I znowu mamy piątek i trochę dłuższy weekend ;-) kolejne dzieciaczki się nam spisały. A synuś Paulinki to taki spory, te ubranka 56 to na nosek może założyć;-)
Ja też tak mam dziewczyny, że wszystko lubię robić sama. No a od września leżę i źle się czuję z tym że ktoś robi coś za mnie. Teściowie przywozili jedzenie, ale to były same sosy mięsne. Sporo ich jeszcze zostało, bo ile można jeść to samo? Tak więc i tak trochę gotuję, bo jak mam na coś ochotę to nie ma rady. Ostatnio już się bardziej udzielam, wczoraj pojechaliśmy do sklepu i tak się zmęczyłam że nockę ładnie przespałam. Tak w ogóle to mam 3 siostry i tata nie miał nigdy syna do pomocy i to ja się do niej najbardziej garnęłam. Dlatego jak mieliśmy remont to jak mąż był w delegacji to ja sama gipsowałam salon, potem wygładzałam ściany, malowałam. Wszyscy się z nas śmiali jak mówiliśmy że nie bierzemy żadnej ekipy do remontu, teraz nam zazdroszczą.