reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopad 2011

Witam brzuchatki :-)
Na samym poczatku witam nowa mamusie kasiek2511 witam w grupie listopadowych mam :-) super ze nas przybywy i przybawa :-D
agalodz kciukasy zacisniete &&&&&&&&&& i koniecznie daj nam znac po wizycie :-D
A moje malenstwo dzisiaj szaleje od samego rana juz o 5 dawalo czadu jak moj A. zbieral sie do pracy :-D Cudowne uczucie tylko zaczynam sie zastanawiac jak to bedzie jak podrosnie i bedzie chcial sobie tak pofikac :-D
Zmykam na sniadanie bo Ja dopiero co wstalam :-p:-D
 
reklama
Hej dziewczyny. Ja od rana na nogach, byłam na niefortunnym badaniu cukru, ale to już opiszę w innym wątku. Tak czy inaczej wstaliśmy z A. bardzo wcześnie i dużo rzeczy załatwiamy, byliśmy na poczcie, bo nigdy nam listonosz pod drzwi nie przychodzi, tylko trzeba latać, teraz biegniemy do skarbówki bo jakiś błąd zrobiliśmy w rozliczeniu i trzeba naprawić zanim ktoś się skapnie i na nas nie nałoży kary.
A co najważniejsze, A. dostał pozytywny wynik rozmowy kwalifikacyjnej w innym zespole u siebie w pracy i będzie pracował w tym samym miejscu ale u innego managera :)))) I jeszcze zaproponował mu wyższe zarobki niż dostałby u poprzedniego :tak: Tak więc nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło :)

Mam nadzieję, że wszystkie dobrze się czujecie, życzę miłego dnia i wpadnę jutro, bo dziś dzień załatwiania spraw, jak to w środę u mnie zawsze bywa ;)
 
nimfii tak jest kierowcą. To zajebiście odpowiedzialna robota, nie można wyłączyć myślenia nawet na sekundę, niestety trzeba też myśleć za innych, co z tego, że to nie wina mojego faceta, że jeszcze kolesiowi z osobówki życie uratował ( bo wolał walnąć w betonowe barierki niż w jego samochód), że naprawa auta, nic nas nie będzie kosztować, bo wszystko będzie ściągnięte z ubezpieczenia tego Austriaka, jak mnie prawie ze stresu "wody odeszły" i niestety znowu mamy przymusowy przestój, auto nie jeździ, więc i my nie zarabiamy, a żyć trzeba, szlag mnie trafia. Najważniejsze, że wszyscy są cali, za to Bogu dziękuję, ale mam już dość wszystkiego...
 
kati tak to moja druga ciąża. Urodziłam w tamtym roku. Córeczka(urodzona 5 dni po terminie) zmarła po 12 dniach miała poważną wade serca, o której już wiedzieliśmy prenatalnie. Lekarze w W-wie mimo starań nie urotowali naszego dzięciecia.To było cięzkie pół roku ale zaszłam w ciąże. Nadal jest ciężko, wspomienia wracają ale staramy się iść do przodu dla naszego aniołka.
Teraz serduszko jest zdrowe więc mamy nadzieję, ze i w końcu nam będzie dane zostać rodzicami. Taka jestem zdziwiona, że Bóg chce obdarzyć nas druga córką. Czyżby oddawał to co zabrał?Chciałabym juz urodzić bo to noszenie w brzuchu dzieciaczka męczy mnie psychicznie. No ale nic nie przyspieszę.


Witam wszystkie forumowiczki.Siedzę na L-4 więc napewno będę sie tu udzielać na forum:)
Dodam, ze rozważamy imiona Ola albo Weronika.
biedulko to przeszłaś bardzo dużo :((( z całego serca współczuję i wierzę w to że tym razem się uda no i będe trzymała kciuki i wcale mnie nie dziwi że już byś chciała urodzić i miec pewność że będzie dobrze - myślę że to przeznaczenie że Twoja córcia chcę
się urodzić w tym roku właśnie :)))) napewno będzie zdrowa i śliczna a do listopada zobaczysz przepękamy jakoś :))))))
co do imion my się sprzeczamy z mężem on chce Karolinę ja to miałam dużo typów ale mu się nie podobały a do brzuszka mówie Krysia oj... to długa historia (ale mąż imienia Krysia nie chce) może Klaudia zobaczymy
 
Hey dziewczyny dziś znowu skwar :/ a ja jeszcze muszę do lekarza jechać i kisić się w aucie, a później siedzieć w kolejce to jest z tym lipa, że nie dość, że płace prywatnie 120zł za wizyte, to muszę siedzieć i czekać, a bab tam multum chodzi i kolejki są, jeszcze każdą 40 min trzyma.


Jeśli chodzi o poród rodzinny też chcę żeby mój mąż był przy porodzie no i on sam mówił, że chcę chociaż widać, że się boi hehe ;) mam nadzieje, że jak zaczne rodzić on będzie w domu, ja to bym chciała w nocy zacząć i nad ranem urodzić wtedy wiem, że to mąż mnie zawiezie do szpitala i będzie mniej stresu.

Kasiek- będzie dobrze na pewno ja mam nadzieje po trzech stratach i wierze, że się uda, wszystkie dotrwamy do listopada, a później będziemy cykać zdjęcia naszych maluszków i wstawiać na babyboom ;)
 
kasiek2511 bardzo dzielna z Ciebie kobieta, mocno Cię ściskam, pomimo, że w moim zyciu nie było zawsze kolorowo i wiele ciężkich sytuacji przeszłam, oszczędzono mi tego największego chyba bólu czyli utraty dzieciątka, ja jakoś tak zauważyłam u mnie, że nic nie dzieje się bez przyczyny i bez wpływu na moje życie, więc myślę, że to nieszczęście które Was dotknęło musiało miec jakiś ukryty sens, jesteście wspaniaymi rodzicami i na pewno taraz wszystko będzie dobrze, czego życze Wam z całego serca :)

martus fajną masz teściową;-) taki charakter i już, nie wiem czy nie lepsza taka niż ta co cały czas sie wtrąca i krytykuje. Ja teraz nie mam teściowej, moja mama i mama męża nie żyją, więc nie mamy kompletnie żadnych obserwacji, ale mam byłych teściów ( mój obecny mąż to mój drugi ) Właśnie moja była teściowa to taka osoba, która wiecznie nie miała czasu dla wnuków, ale nie dlatego, że lubiła poimprezować, tylko notorycznie była chora , albo musiała sprzątać ( chorobliwie ) ja już później przywykłam do tego i miałam to daleko w d.... Nawet po drugim porodzie , odbierała mnie ze szpitala moja 80 letnia babcia ze znajomą ( bo teściowa akurat musiała jechać w tym dniu na jakieś konsultacje medyczne z moim byłym mężem do Wawy:-) ) Szlag mnie tylko czasem trafia bo byli teściowie to jedyni dziadkowie moich dzieci, a kompletnie nie staraja się , żeby jakąś fajna więź i kontakt z nimi mieć, mieszkaja pod Rzeszowem , mają wielki nowy dom, dookoła lasy, rzeka, a moje dzieci jeżdżą tam np. podczas wakacji raz na 2-3 dni, chore to, ale co zrobić:cool: Jak widzicie każda z nas ma jakieś "akcje" więc po prostu nie przejmujmy sie za bardzo:-D

kati82 nie wiem czy jesteś na naszym zakupowym wątku, tam było ostatnio o laktatorach, a po za tym dziewczyny dużo pisza o innych wartych kupienia rzeczach:
https://www.babyboom.pl/forum/listo...alimy-sie-co-juz-mamy-lub-co-kupilismy-49714/

dzięki poczytam wiesz ja zaglądam tu i raczej innych wątków nie czytam -ale wychodzi na to że dużo trace :))) najlepsze jest to że myślałam że na wszystkie tematy tu poruszamy i na tym naszym wątku ''bardziej anonimowym ale widzę że byłam w błedzie dziś poszukam innych wątków (przepraszam ale jestem pierwszy raz w życiu forumowiczką bez doświadczenia) jakby co to możecie mnie uświadamiać jak jeszcze czegoś nie wiem hi hi dzięki\
gola dobrze że bez ofiar się zakończyło ale niestety przy pracy za kólkiem trzeba się liczyć z większym prawdopodobieństwem wypadku mąż też dużo jeżdzi i też nieraz byłam w stresie z powodukolizji najgorsze że w ciąży stres Ci niepotrzebny i kasa któram Wam teraz ucieka a potrzeba na śpioszki :)))) życze szybkiego naprawienia szkody :)
agalodz- powodzenia na wizycie napisz co i jak
 
Ostatnia edycja:
smerfetka ja juz po 4 dniach szpitala mialam dosc ale to przez ten tłok w sali :tak: tym razem mam nadzieje zaliczyc tylko 2 dni - jak ustawa przewiduje i ani dnia dłuzej ;) Tobie tez tego życze.

ponko a wiec "awans" w pracy! Świetne wieści, bo przyanjmniej o problemy finansowe nie bedziecie musieli sie martwic :-) tak mialo byc widac! Jak ja to mowie - po burzy zawsze wychodzi slonce.

gola moj mąż pracuje na umowe o prace w firmie transportowej. Mieli tam juz kilka kolizji, czesto nie z winy pracownikow tylko osob trzecich :tak: Na szczescie my nie musimy sie martwic o ubezpieczenia, bo w razie czego za wszystko placi szef męza - choc tyle dobrze. Jak sie auto zepsuje to maja inne. No i miesiecznie pensja ta sama. Wspolczuje Wam, bo teraz kasa potrzebna, a tutaj taki pech i przestuj w pracy.


andrzelika a ja znow rodzilam w nocy i mam nadzieje ze tym razem tak nie bedzie ;-) Wody odeszly mi o 22, a o polnocy bylismy w szpitalu i musze przyznac ze niemal usypialam (jesli to mozliwe) podczas porodu. Bylam tak wykonczona nad ranem ze bylo mi juz wszystko jedno czy mnie beda ciąc czy nie, byleby juz bylo po wszystkim. W pierwszym momencie mialam ochote zasnac zaraz po porodzie, ale jest jakis przepis zeby te 2h po porodzie lezec i nie zasypiac (bardzo trudne do zrobienia) jednak jak minely te 2 h to juz mi sie spac wcale nie chcialo i caly dzien bylam na nogach po meczacej nocy :-p






Dziewczny, a ten sprzedawca
http://allegro.pl/30-sale-ciazowa-sukienka-kopertowa-i1694362990.html
do konca lipca ma promocje - wysylka gratis przy zakupie min 2 szt ubran.
Wiec jak komus sie podobaly te sukienki ciążowe to brać pki okazja :D
 
Ostatnia edycja:
Cześć mamusie!
ja od rana na nogach, bo byłam na pobraniu krwi. Potem szybka wizyta u babci i drobne zakupy
W "zakupowym" wątku pochwalę się moimi dzisiejszymi zdobyczami ;-)

Kasiek przeszłaś bardzo dużo z mężem pewnie teraz jestes silniejsza, ale pewnie złe myśli trudno odpędzić. jestem pewna, że wszystko będzie dobrze i w listopadzie będziesz tuliła swoją wyczekaną córunię! Musimy wszystkie myśleć pozytywnie!

Ponko
super, że udało się dostać nową pracę twojemu mężczyźnie, pewnie kamień spadł wam z serca.


Nimfii moja teściowa wczoraj opisywała mi poród swojego pierworodnego syna (ma dwóch synów), też rodziła w nocy i była tak wykończona, że oczy same jej się zamykały. Położne były wredne i jak pokazały jej syna a teściowa nie miała siły podnieść głowy, tylko wodziła za nim wzrokiem, to skwitowały, że jest złą macochą ???:baffled:
Potem jeszcze przez 2 godz. nie dawały jej zasnąć (obserwacja po porodzie), dosłownie leżała przy dyżurce a położne gilgotaly ją po stopach :-)
 
hej mamuśki
ponko super wieści :) Gratki dla was :)
kasiek to przykre co piszesz ale teraz na pewno będzie dobrze :)
angun moja teściowa jak urodziła mojego D to akurat teściu był w delegacji no i dzwoni do szpitala zapytać o żone i dziecko a położna do niego powiedziała że nic mu nie powie bo na pewno zaraz pójdzie się opić hehehe , no i i teściu dzwonił po rodzinie żeby się czegoś dowiedzieć ;)

u mnie poród się zaczął ok 17 i trwał do 7 rano ,na szczęście opiekę miałam świetną i chociaż momentami było naprawde kiepsko to nie boję się kolejnego ( a nie miałam nic p/bólowego bo nie chciałam)
 
reklama
Mi coraz częściej się sni poród... mam obawy wiadomo że ból że komplikacje itd ale ostatnio mój sen mnie rozśmieszył akcja się zaczyna skurcze bóle a ja sie łapię na tym że nie mam torby do szpitala przygotowanej siadam i mówie do mojego Ł. nie ma torby nie ma porodu!!!! ;D

A tak serio to coraz mniej się boje tego bólu itd bo wiem że to minie i w nagrode dostanę mego synka, modlę sie by był zdrów i by otaczały mnie jakieś przyjazne osoby na porodówce ;( bo ja reczej histeryczka jestem a jak kto zacznie na mnie krzyczeć albo co to ja się ubiorę i wyjdę znając siebie ;D
Ciągle mówię mojemu ł. że musi być silny bo ja sie rozsypię i zapewne będe wściekle nie miła dla niego i że musi te połozne ustawić jak trza by miłe były dla mnie... i że ma nie patrzeć w krok ;D bo bedzie brzydko ;) i takie tam wariactwa rózne
 
Do góry