reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopad 2010

Agrafko kochana rob tesciora szybko:tak: Dzis mamy 6-ty, wiec to juz 32dni jesli dobrze licze. A jak dlugie masz cykle? Ja nie mialam objawow przy zadnej ciazy, zreszta bol piersi i podbrzusza to tez objawy zblizajacej sie miesiaczki, wiec mozna je rozumiec dwojako;-) Trzymam kciuki za pogode:tak: Wlasnie ze wzgledu na pogode ja jestem zwolenniczka wakacji za granica, bo nie ma nic gorszego niz trafic na tydzien deszczu i zimna nad morzem. Zreszta nad polskim morzem bylam jedynie raz jeszcze jako dziecko, ale pogode mielismy na szczescie rewelacyjna:tak:
 
reklama
jedna kreska na tescie, miesiączki brak..., piersi bolą.. pojutrze jedziemy nad morze, deszcz leje.. jestem po 3 tygodniach pracy do 18 padam na twarz,Damian mnie bije i krzyczy na mnie jak wracam z pracy, chce mi się wyć, ma dosyć, że mamy nie ma..ale dziś się z nim bawiłam od 18.30 do 21 non stop i zaczal mnie przytulac. jak zajde w ciaze od razu ide na zwolnienie, wnerwia mnie ten kraj..nasze dzieciaczki nas potrzebuja, a wiele z nas nie ma wyjscia musi pracowac, nastrój mam do d..oberwało sie mojemu M przy okazji..urlopie przybywaj. a po morzu odwiedzam 85asie w Warszawie :-) nie mogę się doczekać :-)
 
Witam się po dłuższej przerwie :-)
U nas też było deszczowo ale na szczęście dziś się pogoda poprawiła i wyszło słoneczko, według prognoz jutro ma do nas wrócić lato:happy2:
U nas wszystko dobrze, Krzyś już praktycznie powtarza każde słowo, biega i próbuje podskakiwać - słodko to wygląda. Od wczoraj jestem u moich rodziców bo mąż wybył na dłuższy wyjazd na ryby. Ma. okazję trochę odpocząć bo każdy na chwilę przypilnuje małego i dzień szybko mija. Poza tym jest duży ogród i Krzyś może się wyszaleć na dworze co uwielbia :tak: Krótko mówiąc mamy mini wczasy :cool2:

Agrafka
może za bardzo myślisz o zajściu w ciążę? Ja tak miałam z Krzysiem, że po ślubie bardzo chciałam i się przez pół roku nie udawało a jak się wyluzowałam i powiedziałam sobie, że na koniec roku nie chcę żeby się dziecko urodziło to od razu się udało i byliśmy najszczęśliwsi na świecie, że pojawiał się ten nasz listopadowy bąbelek ;-) może na wczasach się uda jak się wyluzujesz i na chwilę o wszystkim zapomnisz. Życzę wam udanego wypoczynku i pięknej letniej pogody :happy2:

A gdzie reszta dziewczyn?? Piszcie mamusie co u was i u waszych szkrabów/
 
Hej dziewczyny. Dawno mnie nie było, od przyjazdu do uk nie mogę się ogarnąć, mała ciągle płaczei marudzi, mam ochotę wyjści nie wrócic, wieczory są fajne bo cisza lae jednoześnie boję się kolejnego dnia.... niewiem co jest...

Mąż ok, bierze leki, dietka i te sprawy, początek sierpnia ma kontrol w szpitalu i zobaczymy co dalej.

A pogoda tutaj jest beznadziejna.... dzień słońce tydzień pada. dziś to tak wieje że dwa rękawy i bezrękawnik i czapka oczywiście. Na gołe nogi jeszcze nie była rozebrana :(

No i tyle

Agrafka napewno stres ci nie pomaga, moja koleżanka starała się rok,.... odpuściła, serio po prostu stwierdzili że już niemoga widocznie i jest w 2mcu. trzymam za ciebie mocno kciuki
Paulinka jak u was staranka? I zmiana likum chyba miała być tak, dobrze pamiętam?
Violet ja tu wychodzę na marudę a ty taka młoda i świetnie dajesz radę z dwójką

sorki dziewczynki ale jest pobudka z rykiem :(
 
Witam się i ja!
U nas były małe kłopociki. Luśka trafiła do szpitala w zeszły czwartek. Biegunka wymioty i temperatura, więc nas zatrzymali. Przez kolejne dni utrzymywała się tylko wysoka temperatura. Dziś się okazało, że ma mocno czerwone gardło dostała anybiotyk i jutro do domu. Było troche strachu. Długo nie wiedzieli co jej jest, a ona była taka bidulka... Dlamnie ta bezsilność była makabrą. Co lekarz to inna wybujała teoria. Najlepsze było jak przyszła pani doktor i mówi mi ze moje dziecko ma szmery w sercu. Na paytanie o co chodzi uslyszałam że w niedziele ktoś bedzie ze mną na ten temat rozmawiał. No to ja zamknieta w czterech ścianach z brakiem zajęcia siedzę i myślę " mąż sercowiec przecież tyle przeszliśmy z tym jego serduchem teraz mała, pewnie wada serca, pewnie operacjia". Siedziałam cały dzień i się wkręcałam o moim M już niewspomne. Dopiero następnego dnia inna bardzo fajna pani doktor wytłumaczyła o co chodzi. Dzieciaczki czasem przy wysokiej temp. gdy serduszko szybciej bije to tak maja i jest to fizjologia więc najpewnie j tak jest u Luśki, ale żeby mieć 100% pewności trzeba zrobić echo serduszka. Napewno tak było u małej, bo przecież normalnie chodzimy do lekarza, na szczepienia i była osłuchiwana wielokrotnie ( nasza rodzina wie o kłopotach mojego M z serduszkiem więc zwraca na to szczególną uwagę). Dzięki Bogu jutro do domu Pochwalić mogę natomiast warunki. Pojedyńcza sala. Łóżeczko dla małej i dla mnie ( wprawdzie płatne 27 zł za dobę-żenada, ale lepsze to niż krzesło).Pokój z łazienką. Prawie jak na wakacjiach.
Agrafka ja też nie mogę się już doczekać na Wasz przyjazd. Super, że nareszcie się spotkamy!!!
Trusiu uszy do góry. Najważniejsze, że mąż już ok. Chyba każda z nas ma takie dni, że chciałaby wyjść i nie wracać. Trzymaj się!
 
Pozdrowienia z Kołobrzegu, jest super, pogoda w kratkę, ale jestesmy 24/h razem. Damianek nie do poznania, kochany i grzeczny, ciagle sie tuli i daje buziaki. Zdecydowanie tego było nam trzeba. Okres o mnie zapomnial, ale to chyba zmiana klimatu.
asia- wspołczuje naszej Luśce i Wam..taka wiadomosc....ech szkoda slow ..dzis znajomi, z którymi sie urlopujemy poszli z dzieckiem do szpitala, bo dostal silnej goraczki i dreszczy. Trafili na jakas podstarzała madralinska i podobnie zostali potraktowani. niektorzy pracuja za kare.. buziaki
 
Witajcie :happy: u nas gorąco i prawie cały czas spędzamy na dworze. Dalej jesteśmy u moich rodziców w malutkiej miejscowości na samym końcu ulicy gdzie jest cisza, spokój i bardzo dużo zieleni. Krzyś kąpie się w małym baseniku, konsumuje swojskie owoce (m.in. porzeczki i truskawki) i tak nam mijają dni na świeżym powietrzu. Powtarza już każde słowo. Chciałabym też się wam pochwalić, że już tydzień Krzyś chodzi bez pampersa. Nawet w dzień śpi bez i jeszcze nie posikał łóżeczka, pampersa zakładam mu tylko na noc.

Agrafka cieszcie się sobą i wolnym czasem życzę wam bardzo udanego wypoczynku. Też by się nam przydał ale na razie możemy tylko pomarzyć bo wszystkie pieniądze idą do nowego domu.

85asia dobrze, że mała już jest w domu musiała się biedna namęczyć. jeszcze trafiłyście na takich lekarzy... szkoda słów. Najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło.
 
reklama
Do góry