reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopad 2010

Trusia77, a jak juz urodzisz to Twoj maz wraca na stale?
Na razie opcja jest taka - grudzień zostaje z nami, jak Mała będzie dobrze się chować i uda nam się jeszcze w grudniu zorganizować chrzciny to w styczniu jedziemy razem z nim do końa macierzyńskiego (kwiecień), a potem decyzja. Ale cos mi się zdaje, że wybierzemy UK, on ma tam świetną pracę, a mieszkanie możemy zawsze wynająć i kaska będzie się odkładać na zaś. To taki plan, ale ciekawe jak to wyjdzie... Żal mi pracy zostawiać, kobiecie w PL ciężko znaleźć, a facet jakoś zawsze gdzieś się zaczepi, ale z drugiej strony on wie, że w UK zapewniłby nam godziwe życie, nawet jak ja bym na początku nie pracowała...
 
reklama
Violett u mnie też jest tak że muszę leżeć póki co. Od poniedziałku nasiliły mi się skurcze. Wczoraj się już bardzo przestraszyłam bo było ich naprawdę dużo i zadzwoniłam do gina. Kazał mi zwiększyć dawkę fenoterolu i leżeć. Miesiąc temu jak dostałam nakaz leżenia to leżałam, ale byłam w stanie pójść do kuchni i coś ugotować, teraz się boję bo co wstanę to czuję nacisk i za jakiś czas mam skurcz. Mam nadzieję że jednak wyciszę się jeszcze.
 
Goncia ja wstaje tyko do lazienki, i czasami zrobic sobie cos do jedzenia i dzieki temu skurcze ustaly, ale np jak wyszlam ze szpitala to tego dnia jeszcze chodzilam i skurcze byly caly czas. Wiec wole nie ryzykowac, bo jeszcze za wczesnie na pojawienie sie Amelki na tym świecie.
 
Trusia to podajmy sobie ręce:cool2:

Dzień dobry.. U mnie dzień hmm ogólnie do bani.

Tak jak większość mam dosyć ciągłego leżenia na lewym boku.. wszystko mnie boli! Cała lewa strona pleców, krzyże, noga.. ehh zasnęłam o 4 rano tylko dlatego, że ból pleców nie dał mi zasnąć ani się wygodnie ułożyć.. co najciekawsze, zasnęłam w pozycji pół siedzącej i dotrwałam tak do rana..

Czeka mnie dzisiaj trochę prasowania, jeszcze kołderka, podusia i prześcieradełko do uprania.. no i doszłam do wniosku, że plecy najmniej mi dają się we znaki wtedy kiedy stoję, więc powolutku sobie wszystko uprasuje na stojąco.


Póki co pochłaniam Lema i próbuję myśleć o czymś innym, niż tylko o tym, co jeszcze pozostało do zrobienia/załatwienia.
 
Mati u mnie też następny tydzień napięty, od środy z banku nie dzwonili i niewiem czy cieszyć się że nic już nie chcą czy martwić się że to się wlecze.... A babka od mieszkania wydzwania.... ech

Trusiu jeśli chcesz mojej rady to ja na twoim miejscu dowiadywałabym się na jakim etapie są z kredytem w banku. Ja byłabym spokojniejsza (o tyle chociaż, że kontaktując się z bankiem nic mi nie umknie), a w razie potrzeby szybko zareagowałabym na jakieś problemy. Tfu, tfu odpukać...

Wiem kochana co czujesz. Tyle niepewności przed porodem. Najbardziej to żal mi naszych maleństw. Nie wiem jak w twoim przypadku, ale ja wiem, ze stres, który mi towarzyszy działa w pewien sposób destruktywnie również na maleństwo. Czasami chciałabym móc odwiesić sobie na wieszak brzuszek, odłączyć się od córci, żeby ona się nie denerwowała, nie czuła tego strachu co ja :-(
 
Witam dziewczynki...ale żeście naskrobały od wczoraj:)

ayla Twoje cesarka może tak wcześnie bo będziesz miała bliźniaki, a przy bliźniakach ciąża zazwyczaj trwa ok. 36 tygodni:)

Amerie ja też czuję sie bardzo samotna, przez cały dzień nie mam do kogo buzi otworzyć...niedługo chyba zacznę gadać sama do siebie...no czasami coś do brzuszka pogadam jeszcze:p moj M. jak wroci z pracy to albo ja spię albo on jest tak padnięty że w sumie nie wiele czasu razem spędzamy..ahhh...

anbar zazdroszczę tego ze mogłaś sobie przenieść pracę do domu...marzę o takeij elastycznej pracy. Ja niestety jestem na zwolnieniu praktycznie od kwietnia, bo nie mogli mi zapewnić odpowiednich warunków pracy....i naprawdę bałam się tam pracować:) mimo że miałam stanowisko kierownicze:p

Ja dziś wybrałam się do pracy zanieść L4 a że pracuję w galerii( kilkaset metrów od domu) więc na samej pracy się nie skonczyło i wstapiłam do kilku sklepów....i się przeliczyłam;/ jak wyszlam z superpharm to zaczęły łapac mnie skurcze...na szczęscie mama zadzwoniła gdzie jestem bo stoi pod moim blokiem (miała wpaść w odwiedziny z jedzonkiem) i podjechała po mnie, bo oczywiście M. w pracy...
jednak chodzenie już nie dla mnie...a myslałam, że mimo nakazu odpoczywania raz na jakiś czas mogę sobie pozwolic;/
 
Ja niestety jestem na zwolnieniu praktycznie od kwietnia, bo nie mogli mi zapewnić odpowiednich warunków pracy....i naprawdę bałam się tam pracować:) mimo że miałam stanowisko kierownicze:p

No u mnie to wyszło z podobnych powodów. Zapytałam w firmie jak mozemy się zorganizować, zebym nie musiała siedzieć dłużej niż 4 godziny dziennie, bo naprawdę mnie okropnie bolała kośc ogonowa, a oni mi na to powiedzieli, że skoro mam służbowy komputer i służbowy telefon to mogę pracować z domu i sobie dozować ile chcę siedzieć i na czym. No to się spakowałam i poszłam do domu ;-)
 
Ja też większość rzeczy mogę robić z domu, ale w domu na prawdę czułabym się źle. Mój też robi już awantury o moją pracę (wczoraj wydzwaniali co 10 minut do 12 w nocy i dzisiaj od 6.30) kiedyś mu to nie przeszkadzało ale teraz każdy telefon doprowadza go do szału, zwłaszcza jak słyszy że krzyczę. Nie rozumie że ja się nie denerwuje tylko do niektórych trzeba coś głośniej powiedzieć... Mówi że na dziecku i tak się wszystko odbije, ale ja jestem spokojna, szczęśliwa i nie sądzę żeby dzidzia cierpiała. Jakbym miała doła w domu to chyba byłoby gorzej.

Szkoda mi wszystkich samotnych mamuś, w tym okresie powinnyśmy czuć się wyjątkowo, dopieszczone, kochane i nie wyobrażam sobie że mój mógłby nie pamiętać o przytulakach... Mam nadzieję że znajdziecie jednak jakieś rozwiązanie, że rozmowa Wam pomoże bo dziecko na pewno czuje że coś jest nie tak...

A te malutkie buciki są tak słodkie że cały czas się nimi bawię... i jedne białe materiałowo-skórzane zrobiły się brudne i teraz nie wiem jak je wyprać:)
 
reklama
Witajcie!
A ja leże i leże i leże... nie gotuje, nie sprzątam zostało jeszcze półtora tygodnia, 14.10 odstawiam leki i wstaje i do boju! Nie miałabym odwagi tak jak Wy dziewczyny mimo nakazu leżenia czy oszczędzania sprzątać mieszkanie czy latać po sklepach...

Ja w każdym razie odliczam dni... jeszcze 12...:)

W czwartek byłam na ktg kontrolnym i gdy zapytałam gina co byłoby gdybym zaczęła rodzić i nie zatrzymaliby akcji, to co z mała, uśmiechnał się i powiedział "marzłaby przy przewijaniu, bo nie ma jeszcze tłuszczyku" :)
 
Do góry