reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopad 2010

Jolu u mnie jest to całkowicie naturalne, że cokolwiek robię, to mówię do brzuszka, gdy rozmawiam z mężem to nie mówię "ja chcę" tylko "my chcemy". Zresztą mój mąż cały czas powtarza "Kocham Was", albo po prostu nachyla się do brzuszka i mówi "Kocham Cię Leoś". Ja najczęściej mówię do brzuszka jak po jedzonku mnie bombarduje kopniaczkami, wtedy rzucę hasłem "oj chyba Ci nektarynki nie smakują" albo coś w tym stylu.
 
reklama
ja do kiedy wybraliśmy imię to troszkę rozmawiam, ale tak nieśmiało mi to idzie :) poza tym głaszczę brzuszek, pukam do niego, troszkę śpiewam i puszczam muzykę :)
 
Jolu u mnie jest to całkowicie naturalne, że cokolwiek robię, to mówię do brzuszka, gdy rozmawiam z mężem to nie mówię "ja chcę" tylko "my chcemy". Zresztą mój mąż cały czas powtarza "Kocham Was", albo po prostu nachyla się do brzuszka i mówi "Kocham Cię Leoś". Ja najczęściej mówię do brzuszka jak po jedzonku mnie bombarduje kopniaczkami, wtedy rzucę hasłem "oj chyba Ci nektarynki nie smakują" albo coś w tym stylu.

świetnie , zazdroszczę tak słodko się to czyta.
Czasami mówię w liczbie mnogiej o sobie ;), ale kurde daleko mi niestety do takiego zachowania jak u Ciebie.
NIe wiem może jakaś blokada czy coś takiego :(
 
Ja jestem zmuszona czasem "podnieść głos" na maluchy bo tak dają popalić że nie da się wysiedzieć :)I nie da się spac neistety. Ja mam kopniaki w stereo i możecie mi wierzyć lub nie ale to bardzo przyjemne przesuwanie się malucha przy dwójce jest trochę mniej przyjemne i ja teraz w 26 tyg mam wrażenie że przebiją skóre :) No i malutka daje mi równo w wątrobę :) Więc czasem mówie, że mają się uspokoić albo proszę mężą żeby przyłożył rękę i jest spokój :)

A co do kawy to baaardzo długo nie piłam. Ostatnio są jakieś zmiany ciśnienia, więc wypijam taką 3w1 ale dolewam mleka. Piję za to colę tak raz na 2 dni szklankę neistety uwielbiam jej smak i poprawia mi humor więc pozwalam sobie trochę.
 
Hej dziewuszki:)
ja kawy nie pijamy ze względu na to, że wypłukuje rózne składniki mineralne między innymi magnez i wapń... a ja bardzo się staram zapewnic wymaganą ilość tych skladników, tym bardziej ze moja ciąża jest wegetarianska:)

a co do gadania do brzuszka to czasami gadam, ale moj M. częściej :D jak wychodzi do pracy to zawsze najpierw daje buziaka mi a pozniej brzuszkowi i mowi ze nas kocha:D
 
Ja mówię i właśnie głównie po jedzeniu, jak mogę się położyć na spokojnie i podpytuję czy smakowało. Wieczorkiem też zagaduję i głaszczę. A mąż całuje i wita się po pracy i potem wieczorkiem w łóżku zagaduje.

A jeśli chodzi o pozytywkę to puszczam synkowi do snu wieczorkiem - tylko boję się że znienawidzimy jej melodię jeszcze przed narodzinami ;) I strasznie mały kopie jak ją słyszy, nie wiem tylko czy to oznaka radości czy go wkurzam hihi
 
Jola może dlatego że ja szaleńczo chciałam mieć dziecko. Już kiedy wzięliśmy ślub tego chciałam, ale sytuacja finansowa związana z kryzysem ( zwolniono mnie z pracy, i mojego męża) spowodowała że odłożyliśmy dziecko na jakiś czas.
Mam 24 lata, ale odkąd skończyłam 19 lat nie marzyłam o niczym innym, tylko o dziecku.
Więc od samego początku była to dla nas ogromna radość, ale również obawa czy podołamy finansowo. Niemniej jednak radość moja, mojego męża i moich rodziców z ciąży jest ogromna, nie do opisania.
Moi teściowie jakoś tego nie okazują, myślę że się boją, i będą się cieszyć jak się mały urodzi.
 
Witam,
a ja miałam w nocy jakieś dziwne sny. Nawet dokładnie nie pamiętam co mi się śniło, ale coś z dzieciaczkami. Chyba za dużo obmyślam spraw przed snem. No i wstałam jakaś zmęczona przez to.

Ja ostatnio zaczęłam popijać kawkę z mleczkiem, jak mnie na nią naszło. A co dziwne jak tylko zaszłam w ciążę, a o tym jeszcze nie wiedziałam to zastąpiłam w pracy kawę zwykłą rozpuszczalną kawą zbożową a potem w ogóle przestałam mieć na nią ochotę.
A i jeszcze w tym samym czasie wieczorem mój mężuś nalał nam po lampce wina. Wcześniej bardzo mi smakowało, a wtedy wydało mi się jakieś niedobre i po łyku do rana miałam zgagę. Było to dla mnie dość nietypowe więc wtedy zaczęłam podejrzewać, że mogę być w ciąży. I za parę dni test potwierdził moje przypuszczenia :)
 
Cześć dziewczynki :-)

Widzę, że temat romawiana z maluszkiem. Ja też nie potrafię tak poprostu mówić na głos do niego, ale w myślach cały czas gadam :-). No i jak nie chce się ruszać to go zagaduję żeby pokazał mamusi jak kopie no i jak coś chcę to mówię to męża, że mamy ochotę na :-). Ale ja w liczbie mnogiej mówię chyba od początku.

A kawkę piję ale nei codziennie, jak mi się poprostu zachce albo jak jesteśmy w odwiedzinach u kogoś no i oczywiście jak dobija mnei niskie ciśnienie.

Aaaa dziewczyny. Wczoraj na zajęciach w szkole rodzenia mieliśmy temat o laktacji i o odżywianiu mamusi w trakcie karmienia piersią. I wiecie co??? Ja chyba będę wiecznie głodna :-(. Przez pierwszy miesiąc prawie nic nie można jeść. Więc stwierdziłam, ze jak będzie oki to po ciązy będę niezłą laską ha ha ha
 
reklama
cześć dziewczynki!!!
Więcej rozmawiam z brzusiem odkąd wybraliśmy imię,próbuje na kilka sposobów: Tymon, Tymuś, Tymonek- chcę się przyzwyczaić do imienia....natomiast prawie zawsze odpukuję na jego kopniaki....i wtedy gadam...
Jęsli chodzi o kawkę,to byłam zawsze niepoprawnym kawoszem....ale jakoś cudownie mi przeszło w pierwszym trymestrze-to niesamowite,czułam totalny odrzut....Pierwszą kawę wypiłam jakoś w 10 tygodniu....jak już mnie tak nie mdliło,i od tej pory piję kawkę bardzo słabą z mlekiem,a jak czuję ,że mi za bardzo podniesie ciśnienie to wtedy piję inkę...
Powiem Wam,że trochę jestem zniecierpliwiona ,bo ja muszę czekać jeszcze cały miesiąc na szkołę rodzenia....w pobliżu mojego domu jedna szkoła ma teraz urlop,a w drugiej są miejsca dopiero o 4 września....myslę,żę uspokoiło by mnie chodzenie na takie zajęcia...muszę jeszcze poczekać....
 
Do góry