udają że nie widzą... chętnie bym takim w łeb dała...

Najlepiej chyba byłoby, gdybyś zwróciła się z tym do kasjera, a on powinien to odpowiednio załatwić, a tak tylko zszarpałaś sobie nerwy dziadem... Ciekawe czy jak jego żona była w ciąży to tolerował takie chamstwo. Jak jestem ubrana to jeszcze nie widać, że jestem w ciąży tylko, raczej, że mam sadełko, więc bardzo krępuję się poprosić o przepuszczenie w kasie pierwszeństwa, bo właśnie obawiałam się komentarzy, że sobie wymyślam, itp., ale chyba czas to zmienić i uczyć ludzi odpowiedniego traktowania ciężarówek:cool2:
Madzia737 przepiękne i na pewno przepyszne te torty. Zazdroszczę tym, którzy mogli je skosztować...mniam, mniam;-)
Większość z was skarży się na zbyt natrętne teściowe, a ja znów mam problem w drugą stronę... Moja ma nas gdzieś. Chyba zaczyna przeżywać drugą młodość i dla niej liczą się głównie imprezy i znajomi:szok: Czasem mam wrażenie, a nawet pewność, że jest dużo mniej odpowiedzialna niż my. Oprócz mojego męża ma jeszcze jednego syna z innym facetem, który ma dopiero 9 lat, ale prawie w ogóle się nim nie zajmuje tylko woli wyjść z domu. Teraz mąż przywiózł młodego do nas na tydzień,a jej to jak najbardziej pasi. Od kąd jestem w ciąży to widziałyśmy się tylko dwa razy. Jak rozmawia z Ł przez telefon to o mnie w ogóle nie pyta. Jak jeździmy do niej na święta to serwuje dania z mikrofali, bo zawsze jest poza domem i nie ma czasu na przygotowanie czego kolwiek... Myślałam, że w teściowej będę miała drugą mamę tylko tysiąc razy bardziej upierdliwą, a tu wręcz przeciwnie- mało rodzinne babsko, która najchętniej siedzi u kosmetyczki lub włóczy się po imprezach.

Jeżeli chodzi o pieszczoty to muszę się przyznać, że nie miałam jeszcze tak wspaniałych doznań jak od momentu kiedy jestem w ciąży. Dosłownie każde nasze zbliżenie kończy się czymś wspaniałym dla mnie, a wcześniej różnie bywało...raz było, innym nie. Jedynie boję się tego co może być po połogu, a w zasadzie czego może nie być...martwię się, że nie będę potrafiła się przełamać i uwierzyć, że nadal jestem atrakcyjna dla męża. Ł uparł się na poród rodzinny, a ja trochę się obawiam, że się zniesmaczy do mnie jak przez przypadek spojrzy w złym momencie tam gdzie nie trzeba. Domyślam się, że przesadzam z tą obawą, ale mimo wszystko ona istnieje w mojej głowie.
Smerfetka i kasiek2511 witam na forum, a przy okazji skorzystam z porad Aneczki87 dotyczącą tworzenia suwaczków i może i mi wreszcie wyjdzie ;)
 
martus.ja powiem Ci że poród rodzinny to cos wspanialego ja jeden ma za soba i nic bym nie zmieniła. Mąż był caly czas przy mnie, wciąz powtarzal że mnie kocha a jak mialam skurcze parte to stal przy poloznej i patrzyl jak główka wychodzi połozna tylko patrzyla na niego czy przypadkiem nie mdleje hi hi :) widzial wszystko co sie wtedy ze mna dzialo a i tak wciaz mu sie podobam wspólny porod nie popsuł relacji miedzy mna a nim wciąz go podniecam wiec nie jest źle tylko to ja go wciaz odpycham bo wciaz nie mam ochoty na pieszczoty :)
 
reklama
ja tez jakoś nie mam ochoty na zbliżenia, w porównaniu do mojego.trochę mi go szkoda, nie mówie skuszę się czasami ale jak mi coś nie pasi to odrazu koniec, no i brzusio już swoje też robi:)
 
Do góry