reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopad 2010

Aduśka u nas pomaga fotelik, wkładam ją tam z kocykiem z którym ma zostać przełożona, trzymam za rączkę i delikatnie bujam. Zasypia po jakiś 5 minutach.
 
reklama
U nas z fotelikiem różnie. Zasypia w nim zawsze, ale bardzo często wybudza się w procesie przekładania do łóżeczka i w zasadzie trzeba próbować jeszcze raz.
 
ja się staram żeby synek zasypiał w łóżeczku a nie bujać go i kłaść do łóżeczka jak zaśnie bo wtedy to tak jakby nie zasnął w łóżeczku, tylko czasem to wymaga anielskiej cierpliwości jak już zasypia i znów zaczyna płakać... biorę go na rączki na chwile i odkładam i tak po kilka razy aż zaśnie, czasem trwa to dobrą godzinę ale się udaje :) mama jest konsekwentna :)
 
Hej dziewczynki :-).

Ale mnie dawno nie było. Łoj, ponad miesiac:sorry2:.

No ale to wszystko przez to, ze nie mielismy łatwego początku. Po wyjściu ze szpitala, po porodzie, byliśmy z malutkim tydzien w domku a potem trafilismy spowrotem do szpitala na dwa tygodnie, tym razem do dziecięcego. A wszystko przez to , ze mały miał żołtaczkę (ale to pół biedy). Do tego wrodzone zapalenie dróg moczowych i przez to wszystko miał skrajną anemię i w rezultacie trafil do szpitala w stanie cięzkim i musiał miec transfuzję krwi. To był najgorszy koszmar jaki przezyłam w życiu bojąc się o życie swojego dziecka i patrząc jak cierpi i płacze przy każdym kłuciu i zmianie wenflonu. Biedaczek był 5 dni pod kroplówką i pod lampą. Potem było jeszcze zagrozenie ,że moze miec chora nerkę bo usg nie było za ciekawe ale po cystografii okazało się , ze wszystko z nerkami jest w porządku a zmiany są po zapalne. W międzyczasie po usg głowki okazało się , ze mały miał jeszcze mikrowylewy do mózgu III stopnia ale po konsultacji z neurologiem wyszło , że z małym nic groxnego sie nie dzieje i oprócz słabszego napięcia miesniowego nic nie wskazuje na to zeby były jakies negatywne skutki tego. Teraz oczywiscie czekają nas kontrolne usg głowki po nowym roku, badania krwi i posiewy moczu. Karol cały czas bierze żelazo i modlę się żeby okazało sie , ze dobrze się wchłania i hemoglobina bedzie w styczniu juz w normie.
A tak w ogole to Karol jest małym głodomorkiem i wazy teraz juz jakies 5 kilo albo nawet ponad (wychodząc ze szpitala miał 3080:-)). Ja mam duuuuuuuzo pysznego mleczka i nie ma problemu z karmieniem. Mały jest boski i kocham go ponad życie. Jak narazie się wysypiam bo malutki budzi sie w nocy dwa razy na jedzonko, a jak tylko zasypia w ciagu dnia to ja odrazu zabieram sie do roboty w domku i az sie dziwię jak dobrze sobie to organizuje :tak:.

No , to tyle na razie. Napewno nei nadrobie wszystkiego o czym pisałysie, a żałuję ze mnie nie było, no ale cóż, życie.

Pozdrawiam wszystkie maminki. Mam nadzieję, ze nie zapomniałysie o mnie :-)
 
edytka - ja też staram się tak robić:) Nie zawsze się udaje ;) dziecko powinno budzić się w miejscu w którym zasnęło, żeby nie było zaskoczone.

To teoria Tracy Hogg. Akurat jedna z niewielu, z którymi się nie zgadzam.
Po pierwsze większość dzieci zasypia w foteliku samochodowym podczas jazdy samochodem i nie budzi się nawet kiedy jazda się kończy. Zostawiłybyście dziecko w tym foteliku, żeby się obudziło tam gdzie zasnęło czy na siłę wybudzały?
Po drugie wielu dzieciom (już starszym i bardziej świadomym) zdarza się usnąć u rodziców na rękach czy na kolanach, np. kiedy razem oglądali bajkę na TV. Będziecie wybudzać dziecko i przenosić bądź prowadzić do łóżeczka, tylko po to, żeby koniecznie obudziło się tam gdzie zasnęło?
Po trzecie... Moje dziecko, na obecnym etapie, bywa bardziej zaskoczone jak się obudzi w ogóle niż jak się obudzi w innym miejscu niż zasnęło. Z prostej przyczyny, dzieciom na tym etapie jest absolutnie wszystko jedno gdzie, byle było ciepło i bezpiecznie i najlepiej jakby pachniało mamą.
 
Ja też nie zgadzam się z tą teorią, mój zasypia w różnych miejscach, u nas, w bujaku, foteliku... pozycje czasami pół leżące i zawsze przenoszę do łóżeczka. Budzi się normalnie nie wygląda żeby był w szoku. Zastanawiam się nawet czy on pamięta gdzie zasnął...
 
reklama
Do góry