Hej listopadóweczki! Jak tam Wasze fasolki i samopoczucie? Mam nadzieję, że w porządku.
Ja byłam wczoraj u gina i stwierdził, że to faktycznie 5 tydzień ciąży (5mm pęcherzyk). Ponoć to normalne, że jeszcze nie widać zarodka. Za dwa tygodnie będzie mógł powiedzieć mi więcej. Na razie przepisał mi kwas foliowy (który zresztą nieświadomie zażywałam już w kompleksie Capivit - piękne włosy) oraz Nospę na bóle w podbrzuszu. Powiedział, że teraz wszystko zależy od genetyki. Jeśli jajeczko i plemnik były ok to ciąża zakończy się szczęśliwie
Nie powiem, że mnie tym trochę sprowadził na ziemię... Wiecie jak często 5-6tygodniowe ciążę mogą się źle kończyć? Oby dotrwać do tego magicznego 12 tygodnia!
Pozdrawiam serdecznie i trzymam za nas kciuki!