reklama
kasiek2511
Fanka BB :)
Udało się!!!!!
Poprostu musiałam napisać posta. Myslałam, że on z automatu pojawia się gdy go wkleję a tu trzeba było posta napisać.
Dziękuję za miłe przywitanie dziewczynki.
Poprostu musiałam napisać posta. Myslałam, że on z automatu pojawia się gdy go wkleję a tu trzeba było posta napisać.
Dziękuję za miłe przywitanie dziewczynki.
kasiente
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Listopad 2009
- Postów
- 804
jezusku jakie piekne torty!! i Ty to wszystko SAMA????? cud!!!!!Ja tylko przelotny wiatr zrobię.Mam L4 i staram się nie siedzieć przy kompie,wystarczy mi 8 godz dziennie w pracy.Teraz odpoczywam
U nas wszystko ok,mała fika,wiekszy miał w niedzielę urodziny,a w piątek jedziemy nad morze..juuuuupiiiiiiiii:-)
Pochwalę sie jeszcze moimi wypiekami urodzinowymi,mozecie się czestować.Musiałam zrobic dwa,bo jeden do złobka.
Zobacz załącznik 371595Zobacz załącznik 371594
Ja wlasnie sie bawie w informatyka i przerzucam na lapka wszystkie nasze pliki ze stacjonarnego mamy w koncu po kablu dobrego neta bo ta TEPSa to jakies nieporozumienie:/// i taniej o 30zyli!!!!!!!
I
inna_a
Gość
witaj kasiek2511
Pewnie coś w tym jest, że kobiety w ciąży też kręcą, patrząc na to piersi stają się większe pełniejsze, tyłeczek jak JL (Lopez) hehe taki okrąglutki a faceci też lubią kształty, my promieniejemy uśmiech jest mnie się tam podoba.
Pewnie coś w tym jest, że kobiety w ciąży też kręcą, patrząc na to piersi stają się większe pełniejsze, tyłeczek jak JL (Lopez) hehe taki okrąglutki a faceci też lubią kształty, my promieniejemy uśmiech jest mnie się tam podoba.
smerfetka_ee
Zaciekawiona BB
smerfetka tez mieszkam w Hucie, a dokladniej miedzy Bieńczycami a Tomexem (zapewne wiesz gdzie to ;-)). Mam sąsiadke ktore też mieszkala na wsi cale swoje życie a po narodzinach syna przeniosla sie tutaj do męża -tak samo dusi ją miasto i siedzenie w 4 scianach (zwlaszcza ze maz pracuje od rana do nocy a ona sama w domu).
Jesli chodzi o mnie to mieszkam do zawsze tutaj gdzie mieszkam To mieszkanie dostalam po rodzicach i jestem przezwyczajona juz, choc bardzo chetnie wybieram sie na wieś gdzie mamy domek. Tam mozna odetchnac od chalasu, pijaków platających sie po bloku, czy ciągłych imprez i awantur kibicow No i maciek ma straszna radość jak posiedzi 2 dni na świerzym powietrzu.
Macka rodziłam w Żeromskiego i tam sie na pewno nie wybiore. Satwiam na Ujastek, a jesli by nie bylo miejsc wolnych to pojade do Rydygiera - to dwa przystanki autobusem odemnie wiec jak "rzut kamieniem" ;-)
A gdzie do gina chodzisz? Ja jeżdze do przychodni (na NFZ) na Wieczystą (os. Ugorek).
W UK rodzila wlasnie moja szwagierka bliźniaki i tez widac bylo ze nie chca jej tam pomóc. Rodzila SN i synek urodzil sie z 1pkt Apgar, na szczescie odratowali go - oczywiscie lekarze jak gdyby nigdy nic sie nie stalo....
Ja mieszkam na os.Piastów zaraz na przeciw petli tramwajowej wiec nie daleko Ja uwielbiam wieś siedzieć caly dzien sobie we wlasnym ogródku ehh
Co do szpitala ja bylam bardzo z Rydygiera zadowolona mialam sale jedno osobową z wlasna lazienką lezalam tam 10 dni i musze przyznac ze bylo to fajne bo calymi dniami ktos u mnie byl i nikt nie mial pretensji
Do gina chodze na ul Długa tez na fundusz jak bylam w pierwszej ciazy chodzilam prywatnie ale okazalo sie ze moj gin przyjmuje tez na fundusz wiec zawsze mozna jakąs kase zaoszczędzic
Ja już jestem po wizycie u gina, zbadal mnie stwierdzil ze wszystko w porządku morfologie i mocz tez mam super wiec na nastepną wizyte zlecil tylko zrobienie samego moczu.
Ale myślalam ze nie dojade do lekarza bo samochód próbowal wymusić pierwszeństo tramwaju ktorym jechalam ehh i niestety stal sie wypadek piszą o tym w necie na rondzie Piastowskim nie zapanowal nad kierownica i rozwalil sie koles na slupie jedna osoba nie zyje wygladalo to strasznie dobrze ze o maly wlos tramwaj nie uderzyl w ten samochód bo i nam by sie cos moglo stać, do tej pory mam to przed oczami ehhh
Leżę cały czas w wyrku ale wstałam na troszkę bo ciężko tak ciągle leżeć i nic nie robić...
Co do kolejek to ja Wam powiem, że byłam ostatnio w Carrefourze i poszłam do kasy z pierwszeństwem i mówię do faceta że jestem w ciązy i tu jest kasa pierwszeństwa, a ten udał że nawet nie słyszał i zero reakcji. Jak się wkurzyłam to się wydarłam, że jest chamem i starym dziadem udający że nie widzi co za ludzie, oni doskonale widzą tylko udają że nie widzą... chętnie bym takim w łeb dała...
Najlepiej chyba byłoby, gdybyś zwróciła się z tym do kasjera, a on powinien to odpowiednio załatwić, a tak tylko zszarpałaś sobie nerwy dziadem... Ciekawe czy jak jego żona była w ciąży to tolerował takie chamstwo. Jak jestem ubrana to jeszcze nie widać, że jestem w ciąży tylko, raczej, że mam sadełko, więc bardzo krępuję się poprosić o przepuszczenie w kasie pierwszeństwa, bo właśnie obawiałam się komentarzy, że sobie wymyślam, itp., ale chyba czas to zmienić i uczyć ludzi odpowiedniego traktowania ciężarówek
Madzia737 przepiękne i na pewno przepyszne te torty. Zazdroszczę tym, którzy mogli je skosztować...mniam, mniam;-)
Większość z was skarży się na zbyt natrętne teściowe, a ja znów mam problem w drugą stronę... Moja ma nas gdzieś. Chyba zaczyna przeżywać drugą młodość i dla niej liczą się głównie imprezy i znajomi Czasem mam wrażenie, a nawet pewność, że jest dużo mniej odpowiedzialna niż my. Oprócz mojego męża ma jeszcze jednego syna z innym facetem, który ma dopiero 9 lat, ale prawie w ogóle się nim nie zajmuje tylko woli wyjść z domu. Teraz mąż przywiózł młodego do nas na tydzień,a jej to jak najbardziej pasi. Od kąd jestem w ciąży to widziałyśmy się tylko dwa razy. Jak rozmawia z Ł przez telefon to o mnie w ogóle nie pyta. Jak jeździmy do niej na święta to serwuje dania z mikrofali, bo zawsze jest poza domem i nie ma czasu na przygotowanie czego kolwiek... Myślałam, że w teściowej będę miała drugą mamę tylko tysiąc razy bardziej upierdliwą, a tu wręcz przeciwnie- mało rodzinne babsko, która najchętniej siedzi u kosmetyczki lub włóczy się po imprezach.
Jeżeli chodzi o pieszczoty to muszę się przyznać, że nie miałam jeszcze tak wspaniałych doznań jak od momentu kiedy jestem w ciąży. Dosłownie każde nasze zbliżenie kończy się czymś wspaniałym dla mnie, a wcześniej różnie bywało...raz było, innym nie. Jedynie boję się tego co może być po połogu, a w zasadzie czego może nie być...martwię się, że nie będę potrafiła się przełamać i uwierzyć, że nadal jestem atrakcyjna dla męża. Ł uparł się na poród rodzinny, a ja trochę się obawiam, że się zniesmaczy do mnie jak przez przypadek spojrzy w złym momencie tam gdzie nie trzeba. Domyślam się, że przesadzam z tą obawą, ale mimo wszystko ona istnieje w mojej głowie.
Smerfetka i kasiek2511 witam na forum, a przy okazji skorzystam z porad Aneczki87 dotyczącą tworzenia suwaczków i może i mi wreszcie wyjdzie
smerfetka_ee
Zaciekawiona BB
martus.ja powiem Ci że poród rodzinny to cos wspanialego ja jeden ma za soba i nic bym nie zmieniła. Mąż był caly czas przy mnie, wciąz powtarzal że mnie kocha a jak mialam skurcze parte to stal przy poloznej i patrzyl jak główka wychodzi połozna tylko patrzyla na niego czy przypadkiem nie mdleje hi hi widzial wszystko co sie wtedy ze mna dzialo a i tak wciaz mu sie podobam wspólny porod nie popsuł relacji miedzy mna a nim wciąz go podniecam wiec nie jest źle tylko to ja go wciaz odpycham bo wciaz nie mam ochoty na pieszczoty
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 16
- Wyświetleń
- 408
- Odpowiedzi
- 13
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 11
- Wyświetleń
- 1 tys
Podziel się: